Skocz do zawartości

Bester

Brony
  • Zawartość

    976
  • Rejestracja

  • Wygrane dni

    23

Posty napisane przez Bester

  1. Wszyscy zebrani w tymże wątku:

     

    Przez jakiś czas będę sprawował władzę w dziale Dolara, na ten wątek będę zwracał szczególną uwagę, więc standardowo, przypominam o trzymaniu się zasad netykiety i nie odbieganie od tematu. Na dzień dobry w zastępstwie już mam post kwalifikujący się do warna za obrazę, stąd to przypomnienie.

     

    Życzę owocnej dyskusji.

    • +1 4
  2. Jako zdeklarowany fan kucoperów, pragnę stwierdzić iż nazwa "nietokuc" jest zła.

     

    Ze ze względu iż została przełożona na polski po linii najmniejszego oporu z angielskiego "batpony". Jak wiadomo z tłumaczeniami jest tak, że albo są wierne, albo piękne. Zacytowane tłumaczenie jest tylko wierne. Poza tym, pragnę zauważyć, iż od czasów ukazania w serialu gwardzistów Luny, w naszym fandomie domuje określenie kucoperz, które można ładnie zdrobnić do "kucoperek", natomiast co zrobić z "nietokucem"? Nietokucyk? Wychodzi z tego jakaś połamana nowomowa. Zatem, w tym przypadku zdecydowanie lepiej wypada kucoperz, który niejako jest już zakorzeniony w rodizmym fandomie i często występuje w opowiadaniach.

     

    Pewien jestem, iż fandomowi angliści zgodzą się ze mną w kwestii przekładu "batpony" na nasz język.

    • +1 7
  3. Ponieważ pojawiają się zgłoszenia oraz informacje iż w temacie zaczyna robić się gorąco, pragnę przypomnieć wszystkim uczestnikom dyskusji o zachowaniu należytych zasad netykiety i stosowaniu stonowanego słownictwa. Podobne tematy zawsze generują różne napięcia, które mogą być odbierane jako obraza bądź atak, proszę zatem o opanowanie i kulturę w swoich postach.

    • +1 2
  4. 9 godzin temu Poulsen napisał:

    Skąd takie założenie?

    Pozwól, że odpowiem w spojlerze, ponieważ odniosę się do fabuły. Jeśli zamierzasz przeczytać opowiadanie, otwórz spoiler po lekturze, jeśli nie, droga wolna:

     

    Spoiler

    Tytuł "A part of me" zasadniczo można zinterpretować z kilku perspektyw: Z perspektywy doktora Scharera, oraz, co ciekawe, pacjentów którzy ponieśli śmierć w tym opowiadaniu. Polski odpowiednik brzmiałby "Cząstka mnie", bądź "Część mnie". Jeśli jeszcze ten pierwszy mógłbym uznać za akceptowalny, to należy rozważyć znaczenie słowa "cząstka" w kontekście opowiadania. Do czego ono się odnosi. Oryginalnie, "A part of me" odnosi się, zarówno do przyziemnej sprawy jaką są pobrane organy, jak również do części, szeroko pojętej duszy i samoświadomości Scharera - kuc w trakcie opowiadania, ulegając Swearl`owi traci niejako część siebie, część odpowiedzialną za moralność względem pacjentów i pobierania organów. Pod koniec mówi wprost do swojego antagonisty, że stracił część siebie i pozostaje się domyślać, co zrobi z lekarzem. Czy przezwycięży siebie, czy ulegnie stracie.

     

    Zatem, "A part of me" można interpretować zdecydowanie szerzej aniżeli "Cząstka mnie", którą odnieść można tylko do pojęcia duszy, ponieważ rzadko kiedy stawia się te słowa w kontekście fizjologii i organów. Dlatego też, od samego początku tytuł miał być angielski, właśnie przez możliwość szerszej interpretacji. Fakt, nie jestem anglistą, możliwe, że da się zastosować inny tytuł który trafniej odda sens opowiadania. Jak dla mnie, ten jest po prostu najlepszy.

    Mam nadzieję, że rozwiałem Twoje wątpliwości, Poulsenie.

