Skocz do zawartości

Aaaa

Brony
  • Zawartość

    198
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Posty napisane przez Aaaa

  1. O to się nie martw... byłem n meecie, gdzie było 5 ludzi i wszyscy byli w wieku 14 :ming:
    Na dworcu byłbym gdzieś około 9... albo około 10... bo i tak musiałbym wcześniej nocować w Warszawie xD

    Tylko nie zdziwcie się, jak będę Was zaczepiał i zachowywał się nienormalnie :dunno: Tak już mam ;_;

  2. Zapraszamy oczywiście. Nie wiem jednak kto by mógł po ciebie z dworca bo Barwna jest dość daleko. Jednak, jeśli chęci ludu pozwolą, to cała grupka na dworcu będzie na ciebie czekać.

     

    Nie wiem dlaczego, ale już mi się zaczyna podobać ten meet, a nawet się nie zaczął xD Oczywiście wdzięczny byłbym bardzo za to :lunaderp:

  3. Powiadacie drogie ludy, że meety robić chcecie?
    Co więc na taką propozycje powiecie:

    By Smok ten co siedzi za ekranem monitora,

    Przybył na meet, gdy przyjdzie na niego pora?

    Problem jednak taki, że droga będzie trudna,

    Podróż bardzo długo no i pewno nudna,

    Fajnie by więc było, by po całym wydarzeniu,

    Znalazł sobie na noc miejsce w czyimś ogrodzeniu.

    Nie chce się narzucać, bo to nie ma rola,

    Jednak jechać z Katowic, to będzie ma dola.

    Czy więc na pomoc z Waszej liczyć mam strony?

    Czy jednak w inną stronę słać moje ukłony...

     

    A i przydałoby się, byście określili, kiedy macie termin tego meetu, bo bardzo chętnie wpadnę nieść chaos xD Oczywiście z nadzieją, że ktoś by mnie odebrał z dworca... To by było bardzo miłe i sympatyczne ♥

  4. W życiu należy dążyć do wyrobienia sobie tych cech, by móc sobie w życiu poradzić (studia, praca, rodzina).

    Tekstem "Na Celestię, ale jestem brzydki" człowiek daje do zrozumienia, że chce dowartościowania ze strony innych ludzi. Potem tradycyjnie ludzie piszą "Wcale nie" itd. I potem człowiek się od tego uzależnia i bez tego nie potrafi samemu w sobie wyrobić pewności siebie.

     

    Dobrze Linds, rozumiemy Twoje podejście, jednak PROSZĘ, to nie jest temat do takich dyskusji... ludzie tu mają dawać swoje zdjęcia, a potem mają być wychwalani. Koniec off-topu pls.

  5. Zbliżając się powoli na pole walki, Stachul rozglądał się dookoła. Krajobraz był iście malowniczy! Środek lasu, gdzie zwierzęta odpoczywały, pusta polana, na której miał odbyć się trening, gdzieniegdzie pomniejsze krzaki, a najbliższe drzewa w odległości co najmniej trzystu kroków od areny i mały staw na środku, który służył za wodopój. Piękne miejsce, które zaraz... miało się stać tylko kupką gruzu i węglem. 

     

    -Przynajmniej będzie jak w domu - rzekł do siebie, gdy tylko myśl o węglu nawiedziła jego umysł. -Tylko szkoda, że to wszystko zniszczeje...

     

    I ruszył dalej, nie zważając już na nic więcej. A gdy się poruszał, wszystkie okoliczne kamyczki podskakiwały od uderzeń jego stóp o podłogę, a nic to dziwnego! Wszak był to mąż postury nie najgorszej i dodatkowo miał swoje asy w rękawie. Jakież to asy, pytać się można. Odpowiedź jest bardzo prosta! Bowiem gdy Stachul szedł do przodu, za nim ciągnął się złoty ogon, ciało jego pokryte było łuskami, a zamiast standardowych paznokci, posiadał ładny zestaw pazurów. Był on bowiem Pół-smokiem! Iście legendarna rasą zaginionych magów, którzy swe moce brali od majestatycznych i niszczycielskich istot, które niegdyś rządziły tym światem. Teraz pozostający jedynie legendą... do czasu...

