Skocz do zawartości

KougatKnave3

Brony
  • Zawartość

    3487
  • Rejestracja

  • Ostatnio

  • Wygrane dni

    1

Wszystko napisane przez KougatKnave3

  1. Cofam się lekko... - Zaraz... czy to znaczy, że ty jesteś teraz? - spytałem i się przyglądnąłem jej. Jeśli mi pokaże teraz swoją prawdziwą powłokę... to będzie jedyna odpowiedź...
  2. - Twight... bądź ze mną szczera. Pamiętasz co mówiłaś 5 dni po naszym pierszym pocałunku? Powiedziałaś, że małżeństwo, Para, czy najlepsi przyjaciele muszą być w 100% szczerzy... wywiąż się z tego i powiedz co się dzieje.
  3. Zaraz... czy... nie. Powiedziała by mi wtedy. - Kochanie... czy jest coś o czym chciałabyś mi powiedzieć? - spytałem się mojej żony, która raczej nie wszystko mi powiedziała. Robię tak jak ostatnio. Teleport i staję koło niej patrząc na nią, czekam na odpowiedź.
  4. - Twilight... nie mogę się oderwać... to nie komplement, dosłownie jestem przyklejony - spytałem z przerażeniem. CO JEST DO CHOLERY!? STARAM SIĘ JAKOŚ WYSWOBODZIĆ!
  5. Po chwili się odczepiam od niej i pytam się co dalej... no jak co, ale Twi jest ze mną całkowicie szczera. Wszystko co miałem na sercu powiedziałem jej, a ona mi...
  6. Więc podchodzę do Twi i ją mocno przytulam, tak, ze u Afry wyciekło trochę śluzu. Matko... jaki ja wtedy lepki byłem. Nie serio.. mogęm się przykleić do ścian... tylko wada była taka, że potem trzeba było łomem mnie odczepiać.
  7. - Dobrze kochanie... z tobą będzie po klasycznemu... chodźmy odpocząć - powieziałem i wylogowałem nas z konfy. Teraz trzema prześpimy resztę nocy... co zresztą robiliśmy.
  8. Więc zaczynam energicznie ją psuwać ją, dochodząc macki. I tak jak u luny. Co wytrysk to w niej i na niej. Tak do jej wyczerpania. Na tym polega Hard...
  9. Więc przewracam ja, by leżała na brzuchu i podnoszę tyłek chwytając za ogon i wsadzam tam z impetem swoje powiększone członki. - Kara musi być - powiedziałem.
  10. Wskazuje Lunie, że może już iść odpocząć jak che. Ja potrzymam konfe. Tak więc wsadzam swój drugi członek w jej usta i je powiększam i przyciskam jej gardło by weszły głębiej. Po jakimś czasie wystrzliwuje, długim strumieniem, który wypełnia jej gardło, pysk i olepia twarz.
  11. Więc kładę się i wciskam jej usta w soje członki. Wpierw tak... po pierwszym takim, ostry tradycyjny. Zaczynam za nią poruszać jej głową... wystarczy by ona poruszała językiem. Oczywiście trzymam ją za grzywę.
  12. - Więc wybacz - i z impetem popyacham ją na ziemie i przyciskam do ziemi - Byłaś złą klaczką, droga Lucy... BARDZO złą - spojrzałem na nią chytrym spojrzeniem. Świetnie... Rarity, zaraziła mnie Ostrym seksem.
  13. Więc dopóki się nie znudzą Macki u Lucy, ja wciąż energicznie posuwam Lunę dodając dwie macki i jak u Rarity. Podczas wystrzału wypełniam ją, i na nią sokami. Robię tak to jej K.O. Potem Zabieram się za Lucy... pytam czy chciała by spróbować Ostry, czy normalny.
  14. Nikt nie wytrzyma tyle co ona. Rarity dosłownie jest Nimfomanką. One mogą wytrzymać wiele godzin stosunku. Nimfomankami są niektóre kuce, ludzi gryfy i WSZYSTKIE Vindicuski. Poza tymi już nie.
  15. Może... po Lunie, spróbuje z Lucy, a na końcu zostanie Twi. Wiem, że Rarity jeśli chodzi o ostry seks nie ma se równych... 20 razy... serio nie wyżyta. Więc od razu przechodzę do energicznych ruchów członkiem niekiedy ją bijąc po tyłku.
  16. Lucy lubi macki... dziwnie to brzmi, ale prawda. Tak czy siak, przekręcam Lunę by leżała na brzuchu... następnie chwytam ją za grzywę magią... bo kopytem prędzej zrobię SuperNową jak u siebie... i powiększając członki... wchodzę z impetem.
  17. Ostry. Więc tak. Macki niech zajmą się Lucy... a ja przechodzę na brutala... czyli wywalam Lunę na ziemi i stoję wyraźnie nad nią, górując. - Teraz kto tu rządzi? - powiedziałem z złośliwym uśmiechem. wiem, ze ty, ale to część zabawy.
  18. Inaczej by to wyglądała jako pedofilia. Tak czy siak... po chwili zaczynam masować ich wejścia, nie przerywając całowania ich. Ciekawe ile pobędę w tym ciele... ale wiem... że matka mnie ma na celowniku. Znając ją... to nawet się tu na ten czas wprowadzi.
  19. Więc pewnie stoję tutaj tylko z Luną i Lucy. Tak będą już wyglądać konfy. Tak już będzie. Co noc z parą żon, to z nimi konfa. Tak czy siak podchodzę do nich i całuje je na przemiennie.
  20. Ziewam... - Dobra... obiecałem... ale wiecie, że przez jakiś czas zostanę dzieckiem? - Spytałem się ich. Ciekawe co na mnie mają przygotowanego w przyszłości. Musi to być coś w standardach Luny+Lucy... czyli mam się bać.
  21. Wciąż staram się złapać powietrze... - Serio... - piskliwy głosik - ... serio. Nie tulcie mnie tak, mocno, bo omal nie zmarłem tam z uduszenia.
  22. Siedziała na w swoim gabinecie i przeglądała pliki o nazwie "Podróże z Proteaninem". Po chwili zauważyła cię, wchodzącą do pomieszczenia, i rzekła obojętnym wzrokiem. - Ah... to ty. Czego ci potrzeba?
  23. Wciąż... ledwo powietrza... ledwo ruszam nogami a poruszają się w takim tiku. Zmiażdzony i wyściskany, wycałowany... kurwa... może i dobre... ale i mordowe.
  24. Po chwili już przestaje wydawać jakiekolwiek oznaki oddychania... bo nie mam jak. Po chwili szamotanina staje się słabsza... za... ciasno... brak... powietrza... K.O
  25. - NOSZ KURWA! CO JA?! EKSPONAT MUZEALNY!? - powiedziałem i saram się o SOS do Twi, Luny i Rarity... KURWA POMOCY! JA TU TRACĘ POWIETRZE, A LUCY ROBI ZDJĘCIA!
×
×
  • Utwórz nowe...