    • +1 1
  5. Dziękuję za komentarze.

     

    4 godziny temu FrozenTear7 napisał:

     Wciąż jednak mam problem ze zrozumieniem jednego. Kim był błękitny kuc z zakończenia?

    Sądziłem, że nie będzie problemu z rozpoznaniem "błękitnego kuca".

     

    Spoiler

    To doktor Swearl, zaatakowany przez pegaza na korytarzu. Swearl doprowadził również do śmierci kucyka, którego próbował reanimować Scharer. W mieście niektórzy wiedzieli kto zajmuje się handlem organami w szpitalu.

     

    10 godzin temu Poulsen napisał:

    Dlaczego tytuł jest po angielsku?

    Od początku, w moich założeniach opowiadanie miało mieć angielski tytuł i tak zostało również w finalnej wersji.

     

    10 godzin temu Foley napisał:

    Pozostałym - tylko jeśli czują się na tyle odważni, żeby przeczytać, heh.:MJTQO:

    E, tam, niech wszyscy czytają! :yay:

    • +1 1
  6. Oto mój kolejny fanfik. O czym tym razem?

     

    Cóż, tekst ten można spokojnie porównać do "Po pierwsze: nie szkodzić" ponieważ również będziemy się tutaj obracać w tematyce lekarzy i szpitali.

    Zatem, udanej lektury:

     

    A part of me

     

     

    Za pre-reading i wstępne opinie kieruję podziękowania dla Foleya i Myhella.

     

    I ponownie, proponuję zajrzeć po przeczytaniu:

    Spoiler

    Jak wy byście postąpili? Co zrobilibyście na miejscu doktora Scharera?

     

    • +1 9
  7. Dziękuję za komentarz.

    2 godziny temu Cahan napisał:

     No właśnie, z rzeczy ogólnych wymienię od razu największą bolączkę Save Me, czyli LOKOWANIE PRODUKTU. Jeszcze dzieła innych autorów ok, ale własne... Niektóre fragmenty aż dawały po oczach chamską reklamą.

     

    Chamska reklama zawsze na propsie :D Podobne akcje były już wcześniej w moich opowiadaniach. Zdaję sobie sprawę jak to wygląda, ale... NO REGRETS! :yay:

    2 godziny temu Cahan napisał:

    Fabuła jest bardzo dobra. Zaczyna się typowo, potem robi się ciekawie. Najbardziej mnie urzekła cała koncepcja i te odbiory radiowe. No i same zero sześć. Fajnie, że jest tajemniczo, ale powiedziałabym, że trochę aż za bardzo. Chodzi mi o to, że zero szóstki nie zostały nigdzie opisane. Nie rozumiem też za bardzo ich zachowania pod koniec.

      Ukryj zawartość

    Nagle zaczęły przeprowadzać grupowe ataki? Dlaczego teraz? A tak przy okazji: kim był Thomas? I czemu te komunikaty nasiliły się w tym momencie? I czy w świecie żywych też występowały takie komunikaty?

     

    Z wyglądem zero sześć, takie założenie było od początku, by nigdy i nigdzie nie opisać ich wyglądu i tego trzymałem się przez cały tekst. Ponadto, fakt, jest tajemniczo, ponieważ w ten sposób chciałem nieco podkręcić klimat, oraz miałem nadzieje, w ten właśnie sposób zatrzymać przy tekście czytelników. Wyszedłem z założenia, że a nóż, komuś się taki zabieg spodoba i zostanie? Poza tym, sam lubię takie zagrania stosowane przez innych autorów, wydaje mi się to wciągające.

    Spoiler

    Polecam zwrócić uwagę na wydarzenia w rozdziale gdzie Maks zostaje postrzelony i na to co robi przeciwnik, albo co dzieje się z radiem.

     

    3 godziny temu Cahan napisał:

    Sam opis świata bardzo na plus. Działa na wyobraźnię. Miło też, że to nie atomówki i że nie mamy kolejnego Falałata. No i właśnie, kolejna rzecz. 

