Skocz do zawartości

Aaaa

Brony
  • Zawartość

    198
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Posty napisane przez Aaaa

  1. O nie Martinez... nie ma takiego :ming:

    IMG_0007.jpg

    Takie sobie... ^^

    2013-01-19-243.jpg

    Rape face :trollface:

    2013-01-19-262.jpg

    WSZYSTKO MOJE!

    2013-01-19-293.jpg

    A tak się śpiewa :rainderp:

    2013-01-19-297.jpg

    Jak to ktoś powiedział... "Kiedy Stachul będzie smutny, to świat się skończy" :3

    PS. Special edit, by Tric :soawesome:

    starpo.jpg

  2. Zrobiłam ja mówiliście... musiałam odkupić tę lampę, jednak właściciel nie był aż tak zły, jak myślałam... dziękuję Wam bardzo! :fluttershy5: Jest jednak coś jeszcze... ostatnio wiele się działo, od tych kilku dni i nie wiem co robić! To jest... to jest dla mnie zbyt... to... ja nie wiem jak to nazwać... Ostatnio... ostatnio coraz częściej miewam chwile, gdy chciałabym wrócić na stałe do domu... ale... ale tyle razy tu pomogłam, tyle się tu dzieje... potrzebują mnie tu... a ja... ja nie wiem, czy iść, czy nie... czy mogę ich zostawić?! Te zwierzątka! Co z nimi? I roślinki! Co z roślinkami?! Ale... ale tęsknię za swoim domkiem... za swoim zacisznym miejscem... brakuje mi też przyjaciółek... to jest... ja... ja nie wiem... Co teraz... zwyczajnie nie wiem... :fluttercry:

  3. -Ok, wygląda na to, że nasze zwierzątko leci do Flash_Storm! Oby tylko dobrze się bawiło... :ming:

    -Um... wydaje mi się to dobry wybór...

    -Ja też tak myślę! Ale teraz pora na kolejne istotki!

    -Znajdźmy dom dla wszystkich! :yay:

    -Wow... to jest entuzjazm!

    -Um... a to źle? Am... przepraszam :fluttersad:

    -Yyy... nie, znaczy... no... e... zwyczajnie szukajmy dalej...

    my_little_fawn_by_cacopony-d5dgmi1.png

    -To jest... Jelonek! :yay:

    -Czyż nie jest uroczy? :fluttershy4:

    -Ależ bardzo uroczy! Mam nadzieję, że trafi do dobrego domu!

    -Um... ja też...

    -Bądźmy dobrej myśli! Wybierajcie więc!

  4. Tam i... znów KŁAMSTWO! Zapomniałem bowiem o marchewce, więc... No cóż :ming: Widzę że twardo staracie się trzymać tego co nie zostało zapisane i wyłapujecie nawet najmniejsze błędy... pora więc pisać bardziej ogólnie!

    To teraz dalej! Odcinek 22 sezon 1...

    W tymże odcinku w jednej ze scen ujrzeć można suknie galowe innych postaci... były one w szafie.

    To co? Prawda to czy znów nie? :rainderp:

  5. Och... no dobrze... skoro chcecie posłuchać, to Wam powiem... ostatnio stało się coś nie zbyt miłego... i wstydzę się strasznie :flutterblush: Bo to wszystko moja wina... W pokoju, który został mi przydzielony, stała lampka... niestety ja... ja... ja ją zbiłam :fluttercry: Ale to był wypadek! Nie chcę stąd wylecieć... gdzie mam się podziać? To jest... co... co ja mam zrobić teraz? Jak się przyznam, to mnie wyrzucić mogą... ale nie wypada kłamać... nie wiem... chyba poczekam... ale... co jak właściciel przyjdzie i mnie jednak wyrzuci? Co wtedy? Nie wiem...

