Skocz do zawartości

Darkbloodpony

Brony
  • Zawartość

    392
  • Rejestracja

  • Ostatnio

  • Wygrane dni

    1

Wszystko napisane przez Darkbloodpony

  1. Źrebak o puchatej fioletowej sierści wkradł się do kawiarni przez nikogo nie zauważony. Na plecach miał znoszony tornister, a na twarzy klika piegów i zaczątki pierwszych pryszczy. Ogierek znalazł wolny stolik zdjął plecak i wyciągnął książkę zeszyt, oraz długopis. Następnie zajął się odrabianiem lekcji. Z boku było wyraźnie widać, że jednorożcowi zadania idą ciężko i topornie. W końcu ogierek robiąc zrobił kolejne skreślenie i rzucił długopis na zeszyt. Odstawił krzesło głośno szurając, wstał, poszedł do lady i wyłożył dwie srebrzę monety. - Po-po-proszę go-gorącą cz-czekoladę z-z ś-ś-śmietaną. - jąkał się źrebak opierając kopytka o blat.
  2. Darkbloodpony

    [Tawerna] Pod Rubinową Gwiazdą

    - Słysząca. Kto by podejrzewał. Nie wiele takich zostało na świecie. - pomyślała Rubby wpatrując się w Silwer Night. Chwilę klacz się zastanawiała, lecz robiła to inaczej niż zwykle tak, że nawet słysząca nie potrafiła oczytać jej myśli. W końcu popatrzyła klaczy w oczy i pomyślała - Ja nie podróżuje w czasie. Jednak jestem świadoma jak ktoś to robi ze mną. Jak cofa rzeczywistość w której jestem. Jestem świadoma każdej rzeczywistości, w której żyłam. Nie jestem też jedyna. Było na setki a wszystko po to by zapobiegać pomysłowym kucykom na cofnięcie się w czasie i pozbawienie tronu księżniczek. To tak w najprostszych słowach słysząco. - dokończyła swą myśl Rubby, po czym wstała. - Muszę się przejść. Nie chcę się spić jak ostatnio. - rzekła do wszystkich, Następnie wyszła z tawerny.
  3. Rubby Night była klaczą, która starała się zawsze dotrzymywać słowa. Dlatego też mając podczas nocnej przechadzki okazję zajrzeć do Tawerny pod pękniętą Lirą postanowiła nie marnować czasu i z niej skorzystać. - Ciekawe co powie na temat tego kim była ostatnia wiedźma. - zastanawiał się batpony stojąc przed drzwiami. - Najważniejsze, że ona nie spłonęła kimkolwiek teraz jest, bo skoro mnie nie pamięta... Rubby przestań mieć dziwne myśli po prostu tam wejdź przywitaj się i porozmawiaj. W końcu tutaj pracujesz co nie i nikt nie posądzi cię o włamanie? - klacz rozejrzała się wokół. Cieszyła się, że jest sama. Po tym całym zamieszaniu w głowie miała jedną niepokojącą obawę. Obawę o własne, życie, bo kto teraz zabroni przyjaciołom spalonych kucyków szukać zemsty? Co prawda Rubby nie bała się śmierci, lecz lęk batponego leżał w bólu czekającym przed. Klacz potrząsał głową i nacisnęła klamkę. - W końcu to moja przyjaciółka nie mam się czego bać. - rzekła wchodząc do środka. Po grzbiecie klaczy przeszedł zimny dreszcz.
  4. Darkbloodpony

    [Tawerna] Pod Rubinową Gwiazdą

    Rubby rzuciła kostką i wykonała swój ruch. Następnie przeczytała napis na polu. "Zgubiłeś sakiewkę. Cofasz się o trzy pola". Klacz wzruszyła kopytkami i wykonała polecenie na planszy. - Twój ruch Cindy. - rzekła, po czym dodała z uśmiechem - Tylko nie wyrzuć pięciu oczek bo wygrasz. Rubby nadal uważnie słuchała wywodów przyjaciół, jedynie komentując całość w głowie. - Silver, żebyś wiedziała ile razy się już tak budziłam, cała drżąca i pokryta potem z krótkim oddechem oraz mętlikiem w głowie. Świadoma wydarzeń, które zdarzyły się tylko w innej linii czasowej. Jak już się coś raz stało tego już nie można cofnąć. Cofając czas i zmieniając decyzję nie sprawiasz, że tamtej nigdy nie było. Bo tamto zdarzyło się chociaż raz chodźby po to byś miała powód żeby zmienić decyzję.
  5. Darkbloodpony

