-
Zawartość
976 -
Rejestracja
-
Wygrane dni
23
Posty napisane przez Bester
-
-
Zapomniało mi się o tym wspomnieć.
Owszem, opis jest naprawdę obrazowy, przyznam, że zaskoczyła mnie jego szczegółowość. Oczywiście, można było tam dorwać atlas anatomiczny i wypisać kilka ciekawych nazw, ale na potrzeby FF, jest tego aż nadto
Jak już wspomniałem, zaskakujesz mnie coraz bardziej
-
Dobra, wyłuskałem trochę czasu na przeczytanie nowego rozdziału. (Ach ta piękna sesja i egzaminy - sesjo spłoń....)
I tak:
Jestem naprawdę pod wrażeniem. Foley z rozdziału na rozdział coraz bardziej nam się wyrabia i pisze coraz lepiej. Wprowadzenie do rozdziału niesamowicie mnie urzekało. Jednak, jest tam małe ale:
Powoli zapadał zmrok, księżyc rozpoczynał swoje panowanie na bezchmurnym niebie, wśród gwiazd. Wiał lekki wiatr, ledwie szeleszcząc gałęziami przydrożnych drzew. Tańczył wśród liści, delikatnie ocierając się o nie, niczym tulący się kochankowie.
Piękne, zakrawające na poetyckie opisowe wprowadzenie, no coś świetnego, wyobraźnia się raduje...
Było dosyć chłodno, powietrze było wilgotne.
... jakby mi ktoś przyjebał encyklopedią... to zdanie tak tam cholernie nie pasuje, tak razi, kategorycznie do zmiany. Wiesz ile moja wyobraźnia zbierała się z podłogi po tym trzepnięciu? Znaj litość...
Przechodząc do samego już rozdziału. Jak wspominałem, tendencja wzrostowa utrzymuje się, ten rozdział tylko to potwierdza i to jeszcze w jakim stylu. Mamy mały zwrot akcji, pełne zaskoczenie, i rozpoczęcie nowych poszukiwań. Ciekawie i wciągająco.
Cóż, wyrosła poważna konkurencja, trzeba się zabrać za siebie
-
Myślę, ża na takie dzieło warto czekać nawet tyle co na normalny sezon MLP: FiM
Oczywiście mam nadzieję, że będzie zdecydowanie szybciej
Z tym, że my możemy przycisnąć Niklasa żeby wziął się za pisanie
-
No i dotarliśmy do końca tego sezonu.
Uzupełniam w takim razie swoją opinię rozpoczętą kilka postów wyżej:
Ogólna Opinia:
Opowiadanie godne polecenia każdemu, jak ktoś kiedyś określił inny fik, jest to jasny punkt w naszych fandomowych opowiadaniach. Nie pozostaje mi nic innego jak podpisać się pod tym stwierdzeniem rękoma i nogami względem "Pie Killera". Spędziłem przy tym FF kilka godzin, lubię sobie wolno poczytać, i uznaję ten czas za wyśmienicie spędzony. Klimat jest, i to na takim poziomie, że nie idzie się oderwać od czytania, styl uprzyjemnia tylko lekturę, dynamika nas nie zawodzi, jest odpowiednia dla tego typu opowiadania, wszystko tworzy naprawdę ładną układankę którą warto poznać i samemu wraz z bohaterami poznawać kolejne elementy ich układanki.
Postacie zostały nakreślone wzorowo, nikt nie został pominięty czy zaniedbany. Każdy ma swoje pięć minut, każdy ma swoje motywy działania i są one wspomniane i wyjaśnione. Duży plus za świetne wykreowanie głównego złego:
Jest to taki skurwiel, że człowiek czytając sam ma ochotę zrobić mu coś nieprzyjemnego.
To autorowi niesamowicie się udało.
Reasumując:
Mamy tutaj kawał naprawdę dobrej i wciągającej historii, która została bardzo przystępnie opowiedziana.
Polecam i naprawdę zachęcam do zapoznania się z "Pie Killerem".
Pozdrawiam.
-
1
-
-
Dobra, zajrzałem sobie do FF Qebora.
Prolog i I rozdział to stanowczo za mało na szeroką opinię, dlatego ograniczę się do kilku rad:
1. Wydaje mi się, że cała akcja dzieje się za szybko, a opisy zachować postaci i ich działania są opisane zbyt zdawkowo, zbyt krótko. Coś w stylu "mówił a już coś robił i zrobił". Wkrada się miejscami chaos który lekko dezorientuje. Polecam nieco rozwinąć niektóre opisy, rozbudować dialogi i narrację. Dodać element niepewności. Za przykład posłuzy mi ten fragment:
- Napewno nie mam gdzie uciec? - spytał czarny kuc z uśmiechem i spadł w przepaść.