  6. *Wciąż jeszcze młoda klacz przemierzała kolejne metry... kilometry... zastępy niezliczonych kroków były jej towarzyszami. Mijała kolejne drzewa i kolejne krzaki. Rodziny zwierzą wszelkich zamieszkiwały te miejsca, a Fluttershy cieszyła się z ich obecności. W końcu jej specjalny talent był powiązany ze zwierzętami, więc ich obecność dodawała jej otuchy. Zmierzała w kierunku miejsca, gdzie kilka tygodni wcześniej pojawiła się tęcza. Długo się zbierała, ale w końcu udało jej się przekonać do tej wycieczki... szkoda tylko, że droga taka długa.*

    *Krajobraz był wspaniały. Po lewej góry, których szczyty sięgały chmur, jakby starając się je zatrzymać dla siebie. Ośnieżone ich szczyty pobłyskiwały w promieniach słońca, które Celestia wzniosła wysoko, by młoda klacz mogła widzieć drogę. Po prawej natomiast biegł strumyczek. Woda uderzająca o wystające kamienie, pogrywała dla zwierząt i dla niej. Była teraz w miejscu tak pięknym, tak wspaniałym... takim... jej.*

    *Sama podróż nie była ciężka. Szła powoli, robiąc co chwilę przerwy, by posilić się i przyjrzeć strumieniowi. Przepływające ryby wydawały się jakby machać do niej płetwami. A ten szum... taki spokojny, taki radosny. Aż serce napełniała ochota, by zatrzymać się tu na zawsze. By nazwać to miejsce domem. Niestety... wykonalnym to nie było. Nie w pojedynkę, nie, tak daleko od miasta... a szkoda.*

    *Fluttershy podniosła znów swoją głowę. Mimo, że teraz odpoczywała sobie na trawie, jej spory wzrost, pozwalał jej patrzeć z tej samej perspektywy, co stojąca klacz... widziała więc sporo. A to, co ujrzała, ponownie dodało jej pewności... chociaż...*

    *Tuż przed nią wił się dym. Nie był to jednak dym typowy dla pożaru, a raczej dym z komina. Gęsta chmura unosiła się do góry, przesłaniając lekko płynące po niebie chmury. Był to jej drogowskaz. Wsparła się wszystkimi nogami i stanęła na nogi. Na jej pyszczku pojawił się delikatny uśmiech, chociaż nie był on ze szczęścia. Był to raczej uśmiech niepewności. Nie wiedziała w końcu, czego ma się tam spodziewać.*

    *I ruszyła przed siebie. Stawiała kolejne kroki, a każde minięte drzewo, zbliżało ją do miejsca, skąd leciał bym. Góry powoli znikały za horyzontem. Strumyk powoli odbiegał w inną stronę. Świat zmieniał się diametralnie... Nie jest dobrze. Każdy krok był coraz mniej pewny, kolejne myśli mówiące "Nie idź! Zawróć!" Kolejne wątpliwości. I ten strach... ta niepewność... Nie jest dobrze.*

    -Um... może jednak zawrócę... - *Powiedziała do siebie Flutteshy* -Bo to chyba nie jest miejsce dla mnie...

    *Jej oczom ukazywało się małe miasteczko. Kolejne kuce przechodziły od stoiska do stoiska, kupując towary, krzycząc na siebie i płacąc za zakupy. Nikt nie zwracał uwagi na klacz, która chwilę wcześniej pojawiła się za wzgórzu i patrzyła na zbiegowisko. Ale czy mieli na co patrzeć? Kolejna klacz... nic nowego... czy ważne było, że się pojawiła? Chyba nie... Tak to przynajmniej wyglądało.*

    *"Skoro już tu jestem... to zobaczę co się tam dzieje... gdzieś z boku" - pomyślała sobie i zrobiła niepewny krok do przodu. Po kilku kolejnych, dostała się do miasta, by patrzeć z boku na wszystkie kuce. Nie udało się jej jednak pozostać niezauważoną... po chwili bowiem zauważyła ją jakiś kuc.*

    -Hej dziecko... czegoś tu szukasz?

    *Jej pytanie brzmiał bardziej jak atak, niż troska. Ale może tylko wydawał?*

    -Ja... um... - *Zaczęła niepewnie i czuła, jak coraz bardziej rumienią się jej policzki.* -Już stąd idę...

    *I nim usłyszała odpowiedź, pognała przed siebie, by uciec jak najdalej. To było jej pierwsze spotkanie z kimś z tego miejsca... i takie nieudane! Mijała kolejne budynki. Każdy następny zbliżał ją coraz bardziej do miejsca, gdzie miała poznać kogoś... kogoś nietypowego. Kogoś, kto miał coś zrobić... ale o tym za chwilę...

