Skocz do zawartości

KougatKnave3

Brony
  • Zawartość

    3487
  • Rejestracja

  • Ostatnio

  • Wygrane dni

    1

Wszystko napisane przez KougatKnave3

  1. - TERAZ! OGNIA!!! - krzyknąłem i wskazując cel, czekam aż pułapka włączy się. Zrobiliśmy tarczę, która nie tylko odizoluje ich od wody, ale także zamknie do czasu aż zasną...
  2. - Kolejne osobniki... Widzisz? Masz jednak jakiś adoratorów - zaśmiałem się - Dobra... jak przestaną już wyłazić, to znak, że wszystkie... wtedy uruchamiamy pułapkę - powiedziałem i kontaktuje się z Okrętem na orbicie. - Czy pułapka gotowa?
  3. Kontaktuje się z Chrysalis. - Cele zauważone... dwadzieścia osobników, nieopodal ciebie... - powiedziałem. Zaraz aktywujemy pułapkę... jak wyjdą z wody na odpowiednią odległość.
  4. - Dobra... do dzieła, zanim, znów zacznę się ciąć - powiedziałem i idziemy na swoje pozycje. Następnie czekam i informuje o tym co widzę...
  5. Więc z PomocąLucy, teleportujemy się do miejsca akcji mówiąc - Tym razem... ja prowadzę - powiedziałem i przenoszę nas tam. Następnie omawiamy wszystko i bierzemy się do dzieła.
  6. - Bo byłaś z ochroną... Syreny mówiły... samotny i łakomy kąsek. Jak masz lepszego kandydata, prócz mnie, bo już ustalone, że mam obserwować... to chętnie go poznam.
  7. - Wciąż jednak proponuje Chrysalis. Nie to, ze chce się jej pozbyć, ale dla tego, ze jest władczynią tego kraju. Będzie wręcz wymarzonym celem dla tych stworów, i jeśli nie pójdą po nią, to znaczy, że już za nikim nie pójdą.
  8. Podchodzę do nich - Jestem... zaczynamy? - spytałem się... widocznie smutny. Nie obchodzi mnie teraz, czy byłem planowany, czy nie... ale teraz się trzeba zająć krajem Ciotki.
  9. Więc wstaję, szykuje się i żegnając się z rodzinką idę na spotkanie... wciąż mnie jednak gryzie sprawa z moja matką. Wybaczyć można... jednak zapomnieć... już nie.
  10. Obejmuje córkę i żonę i zasypiam. Ach... jutro będzie wielki dzień... dzień w którym pokonamy te cosie, i polepszę stosunki... dyplomatyczne, nie seksualne... z Syrenami. Ale nie... muszę pokazać Fluttershy ich królową... Ghosta nie wezmę... bo po pierwsze, to robal, a po drugie... miałby mózg rozjebany.
  11. Śledziła nas... ach mój mały szpieg - Pewnie ci się przesłyszało skarbie... - powiedziałem tuląc ją już w łóżku... wycieram jej łzy - No już... bądź dzielną klaczą... jesteś już prawie, dorosła. Ach, jak wy szybko rośniecie. A mi się zdawało, że jeszcze wczoraj zmieniałem ci pieluchy, i karmiłem kaszką...
  12. - Nie zniknie... zawszę będę przy tobie, i ciebie doglądać - powiedziałem całując ją słodziutko w nosek... - Nawet tak nigdy nie myśl...
  13. - Nic... rozmawialiśmy... musieliśmy sobie coś wyjaśnić, ale już wszystko gra - powiedziałem. Następnie tulę ją i Rarity i zasypiam... więc jutro wykonujemy plan... musi się udać.
  14. Całuje Rarity na dobranoc, i podchodzę do Deli. - Czemu nie śpisz - powiedziałem biorąc ją i kładąc się z nią na łóżku.
  15. Więc po raz 7 ją wypełniam i biorę ją na ręce i idziemy do sypialni. - Od teraz, jestem na twe usługi... pani - powiedziałem i całuje ją w nosek.
  16. Więc robię to mocniej nieprzestawając. Po 5 razie podnoszę ją wyżej, i mocnej ją posuwam, bijąc ją bo zadzie... nie ma litości...
  17. Zabezpieczam się... nie robię tego lekko, niekiedy ją szarpię, jednak tak by nie uszkodzić jej grzywy, mocno ją posuwam, i mocno ją bije w zad...
  18. Wstaję, trzymając ją za grzywę i rozpoczynam bolesny posuw... wciąż mnie zaskakuje ile taka delikatna klacz, jest wstanie znieść podczas wiadomej rzeczy...
  19. Jeśli, grę wstępną, nazywasz powolne i chichę odpinanie spodni, by nagle ją upuścić tak by spadała na moje członki, które by miały wnią wejść... to tak, to gra wstępna. Więc, chwytam ją za zad i zaczynam tam masować, niezauważalnie ją podnosze i używam magi by wydostać moje wiadomo co, jak już będzie wszystko gotowe... to z impetem nabijam ją na moje członki.
  20. Odbieram łuk, i naciskam na nim przycisk, składa się sam - Miej to przy sobie... wtedy, jak wiesz co się stanie, zawszę będę przy tobie - powiedziałem i zacząłem ją całować i siadam z nią na kamiennym stole, głaskając po plecach i za uchem drapiąc. - Nasza ulubiona rzecz w snach
  21. Obejmuje ją i namiętnie całuje - obiecuje. Pozostał jeszcze jeden punkt, do przypieczętowania przysięgi... nasz ulubiony - powiedziałem z uśmiechem...
  22. - Wciąz jednak wierzę, że jest tam jakaś cząstka nadziei... dlatego cię tu prowadzę - powiedziałem i stajemy w sali. Biorę łuk i jej pokazuje. Łuk w blasku pochodni błyszczy swoim kryształowym odbiciem. - Zrobiłem ten łuk dla ciebie. Jeśli jednak zginę... złożyłem Cienistą Przysięgę. Ty jesteś posiadaczką tego łuku, więc po śmierci, moja dusza nie pójdzie do Krainy Wiecznej Nocy, ale do tego łuku. Jako Cień... będę twoim cienistym strażnikiem i będę dbać o twoje zdrowie... i o zdrowie rodziny. Przysięgę złożyłem... wystarczy, że przyjmiesz łuk...
  23. - Powiedziałem moje ciało. Moja dusza wciąż będzie przy was... znaczy przy tobie - powiedziałem zapalając pochodnie... jak bym tu dał normalne światło, to by mnie Twi zabiła... albo Lily, bo by na nią poszło, że dużo gra.
  24. - Chodź za mną - powiedziałem i idziemy na strzelnice. Tam Przechodzę przez ukryte przejście do laboratorium Alchemicznego (Które pozwoliło mi zbudować Łuk dla Rarity). Po drodze mówię. - Mój czas powoli się kończy. Wiem jedno. Pod koniec tego roku... moje ciało już nie będzie żyć - powiedziałem idąc korytarzem.
  25. Jeszcze jedna rzecz... idę do mojej sypialni i usypiam Deli. Następnie budzę Rarity która już chyba śpi obok. - Kochanie wybacz, że cię budzę. Ale jest sprawa... możesz pozwolić na moment?
×
×
  • Utwórz nowe...