Skocz do zawartości

KougatKnave3

Brony
  • Zawartość

    3487
  • Rejestracja

  • Ostatnio

  • Wygrane dni

    1

Wszystko napisane przez KougatKnave3

  1. Staje koło niego - Możesz mnie teraz bić ile chcesz, jeśli ci to pomoże... nie jesteś moim przyjacielem, bo Capo którego znam, nie tkną by Alkoholu w TAKICH ilościach.
  2. - Przemówię Capo do rozsądku i wrócę na rodzinny wieczór.. dobźe? - spytałem z uśmiechem, wychodząc z wody. Lucy... jakieś propozycje gdzie możemy go zacząć szukać?
  3. Capo... on zawsze musi mi zepsuć dzień z rodziną... nigdy nie mogę mieć dobrej chwili z rodziną, bo ZAWSZE musi się coś stać. Zaraz dzieciaki zaczną myśleć, że specjalnie odchodzę, bo nie mam ochoty z nimi być... westchnąłem ciężko i informuje Twi o tym. - Capo uciekł - rzekłem. ROZJEBAŁ TAKĄ ATMOSFERĘ!
  4. Mózgu... bo Konfy nie będzie. Z uśmiechem wchodzę do basenu i zaczynam się bawić z dzieciakami... po jakimś czasie, zauważam, że leżak z Twi jest niepokojąco blisko basenu. Może się coś stać i wpadnie do basenu. Więc podpływam do niej... i wiecie co robię... ŁÓDŹ PODWODNA!!!
  5. - No... jak tam... sama wiesz co u ciebie? Mikstura będzie gotowa do końca tygodnia - powiedziałem jej tak by nikt inne nie usłyszał. Widać, że cierpi.. ale jestem wdzięczny Afrze... bo wtedy nie miałbym Twi.
  6. - Szkoda... słyszałaś o tej historii z Cloudi? Capo się kompletnie załamał - powiedziałem opierając głowę o kopyto i patrzę na nią oczami. Dust zapłaci za to... obiecuje mu to.
  7. - Masz ochotę na naszą cotygodniową partyjkę Tenisa? - spytałem się jej. Jak dobrze pamiętam... dzisiaj Kolej Luny, bo Rarity zaraz będzie rodzić... wiadomo co, i z czego to wynikło.
  8. Zaraz powinna przyjść Rarity, albo Luna, bo nie wiem czy Lucy się zgodzi ich popilnowac. Siadam koło niej i całuje ją w policzek... - Cześć kochanie. Jak mu idzie? - spytałem się. Ciekawe czy Beak umie pływać... ah... jak na razie nie żałuje, że go adoptowaliśmy.
  9. Proszę Visariego by miał na oku Capo. Ja się teleportuje do domu i czekam do wieczora. Więc idę do Twi, która powinna być na Korcie Tenisowym koło domu.
  10. - Dobra... to cześć - powiedziałem i się rozłączyłem - Spotykamy się dziś u mnie wieczorem. Mój brat wpadł na trop Dusta, i wieczorem się dowiemy. Jeśli to będzie to o czym myślę... nie będzie miał czego szukać w Federacji.
  11. - I czego się dowiedziałeś? Ja nie pamiętałem go w dokumentach Rekrutacyjnych, więc myślałem, że ty go przyjąłeś - powiedziałem do telefonu, siadając na fotelu. Spoglądam na ekipę i pokazałem znak by pilnowali Dusta by się nagle nie obudził.
  12. - Chodzi o Dusta. Złamała regulamin i wysłał, samego żołnierza... do tego Klacz... w miejsce gdzie Gryfy są na Poziomie Czerwonym... Dust dobrze o tym wiedział. Sprawdziłeś coś więcej na jego temat?
  13. - Mogłeś mi powiedzieć, że wcześniej tu byleś - powiedziałem patrząc na Capo. No chyba, że Lucy... tylko ta dwójka ma powód do pobicia Dusta. Wyciągam telefon i dzwonie do Faruka.