  7. *Smok wysłuchał wszystkich opowieści i siedział w milczeniu. Chciał poznać lepiej klasę dając im czas na rozmowy, jednak... Zaczęło to powoli przeradzać się w zbyt wielki hałas.*

    -Dość! - *Ryknął i uderzył łapą w stół. Ten lekko się wgiął do środka, ale na szczęście się nie połamał.* -Pragnę poruszyć pewne kwestie i wyjaśnić kilka spraw. To może od początku... - *Wstał z krzesła, by zacząć chodzić po klasie.* -Po pierwsze: nie jest dla mnie ważne kim jesteście, co robiliście, ani nawet czy lubicie Smoki, czy się ich boicie. Ne obchodzi mnie, czy jesteście Podmieńcami, czy Alicornami... ziemny, pegaz, jednorożec? To wszystko nie ma znaczenia. Dlaczego? Bo tutaj wszyscy jesteście traktowani równo. Każdy z Was jest tutaj, bo wykazał się czymś niezwykłym i w pewien sposób zaintrygował mnie i Panią profesor... jednak jest sprawa druga: prosiłbym Was o to, byście starali się unikać zbyt wielkiego hałasu. Wliczam w to także rozmowy w ławkach. Nie zabraniam się Wam odzywać, ale... kiedy zaczynacie sobie plotkować, to naprawdę przeszkadza. No i sprawa trzecia: Wszyscy od tego momentu uzyskujecie status Ucznia. Słuchacie się więc nauczycieli i asystentów, dyrektora i całego grona. Za większe przewinienia zostaniecie wydaleni ze szkoły. Proste? Proste.

    *Skończył i siadł na krześle. Została jeszcze chwila do przybycia Fluttershy, więc...*

    -Ma ktoś jakieś pytania?

    Sprawa czysto techniczna. Prosiłbym każdego z Was o jeden do dwóch postów MAKSYMALNIE w trakcie trwania Rundy. Rundę zaczyna mój post. Kiedy uznam za stosowne i kiedy wszyscy odpiszą, to zaczynam kolejną rundę. Mam nadzieję, że pomoże nam to trochę ogarnąć ten temat, bo spam się powoli robi ^^.

    Sprawa mniej techniczna... Diece ma bana, więc jego postać zostaje automatycznie uznana za nieobecną. Zakładamy więc, że zwyczajnie ktoś po jego postać przyszedł i zabrał ze względów osobistych... To co? Zabawę czas zacząć!

  8. Choć noc dziś ciemna

    i nieprzyjemna

    [świat snu już cze-eka

    Jak dziki strumień i rwąca rze-eka] x2

    Choć noc dziś szara

    i mgły jest chmara

    [świat nocy już cze-eka

    A dzień wciąż ucie-eka] x2

    Choć noc dziś dłuży się

    Nie przygnębiaj bardziej jej

    [świat dnia już cze-eka

    A orłom droga nie-e-edaleka] x 2

    -Hmm...

    -Coś nie tak...?

    -Nie... spoko. Dobra! Wygląda na to, że jest to najlepsza kołysanka!

    -Um... gratulacje :fluttershy4:

    -A teraz pora na następne zwierzątko, które nie umie zasnąć... ciekawe co to będzie?

    -Oto ono...

    9f1196b41e72c6d9b9c503ff4db3cf36-d55yxfo.png

    -Jaka fajna krówka! :soawesome:

    -Um... to jest cielę...

    -Wiem... ale mała krowa też fajnie brzmi!

    -Em... skoro tak mówisz...

    -No nic no... to co? Pióra w dłoń i kołysanka dla krówki!

    -Proszę :fluttershy4:

  9. To zdanie to... KŁAMSTWO! Ta kura zwała się ElizabeK a nie ElizabeaT ^^ Tak bardzo jedna literka a całe zdanie fałszywe się robi... :ming:

    To pora na następną prawdę lub fałsz...

    W jednym z odcinków i Gali, Fluttershy zastawiła pułapkę na zwierzątka w postaci... kartonu podpartego patykiem z przywiązanym sznurkiem... ostatecznie jednak złapał się do niego ogrodnik...

    Prawda, czy nie?