    [Tawerna] Pod Rubinową Gwiazdą

    Batpony rzucił kostką, ruszył pionkiem do przodu, po czym podał kość Cindy. Uważnie wysłuchał słów przyjaciółki i zapamiętał sekretny podpis klaczy. Stokrotka z literą C. Rubby uśmiechnęła się do reszty. Batpony wiedział, że to jej w nieprzyjemnej okoliczności cofnięcia czasu przypadnie ponowne zapoznanie łowców czarownic. Jednak klacz wolała nie dzielić się tą wiedzą. Zazwyczaj, gdy to robiła musiała dużo tłumaczyć dlaczego to potrafi, albo opowiadać o wszystkich wspomnieniach. Koniec takich opowieści był zawsze taki sam. "Powinnaś udać się do wariatkowa." - słyszała z ust kucyków, którzy po tej rozmowie przestawali uważać klacz za godną uwagi przyjaciółkę. Dlatego też batpony zachęcony pomysłem Cindy i po otrzymaniu kryształu od Galiona postanowił zachęcić resztę do podzielenia się sekretami. W końcu dzięki temu w razie wypalenia planu Starlight znacznie łatwiej będzie jej "ponownie" poznać przyjaciół. - Moim sekretem jest szrama na lewym skrzydle. - rzekła Rubby unosząc nietoperzowe skrzydło pod światło - Jest mała i jedynie dobrze widoczna pod światłem. - klacz wskazała kopytkiem środkową część błony, gdzie po uważnym skupieniu można było zobaczyć zgrubienie w kształcie litery v.
  6. Darkbloodpony

    [Tawerna] Pod Rubinową Gwiazdą

    Batpony do tej pory jedynie towarzyszył przyjaciołom i milczał. Po prostu nie wiedział co ma ze sobą począć po tym wszystkim. Nie czuł, ani radości, żalu czy tęsknoty. Był zmęczony i nie wyspany po całej nocy wpatrywania się w palonego kucyka. Jednocześnie Rubby miała do siebie żal, za głupią myśl. Jak smakowałaby pieczona Trixie? Czy charakter kucyka wpływa na pieczyste jakie z niego powstaje? Może dla innych to by była okrutne i bez serca. Jednak właśnie w taki sposób, dzięki głupim myślą, Rubby potrafiła nadal się uśmiechać i być dalej sobą. Jednak perspektywa cofnięcia w czasie i naprawy tego co już się stało, była dla klaczy tak powszechna i naiwna jak tylko się dało. W końcu to co już się stało tego nie da się cofnąć i na każdym kto będzie pamiętać te wydarzenia odcisną na nim ślad. Mimo, że w rzeczywistości mogły nigdy nie nadejść. - Może w między czasie zagramy w te sławne Kraśne kucyki? - zagadała do reszty batpony. - Skoro i tak już zrobiliśmy swoje, to co nam zostało. Przyłączysz się Silver?
  7. Klaczy było trudno, bardzo trudno patrzyć na jednorożca i nie zmusić się do odwrócenia wzroku. - Panno Trixie. Może ma pani coś czym można by przekonać innych o pani niewinności..... Jednak Rubby wiedziała, że podczas zadawania tego pytania jest już za późno i w jakiejś innej dziwnej rzeczywistości jednorożec już był na stosie.
  8. Klacz milczała, wpatrywała się długo w twarz jednorożca, rozważając w głowie różne scenariusze w końcu wzięła głęboki oddech i powiedziała. - Chodziło o moje wcześniejsze zachowanie, a tak po za tym większość z łowców uważa panią za wiedźmę i będzie głosować, na ciebie.
  9. Rubby weszła do środka usiadła, poczęstowała sztukmistrzynie oraz jej przyjaciela ciastem. - Specjalnie upieczone dla ciebie. Mam nadzieję, że lepiej się czujesz od mojej wcześniejszej wizyty. Też chciałabym przeprosić za swoje wcześniejsze zachowanie. Zresztą... nieważne... kimkolwiek jesteś.... po prostu wybacz. - po pyszczku klaczy było widać, że coś jest na rzeczy, coś niedobrego.
  10. Rubby widziała zgodność wśród przyjaciół. W myślach cieszyła się, że nikt nie głosował na Lyrę, a tym razem nie chciał prowokować sprzeczki i postanowił zagłosować tak jak pozostali. Dojadł kawałek swojego ciasta i uśmiechnął się do zebranych. - Głosuję na Trixie.
  11. Batpony imieniem Rubby Night idąc na wzgórze czuła się dziwnie, nie dlatego, że był to prawdopodobnie ostatni raz kiedy będzie stała na tej ziemi, lecz dlatego, że mieszkańcy zaczeli mówić do niej po imieniu. Już nie była jakimś tam bliżej nie znaną postacią, próbującą kryć się na uboczu. Była uważana powszechnie za łowcę, na którego spadnie odpowiedzialność za pogrożenie tego świata w śmierci, bądź chwale kolejnych dni. Czy każda kłótnia przyjazna rozmowa czy co cokolwiek innego zmieniły batponego? Na pewno, ale czy na gorsze tego już klacz nie była wstanie stwierdzić. Rubby podeszła do swoich nowych przyjaciół. Tak przyjaciół, bo jak inaczej mogła nazwać grupkę stworzeń, z którymi sprzeczała się, imprezowała czy nawet rozrabiała psując innym humor. To był dobry czas. Warty strachu i cierpienia. Pomyślała rozpakowując pakunek, z którym przyszła w którym było pokrojone ciasto marchewkowe. Klacz poczęstowała przyjaciół, po czym podeszła do Zecory i Luny. - Częstujcie się. - rzekła wręczając klaczą po kawałku i nim zdołały zareagować zostawiła alikorna i zebrę samych.
  12. Batpony chyba przybył trochę za wcześnie na miejsce, żeby się przekonać czy panna Lunamoon wyspała się i wróciła do żywych. W tobołku niesionym na grzbiecie miała świeżo upieczone domowe ciasto marchewkowe pokrojone w kawałki. Zapach wypieku unosił się w powietrzu i drażnił nozdrza przechodzących obok kucyków. Rubby tymczasem zapukała do tawerny i czekając na zewnątrz przyglądała się konstrukcji. *Jakiego koloru jest tawerna? Różni się czymś od zwykłych? Chodzi o to co Rubby widziała*
  13. Darkbloodpony