  14. Czyli jak widać, gówno ich obchodzi, że mnie już nie ma. Dobra... więc wiem, co zrobię. Otwieram z kopa drzwi do Gabinetu i staje w środku wraz z resztą. - Dust...
  15. - Capo... później załatwimy tą sprawę... teraz idziemy do Dusta - powiedziałem i tepam się do Fortu Zancudo, prosząc Lucy, czy mogła by tu przyjść i pomóc. Czekając na nią, sprawdzam co o nim sądzi reszta Armii Cudzoziemskiej.
  16. - Capo... Parę minut temu. Glda, Vis... wiem, że na to czekaliście... wchodzimy do biura Dusta... KTÓRE KIEDYŚ BYŁO MOIM... i go wywalamy za to, że posłał Cloudi samą do niebezpiecznej dzielnicy, Z WYRAŹNĄ NOTĄ BY TEGO NIE ROBIĆ. Dołączacie?
  17. - Zlać mnie na kwaśne jabłko będziesz mógł po załatwieniu sprawy z Cloudi. Idziemy - powiedziałem i Tepam się do domi Gildy i Visariego... tak, mieszkają razem, i nie... nie są ze sobą... Gilda nie mogą znaleźć domu, więc ją Vis ugościł... kiedyś także Cloudi tam mieszkała. Więc Teleportuje się, ta z Capo, nie ważne co robią i Luno, pomóż, bym nie trafił w takim samym momencie, jak z moimi rodzicami.
  18. - Rób co chcesz - wstałem - pamiętaj o tym, co Cloudi powie jeśli dowie się ile teraz wypiłeś. Idziesz ze mną i udowadniasz, że ci na niej zależy, albo zostajesz tu i pokazujesz, że masz ją w dupie... ja idę do Dusta... rób co uważasz - powiedziałem i wyszedłem z jego bańki. Następnie czekam chwile, a następnie idę po Gildę i Visariego, razem lub bez Capo.
  19. Westchnąłem. - Siedząc tutaj i pijąc... nie pomożesz Cloudi. Pomyśl, ona nienawidzi pijaków, a ty się powoli w takowego zmieniasz. Odstaw to gówno i chodź ze mną do Faruka. Powiadomimy go, i Dust wyleci na zbity pysk. Weźmiemy jeszcze Gildę i Visa, by mogli poręczyć za nas. Jak dobrze pójdzie, to skurwiel straci wszystko, i będzie musiał płacić za leczenie jej.
  20. - Stary... nie zachowuj się tak. Cloudi może wygląda na chuchro które złamało by nawet wiatr... ale jest najtwardsza z nas wszystkich... szybko wróci do zdrowia, ale obiecuje, że Dust zapłaci za to, że wysłał ją sam...
  21. Cholera... nie dość, że debil... to jeszcze pijany debil. Robię sobie podobną bańkę i idę do niego i siadam... i biorę jedno. Też muszę wypić. - Wiem co czujesz... Twi PARENAŚCIE razy była w takim stanie. Nie martw się, Cloudi wyjdzie z tego - powiedziałem klepiąc go po plecach.
  22. Więc zaczynam szukać tego debila. Zaczynam się powoli martwić, muszę go znaleźć inaczej... będzie kiepsko. On jest zdolny do rzeczy samobójczych... dobrze o tym wiecie.
  23. Idę więc do niego... siedzi pewnie w domu i płaczę... albo nie słyszał, i czeka na mnie. Miejmy nadzieje, że to pierwsze... on ją kocha... jakoś.
  24. Więc lecę do szpitala... Dust zaczyna przeginać pałę. Mam nadzieje, że nic się jej nie stało... westchnąłem. Po dojściu do szpitala, pytam pielęgniarkę o Cloudi i jeśli może, to niech poda mi numer pokoju.
  25. Więc sprawdzam co to za wiadomość, wstając i idąc do Capo, uprzednio się szykując na nieuniknioną już zamianę. Mam nadzieje, że się uda... więc sprawdzam co to za wiadomość...
×
×
  • Utwórz nowe...