  10. *Drzwi klasy otworzyły się niespodziewanie. Było jeszcze trochę przed zajęciami i trochę przed przybyciem Pani Profesor, ale jednak... trzeba było coś ogłosić i załatwić kilka spraw.*

    *Zaraz za otwierającymi się drzwiami, wszedł Smok. Jak zawsze poruszał się w miarę dostojnie, a jego złote łuski podkreślały śmieszny zarost, który zdobił mu pysk i odróżniał od innych smoków. Spojrzał na klasę i powoli przypominał sobie kolejne zgłoszenia... "Hm, sporo jeszcze brakowało uczniów... ale mają jeszcze chwilę na dotarcie" - pomyślał sobie i dosłownie zarzucił sobie skrzydłem, by wywołać wiatr. W sumie nie wiadomo po co to zrobił, ale... czy to ważne?*

    -Witajcie uczniowie! - *Krzyknął... a może nawet ryknął na powitanie i zasiadł sobie przy stoliku.* -Póki nie ma Profesor Fluttershy, chciałbym Was lepiej poznać... z niektórymi już rozmawiałem co prawda, ale jednak w takiej mniej formalnej atmosferze może uda nam się coś nieco więcej dowiedzieć o sobie... W takim razie, niech każde z Was opowie coś o sobie po kolei... To kto chciałby zacząć?

    *Pytanie rzucił do wszystkich... pewnie przerwał im jakąś rozmowę, ale czy to ważne? Skoro już tu są, to niech wykażą się jakąś interaktywnością, czy czymś takim...*

  11. -Hmm... Renifer wędruje do...

    -Um... Kikiz?

    -Ki.. Znaczy... tak Fluttershy, masz rację!

    -Om... cieszę się... ::fluttershy4:

    -Z tego, że masz rację, czy że Renifer ma nowy dom?

    -Z obu tych rzeczy :yay:

    -Też się cieszę :ming: A teraz pora na... kolejną istotkę!

    -Tak! A oto ona...

    Dołączona grafika

    -A co to jest?!

    -Chupacabra :fluttershy5:

    -Chupachups... co?

    -Ym... Chupacabra...

    -:rainderp: Nie chcę wiedzieć... to głosujcie! I znajdźmy dom dla tego... czegoś :ming:

  12. *A ta walka wydawała się być ciekawszą, niż na początku. Szkoda tylko, że została przerwana. Smok zionął, smok palił... robił wszystko ku uciesze swej pustej duszy... ku uciesze swych żądz i domagań, by odzyskać TO... szkoda tylko, że tak mu przerwano! I nie był to nawet kolejny głupi śmiałek, który myślał, że jest w stanie cokolwiek zrobić... oj nie, ten to był jedynie kolejnym małym elementem tego świata, który stał na drodze, niczym kamyk w bucie. Nic nadzwyczajnego, tylko lekko irytujące.*

    *Przeszkodą okazała się Celestia. Jedyna na tyle potężna istota w mieście, by umieć przebić się przez jego łuski. Dało się to poczuć! Pocisk skierowany w niego, trafił gdzieś w okolicach obojczyka, znacznie odsłaniając go i odrywając łuski. A był to tylko jeden trafiony cios! Strach pomyśleć, co by było, gdyby oberwał seryjkę...*

    *To jest ta chwila - pomyślał - Gdy trzeba przemyśleć strategię... I poleciał wysoko do góry! Teraz był w miejscu, gdzie mało kto mógł się zapuścić, na wysokości chmur. Zatrzymał się i czekał na to, na co miał czekać... Oto tuż przed nim wyłoniła się Księżniczka w całej swej okazałości. Róg był zapalony, co świadczyło o tym, że zaklęcie bariery wciąż było aktywne.*

    -Och... - *Rzucił dramatycznie smok.* -Czyż to nie jest ta, o której mówią wszystkie legendy? Czyż to nie jest wielka władczyni... Celestia?

    *I wyszczerzył się złowieszczo. Po chwili jednak jego uśmiech zniknął, a on sam przestał odgrywać dramatyczne sceny.*

    -Masz coś mojego... - *Rozpoczął całkiem poważnie.* -A że teraz musisz bronić miasto... to ta walka szybko się zakończy!

    *I nim zdołała coś powiedzieć, zawył z całych sił. Jego żyły zaczęły pompować całą krew dziesięć razy szybciej. Skóra napięła się do granic możliwości, a oczy spowiła czerwień. O tak... Volhaler (ze smoczego "Złoty syn" - tak się zwał smok - przeszedł w tryb furii. Teraz nie mogło go nic zatrzymać... ani rany, ani nawet śmierć. Był tylko on i ta, która skradła jego skarb!*

    *Walka mijała szybko. Volhaler wysyłał każde kolejne ogniste kule, które rozbijały się o tarczę wokół Celesti. Ta nie pozostawała mu dłużna i celowała w niego kolejnymi uderzenia energii. Każde trafienie odrywało kilka łusek, ale także bardziej złościło smoka.*