    [Tawerna] Pod Rubinową Gwiazdą

    Kucyk o skrzydłach nietoperza, podziękował białemu kucykowi i wypił szklankę wody. Siedział i czekał, pomału dochodząc do siebie. Jednak jego mózg pracował zdecydowanie za wolno aby przetwarzać dane, które do niego docierały. Dlatego też za bardzo nie zwracał uwagi na kucyki chodzące wokół i próbujące zagadać. Klacz wolała, żeby milczały. W ten sposób znacznie by jej ułatwiły wrócenie do siebie. Jednak wrażliwy słuch Rubby tym razem był przekleństwem i nic nie pozwalało klaczy uniknąć bólu związanego z hałasem. W końcu batpony wymamrotał Galionowi kilka słów, że się nie gniewa tylko po to by mieć spokój i tak w stanie jakim była nie miała sił na takie błahostki jak gniew. Następnie spytał czy gospodyni czy może skorzystać z łazienki i się ogarnąć. Po czym uznając słyszane w tle mruknięcia za zgodę udał się na zaplecze i odnalazł łazienkę, gdzie spędził następne dwie i pół godziny wracając do stanu używalności ciało i umysł. Po wszystkim Rubby uczesana i zadbana uregulowała rachunek i opuściła karczmę.
  14. Batpony wyjął ciasto z piekarnika i postawił na stole. W powietrzu można było wyczuć słodką woń marchewki i świeżego wypieku. Rubby uśmiechnęła się na widok swego dzieła, lecz od razu do niej przyszła refleksja, że to ostatnie ciasto jakie robi w tej rzeczywistości. - Mam nadzieję, że będzie jej smakowało. - rzekła, po czym spojrzała na Lyre, sięgnęła po nóż i pokroiła ciasto na kawałki. Wyjęła dwa talerzyki z kredensu i nałożyła na nie po kawałku wypieku. - Jeden dla ciebie drugi dla mnie. - powiedziała wręczając talerzyk jednorożcowi. - Smacznego. Następnie gdy Rubby zjadła, spakowała ciasto i pożegnała się z jednorożcem, obiecując, że jeszcze zdąży wrócić przed końcem świata.
  15. - W takim razie wstawię to co zostało do lodówki będziesz miała na później. - odparła Rubby. Następnie sięgnęła po taboret i usiadła na przeciw piekarnika - Lubię oglądać jak ciasto rośnie to mnie uspakaja. Mama zawsze mnie stawiała przed piekarnikiem i kazała patrzeć, gdy byłam niegrzeczna, a to dosyć często się zdarzało. Zresztą moja siostra i brat nie byli lepsi. Wspaniałe czasy nie to co teraz. To ona nauczyła mnie piec, co prawda nie dorównuję jej do kopyt, ale co nie co potrafię. A ciebie kto nauczył piec i gotować? Właściwie, nie powinnam pytać, ale czy ty i BonBon... jesteście razem... no wiesz czy w tej rzeczywistości ci się udało?
  16. Kiedy Lyra zajmowała się rozwiązywaniem zagadki batpony wyjął posmarował blachę, wyjął ciasto z lodówki rozłożył na dnie blachy, po czym dodał startą marchewkę i przykrył całość wcześnie przyrządzoną masą. Następnie wstawił surowy wypiek do piekarnika i nastawił minutnik na półtora godziny. Oczywiście w między czasie uważnie słuchał jednorożca, lecz milczała by nie przeszkadzać klaczy w myśleniu. - To równie dobrze mogła być pełnia, która już była, ale masz rację zapytać nigdy nie zaszkodzi. Widząc niepokój jednorożca klacz spojrzała na resztki jajek. - Jak chcesz mogę ci zrobić kogel-mogel? Wtedy mając na myśli słowa bardziej chodziło mi o coś w rodzaju szyfru Cezara, ale to co z tego wywnioskowałaś jest naprawdę fajnie. Masz do tego talent. Jeśli chodzi o nadinterpretacje to nie się nie przejmuj, każdy trop trzeba sprawdzić, nawet ten najbardziej absurdalny.
  17. Darkbloodpony

