Skocz do zawartości

LegendarnyKapitan

Brony
  • Zawartość

    107
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Wszystko napisane przez LegendarnyKapitan

  1. Jak obiecałem tak jest. Nowy Rozdział. Rozdział 10 ,,Cała naprzód ku nowej butelce” Ps. Szukam grafika do pomocy przy okładce. Ps 2. Wdzięczny byłbym jeśli ktoś by mi przypomniał o jakimś wątku pobocznym który ominąłem. ( Ciągle jeszcze czytam poprzednie rozdziały i szukam ) Ps 3. Kolejny rozdział pojawi się jeszcze później ( konkurs cukierniczy mam, drugi projekt "Upadły z niebios", itp ) Zapraszam do czytania
  2. Przepraszam i jeszcze raz przepraszam. Ale z powodu uszkodzenia komputera miałem reset systemu i skasowała mi się kartka z wątkami ( pytaniami ) pobocznymi. Prosił bym uprzejmie gdybyście mogli mi w wiadomości prywatnej wymienić choćby część tych pytań wątków ( bo sądzę że mogę na kilka z nich teraz odpowiedzieć, tylko muszę sobie je przypomnieć by nic nie pomieszać ) . I jeszcze raz przepraszam. Ps pracuje nad okładką, jednak mam problemy. Znacie jakiegoś grafika? Mogę zapłacić. Mam gotowy cały plan okładki oraz szkice w Paint. I rozdział docelowo będzie miał około 30 stron i wyjdzie jakoś w niedziele ( zależy od korektora ).
  3. Witam ja was. Zapytać coś ja was chciałem. Stron 20 rozdziału starczy? Czy poczekać jeszcze możecie by 30 son było?
  4. Siemanko Kochani! Jestem MASKA! Ostatnio trochę nudno u mnie, więc stwierdziłem że pora zmienić kanał! Siema wszystkim. Kojarzycie ojca Pinki Pie, Discorda, Deadpool i innych wykolejeńców? Mówię tu o Masce. Klasyk. Temat jest dla wszystkich, którzy znają losy Maski. I tej z filmu i tej z bajki. Ogólne zasady są takie. 1 Maska ma być Maską. I tylko jego obowiązuje random. Inne postacie mają być normalne. 2 Maska nie przeklina, a i sprośne żarty wolałbym ograniczyć do minimum. 3 Każdy pisze jedno do pięciu zdań. 4 Maska trafia do Equestrii tylko na jeden dzień ( ja zdecyduje, kiedy on się skończy ) 5 Obowiązkowe poczucie humoru i znajomość minimum filmu Ale do rzeczy. Był kolejny nudny dzień. Maska znów szalał po mieście siejąc chaos i zamęt. Jednak coś było nietypowego w tym dniu, albowiem wplątała się w niego rutyna. - Ej! Kim ty jesteś? - Narratorem. A co? - A nic. Spoko ziomuś. Więc kontynuując. Maskę znów goniła policja. Uciekał przed nią ulicami miasta, na małym dziecinnym samochodziku. Nagle i nie spodziewanie, skręcił w ciemny zaułek i zniknął. Wrócił do swojego mieszkania. Wszedł przez okno. Był dziś jakiś dziwny, taki bez życia. Znudzony i przygarbiony powiedział do swojego psa: - Wiesz Milo, to wszystko staje się już nudne. Po czym usiadł na fotelu z założonymi rękami. - Łyf! - odszczeknął pies. - Masz rację! Potrzeba mi zmiany! Może tak... - wstał i myśląc drapał się po brodzie. Nagle nad jego głową pojawiła się świecąca żarówka. - WIEM MILO! Trzeba zmienić kanał! - powiedział na powrót radosny. Zaraz wyciągnął z kieszeni pilot od telewizora i zaczął naciskać przyciski na nim. Wszystko poza maską zaczęło się zmieniać. Wpierw wskoczyły wiadomości. Maska popatrzył na reportera