    *Cios za ciosem i zaklęcie za zaklęciem. Łusek mniej i tarcza coraz bardziej zniszczona... walki kresu nie było widać, chociaż...*

    *Smok szybował z maksymalną prędkością. Jego prawa łapa wycelowana była prosto w tarczę. Nie zważał już na rany. Każdy kolejny strumień energii, jedynie uderzał w niego i jakby przechodził obok. Jak gdyby prędkość i gniew tworzyły jego własną barierę... aż doszło do zderzenia. Jeden cios, po całej serii ataków i całej długiej walce. Jeden, by rozbić tarczę i uderzyć w cel... jeden, by posłać oboje gdzieś daleko od siebie.*

    *Zaraz po zderzeniu, doszło do wybuchy. Reakcja obronna tarczy, wysłał sumień mocy, który odrzucił Ksieżniczkę i Volhalera w przeciwne strony. Celestia leciała w dół, jakby bezwładnie... po chwili jednak złapali ją strażnicy, którzy przyglądali się walce. Smok nie miał jednak tyle szczęścia. Wybuch posłał go daleko, poza horyzont... dosłownie leciał w nieskończoność... każda myśl i każde wspomnienie leciały przez jego głowę... bezwładne ciało próbowało coś robisz...*

    Czy umrę w taki głupi sposób... czy nie odzyskam mojego skarbu?

    *Gdy już zaczął lecieć w dół, przez głowę przeszła ostatnia myśl...*

    Zemsta smakuje tylko... gdy się ma o co walczyć...

    *I uderzył prosto w ziemię. Jego ciało przetrwało uderzenie, a umysł wciąż był sprawny. Ha... przeżył i nawet dorównał jej... tylko teraz pozostała kwestia tego, że ona może w każdej chwili odzyskać siły...*

    -Nie! - *Krzyknął w próżnię.* -Tak nie będzie!

    *I zebrał w sobie całą energię, by zebrać się na nogi. Spojrzał na swoje ciało... brakowało wielu łusek, ale to żaden problem... odzyska je za dzień, czy dwa. Problemem był fakt, że miał kilka ran, które widocznie wniknęły z uderzeń w gołe ciało... Tych ran raczej tak szybko nie wyleczy. Ale coś za coś. Spojrzał jeszcze tylko na swój ogon - piękny ogon, który niczym rybi posiadał ozdobną płetwę... teraz był lekko naderwany...*

    -Pływać się chyba da... - *Rzekł do siebie i wskoczył do najbliższego jeziora, które było w zasadzie tuż obok. Ono bowiem zaprowadzić go miało do domu, a chłodna woda była ulgą dla ciała i ducha...*

  13. *Na niebie pojawiła się mała czerwona kula. Pędząc coraz szybciej w dół, dało się zobaczyć, jak z każdą sekundą zwiększa się i zwiększa. Jak gdyby niewielkie słońce zbliżało się do miasta. Im bliżej, tym lepiej było widać - czerwona kula była ogniem, który otaczał niewyraźną sylwetkę, ze wszystkich stron. "Ognisty pocisk" pędził do miejsca przeznaczenia. Sam środek miasta był jego celem, a wysunięta do przodu łapa była swego rodzaju celownikiem. Nie minęło pięć sekund, a smok uderzył prosto w ziemię. Ogień rozniósł się dookoła, zajmując pojedyncze domu i zmuszając kuce do wycofania się. Po taki uderzeniu, każdy normalny smok pewnie straciłby rękę, jednak w tym wypadku było inaczej. Łapa przednia było tylko lekko wygięta... przez chwilę. Smok napiął łapę i mięśnie poustawiały kości na swoje miejsce. Jedynym efektem ubocznym były dźwięki strzelania idące w parze z ruszaniem wybitego barku.*

    *Smok ten był troszkę inny od zwykłych przedstawicieli tego gatunku. Mierzył on tyle co jeden piętrowy dom, mimo, że było widać, iż jest już w pełni dorosły... normalnie przedstawiciele smoków sięgają dwóm takim budynkom. Kolor jego łusek był złoty, co podkreślały różowe łuski. Piękna kompozycja kolorów, powodowała, że stwór wydawał się bardziej dostojny, niż jego bracia. Wyglądał też na trochę bardziej ogarniętego w walce, zważając na to, że chwile wcześniej zastosował skomplikowany atak, który polegał na wypuszczaniu ognia przed siebie i otaczaniu się nim, aż do uderzenia w ziemię. Całe jego ciało pokrywały także grube łuski, które ochraniały go przed kolejnymi atakami, idącymi w jego kierunku.*