Można było to nieco rozwinąć, dodać trochę niepewności. Coś w stylu:
- Jesteś pewien, że nie mam już gdzie uciec? - Kuc zrobił krok w tył, za nim ziała przepaść. - Zawsze znajdzie się jakieś wyjście - dodał uśmiechając się.
- Nie zrobisz tego...
- Nigdy mnie nie dopadniecie! - Z okrzykiem na ustach rzucił się w otchłań przepaści, ścigający natychmiast podbiegł do krawędzi i spojrzał w dół.
Ale to tylko moja wizja i moja propozycja przygotowana na szybko, ale wiesz o co mi chodzi.
2. Zmieniłbym kilka rzeczy w stylu pisania, zaznaczyłem to co mnie najbardziej raziło w tekście.
3. Być może będzie to dalej, ale proponuję rozwinąć nieco charaktery postaci, nieco je ubarwić, póki co są takie trochę... sztywne?
Na chwilę obecną to tyle. Pomysł na opowiadanie jest bardzo dobry, wprowadzenie, może też nieco zbyt szybkie i zdawkowe, ale nadaje klimat i nakierowuje wyobraźnię na odpowiednie tory. Tutaj należy się plus. Polecam zmienić to co wskazałem, bardziej rozbudować otoczenie, postacie i opisy a będzie dobry fik, przy którym będzie się miło spędzać czas. Życzę powodzenia
Pozdrawiam.
-
Drogi psorasie, niepisane zasady (jeszcze) mówią, że jeśli wrzuca się FF na nasze forum, to w temacie dodaje się linki do google docs.
Ponadto:
- Mile widziana opcja dostępu bez proszenia się autora.
- Mile widziana opcja komentowania w dokumencie.
Tak jest po prostu wygodniej.
Pozdrawiam,
bester
-
1
-
-
Spoko, mogę stawiać po każdym rozdziale moje długie komentarze
-
Dobra, przeczytałem.
Tendencja wzrostowa się utrzymuje, robi się coraz ciekawiej, pojawiają się nowe wątki i mamy mały impuls w postaci... a, nie będę spoilerował.
Ogólnie: z rozdziału na rozdział jest coraz ciekawiej i lepiej.
Czekamy na więcej
-
Jako, że skończyły mi się FF Albericha to przylepiłem się do opowiadań Niklasa. Zajrzałem sobie do naszej forumowej biblioteki i po wpisaniu "Niklas" ten FF pojawił się pierwszy. No OK. To lecimy z tematem.
Fabuła:
Taki typowy one-shot. Krótki i treściwy. Skupiony w jednym miejscu, niezbyt rozciągnięty w czasie. Z dwiema głównymi postaciami, trzema jeśli liczyć wspomnienie o siostrze. I drugoplanowy klient. Cała historia nie jest zbyt rozbudowana, mimo to, opowiadanie czyta się przyjemnie. Historia bywalca jest przedstawiona składnie i w miarę dokładnie. Prawdę powiedziawszy współczułem mu, skoro autorowi, w tak krótkim dziele udało się poruszyć emocje u czytelnika, spowodować nawet smutek, naprawdę, szkoda mi się go zrobiło, to znaczy, że jest naprawdę dobrze. Krótka i ujmująca historyjka, trochę banalna ale na swój sposób interesująca.
Postacie:
Dla mnie, najlepsza jest tutaj postać Golden Dusta. Nie dowiadujemy się o nim jakiejś pokaźnej ilości informacji. Jest ich na tyle by go polubić i współczuć. Jego kreacja jest przedstawiona naprawdę klimatycznie. Czuć, że praktycznie się poddał, że jest już zmęczony. Żal jaki go przepełnia niemal wylewa się z opowiadania. Powtórzę się, ale naprawdę było mi go szkoda.
Druga postać, Mint, jest już ubożej przedstawiona. Ale jako kontrast dla Dusta, tyle wystarczy. Ona ma jeszcze szanse, ma jeszcze kawał życia przed sobą. Ładnie wyszło zestawienie tych dwóch postaci. Ciekawe i z korzyścią dla opowiadania.