    [Tawerna] Pod Rubinową Gwiazdą

    Na jednym ze stolików leżał batpony. Z jego otwartych ust strumyczkiem sączyła się ślina. Tuż nad czarną grzywą z czerwonymi końcówkami leżała przewrócona szklanka z resztką zawartości. Kopytko kucyka spoczywało na pustej butelce, a jego zadek ledwo co stykał się z krzesłem, na którym siedział. W pewnym momencie przez jedno z okien wpadł snop światła, który spoczął na twarzy klaczy. Przez kilka następnych chwil nic się nie działa, lecz potem Rubby niezdarnie próbowała zasłonić skrzydłem głowę. Dopiero za trzecim razem prawie jej się udało, lecz akurat w tym momencie tylna część ciała kuca straciła kontakt z krzesłem. Klacz upadła na podłogę. Uchyliła powiekę by się rozejrzeć, czego od razu pożałowała. Świtało było za ostre i kąśliwe jak uparta mucha. Batpony zamknął oko i zakrył twarz nietoperzowym skrzydłem. Leżał tak przez kolejny kwadrans pomału wracając myślami do rzeczywistości oraz dochodząc do prostego wniosku, została sama. Rubby mruknęła pod nosem kilka przekleństw w stronę Celestii i jej słońca, po czym znowu uchyliła powieki. Tym razem było trochę lepiej niż za pierwszym razem, lecz tylko trochę. W następnym kroku klacz stanęła na równych kopytkach. Ominęła z daleka kopułę będącą na środku podłogi po czym pomalutku, podeszła do kontuaru, chwyciła się go i rzekła w stronę Silver Night. - Poproszę szklankę wody. -po chwili dodała - Już do końca świata nie napiję się alkoholu.
  18. - Rozumiem - odpowiedziała Rubby - Ja bym nie porównała ich do wilków. Zresztą to nie ma znaczenia. Następnie batpony zajął się przygotowywaniem kremu na bazie pietruszki i marchwi oraz bitej śmietany. Rozbił jajka, oddzielił żółtka od białek, dodał cukru do białek kilka kropel ekstraktu z pomarańczy i zaczął ubijać masę na sztywno. - Może ten sen Luny trzeba zupełnie inaczej interpretować. - zamyślił się kucyk - Może trzeba patrzeć nie na treść, lecz na słowa. - Po tych słowach Rubby raz dwa ubiła białka i odnalazła skrawek papieru i napisała na nich sen Luny, po czym wręczyła kartkę Lyrze - Mówiłaś, że znasz się na szyfrach. Może to jeden z nich? - zapytała rubinowooka. W następnej chwili Rubby nastawiła piekarnik i zaczęła sprzątać cały bajzel, który narobiła.
  19. Darkbloodpony