    *Ataki te polegały na rzucaniu w niego wszystkim, czym się tylko dało. Kolejne "tom'y" w parze z deskami i magicznymi pociskami szły ze wszystkich stron. Smok jednak nic sobie nie robił. Spojrzał tylko w górę i Zebrał masę powietrza. Jego płuca napełniły się do granic wytrzymałości, a gdy był już gotowy, zaczął machać przed siebie skrzydłami, zapierając się mocno o podłoże. Powietrze lecące przed niego, odepchnęło lekko dwóch, czy trzech obrońców miasta i kilku "Łowców Smoków". Gdy tylko przeciwnicy się ustabilizowali i wznowili atak, smok wyrzucił z siebie całe powietrze, które zamieniło się w ognisty podmuch koloru niebieskiego. Po zderzeniu z falami wiatru, oddech rozbił się na GRAD OGNISTYCH KUL, który uderzył zarówno w atakujących, jak i pobliskie budynki... teraz w środku miasta stał sobie smok i pełno zwęglonych budynków i cała masa rannych, o ile nie spalonych kuców...*

    *Smok wydał z siebie ryk i przygotowywał się do następnego uderzenia... *

    -Raaaaaaaaaaaaaaaaaaaaawrrrrrrrrrrrrrrrr!

  14. Jesteście tacy kochani... :fluttersad: Cieszę się... um... że mam takich przyjaciół... ale... no... nie chcę Was znowu zamęczać problemami... bo już mi tyle pomogliście... Do Zecory poszłam z przyjaciółkami... ale kolejny problem mam... um... ale nie będę Wam go opowiadać... w końcu tak głowy zawracam tylko... um... może sama sobie poradzę... może... ale... nie wiem... :fluttercry:

    (Zmotywuj Fluttershy, by powiedziała, w czym macie ją zmotywować... zmotywacjocepcja!)

  15. -Nogalik... Nogalik... ale on ma już zwierzątko... a dwa to chyba lekka przesada? Poza tym było to już pisane, że każdy ma jedno, aby nie było problemów... wychowawczych. Ci, którzy zagłosowali na Nogalika maja czas, by zmienić swój głos a inni mogą głosować, jak chcą... Czas jest do jutra! Miłej zabawy!
  16. *Smok spojrzał na kolejne podania, które dochodziły. Pokręcił tylko głową i odłożył je na bok. "Tak wiele podań, a tak mało miejsc" - pomyślał i przeciągnął się na krześle. Było w tym sporo racji... bo miejsc była mało, ale... a co go tam. Jak dają takie podania, to niech się dostają... Pozostała jednak sprawa podania Willow... Ale to też dało się Rozwiązać...

    Imię: MoonSun

    Płeć: Klacz

    Rasa: Alicorn

    Talent: Potrafi przesuwać słońce i księżyc, ale trochę słabo. Lepiej jej idzie układanie konstelacji, zrzucanie gwiazd, powodowanie deszczu meteorytów.

    Uroczy Znaczek: Słońce i księżyc

    Charakter: Zawsze wyciągnie pomocne kopytko, jeśli ktoś zadrze z jej przyjaciółmi, to gorzko tego pożałuje, przy nieznajomych nieśmiała.

    Wygląd: http://mlppolska.pl/Watek-MoonSun--4020?pid=171856#pid171856

    Dodatkowe info: Jest pół-podmieńcem, więc potrafi zmieniać się w alicornowe wersje kucyków.

    Podanie do klasy prof. Fluttershy

    Imię: Primeval

    Nazwisko: Trumpet

    Gatunek: Jednorożec

    Płec: Samica

    Zdolnośc: Zaklęcia skupione na naturze i iluzji.

    Wygląd: Brązowa grzywa, żółtozielona sierśc. CM przedstawia złote drzewo. Często nosi ciemnozielony płaszcz z kapturem i srebrną zapinką.

    Dodatkowe informacje: Interesuję się zwierzętami, szczególnie ornitologią. Lubię też zielarstwo i długie spacery po dziczy.