zastanawiając się i powiedział nie zadowolony. - Nie, to nie to. Przełączył dalej. Kanał sportowy, golf. - Nuuuudyyyy. Dalej. Kanał kulinarny. - Nie. Kanał motoryzacyjny. Po jego nie zadowolonej twarzy szło wywnioskować że to również mu nie pasowało. Przełączył dalej. Kanał zakupy Mango. Z każdym przełączanym kanałem frustracja w nim rosła. Gdy nagle trafił na My Little Pony. - O. Słodkie kucyki w bajkowej krainie - powiedział dziecięcym głosikiem. - To coś dla mnie - dokończył szaleńczym tonem. I wskoczył wprost do lasu Everfree. Była noc...
  5. Zacząłem dziś ( niedziela) poprawę prologu. Cały będzie w czasie teraźniejszym i mam nadzieje że ilość błędów spadnie. Styl pisania jest wzorowany na książce " pamiętniki dywizjonu 303". Postaram się by tak było, aby dynamiki nadać tekstowi. Jak jest w tagach, niszczenia światów oraz wielkich wojen zapewne nie będzie. Raczej coś ala serial "Lucfer". Mam wielką nadzieje że mi wyjdzie.
  6. Wy to wiecie jak człowieka zestresować. Ledwie zarysowałem główną postać a wy mówicie że dobra. Jak teraz mam ją rozwinąć by dalej taka była? I jak zareagujecie na 1 rozdział? Matulu pomocy!? Już nie wspominam że szukam korektora który jest taki jak Sun piszę i kogoś kto będzie mi dawał wskazówki czy to co piszę dalej jest dobre. Tyle problemów, a tak mało czasu. Pomocy!
  7. Łał. Widać że się na tym znasz. Ja mam multum pomysłów ale wciąż w pisaniu robię multum błędów. Wielkie dzięki i życzę miłedo czytania ( mam nadzieje że się nie rozczarujesz )
  8. Upadły z niebios Fanfick jest o takich istotach. Ostrzegam tylko. Mam swoje powody! Zostaje mi zaprosić do czytana. Prolog Equestria jest rozwinięta do około 21 wieku( lecz nie wszystko ). W lesie Ewerfree pojawił się dziwnie wyglądający przybysz. Kim jest i czego chce? I skąd ma takie wielkie skrzydła? Przez ostatnie przemyślenia doszedłem do wniosku że wydam całość jednocześnie ( całe skończone dzieło ).
  9. Od trzech dni napisany 9 rozdział jest już . Na korektora czekam. Dziś mamy pracować, może na niedziele będzie 9 rozdział. Obiecać nic w stanie nie jestem, odemnie niezalerzy to. Łał w ciągu 5 min odpowiedź bijemy rekord. Spoko zajęty jesteś. Ale nurtuje mnie dlaczego się przyznałeś że to ty jesteś korektorem?
  10. To ma być Demon! Postać zła, poważna, straszna, budząca grozę, a nie śmiech jak Francis w Deadpool. Mefisto zostaje, będzie najwyżej ripley z pana Twardowskiego
  11. O RU*** . BEZ JAJ. Teraz sprawdziłem znaczenie. Zmieniam! Imię sam wymyśliłem i jest to jeden z tych głupich przypadków. Zmieniam z Anus na Mefistofeles ( tak chciałem go nazwać wpierw ale zmieniłem zdanie ) Upomnijcie mnie jak gdzieś zapomnę podmienić
  12. Orły Mórz Rozdział 8 ,,Jedzie pociąg” Nie ma tu za dużo akcji i to pewnie nie ta szpila ale otwieram nowy wątek. Ogólnie próbuje teraz rozbudować trochę fabułę. Życzę miłego czytania.
  13. Poprawki (prologu , 1 rozdziału, 2 rozdziału) zostały zakończone. W fabule nie zaszły zmiany, a jedynie stylistyka uległa zmianie. 8 rozdział czeka tylko na poprawę
  14. He he he. ( Biblioteka Twilight Sparkle