      Pokaż ukrytą zawartość

    Nigdzie nie ma takiego pełnego opisu apokalipsy. Co tam się dokładnie odjebało? Wiem, że nie było żadnej apokalipsy i w ogóle, ale w co wierzyli ludzie tacy jak Maks? I czemu akurat ten lot trafił do Czyścca? Co z innymi ludźmi? I skąd się wzięła Midnight? Czemu tamten facet strzelił do Maksa?

    Fanfik pozostawia wiele pytań.

    Opisu zebranego w jednym miejscu nie ma. To co miało się wydarzyć, zostało opisane w kilku różnych miejscach, albo jako wspomnienia, albo jako retrospekcja.

    Spoiler

    I tu powstaje pewna rozbieżność. Otóż, w tekście jest opisany tak zwany "background", czyli to co działo się na świcie przed "upadkiem", jednak nie do końca jest wyjaśnione, czy to faktycznie się wydarzyło, czy tylko przeplatało się z wydarzeniami z głównych części opowiadania.

     

    Fakt jest taki, że zostawiłem, moim zdaniem, duże pole do spekulacji i własnych rozmyślań, co i kiedy się wydarzyło. Nie wyjaśniłem nigdy, czy świat faktycznie upadł, czy to tylko wydarzenia z czyścca. Wspomniałem tylko, że przejście jest indywidualne dla każdego i nikt nie wie, kiedy się tam znalazł.

     

    3 godziny temu Cahan napisał:

    Bohaterowie zostali dobrze zarysowani i da się ich polubić. Są realistyczni i przyjemni, choć Maks to zdecydowanie alter ego autora. Cóż, nie jest jakimś OP predatorem, tylko w sumie zwykłym porządnym kolesiem. A Midnight jest urocza.

     

     

     

    Fanfik jest długi, dobry i skłaniający do przemyśleń. Może nie jest wybitny, ale mimo wszystko zagłosuję na legendary. Ma w sobie coś intrygującego i przyciągającego. I jest ukończony.

    A dziękuję :bester:

     

    A tak poza tym, mimo wszystko zachęcam do przeczytania Rozdziału Świątecznego, a może się spodoba?

  8. Nie wiem czy sprawdzałeś, ale polecam zerknąć w ustawieniach routera na moc sygnału, czy nie jest przypadkiem ustawiona na mniejszą wartość, zamiast domyślnych 100%. U siebie w domu zazwyczaj ustawiam na jakieś 35%, żeby przypadkiem zasięg nie obejmował ulicy :D

    Natomiast w kwestii wymiany routera, ja od lat używam 8level AWRT 150. Prosta konfiguracja i póki co nie zawiodłem się na nim. Nie przerywa połączenia sam z siebie, jedyna jego wada, to jak zawini dostawca i braknie neta na chwilę, to sam nie wznawia połączenia, trzeba zrestartować.

     

    Ponadto, swego czasu używałem w akademiku innego routera, też firmy 8level i nie sprawiał tam problemów, w przeciwieństwie do masowo stosowanych TPlinków, któe powodowały awarie sieci. Aktualnie, w miejscu gdzie wynajmuję mieszkanie, jest net z Vectry, oraz ichniejszy router. Net wielokrotnie zostaje rozłączony na kilka sekund. Także ten.

  9. Przeczytane także CSAR.

     

    Mieszanka szkoły przetrwania z akcją i wybuchami wygląda świetnie. Co ciekawe poznajemy początki znajomości RD i DD, a jak wiadomo podobne wydarzenia potrafią zbudować trwałą więź między dwiema postaciami. Fajna nowinka.

     

    Ogólnie tekst znów poszerza uniwersum jakie wykreował Foley, póki co mamy obraz kolejnych misji i akcji w których biorą udział te dwie klacze. Opisy, klimat, dynamika, jak i cała otoczka pozostaje na równym poziomie z poprzednimi częściami opowiadania, więc nadal jest bardzo dobrze i porywająco.

    Zastanawiam się, czy pojawi się coś spokojniejszego? Jakaś rozróba podczas przepustki, czy coś w ten deseń?

    Zasadniczo seria ma spory potencjał, pozostaje czekać, co Foley dalej wymyśli :D

     

    Zachęcam pozostałych do zapoznania się z tekstem i pozostawienia komentarza :rd6:

    • +1 1
  10. A więc przeczytane.