    Przechodziłam przez liczne korytarze, aż w końcu przekroczyłam przez próg, wzdychając. Podchodzę do prof. Fluttershy i z trzęsącym kopytem ( lub pyszczkiem, jak kto woli) podałam arkusz z moimi danymi:

    Imię: Melody

    Nazwisko: Soft

    Płeć: Klacz

    Pochodzenie: Clousdale

    Rodzaj: Pegaz

    Talent: śpiew

    Cutie Mark: pięciolinia z nutkami

    Historia: Pochodzę z Clousdale, gdzie jako mała klaczka uczęszczałam do akademii artystycznej "Beauté et l'art". W tej szkole nauczyłam się śpiewu delikatnego, jakże melodyjnego. Później przeniosłam się do Canterlot, gdzie kontynuowałam swą naukę z najbardziej znaną śpiewaczką w Canterlocie. Gdy w pełni nauczyłam się śpiewu i opanowałam rady mojej mentorki, przeprowadziłam się do Ponyville. Tam poznałam ptaszka, który przy naszym pierwszym spotkaniu miał złamane skrzydełko. Zaopiekowałam się nim i śpiewałam razem z nim. Nazwałam go Buczek, bo wydaje śmieszne, nienaturalne dla takiego ptaszka dźwięki, kiedy się denerwował.

    Mam nadzieję, że przyjmiesz mnie do swej klasy, w której postaram się uczyć od ciebie tak uważnie i systematycznie, jak u moich poprzednich nauczycieli.

    Gdy nauczycielka uważnie czytała podanie, ja wyszłam na korytarz. Za bardzo się bałam...

    Witam chciałabym zgłosić się do klasy prof. Fluttershy, jeśli nie macie nic przeciwko.

    Moje podanie.

    Imię: Animal

    Nazwisko: Heart

    Płeć: Klacz

    Rasa: Pegaz

    Wiek: Tyle co Mane 6

    Cutie Mark: Odcisk wilczej łapy

    Wygląd: Brązowe oczy i włosy, bardzo jasno-brązowa sierść

    Talent: Zna mowę każdego zwierzęcia, uczy się techniki przemiany w dowolne zwierzę

    Charkater: Cicha, nieśmiała, spokojna, wrażliwa, ma zamiłowanie

    do zwierząt, kocha naturę (ogólnie charakter ma jak Fluttershy)

    Dodatkowe informacje: Animal nigdy nie miała przyjaciół ani osoby, która

    by ją zrozumiała. Często przebywa w lesie pośród leśnych stworzeń.

    *Zebrał podania, ułożył w ładny stosik i dał na powiększającą się kupkę papierów. Tak... wszystkie podania zostały zaakceptowane... Wszak były dobre i sporo mówiły... tylko co na top dyrektor?*

    -Och... co zaplątam sobie głowę dyrektorem...

    *Rzucił do siebie. Wszak Celestor miał tutaj trochę do gadania, ale mniej, niż Fluttershy, która będzie musiała zajmować się nimi... No właśnie, co z nią?*

    -Fluttershy... myślisz, że sobie poradzimy z trak dużą klasą?

    *Spojrzała na niego niepewnie. Zawsze to on był tym przekonanym, a teraz... czegoś brakowało. Brakowało tej pewności, brakowało tego przesłania... tej pozytywnej energii... Gdzieś cała magia prysnęła.*

    -Um... - *Zaczęła jak zawsze niepewnie* -Nie jestem pewna... ale może jak mi pomożesz...

    -Ależ oczywiście! - *Przerwał jej w pół-zdania* -Od tego tu jestem! Pomogę Ci!

    -Nie wiem jak Ci dziękować...

    -Nie musisz... taka moja praca.

    *Rzekł jakby obojętnie. Po czym usłyszał pukanie. To była Willow... czekająca na rozmowę... No właśnie... rozmowa...*

    *puka do sali klasy*

    -Mogę wejść?

    -Witam Panienkę! Mama dobrą wiadomość! Pani podanie zostało jednak rozpatrzone pozytywnie! Może więc Pani wrócić do domu i czekać na rozpoczęcie zajęć! Gratuluję!