Ogólna opinia:
Mimo, że opowiadanie jest krótkie, fabuła nie jest jakaś odkrywcza, a jedna z głównych postaci jest tylko lekko zarysowana i stanowi kontrast dla tej drugiej, to, to najzupełniej wystarcza. Pasuje do tego opowiadania, które nie zajmie więcej niż kilka minut. Nie wiem jak wpłynęło by na całość szersze rozbudowanie bohaterów, ale tak jak jest, jest dobrze. Ponadto, klimat który jest dodatkową sceną dla opowiadania jest wyśmienicie zbudowany. Opis miasta, sam pub/bar, zostały wykreowane w dość obrazowy sposób. Uprzyjemnia to odbiór całości i zostałem tym najzwyczajniej "kupiony". Jeśli FF ma klimat, który czuć, który jest stworzony z pomyślunkiem, to jest to dla mnie FF już na wstępie dobry. Tutaj Niklas ładnie wszystko zebrał w tej pigułce, udało mu się to naprawdę składnie.
Tak więc, jako, że tym postem zasłużę sobie przynajmniej na srebrną łopatę (ładny odkop), to nowym na forum, którzy kręcą się w dziale z opowiadaniami polecam ten FF. Jest to ładny przykład jak w małym tekście ładnie zbudować klimat, nakreślić bohaterów i wpleść do tego całkiem ujmującą historię.
-
1
-
-
Dobra, dorwałem się do "Pie Killera"
Fabuła:
Więc co my tu mamy. Ano, opowiadanie w klimatach [dark] i [violence]. Daleko odbiegające od moich preferowanych, a mi najlepiej się czyta opowiadania w stylu [adventure]. Ale... Niklas zmienił tę tendencję. I to znacząco. Fabuła jest wciągająca, najeżona tajemnicami, ciekawostkami z naszego ulubionego świata kucyków. I właśnie za te ciekawostki, wplecione w fabułę należy się autorowi duży plus. Są logiczne, jedne wynikają z innych, nie są wepchnięte na siłę. Każda z nich ma jakiś swój sens, każda z nich została jakoś wykorzystana. Całość opowiadania, a przynajmniej tego co aktualnie jest tutaj, jest przemyślana. Według mnie nie natkniemy się na żadne dziury fabularne, wszystko jest odpowiednio zaadresowane i dalej wyjaśnione. Podoba mi się taki mały zabieg: w jednej części tekstu jest wspomniane o czymś, coś na co w pierwszej chwili możemy nie zwrócić uwagi, takie "zanęcenie". I ta informacja, dana sytuacja (hemoglobina
) zostaje wyjaśniona i użyta później. Bardzo ładnie. Jak już napisałem, całość jest wciągająca, ciekawa, przemyślana i urozmaicona wplecionymi faktami historycznymi. To wszystko ładnie stanowi jedną wielką układankę, której kolejne elementy stopniowo trafiają na swoje miejsce.
Osobisty plus ode mnie dla Niklasa za składne wyjaśnienie działania pewnego środka i pewnej "ułomności" jednorożców. Sam w pewnym swoim FF starałem się oddać wpływ czarnej magii na organizm. Tu jest ładny przykład wyjaśnienia. Duży plusior ode mnie.
Styl:
Autor pisze bardzo ładnie i składnie, że tak to ujmę. Czyta się lekko i szybko. Nie zanudza nas nadmiernymi opisami, zwraca uwagę na to co ważne i co będzie wykorzystane dalej. Znów jest to element skrajnie różny od mojego, jednak w żadnym razie nie przeszkadza w odbiorze, przeciwnie, znacząco, podkreślam, znacząco umila odbiór całości. Jest spokojny, stonowany, nadaje odpowiednią dynamikę całej historii, która to dynamika jest idealna do takiej historii. Nie spotkamy się tutaj ze zdawkowymi wspomnieniami o czymś. Wszystko, co jest ważne jest opisane, ma swoje "pięć minut", co dodatkowo działa na plus całego tekstu.
Postacie:
Po raz kolejny w rodzimych opowiadaniach nie zawiodłem się na kreacjach bohaterów. Postacie serialowe ładnie przeplatają się z ocekami. Charakter Twi jest dobrze oddany, jej reakcje na fakt, że ktoś o przeciwstawnych cechach jest tak samo bystry jak ona, bądź nawet lepszy, doprowadza ją do ciężkiej piórwy. Spodobało mi się to.
