Witam.
Zacznijmy od tego, że nie jestem przekonany, czy to powinno być w tym dziale, czy w ogólnym dla fanfików, ale zostawię to do oceny innym rabinom.
Dawno, dawno temu, w czarodziejskiej krainie fandomu był jeszcze inny fanfik o podobnym tytule, teraz mi się skojarzyło. Z tamtego nie pamiętam wiele, ale chyba był ok. A ten? Ogólnie fik jest spoko. Podoba mi się zwłaszcza przeskok w ilości stron. 1 rozdział, 8. Drugi, 12. Trzeci? 50! A co! Ale już na poważnie, fik jest serio ok. Jest to dość przyjemne czytadło. Poza tym ten fik jest bardzo serialowy. Ma w sobie taki klimat i pewną, nieco dziecięcą i naiwną stylistykę. Chociaż to pół prawda w sumie, bo końcówka, przez pewną dozę zdecydowanie nie serialowej brutalności, już na takie miano nie zasługuje (trzeba by jednak dodać, że sceny te bez problemu szło by wygładzić pod taki poziom).
Z błędów technicznych, zwykły zestaw. Brak dolnego cudzysłowu i myślników, myśli zapisywane jak dialogi (albo w ogóle nie rozdzielone od narracji!). Poza tym, jest całkiem poprawnie. A z innych, niewielkie potknięcia logiczne.
Fabuła jest dość prosta i na poważnie nadawała by się na jakiś odcinek specjalny, albo nawet film (oprócz tej końcówki, nie że jest zła, ale nie przeszłoby w kategorii 7+). I chociaż dosyć łatwo przewidzieć zwroty, a czasem postacie kombinują na siłę (aach, ta Zipp, która jest księżniczką i włamuje się do budynków, do których ma pełne prawo dostać się na legalu...). Warto zaznaczyć, że historia jest alternatywna względem tej przedstawionej przez serial. Jeśli mam zgadywać czemu, to prawdopodobnie fik zaczęto pisać dawno (o czym wspomina autor) i jakoś tak się zdarzyło, że wydano więcej odcinków podczas pisania. Nie jest to jednak wada. Postacie oddane są bardzo dobrze, co należy pochwalić.
Szczerze, największą zaletą, klątwą, wadą i błogosławieństwem tego fanfika, jest właśnie jego prostota i serialowość. Ten fik czyta się przyjemnie, ale tylko tyle. On nie robi wrażenia. To dobry fik, ale pod żadnym względem nie wybitny, nie wyśmienity, ani nawet nie bardzo dobry. Typu przeczytaj-zapomnij. Pod żadnym pozorem jednak nie jest to zły fik. Jednak mam pewien problem komu mógłbym go polecić. Myślę, że jeśli ktoś lubi lżejsze, przygodowe fanfiki, to mu się bardziej to spodoba niż mi. Jest to tekst zwyczajnie sympatycznie napisany i gładko się przez niego idzie (chociaż minimalnie czasami mi się wydawało, że się dłużył, ale może kwestia tego, że obecnie relatywnie mało czytam). Tempo jest odpowiednie, opisy są wystarczające, dialogi oddają co mają oddawać… No fanfik solidny, jakkolwiek na to nie spojrzę. Solidne 4/7. A co mi tam, z plusem na zachętę. 4+/7, ostatecznie.
Czy mogę coś dodać? Fik naprawdę zadziwia mnie swoim podejściem do gospodarowania ilością tekstu w rozdziale, a całość bywa miejscami leciutko chaotyczna, ale w pozytywnym sensie. A G5 jest strasznie niedoceniona, moim skromnym zdaniem.
Pozdrawiam!