Cudeńko. Czyta się niewiarygodnie wręcz przyjemnie i lekko. Mamy tu Hana Solo, Bobę Fetta i Mala z "Firefly" w jednym, otoczonego przez inne, równie ciekawe postacie, a wszystko to wrzucone w uniwersum które wydaje się być owocem romansu między MLP i Star Wars. Serdecznie polecam.