Ponadto, charaktery głównych antagonistów są składnie nakreślone. Chociaż nie powiem, w ilu to filmach mieliśmy "zachlajmordę" detektywa i jego "niewykrywalne, niepokonane" nemezis? W kilku by się znalazło, można by powiedzieć, że to ograny motyw. No i co z tego? Jest tutaj bardzo dobrze przedstawiony, inne spojrzenie, inne okoliczności, inne postacie. Charaktery są wykreowane w sposób pozwalający w jakimś stopniu zrozumieć, bądź polubić te postacie. Jest morderca, który ma swoje pobudki do odbierania życia i jest detektyw który za wszelką cenę chce dopaść wroga. Było. Ale nie było tak jak jest tutaj. Dlatego też, opcja "było" schodzi na dalszy plan i tam pozostaje zapomniana i niezauważana.
Drugoplanowe postacie też są ładnie oddanie, one po prostu żyją. Nie stroją w koncie i nie czekają na swoją kwestię. Robią coś w tle, jest to tu i ówdzie wspomniane, co sprawia, że opowiadanie "żyje". Nie jest statyczne, każdy odgrywa swoją rolę, każdy ma swoje emocje, które są nakreślone i wspomniane kiedy trzeba. Nic nie jest przypadkowe. Nawet te, tak małe i czasem niewiele znaczące elementy są przemyślane i zadbane. Autor nie zawodzi czytelnika. Kolejny plusior.
Ogólna ocena:
Z tą wstrzymam się do zakończenia opowiadania.
Na chwilę obecną jestem "urzeknięty" tym FF. Warto było mu poświęcić trochę swojego czasu, ponieważ w nagrodę dostałem kawał świetnego i wciagającego tekstu, przemyślanego w każdym calu i równie zadbanego co grzywa Rarity.
Polecam całym mięśniem sercowym i czekam na więcej.
-
1
-
-
Mała aktualizacja, dodałem II rozdział.
-
Stronę techniczną poprawię, jednak może to nastąpić dopiero po 28.06. Chyba, że będę to robił wieczorami, po kilka stron i zajmie to znacznie więcej czasu. Nie będę się zasłaniał "to mój pierwszy tekst". Mogło być lepiej, i będzie.
-
Końcówka miażdży system
-
Mam nadzieję, że się nie zawiedziesz. Ostatnio zaglądałem do tekstu, i kilka rzeczy muszę zmienić. Ale na poprawy tego kalibru potrzebuję więcej czasu, może kiedyś w wakacje. Usiądę na spokojnie i poprawię co wypatrzyłem. Niemniej jednak, jak na debiut chyba ujdzie
-
Witam, witam.
Wnioskując po Twoich wcześniejszych postach, będzie można się do Ciebie zwrócić w sprawach związanych z komputerami?
-
Poczekaj aż zobaczysz co zaplanowałem na ostatnią część tej trylogii
-
Cieszę się, że tekst się podobał
Błędy, jak i sam tekst kiedyś, kiedy będę miał więcej czasu, przejrzę i poprawię o zdobyte doświadczenia.
Polecam się na przyszłość
-
Wciągnąłem kolejny rozdział. Nie zawiodłem się. Alberich umie utrzymać poziom i zachęcić do dalszego czytania. Póki co, wszystko powoli się rozwija, dziś mieliśmy stawienie czoła czemuś nieznanemu i niebezpiecznemu, co będzie dalej? Celestia raczy wiedzieć.
(oh no, dat face again). Czekam na więcej, bo wciągnąłem się w opowiadanie, a zanosi się na coś bardziej epickiego od "Zegarów". Brak wyjaśnień, same pytania, same sekrety, wszystko się kumuluje... kurde, teraz ciekawość będzie mnie zżerać aż do premiery kolejnego rozdziału...
Bractwo rośnie w siłę
-
Czekamy, czekamy
-
Taki swoisty spis treści jest potem w każdym rozdziale. Zapomniałem zrobić coś takiego w I, ale już to poprawiłem.
Bit - a czy czasem w samym serialu nie było właśnie tych "bitów"?
Plot - cóż, tak się jakoś przyjęło
Mam nadzieję, że będzie Ci się miło czytać mój FF
-
Hmm... rozdział uznaję za wprowadzenie do dalszej akcji. Trzyma poziom pozostałych, więc jest dobrze. Liczę na dalszą tendencję wzrostową, bo muszę przyznać Foley, że idzie Ci coraz lepiej. Wprawiasz się, to widać. Opisy stają się coraz dokładniejsze, bardziej obrazują otoczenie, klimat też budujesz należycie. Postacie są ciekawe, chociaż warto bardziej rozbudować ich charaktery, proponuję ubarwić trochę White`a. Ale jak mówię. Jest coraz lepiej.
