Było wspaniale, tyle hugów, darmowego jedzenia, tyle ludzi z którymi gadałem, tyle za:yay:istych osób które poznałem.
MOAR! MOAR! MOAR!
Teraz pozostaje nam czekać na kolejny konwent.
Ja tam sie nie nudziłem, cały czas miałem coś do roboty i był fun fun fun.
Na Kraków sobie wyszedłem dopiero o 3 w nocy, gdy wiekszość spała. :3
Dzięki Wam za wspaniały weekend.
I podzięki specjalne dla grupki żegnającej mnie i innych na PKP. :3