    Był póki co jedynym przedstawicielem gatunku, jakiego znał, więc uznał za swój obowiązek nie mieszać się w walki, by nie utracić honoru rasy, na wypadek gdyby miał przegrać. Ale nikt nie mówił, że nie może powalczyć ze swoim dobrym przyjacielem w ramach treningu, czyż nie? No właśnie.

    Stanął więc na swoim miejscu, z którego miał rozpocząć pojedynek. Wszystkie mięśnie w jego ciele napinały się i kurczyły, oddech miał spokojny, chociaż niepewny. Był to tylko trening, ale co jeżeli przesadzą? Co jeżeli amok walki spowoduje, że któryś z nich padnie, niczym Łabędź Wiśniewski? Nie! Tych myśli nie mógł się trzymać! Te myśli musiały zniknąć teraz! Musiał wierzyć, że jego przyjaciel wciąż jest rozsądny... ale czy on sam takim być może?

     

    -Witaj Lordku! - Krzyknął na idącego w jego stronę towarzysza treningu -I Vas tiratus en nordi!

     

    Pozdrowił go w swoim rodzimym języku i oddał hołd, kładąc rękę na piersi i pochylając się lekko do przodu.

     

    -Pozwól więc, że ja rozpocznę nasz dzisiejszy trening...

     

    Dodał bardziej pewnie, ale wciąż gubiąc ostatnie słowa. Czy to stres? Nie... Czy to niepewność? Może... Czy to strach? Kto wie... Czymkolwiek to było, nie mogło go zmusić do wycofania się, nie teraz. A skoro już tu jest, to nie można się wycofać.

    Jaką jednak magią władał nasz mały smoczko-człowieczek mierzący jakieś dwa i pół metra? Otóż była to bardzo specyficzna odmiana mocy, która wychodziła nie z zaklęć, nie z inkantacji, nie z umysłu, ale uczuć. Każde uczucie przybierało obraz w kolorze płomienia. Był to więc iście tęczowy rodzaj walki i jakże w tym niebezpieczny! Wszak ogień innego koloru nie musiał już palić... i nie musiał wcale gasnąć...

    Pierwszy cios więc nie mógł być specjalnie silny. Nie musiał, miał jedynie rozgrzać serce, by potem zebrać większa moc. Stachul zdjął więc swój płaszcz (który nosił wcześniej) i rozpostarł swe skrzydła, by znaleźć się kilka metrów nad ziemią. Nabrał do płuc pełno powietrza, aż iskry z rozbijanych cząsteczek magii, zawartych naturalnie w powietrzu, zaczęły tworzyć barwę świateł dookoła. Gdy już zebrał odpowiednią ilość, w jego myślach pojawiła się scena jego odrzucenia przez pierwszą osobę, którą poznał. Ból i strach napełnił jego serce, a płomień zmienił kolor na czarny... czarny płomień, który nigdy nie gasnął, który pochłaniał i zamykał w ciemności przeciwnika, by potem spalać go wiekami w niezniszczalnej barierze, jeżeli tylko okrążyłby przeciwnika. Atak ten zwany był "kula rozpaczy", która to z płomienia powstała i w kryształ z zewnątrz się zmieniała... I taki własnie płomień posłał w niebo, wysoko nad oponentem. Tam to wystrzelił w jego stronę, chwile później, szybszy płomyk, który zaraz po zderzeniu, rozbił ogromną kulę na deszcz ognia... I tak ogień padał, a Lordek musiał jedynie uważać, bo każde spotkanie z tym ogniem, kończyło się przemianą w czarny kryształ danego kawałka ciała, który został trafiony...

     

    -Miejmy nadzieję, że masz więcej rozsądku, niż szczęścia... Twój ruch, przyjacielu!

  6. Tric, pewnie. Wszyscy jesteśmy piękni, zastanawiam się tylko czy powinienem się cieszyć, że podobam się Stachulowi :rainderp:

     

    Oj tam, narzekasz... jak się mnie podobasz, to i innym też się podobasz. Tak to działa :lunaderp:

    Zdjęcia iście urocze ^^ A jak znajdę swoje, to jeszcze podrzucę, bo coś mało xD

  7. Stachul, czy ktokolwiek w to wątpi? :rainderp:

    Nigdy w to nie wątpiłem i nie będę xD Co to, to nie :ming:

     

     

    @Up Ładne. Wrzuciłabym swoje, ale... nie. :ming

    Ale skoro ładne... to może... nie każ się prosić :lunaderp:

  8. -Hmmm wygląda na to, że każdy głosuje na kogoś innego...
    -Um... to jest... to chyba będzie duży problem, o nie!
    -Ale... yyy... Fluttershy spokojnie! Znam rozwiązanie!

