Skocz do zawartości

Tablica liderów

Popularna zawartość

Pokazuje zawartość z najwyższą reputacją od 07/20/24 we wszystkich miejscach

  1. Za obrazek AI największe Przepraszam Kiedyś może się kogoś najmie do narysowania W alternatywnym uniwersum, gdzieś za wieloma lustrami, Celestia może się poszczycić byciem matką. Urodzony wiele lat przed powrotem Nightmare Moon, Ksiażę Sol Invictus, zwany przez przyjaciół Solaire(tak, wiem), jest oczkiem w głowie szanownej matki, ale też ojca, o którym poddani wiedzą niewiele, ale jest obecny w życiu swego syna. Książę, zazdrosny starszy brat, nie pragnący władzy alikorn, który nie podziela poglądów matki i nie bardzo wierzy w całą tą magię przyjaźni. Zbliża się tysięczna rocznica Letniego Święta Słońca, a Sol wreszcie zrozumie dlaczego Celestia co noc, ze smutkiem spogląda na księżyc. Młody, przyszły następca tronu musi stanąć twarzą twarz ze swoim przeznaczeniem, mierząc się nie tylko z potężnymi wrogami, fałszywymi przyjaciółmi, ale też z własnym, ognistym charakterem, który pewnego dnia mógłby zniszczyć wszystko, co posiada. Pierwsza część serii i wprowadzenie do całego uniwersum. Spis Treści: Prolog Rozdział I Rozdział II Rozdział III Proszę o niepublikowanie tego fika go na inne fora i strony bez mojej wiedzy. ---------------------- Długość rozdziałów ma mieć od 10 do max 15-20 stron. Jako że nie będzie długi, bo to jest tylko "prolog" do większego uniwersum, tak zamierzam zrobić maksymalnie 10 rozdziałów. Korekty brak Za motywację dziękuję miłym ludziom z Klubu Konesera.
    3 points
  2. Pochłoniete! Wyczuwam jakże znajomy styl pisania. I chociaż ów styl miałem okazje poznać na dziko, to się nie zmienił. Celestia w roli matki sprawdza się znakomicie, ale bije się z myślami, czy "mama twilight" w Past Sins nie była rozpisana lepiej. Mimo wszystko czuję, że będzie epicko, a to co dostaliśmy to jedynie przedsmak. Kiedyś podobno ludzie zwali cię "Mistrzem Verardem", być może rozumiem już, czemu.
    1 point
  3. Kriostaza Przeczytałem i stwierdzam, że opowiadanie mało co wyjaśnia. Aczkolwiek, pewnie gdybym pierw przeczytał Tajemnicę lodowca, to może byłoby lepiej. Ale jakoś zacząłem od tego, więc ten skomentuję jako pierwszy. Fabularnie jest… mało. Stanowczo za mało. Znaczy, to jest bardzo zachęcający fragment. Jakby wstęp do czegoś dużego. Czuć tą tajemnicę związaną z tym starożytnym plemieniem, które zniknęło i czuć niepewność związaną z wyprawą archeologiczną w poszukiwaniu tej cywilizacji. A gdy przychodzi co do czego, to mamy dobrze zbudowane napięcie związane z atakiem czegoś dziwnego na obóz. Atakiem, który przeżyła tylko Twilight. Jedyne co mnie na razie zastanawia, to te wstawki od człowieka chyba? Te od istoty z karabinem. Chwilowo mi nie pasują do niczego. Zakładam jednak, że są ważne i mają coś wspólnego z tą cywilizacją. Tym niemniej, czułem straszny niedosyt po tym fiku. Owszem, zachętę do czytania pozostałych, ale jednocześnie straszną pustkę. Może i fabuły tu nie ma za dużo (ale jest zachęcająca zapowiedź), ale za to muszę pochwalić klimat jaki udało się tu stworzyć. Czuć tajemnicę, czuć niebezpieczeństwo i czuć przygodę. Może niepotrzebnie się napalam, ale czuję się troszkę tak, jak na początku Reliktu. Zachęcony i zaintrygowany. Pod kątem technicznym, było chyba dobrze. A przynajmniej nie rzuciło mi się w oczy nic złego. Podsumowując, zostałem zaciekawiony, więc czytam dalej. Skrysztalenie. No, to było dobre. Lepsze niż poprzedni fik. W zasadzie, są to dwie sceny. Pierwsza, gdzie błąkająca się po lodowych pustkowiach Twilight trafia do jaskini, gdzie zamrożonych jest masa istot i kucyków. Fajnie to pasuje do poprzedniego fika, gdzie Twilight gdzieś znika, a potem odnajdują tylko ją, straumatyzowaną. I o ile motyw galerii „zachowanych” istot nie jest nowy (chociażby Gravity Falls), to jest on tu zrealizowany dobrze. Mamy zarówno mieszankę ciekawości i strachu Twilight, jak i klimat niepewności, skąd się to tu wzięło.No i mamy naprawdę dobry klimat wędrówki po galerii sław. Owszem, możnaby to rozbudować, ale dalej, jest OK. Do tego mamy coś, co ściga Twilight. Słowem, naprawdę klimatycznie napisana scenka. Dobrze zbudowane napięcie i groźba śmierci. Drugim, znacznie krótszym fragmentem jest kilka scenek po odnalezieniu i uratowaniu Twilight. Jak się budzi w szpitalu i jak w tłumie kucyków w Kryształowym Królestwie widzi kogoś, kto był zamrożony w lodzie. To znów otwarte zakończenie, które wzbudziło moje zainteresowanie wykreowanym światem. Technicznie bez zarzutu. A przynajmniej nic nie zauważyłem. Podsumowując, kolejna fajna dawka budowania świata i zachecania mnie do Tajemnic Lodowca. Opowieści starego poszukiwacza I kolejny, zachęcający ficzek. Tym razem dziejący się w zasadzie przed pozostałymi, jeśli dobrze zrozumiałem. Ale mimo tego, sporo nam wyjaśnia odnośnie tego, co się stało w poprzednich opowiadaniach. Bardzo fajny pomysł. Bo gdyby czytać to według kolejności zdarzeń, to pewnie by można sobie zepsuć całą historię i te dwa poprzednie. Tym razem mamy wspomnienia ogiera, który poszukiwał kiedyś Kryształowego Królestwa. Nie znalazł go, ale za to trafił na pozbawione kuców miasteczko, oraz informacje co spowodowało jego zagładę. Uwaga, będą spoilery. Od razu powiem, że podoba mi się wykorzystanie Windigos. To rzadki temat w fikach. Do tego tu są całkiem fajnie wykorzystane. Jako jakieś demony, które nie tylko robią zimę, ale też porywają kuce i… zamieniają w lodowe muzeum? przybierają potem ich postać? Kolejne pytania… Sama opowieść ogiera też jest spoko. Aczkolwiek mogłaby być dłuższa. Mogłoby być więcej przeszukiwania tej pustej wioski i stopniowe natykanie się na ślady, zamiast jednego tylko wpisu w dzienniku. No ale i tak jest spoko. Podsumowując te trzy fiki… Same w sobie są ok. Poprawnie napisane i przyjemne w lekturze. Mocno mnie jednak zachęciły do Tajemnicy Lodowca.
    1 point
Tablica liderów jest ustawiona na Warszawa/GMT+02:00
×
×
  • Utwórz nowe...