    Echo!!! (cho, cho, cho) Jest tu kto? (kto kto kto) Chyba nie! (nie, nie, nie)

    Najwidoczniej biblioteka Twilight jest ostatnim miejscem gdzie by zajrzała ludzkość :D .

    Słyszałem że w bibliotece ma być cisza, ale to jest chyba mała przesada? Żeby własne myśli echo robiły?

    1. Sowenia

      Sowenia

      Hoffman szykuje dla nas coś dużego. Póki co Biblioteki nie otwiera, bo i tak by była w niej za duża cisza :D 

    2. Szonszczyk

      Szonszczyk

      Pewnie jeszcze nie skatalogował wszystkich książek ...

      Pewnie jeszcze nie odbudował biblioteki po laserze Tirek'a ...

      Bodaj robi tam ciekawe rzeczy z Twilight, więc zamknął się na 3 spusty ...

      Bodaj piszą razem jakiś ciekawy spell który ma zgrać cały internet na płytę CD ...

      To chyba są wystarczająco dobre powody, by jeszcze jej nie otwierać, nie sądzicie?

       

      #ChamskaReklama:

      A dopóki nie ma jeszcze otwartej biblioteki zapraszam do obejrzenia działu: Nowe Królestwo Thoraxa:drurrp:

       

  15. I niedosyt pozostać miał . Jak szatan jestem , kusze cię podstępem do rozdziału kolejnego Kolejny rozdział już piszę, ale zajmie mi to dużo czasu . Z Angielskiego oceny poprawiam . Pytanie pozostawiam czy P. Lekarz pozostać ma?
  16. Rozdział 7 ,,Wpadli jak śliwka w kompot“ Cóż. Po prostu przeczytajcie i dajcie znać jak się podobało.
  17. LegendarnyKapitan

    [Gra]W obronie Ziemi

    Okultyzm i technologia obcych, świetne połączenie -- Jakub powiedział sarkastycznie zły do siebie (Po polsku). -- Może jeszcze cyrograf z Lucyferem podpisać? Chciał z nimi walczyć, lecz to były dwie rzeczy których się bał, których nie był w stanie zrozumieć. Dodatkowo wpieniało go to że jest ich tak mało. I to że nie zrozumiał wszystkiego. Był w czarnej dupie. Wreszcie się czegoś dowiedział i dowiedział się że jest ziemia i w tym on jest w czarnej dupie. 56 osób ma obronić cały świat, niezły dowcip. Myślał wpierw gdy dostał nowy przydział że trafi do jakiejś jednostki badawczej, do laboratorium pomóc badaczom. Potem że na jakieś specjalne szkolenie, że szykuje się kontr atak lub przynajmniej jest plan obrony, a tu statystyki, niezłe zdziwko. Mniej niż 56 osób ma obronić całą planetę? Tu armi trzeba a nie oddziału samobójców. Ale co mu zostało, przynajmniej przed sądem ostatecznym będzie mógł powiedzieć że próbował.
  18. LegendarnyKapitan

    [Gra]W obronie Ziemi

    Jakub miał multum pytań, zaczynając od tego, co mają z tym wspólnego jego przodkowie, przechodząc przez to jakim cudem jej broń od tak zniknęła, a kończąc na tym kiedy otrzymają szkolenie, broń i rozkaz do ataku. Czym dłużej myślał tym miał więcej pytań. Ale żadnego nie zadał, głównie przez barierę językową. Przy innych żołnierzach się nie przejmował że coś głupiego palnie, ale to był dowódca, to było co innego. Poza tym mogły wyjść jego braki na jaw, i co wtedy, strach pomyśleć. Więc stał przy oknie, nerwowo drapiąc się po brodzie, słuchając uważnie i wyczekując aż ktoś zada jedno z jego pytań.
  19. LegendarnyKapitan

    [Gra]W obronie Ziemi

    -- Panie Markov, zapytał bym czy zna pan z armi Matthew'a. Ale słyszę że jest pan lepiej wychowany. -- powiedział głośno po angielsku, trochę łamaną angielszczyzną. -- A przy okazji, chyba trzeba kotkowi ogonek uciąć, nie sądzisz towarzyszu Matthew -- spojrzał z diabelskim uśmiechem porozumiewawczo na Rosjanina. Jakuba zdenerwowało zachowanie Matthew'a, takie nie żołnierskie. Nie solidarne. W dodatku to pytanie, jak on śmie, do kobiety. A ten niby dowcip o Rosji? Jakub nie lubiła Rosji ale to było poniżej normy, takie dno na dnie dna. A wydawało mu się że polubi tego ,,typka".
  20. LegendarnyKapitan

