Skocz do zawartości

KougatKnave3

Brony
  • Zawartość

    3487
  • Rejestracja

  • Ostatnio

  • Wygrane dni

    1

Wszystko napisane przez KougatKnave3

  1. No ok... zero troski... tulenia mnie, że nic się nie stanie... spoko, zarypista mama. Trzymając się za rękę idę spać... widać, że u mamy wciąż są jakieś małe fragmenty niechęci...
  2. - O nie... nie... nie... dobrze wiesz, jak z amputacją u mojej rodziny. Poza tym to moja najczęściej używana ręka... - powiedziałem w proteście... NIGDY SIĘ NIE AMPUTUJE CZEGOŚ U AL-BASHIRÓW... Żaden lekarz... nawet zagraniczny się tego nie podejmie. Gdyż Al-Bashirowie są świętością "Potwierdzono to na ślubie moim i Luny" i jakikolwiek uszczerbek na zdrowiu, tym bardziej amputacja... nie jest zalecana (no chyba, że lubisz wściekły tłum z pochodniami i widłami... to wtedy ucinaj śmiało)
  3. - Jad... - powiedziałem wpatrując się na ranę... - To był robal jadowity... - powiedziałem przerażony. Cholera... jeśli to był Robal Pustynny... to mam przesrane.
  4. - Wybacz - powiedziałem i ją puszczam... sprawdzam jak moja rana... jak wygląda...? Bo jeśli to był robak promieniowy... to był promieniowy bo wcześniej takich nie było. Jak jadowity... to rana czarna... jak nie... to czerwona bo krew.
  5. Obejmuje ją... - Dzięki Lunie, żyjesz - powiedziałem ściskając ją jak mogę... mam nadzieje, że ugryzienie robala, nie było jadowite...
  6. Podnoszę ją zdrową ręką i jak najprędzej wchodzimy do środka... sprawdzam czy jest puls. Staram się zrobić wszystko by odzyskała przytomność!
  7. - DELI! - wrzasnąlem i staram się ją jakoś wydostać... nie, nie, nie, nie! KURWA NIE! BŁAGAM! JEŚLI TEN ŚWIAT MA CHOĆ TROCHĘ ROZUMU TO NIECH WEŹMIE MNIE NIŻ JĄ!
  8. Chwytam się za bolącą rękę i staram się jakoś wstać by pomóc... "mamie". Nigdy nie widziałem... dobra, widziałem ją taką na ziemi... 12 razy dziennie... na ludzi ojca...
  9. Krzyczę z bólu i padam na ziemie... przyglądam się temu co idzie... jakoś staram się wydostać rękę z tego robala. PUSZCZAJ MENDO HEBRAJSKA!
  10. - DELI! DO DOMU! RUSZAJ SIĘ! - krzyknąłem do niej i walczę z bestią by ją odciągnąć od rodziny jak najdalej się da... staram się ją zabić...
  11. Więc rzucam się na stwora i wbijam mu nóż między oczy... atakujesz mój dom... licz się kurwa z guzem... nie do usunięcia.
  12. Odciągam stwora jak najdalej od Delicate i jeśli będzie odpowiednia sytuacja... atakuje stwora. Ja mu kurwa dam atakować mój dom... jeśli chce atakować czyiś dom, to niech se swój atakuje.
  13. - Uciekaj... UCIEKAJ! - Krzyknąłem do Deli i podbiegam do najbliższego schowka i wyciągam stamtąd broń... zaraz... gdzie ona... Twilight. Dobra, znajduje coś co pozwoli mi obronić się.
  14. Zaczynam się rozglądać co się dzieje... - Co się dzieje? - Wstałem i kontynuuje rozglądanie. CO się kurwa dzieje? Co powoduje takie drgawki?
  15. - Nie... to już bez znaczenia... to był głupi pomysł - powiedziałem szykując sobie posłanie na zewnątrz... koniec, chce pocieszyć kogoś i komuś wynagrodzić? Pierdzielić to, świat mnie nienawidzi i musiał tak potoczyć tą sytuacje... koniec z pocieszaniem.
  16. - Przestań płakać... Popełniłem największy w życiu błąd z chęcią pocieszenia mamy - powiedziałem i wracam do domu... wysyłam ją do sypialni a ja szykuje sobie posłanie na leżaku na zewnątrz.
  17. - Nie szkodzi... chciałem poprawić humor mamie, ale nic z tego nie wyszło... - westchnąłem i wstaje biorąc ją na ręce. Trochę jestem smutny, ale trudno...
  18. - Nie płacz... mieli ci powiedzieć. Dałem ci nawet znak, że jestem twoim ojcem mówiąc "Culuś" co znaczy Córka... nie pamiętasz, że tak cię zawsze nazywałem?
  19. - To byłem ja... - powiedziałem... bez żadnej reakcj - Byłem niechcianym dzieckiem i narodziłem się z przypadku. Moja mama strasznie tego, żałowała więc się zmieniłem w dziecko, by mogła choć trochę nadrobić ten czas... widać jednak, że to zły pomysł był... już u nikogo nie będę poprawiał humoru, skoro taki ma być koniec - powiedziałem wpatrując się w przestrzeń.
  20. - Dlaczego się tak zachowałaś... ? Dlaczego się tak zachowałaś? - powiedziałem podchodząc do niej... rozczarowałem się nią. Mieli jej powiedzieć, że zmieniłem się w dziecko...
  21. Wiec się przenoszę do jej lokalizacji I KURWA NIE CHCE SŁYSZEĆ O NIEMOŻLIWOŚCI BO JUŻ BĘDZIE KONIEC! Podchodzę do niej Rozczarowany...
  22. - Chciałem dobrze... jak widać, poprawianie komuś humoru nie idzie mi dobrze... Zmień mnie spowrotem. Poprawianiem humoru już się nie zajmę nigdy - powiedziałem i czekam.
  23. To jej kurwa wysyłam tylko tą wiadomość... "Skoro chcesz mnie, swojego ojca, znienawidzić, za to, że chce uszczęśliwić swoją matkę, a twoją babcie... to proszę bardzo" powiedziałem i idę spać... już nigdy nie zrobię niczego co miało by poprawić humor.
  24. Powiedziałbym coś... ale kurwa... Teleportuje się do Delicate... i jej wysyłam wiadomość "Wiem, że już mnie nie kochasz... ale robię to dla twojej babci, która czuje się winna, że nie miała dla mnie więcej czasu w dzieciństwie"
  25. Wysyłam jej wiadomość... do Twi. "Powiedz jej po prostu, że jestem dzieckiem. TO z mojego punktu tam tak siedzi" wysłałem jej wiadomość i czekam na rozwinięcie rozmowy.
×
×
  • Utwórz nowe...