Oby tak dalej
Liczę na coraz ciekawsze rozwinięcia wątków
Żeby nie wyszło na to, że się wymądrzam i robię z siebie jakiegoś pseudo krytyka FF: po prostu piszę to co myślę o danym FF i autorze. Każdy ma inna opinię i swoje zdanie.
-
Zakładamy bractwo?
Jestem ZA!
Jako psychofan mogę spamić Alberich`owi o pisanie nowych rozdziałów, koczować przed domem, i co tam jeszcze psychofani robią.
Allbeeerrriiichh
-
Cóż, zawinąłem klucz do Orków. Powyższy zadziałał. DOWÓD
Dziękuję Triste, przyznaję, że polowałem na tę grę.
-
I kolejny fic Albericha który ukończyłem.
Fabuła:
Z rozdziału na rozdział robi się coraz ciekawiej. Trójkę przeczytałem za jednym podejściem, szczególnie opowieść z przeszłości pewnej klaczy niesamowicie mnie wciągnęła. Uczucia, i emocje które wtedy panowały dało się odczuć aż na sobie. Opisy nadchodzącego "czegoś" sprawiały, że odruchowo oglądałem się za siebie. Ale wracając do historii. Dla mnie jest ona bardzo ciekawa, rozkręca się powoli, w prawdzie są tylko trzy rozdziały, jednak dość długie i wiemy już całkiem sporo. Sporo tajemnic, osobistych motywów, niedopowiedzeń. Całości historii dopełniają charaktery postaci, ale o nich za chwilę.
I tak: naprawdę czuć klimat. Czuć przytłaczającą klęskę, smutek i żal. Częste nawiązania do dawnej Equestrii tylko dodają smaku całości. Nostalgia i wspomnienia przenoszą nas w inny świat, by za chwilę ponownie uderzyć i sponiewierać tym co dzieje się aktualnie. Świetny motyw. Bardzo klimatyczny.
Postacie:
Bardzo dobre. Mamy grupkę wędrowców. Każda z postaci ma swój charakter, swoje tajemnice i wspomnienia. Naprawdę, w tym opowiadaniu czuć, że są to postacie żywe, nie jakieś schematyczne, jak wycięte z papieru. Są na swój sposób barwne i ciekawe. Każdy z wędrowców zdobył moją sympatię, każdy z nich zaciekawił mnie na tyle, by przejmować się jego losami i trzymać kciuki za powodzenie misji. Szczególnie podoba mi się postać Zegarka. Jest taki... pocieszny? Świetny kuc.
Styl:
Taki jak zawsze. Spokojny, ułożony. Dynamiczny gdzie trzeba, statyczny gdzie trzeba. Nic dodać, nic ująć. Jeno jedna rzecz zaczyna mnie ruszać:
OSOBA?
WYLUDNIONE?
inne określenia, typowo ludzkie
Cóż, Lyra byłaby wniebowzięta
Ogólna opinia o całości:
Opowiadanie dla mnie jest bardzo ciekawe i z rozdziału na rozdział coraz bardziej wciągające. Jako, że zakończyłem lekturę tego co jest, będę teraz męczył autora o pisanie nowych rozdziałów. Jako psychofan mogę być naprawdę natrętny
ale to tam...
Jest ładnie, naprawdę ładnie. Jeśli ktoś czytał poprzednie opowiadania Alberich`a, to wyłapie kilka nawiązań. Właśnie coś takiego jest miłe. Niby FF nie są ze sobą powiązane, ale coś tam, gdzieś tam nawiązuje między nimi. Umila to czytanie, naprawdę. Autora bardzo sobie cenię, po lekturze jego FF, pozostaje tylko mały żal, że nigdy nie będę pisał tak dobrze jak on.
Tak więc, z całego swojego mięśnia sercowego polecam ten fan fik każdemu. Warty każdej chwili spędzonej przy nim.
Ponadto, wielki plus dla autora, za nieświadomą poprawę nastroju, przy próbie przekazania mojej opinii, nie dalej jak wczoraj, na temat powyższego dzieła
Alberich... jesteś mistrzem klawiatury :aWe6O:
Za Horyzont [adventure] [violence] [slice of life]
w Archiwum fanfików
Napisano
Gdyby ktoś czekał...
tak nieśmiało...
Rozdział III - Błękit jej oczu
I mała informacja:
Jako, że zamierzam zabrać się za inny projekt, ten zostanie zawieszony do odwołania.