    [Gra]W obronie Ziemi

    Jakub spojrzał na lizusa z litością. Co za człowiek -- pomyślał. Wyszedł z ciężarówki stanął przed dziewczyną i delikatnie skinając głowę utrzymując jednak kontakt wzrokowy z małym przyjaznym uśmiechem się przedstawił. -- Jakub Słowiński. Mam nadzieje że wiesz do kogo strzelać? -- zapytał z przekąsem. W wojsku współpracował z nie jednym mordercą, teraz przeszłość nie była ważna, a to co jesteś wart. Dodatkowo jej twarz miała dziwnie przyjemne rysy, czuł się dziwnie patrząc na nią, tak nie obco. Nie czuł że, nie jest w domu (Polsce). -- No pro po Pani Dowódcy, to nic nie jest jeszcze wiadome, ale kto wie. Może? Ja nie oceniam -- mówił żartobliwie. Polak usłyszał szczątkowy jakby akcent, ale nie skojarzył.
  21. LegendarnyKapitan

    [Gra]W obronie Ziemi

    Jakub spojrzał na Matthew'a nie wierząc w to co słyszy. -- Masz racje towarzyszu Markov. Panie Matthew, jeśli nie ma pan ochoty chronić naszej planety i całej ludzkości, to proszę opuścić nas i nie zwracać się do nas nigdy więcej. Dziękuje. Jakub ledwo trzymał nerwy na wodzy. Gdyby nie było Nicoli na horyzoncie, przypieprzył by temu szczurowi. Zabił by takiego by nie marnował powietrza. On jeden z najmłodszych na świecie profesorów fizyki nuklearnej i chemii jądrowej, złapał za broń by walczyć! Młoda dziewczyna walczy w ich obronie! A ten tchórz! Jakuba rozsadzało od środka. -- Panie Markov. To może i dobrze że nie będzie walczył, będzie komu okna montować -- powiedział żartem po rosyjsku, z nie znacznym uśmiechem.
  22. LegendarnyKapitan

    [Gra]W obronie Ziemi

    Kiedy bestia wycelowała kończyną, Kuba się uśmiechną spokojnie i zaczął nucić marsz pogrzebowy. Lecz gdy uderzyła w nią rakieta i pojawił się odrzutowiec, jego twarz ukazała potężnie zdziwienie. Samobójcy, co oni chcą osiągnąć. Jakub widział już jak takie bestie rozprawiają się z samolotami. Jakub dojrzał Nicole, te pojawienie się sprzętu i jej atak. Gdy już było po wszystkim powiedział wpierw do siebie. -- Mają rozmach skurwysyny -- powiedział to z szacunkiem. -- No Panowie, tamta pani właśnie rozpłatała bestię jednym ciosem, bestie z która czołgi sobie nie potrafią dać rady. Ja nie mam więcej pytań. Chociaż nie? Kiedy dostaniemy ,,taki" sprzęt.
  23. LegendarnyKapitan

    [Gra]W obronie Ziemi

    Jakub bez oporów wszedł do ciężarówki. Miał już do czynienia z taką bestią i doskonale wiedział co się święci. Całkowicie spokojny obserwował giganta z ciężarówki, co chwila patrząc na zegarek. -- No. Jeśli nie przyśpieszymy, to widzimy się przy bramce, u Świętego Piotra -- powiedział po angielsku, lekko. Lecz złożenie zdania zajęło mu dłuższą chwile. Jakubowi było obojętne czy zginie czy przeżyje. Tak skrzywiła mu się psychika, że własne życie cenił najmniej. Dlatego mógł tak spokojnie patrzeć i kalkulować, kiedy bestia wystrzeli a oni zginą.
×
×
  • Utwórz nowe...