Krople deszczu miarowo wybijały rytm uderzając o szybę. Mrok wieczoru powoli wkradał się do biura, które zdążyło już zapomnieć widoku miotły. Ostatki światła zza nieosłoniętych okien przemykały po blacie drewnianego biurka, muskając jeszcze retro-lampę i ramkę z fotografią dwóch klaczy w futurystycznych strojach. Jeszcze niedawno spowijało też kieliszek bezalkoholowego cydru z pływającymi w nim dwoma kostkami lodu, niczym góry lodowe czekające na swojego Titanica. Teraz jednak grube szkło spoczywało w kopytach fioletowej klaczy jednorożca, która zmęczonym wzrokiem obserwowała długi proces topnienia. Dwie kostki dryfujące po złocistej powierzchni płynu przypominały jej ostatnią sprawę nad jaką pracowała ze swoją wspólniczką. Może i była po niej zmęczona, ale zdecydowanie czuła, że żyje... i mogła ponosić swoje cybernetyczne skrzydła, które teraz zalegały w szafie obok...
Z zadumy wyciągnął ją odgłos otwieranych drzwi, z których z gracją wyłoniła się kremowa pegazica w czerwonej, powłóczystej sukni:
- Więc to jest Twoje biuro, organizatorko Gallant Fop? - powiedziała
- Organizatorko? Jak ja dawno nie słyszałam tego określenia... Co cię do mnie sprowadza, droga Flash Hope? - odrzekła jednorożec
- Czy nie wypada takich spraw omawiać na siedząco, przy biurku?
- W takim razie zapraszam - Gallant Fop wskazała na krzesło naprzeciwko, przesuwając przy tym szklankę ze słonymi paluszkami. Flash Hope skinęła głową, usiadła i z elegancją godną damy w kiecce za 50 bitsów wzięła do ust jednego, zalotnie go podnosząc. Jednocześnie popatrzyła się lekko przymrużonymi oczami o ogromnych, przykuwających uwagę rzęsach. Gallant znała to spojrzenie i czekała na propozycję, której nie będzie mogła odmówić...
- Nie nudzi Ci się Gallant w tym pustym biurze? Kiedyś potrafiliśmy zatrząść tym miastem...
- Nie narzekam, Flash. Mam tu dobre towarzystwo - tani cydr i paluszki.
- Oh, faktycznie - spojrzała z politowaniem pegazica - ale wiesz, że polscy bronies też są równie dobrzy. A nie widzieli nas od 2023 i już zdążyli się stęsknić...
- Mhm, oszczędź mi słodkich słówek, ptaszku. Z czym przychodzisz?
- Z propozycją. Wielki powrót, Ty, ja, setki Bronies i największe wydarzenie kucykowe w Polsce, już po raz trzeci. Dziesiątki godzin prelekcji, warsztatów, konkursów, gier i innych atrakcji. Do tego goście specjalni, artyści i sprzedawcy z kucykowymi gadżetami. A to wszystko w dwa majowe dni. - pegazica wyciągnęła pogiętą kartkę spod skrzydła i położyła na biurku
- Interesujące... A kiedy to wydarzenie się odbędzie?
- 23 i 24 maja 2026 roku, w Warszawie. I jak, gotowa?
- Eh, Flash. Ty zawsze potrafisz na mnie podziałać, jestem gotowa - głosem powoli wracającym do żywych odpowiedziała Gallant Fop. Na pyszczku Flash Hope pojawił się uśmiech, po czym ruszyła powoli w stronę drzwi. Zanim zniknęła za matowym szkłem odwróciła się jeszcze raz do przyjaciółki:
- Do zobaczenia więc na Kucykonie 2026, Gallant!
Gallant Fop została ponownie sama w biurze, tym razem jednak z już jaśniejszą od pomysłów głową i kartką zostawioną przez Flash Hope z informacjami:
Data: 23 i 24 maja 2026
Miejsce: Warszawa
Przydatne linki (będzie więcej!):
Facebook - facebook.com/events/2377557725979681/?active_tab=discussion
Telegram - t.me/Kucykon (Polski), t.me/kucykon_en (Angielski), t.me/kucykon_vostok (Rosyjski)