    -Em... tak? Och to dobrze, bo ja...

    -Spokojnie, spokojnie... Niech będzie! Biały żubr wędruje do... Airlica! Bo najlepszy argument szedł w jego stronę!

    -To... chyba uczciwe...

    -To na 100% uczciwe! A teraz dalej! Cóż to za istota nadchodzi?!

    4798_Kopia-1751mewa-smieszka-2.jpg

    -Oto... to Mewa?

    -Ym... tak, to jest Mewa... bardzo kochana mewa...

    -I bombardowa... emanuje wręcz bielą... No nic, tak więc...

    -Kto otrzyma Mewę? :squee: 

  9. hmmm, w sumie...ciekawie w sobotę to będzie na tobie wyglądać

    Nie wiem, czy wyschnie do tego czasu, bo waliła równo, więc oz zewnątrz potraktowałem ją wodą... a w środku będzie walić dalej ^^'

  10. Ej no... co to za rozmówki! Zdjęcia kurcze! :yay:
    HGEOkn6.jpg
    To sem ja! Niestety zdjęcie robione ręką kogoś, kto się na tym nie zna, więc jakość słaba... ale znicze są! No i nową przeszywanicą trza się pochwalić! :rainderp:

    • +1 1
  11. z otwartymi ramionami przyjmę każdą ilość pegasis w wieku powyżej 18-lat (a teraz to już trochę na serio było) xD

    Bobule pls... ale z czym do ludzi? xD Bo argument nie jest dobr... oj nie jest, wybacz ;_;

    Wiek? Wiek to tam pal licho, ważne by się dobrze bawić i coś rozwalić, a nie... o wiek się martwią. 

    Co do pogody to liczmy na jakaś lepszą i śmieszniejszą, niż bywa teraz...

    No i do zobaczenia na meecie :lunaderp:

  12. Oby była pogoda w tę sobote! :D Czy cała impreza będzie na dworze?

    Wszyscy zapewne spotykamy się z SCC na placu letnim i gdzieś około 13 może 14 zapewne wyruszymy wesoła ekipą, by nieść chaos i zniszczenie do Parku Chorzowskiego. Tam będziemy się okładać po ryjach do 17/18 by znów wrócić do SCC i pożegnać się wesołymi uściskami pełnymi łez i macania po... yyy... sercach... metaforycznie oczywiście :ming:

    Większość będzie na dworze, ale będzie epicko! :3

  13. Mam go na Facebooku, ale nie chcę z nim gadać, bo nie mam o czym, i uzna mnie za wariatkę :<

    Zapytaj go np. "czy zbierasz puste opakowania po maśle?" jak odpowie, że "nie" to napisz, że macie coś wspólnego już masz temat do rozmów. Ewentualnie możesz go pytać o pogodę, albo czy lubi małe kotki. To zawsze działa i jest dobre na każdą sytuację.

  14. No to ja zacznę. Otóż od jakichś dwóch lat jestem samotny. Niestety ostatnio kogoś poznałem i zacząłem już podejrzewać, że może to być coś więcej. Ta osoba jednak powiedziała mi, że "wie iż mnie zdradzi i dlatego powinniśmy się rozstać" Niestety zadziałało to na mnie bardzo negatywnie i teraz sam nie wiem co mam robić, bo w końcu tyle czasu minęło od mojego ostatniego związku, a tu taka sytuacja... Coraz mniej zaczynam wierzyć w to, że mam szansę na szczęśliwy i udany związek. Nie wiem teraz, czy dalej próbować i szukać, czy poddać się i stwierdzić, że nie mam prawa do prawdziwego szczęścia.
    Pozdrawiam.
    PS. Wszystkie samotne panie zapraszam do mnie na GG. 

    • +1 2
×
×
  • Utwórz nowe...