    *Zarzucił tylko i wrócił do sali. Zabrał kartkę i sporządził ostateczną listę... ostatnią z ostatnich...*

    Lista przyjętych do Klasy Prof. Fluttershy:

    -Storm Shadow

    -Lonlay Vegasu

    -Kitsune Yuki

    -Shylitude

    -DiceMuz

    -Willow Twig

    -Green

    -Shine

    -Darkamena Heart

    -Willow

    -MoonSun

    -Primeval

    -Melody

    -Animal

    Zmian w liście nie będzie żadnych! Jest to ostateczna lista, do której nie dojdzie nikt więcej. Ewentualne prośby o wypisanie, proszę podsyłać do Sekretariatu. Na ewentualne wolne stanowiska nie będzie przeprowadzana rekrutacja uzupełniająca. Zajęcia rozpoczną się, gdy Prof. Fluttershy będzie gotowa psychicznie di tego.

    Z poważaniem Stachul i Fluttershy

  17. -Włócznia! Włócznia! Włócznia!

    -Um... Stachul?

    -Włócznia!

    -Um... słyszysz mnie? :fluttersad:

    -Hm... Co? Ja? Gdzie?

    -:yay: Znów jesteś z nami!

    -Nigdzie nie wychodziłem... Chyba :ming:

    -Em... Diamond Dog wędruje do Ciebie...

    -... LOL! Mam Psa! I będzie miał kto diamentów szukać! YEAH!

    -Am... tak... ale trzeba znaleźć dom dla kolejnego zwierzątka...

    -Racja racja! Jedziemy dalej!

    Dołączona grafika

    -Hmmm... wygląda na to, że jest to renifer! Tak myślę...

    -Um... jest to bardzo specyficzny gatunek... ale najprościej... może być renifer...

    -Yyy... No dobra :ming: To dla kogo ten "renifer"?

    -Pomóżcie nam... proszę :fluttershy4:

  18. Ano to jest... jak to zauważono... to jest PRAWDA! xD Och coś za łatwe te pytania się robią, ale tak mało rzeczy jest ;_; Hmmm... to może teraz zrobimy tak...

    Kura, która uciekła do Everfree Forest zwała się Elizabeat... Fluttersy pobiegła za CMC, które postanowiły odnaleźć zaginioną kurę. Podczas poszukiwań odnalazła zamienioną w kamień Twilight...

    Zadanie łatwe o proste, bo do trudniejszych przejdziemy później... teraz to tylko rozgrzewka :ming:

    No więc... Prawda to, czy Fałsz?

  19. Dziękuję Wam bardzo! Ogrodnik znów podlewa kwiatki... nawet przeprosił za zaniedbanie, ale... nie musiał wcale... um, to nie była jego wina... miał normalnie dużo na głowie...

    Och... ale znów mam problem... Nie chcę Was nim zanudzać... naprawdę... um, ale opowiem... Otóż... ym... ostatnio dostałam zaproszenie od Zecory do jej domku... chciała mi pokazać, jakieś nowe lekarstwa, ale... um... JEJ DOM JEST W EFERFREE FOREST! Nie dam rady tam iść! Tak bardzo się boję :fluttercry: Ale... ale dostałam zaproszenie... Nie wypada nie przyjść... Ale... nie wiem... nie dam rady... To jest zbyt straszne...

  20. @Smok Stachul

    Haha Powiem ci że co do 2 zdjęcia mina ci wyszła kapitalna :D

    Oj tam jedna z wielu dziwnych xD Co chwile w sumie coś odwalam, bo... jest fajniej ^^

    Właśnie, a kto to tak tam smutał obok Ciebie? :)

    To jest Syriusz w cosplayu FlutterRexa :v

    A tu daje kolejne... nie wiem czy było, czy nie... za dużo ich wrzuciłem już xD Ale jest fajnie :stachulwpercue:

    Dołączona grafika

  21. -Czyli... nasz węż...ocoś idzie do Raindrops!

    -Um... oby tylko była tam dla niego dostatecznie miejsca...

    -Tia... inaczej może być nieprzyjemnie... ale to nie nasz problem teraz :ming: Pora na następne zwierzątko!

    -A oto... kandydat :yay:

    Dołączona grafika

    -On ma włócznię!

    -Ale jest spokojny! Um... znaczy... szuka nowego domu, bo Diamentowe Psy go wyrzuciły...

    -Wwwwłłłłóóóóóóócccccczzzzznnnnniiiiieeeee...

    -Um... ale jej nie używa do złych celów...

    -To jest... włócznia :rainderp:

    -... Wszystko w porządku?

    -Lubię włócznie... A on ma włócznię...

    -Um... Stachul chyba się um... wyłączył... więc... om... głosujcie... proszę? :fluttershy4:

    -Hehe heheheheh włócznia :derp2:

×
×
  • Utwórz nowe...