Fanfik kończy wątek skrzydeł Twilight, które dostarcza do Fluttershy nadzorca Whine Star. Przy okazji możemy też poznać rodzinę nadzorcy oraz plany Fluttershy dotyczących Discorda.
Klimat opowiadania jest inny niż pozostałych części. Jest to jedyne opowiadanie z serii bez tagu sad, a fragmenty poświęcone rodzinie Whine Stara czyta się jak przyjemny slice of life. Akcji też jest sporo, chociaż rozkręca się nieco wolniej niż w innych częściach.
Poznajemy rodzinę Whine Stara, była już ona wspominana w części pierwszej i wiemy, że jest ona dla niego ważna. Reszta rodziny to córka Lili Moon i żona Coco Angele. Scena, w której je poznajemy, daje wrażenie ciepłej i rodzinnej atmosfery. Poznajemy też ciekawy talent Coco i związane z nim hobby oraz przyjaciółkę Lili o imieniu Foksi. Niestety miła atmosfera psuje się przez pociąg do alkoholu, który Whine rozwijał podczas nadzorowania obozu.
Mamy też pierwszy kontakt z Fluttershy jako królową Equestrii. Na pewno nie jest to już ta sama Fluttershy znana z serialu, chociaż kilka cech nadal jej zostało, dając w efekcie ciekawe połączenie braku pewności siebie i bezwzględności. Nadal zdążają się jej myśli o tym, żeby się skulić i przeprosić, gdy spotykała ją trudna sytuacja. Jednocześnie jest też w stanie poświęcić niewinnych, na przykład skrzydła córki nadzorcy, w imię wybranego przez siebie celu.
Devil Marks dostał dziennik Fluttershy opisujący proces, jaki przeszła podczas dochodzenia do prawdy o niecnych znaczkach. Treść dziennika jest w dodatkowym opowiadaniu "Dziennik Fluttershy". Dziennik pozwala zobaczyć, jak początkowe wątpliwości Fluttershy przeradzają się z popartej tylko domysłami teorii spiskowej w coś dużo poważniejszego. Ciekawe jak radzono sobie z innymi kucykami szukającymi prawdy, bo dowody wcale nie wydawały się trudno dostępne.
Zakończenie opowiadania jest otwarte, nadal pozostają niezakończone wątki rodziny Whine Stara, Devil Marksa i Twilight. Mimo to opowiadanie nie pozostawiło po sobie niedosytu, może to dlatego, że zakończyło się w miarę optymistycznie. Chętnie poznałbym dalsze losy rodziny Whine Stara, jestem ciekaw zwłaszcza tego, co potrafiłaby zrobić Coco ze swoim talentem. Jest to kolejne dobre opowiadanie z serii które mogę polecić.