    [Tawerna] Pod Rubinową Gwiazdą

    Rubby także ukłoniła się podziękowała za taniec i usiadła przy stoliku, by coś przekąsić, zjeść i napić się. Była zadowolona z tańca i szczerze zaskoczona zwinnością i energią partnera, oraz najważniejszym brakiem podeptanych kopytek. - Za Starlight i księżniczkę przyjaźni. - rzekła podnosząc kieliszek do najbliższych kucyków.
  20. Darkbloodpony

    [Tawerna] Pod Rubinową Gwiazdą

    Batpony nie dał po sobie poznać, że komplement zadziałał. - Chętnie. - odpowiedziała krótko na pytanie, starannie kontrolując każdy mięsień twarzy tak aby nie zdradził żadnych emocji.
  21. Batpony odprowadził barmana wzrokiem zapamiętując jego wygląd i kąśliwość dopiero jak zniknął z pola widzenia, klacz spojrzała na księżniczkę. - Nie znoszę takich nadętych bufonów wtrącających się do rozmów. Księżniczko ja częściej bywam bezmyślna niż większość tutejszych kucyków. Po prostu jestem narowista i impulsowa. - klacz skosztowała ciasta - Smaczne. Lyra jest dla mnie kimś wyjątkowym i tyle. Może mnie nie pamięta ani nic z tego, ale w innym świecie dużo jej zawdzięczam i żałuję, że dałam się sprowokować. Gadałam od rzeczy. Lyra jest niewinna. Rubby ukroiła kolejny kawałek ciasta i zjadła go powoli. Było widać, że ta czynność zajmuję jej o wiele więcej czasu niż normalnie. - Boję się tego, że ona może być wiedźmą. Zresztą nie ważne czy uzna mnie za zdrajce czy nie, już nią jestem.... Te wszystkie dowody, po prostu nie są na tyle mocne by kogokolwiek przekonać... nawet ja w nie nie wierze.... - powiedziała batpony unikając wzrok księżniczki. Następnie klacz wstała. - To tyle ja już się będę zbierać. - rzekła po czym udała się ku wyjściu.
  22. Darkbloodpony

    [Tawerna] Pod Rubinową Gwiazdą

    Rubby po raz kolejny spojrzała zachęcająco na starca i podmieńca. - Chyba prędzej się skończy ten świat niż któryś z nich zaprosi mnie do tańca. - pomyślał batpony - Zresztą tyle piją, że nawet na prostych kopytkach nie będą umieli stać. - Rubby wstała i lekko się chwiejąc podeszła do Cindi. - Choć zakręcimy trochę tyłeczkami, może wtedy znajdzie się jakiś przystojniak i zaprosi którąś z nas do tańca?
  23. Darkbloodpony

    [Tawerna] Pod Rubinową Gwiazdą

    Batpony zobaczył jednorożca i natychmiast zawołał. - Panno Starlight puść jakąś skoczną muzykę tak z okazji końca świata.
  24. Darkbloodpony

    [Tawerna] Pod Rubinową Gwiazdą

    Rubby śpiewała w najlepsze z resztą uśmiechając się to raz patrząc na starca to na Trixie. Z boku wyglądało jakby na coś czekała, jakieś wydarzenie, które powinno nastąpić w lada moment.
  25. Darkbloodpony

    [Tawerna] Pod Rubinową Gwiazdą

    -Trzystu nagich galerników rytmicznie w mozole. Pracowało w pocie, wiosłami na dole..! Barbarossa kocha ciebie piekło, Boją się niebiosa. Mgła spowiła statek, gdy szło do świtania. A więc nikt nie odkrył, że ktoś ich dogania. Wystarczyła krótka chwila - Mistrzowski abordaż, Wszystkich w pień wycieła ta piracka chołota. - śpiewała Rubby z pozostałymi wyobrażając sobie mięsistych spoconych ogierów wciosujących na statku. Na policzkach klaczy pojawiły się wiele mówiące rumieńce.
×
×
  • Utwórz nowe...