     

    Kolejny fragment jest zdecydowanie dłuższy od poprzednich, przez co bardziej rozbudowany. Dalej mamy śledzimy przygody RD i DD w kolejnej misji. Klimat oczywiście został zachowany, tak samo jak specyficzny humor jaki panuje w całym opowiadaniu.

     

    Nowa historia jest wciągająca i w swój specyficzny sposób zabawna. Być może w dwóch miejscach mógłbym się przyczepić do pewnych rzeczy, ale w ogólnym rozrachunku giną one w całym tekście, więc można przymknąć na nie oko. Czekam zatem na kolejne, równie rozbudowane części opowiadania.

     

    Ogółem polecam zapoznanie się z opowiadaniem, oraz zachęcam do zostawienia komentarza po lekturze.

    • +1 1
  11. A więc przeczytane.

     

    Stylistyka i ogólny klimat opowiadania jest już znakiem rozpoznawczym Foleya, gdzie militaria i kucyki to nic nowego, zmieniają się tylko metody ich wykorzystania i nowe sposoby na podejście wroga, które nie pojawiły się we wcześniejszych opowiadaniach. Mimo iż pojawia się sporo uzbrojenia, to tematycznie fik nieco odbiega od spodziewanego schematu. Mamy tu zalążek przygody i przyjaźń dwóch klaczy, znanych z serialu z czego jedna jest wiadomą ulubienicą autora :rd4:.

     

    Historia została podzielona na dwa teksty, jeden konkursowy a drugi będący jego bezpośrednią kontynuacją, oraz rozwinięciem. Moim zdaniem, jest to zabieg który zdaje się być nieco niewykorzytany. Mam na myśli iż potencjał historii nie został wykorzystany, ponieważ jak wspomniałem wcześniej, mamy tu zalążek historii, brakuje szerszego wstępu oraz zaznaczenia czemu misja jest tak ważna, oraz czemu możemy spodziewać się wsparcia ze strony pobratymców RD i DD. Historia jest krótka oraz intensywna. Opowiadania autora znane są z tej drugiej cechy i wychodzi im to na dobre, ale jeszcze lepiej by było, gdyby opowieść została znacznie bardziej rozbudowana. Dwie powyższe części uznałbym za wstęp, teraz należy dopisać prolog, oraz długi i napakowany zwrotami akcji środek, wraz z mocnym zakończeniem.

     

    Pozostaje czekać na resztę przestawionej historii, gdzie wątek znajomości Dashie i Darning zostanie rozwinięty, dowiemy się czemu szukały czego szukały i jak to wszystko właściwie szerzej wygląda. Polecam i czekam na resztę :rd6:

     

    Jednocześnie gratuluję zdobycia II miejsca we konkursie!:bester:

    • +1 1
  12. XsvnLT3.png

     

    Dziś pragnę zaprezentować mały spin-off opowiadania Save Me. Dzisiejszy fik z oryginałem łączy się wykreowanym universum, postaciami i podobnym klimatem. Dalej obserwujemy losy Maksa i Midnight w post apokaliptycznym Londynie, lecz mamy tutaj nową historię, nie powiązaną z wydarzeniami z oryginału w przeciwieństwie do dwóch dodatków, Rozdziału Świątecznego i "One Last Day", które działy się w tej samej linii czasu. Dlatego też powstał oddzielny temat dla "Silent Universe". 

     

    Jak zawsze, pragnę podziękować za pre-reading i cenne uwagi, Foley`owi.

     

    A teraz, zapraszam do czytania i życzę mile spędzonego czasu z nowym tekstem:

     

    Save Me: Silent Universe

     

    Polecana muzyka:

    Spoiler

    1. Les Friction - Who Will Save You Now?

    2. M83 - Too Late

    3. City of Fallen - Throne of Divinity

    4. Muse - Shrinking Universe

    5. Orden Ogan - The Things We Belive Is

    6. Mike Oldfield - Nuclear

    7. Serious Black - Setting FIre to the Earth

     

    • +1 5
×
×
  • Utwórz nowe...