Skocz do zawartości

Lonley Shadow

Brony
  • Zawartość

    120
  • Rejestracja

  • Ostatnio

  • Wygrane dni

    2

Posty napisane przez Lonley Shadow

  1. Doktor widząc speszenie Sunbersta, uśmiechnął się z lekka po czym zaczął mówić.

    - Na książkę ktoś dosyć potężny z jednorożców nawet alicorn, rzucił klątwę. Księga zmieniła się przez to pokazując pismo magów. - nachwile przerwał, swoją wypowiedz, żeby móc się napić - Na szczęście Sunberst ją zdołał zdjąć.

  2. - O twojej. - Doktor myślał przez chwile o co chodzi jednorożcowi, po czym klepnął się w czoło - Przepraszam. 

    Nastała chwilowa niezręczna cisza. Poczym brązowy ogier chżąknął.

    - Mogę soku dyniowego? - zapytał, kładząc złotą monete - Jeśli chodzi o tą książkę Starlight, to na razie nie mam daniny, żeby porozmawiać o tym z Zecorą.

  3. Doktor wiedział, że lepiej by było pójść z tym do zebry, lecz nie miał daniny. Dlatego postanowił udać się tu z dwóch powodów.

     

    - Dzień dobry Sunburst. - przywitał się z progu - Możesz rzucić na to okiem? - zapytał kładąc na stół ciemnoczerwoną książkę z narysowanym na okładce rubinową gwiazdą. Ze złotymi literami napisanymi kilka  słów niemających związku na pierwszy rzut oka: Walka klas, precz z wyzyskiem , Równość wszystkich.

  4. - Jeśli ta książka robi z nią coś złego, to należy zbadać co to. - powiedział Doktor biorąc księge. 

    Księga po dotknięcie przez ogiera przestała świecić. Starlight powili się budziła.

    - Dziękuję za wszystko. - powiedział Doktor wstając - Do zobaczenia.

  5. Doktor odłożył na bok książkę i przeniósł wzrok na jednorożca.

    - Też pragnę, żeby nie była to prawdziwa Flathershy. - odparł ogier, poczym przerzucił wzrok na książkę - A ta książka, to nic innego, jak książka kucharska Sunbersta. - wiedząc zdziwienke klaczy, Doktor uśmiechnął się lekko - Może zaczne od początku. Kiedy byłem w tawernie Antyczny Zwój, ujrzałem tam dziwną książkę na ziemi. Odrazu stwierdziłem, opanowały ją złe moce. - powiedział Doktor, biorąc łyk soku - Sunberst potwierdził moje przypuszczenia. Później on sam zdjął klątwe i iluzje, ale nie mógł namierzyć, skąd rzucono zaklęcie. - kolejny łyk soku, pomógł Doktorowi, mówić dalej - Dlatego przychodzę do Ciebie. - odparł, jego uwagę na chwilę przykuł malunek na suficie - Dlaczego taki malunek na suficie, postanowiłaś dać?

  6. Widząc potakiwania klaczy Doktor, położył na stół siedem monet. Zamawiając przy tym coś do zjedzenia i picia.  Usiadł przy stoliku blisko baru i czekawszy, aż klacze uwiną się z posiłkiem, wyciągnął księge, którą wciąż miał od Sunbersta i zaczął ją sobie czytać.

    Co prawda mogę spać w domu, ale nie zaszkodzi mi to. Po za tym Derpy już pewnie śpi, a ja narazie nie zamierzam. Mam do poukładania w głowie sporą układankę.

  7. - Dokonało się. Przyszłość nas osądzi. - powiedział do siebie Doktor, poczym zwrócił się do wszystkich, z którymi zaczął tą jagrze smutną w początkach przygodę Musimy działać od razu. - spojrzał po wszystkich towarzyszach, każdy z nich czuł smutek, z powodu straty lub wyrzutów sumienia - Mój trop jest jeszcze ciepły, musimy sprawdzić wszystkich jednorożców oraz Pinki. - przerwał na chwile, aby wszyscy mogli zrozumieć co do nich mówi - Ja... Ja sam straciłem wielu towarzysz, przyjaciół, nawet rodzine, dlatego musimy działać jak najszybciej. Dlatego musimy zacząćl jak najszybciej. Ja udam się do Starlight. - powiedział Doktor - Proponuje też po odwiedzeniu nowych poszlak w wolnej chwili wrócić do starych Tawern, może wiedźmy zmieniły zachowanie.

  8. Doktor chciał wiedzieć więcej, lecz zegar dobił godzinę - Zapóźno... Dokonało się. 

    Przez chwile wszyscy milczeli czekając na osąd zebry.

     

    Doktor podszedł do pegaza. Nigdy nie widział jej w tych stronach.

     

    - Ale i tak nie oznacza to, że to nie może być też Flathershy, niestety jest ich cztery. - powiedział ze smutkiem.

  9. Sfrustowany Doktor przybył na wzgórze, gdzie była już Luna i kilkanaście kucy. Kiedy tak chodził sfrustrowany, zobaczył znajomego.

     

    - Powiedz mi, czy coś masz, bo mi nic się nie udało. Z dwóch karczm mnie wyrzucili.

    (Nie byli aktywni)

  10. Doktor wszedł do Tawerny dosyć smutnym humrze, ponieważ nie udało dostać mu się do Celesti, ale miał nadzieje, że uda mu się tutaj. Podchodząc do baru ukłonił się z lekka. Niestety barmanka powiedziała, że karczma jest zajęta i musi wyjść.

  11. Doktor z łatwością przedostał się przez grupe kucyków, głodnych śmierci Celesti, za sprawą swoich trików. Wyszedł z toalety stając twarzą w twarz z kucykiem w kapturze.

     

    - O witam Pana. Jestem Doktor. - przedstawił się nieznajomemu - Ja w sprawie do Księżniczki i wcale nie rządny jej śmierci.

     

    Niestety jednorożec odmówił wejścia Doktorowi. Ten smutny i zawiedziony porażką wrócił do Ponyville.

    (Sorki nie mogłem czekać,  jeszcze wrócę)

×
×
  • Utwórz nowe...