Skocz do zawartości

KougatKnave3

Brony
  • Zawartość

    3487
  • Rejestracja

  • Ostatnio

  • Wygrane dni

    1

Wszystko napisane przez KougatKnave3

  1. Ludzie tak robią... a skoro kuce tak się chwalą, że są lepsze od ludzi... to anal powinien być dla nich czymś prostym. Widać, że ona to pierwszy raz w życiu robi... wciąż powoli poruszam, lekko przyśpieszając. Moje pocałunki namiętne powinny uśmierzyć ból.
  2. Głasczę ją po policzku - Ciii... spokojnie, po wszystkim - i znów zaczynam ją całować, powoli poruszając członkiem w jej Analu. Dobra, z tego co pamiętam u kucy, Anal to bardzo NOWATORSKI sposób. Masz bonusik na później.
  3. Czekaj... czekaj, spokojnie. Po chwili ponownie wkładam... lecz teraz w ten drugi otwór... tak, CALEM ANALEM, JEDZIEMY NA MARZE!... to nie miało sensu. Tak czy siak... robię jej anal.
  4. Zaczynam je pieścić... ocieram powolutku by miała przyjemność, a do niej wsadzam język by spotkał się z jej i by poszły w tango. Niedoświadczona... takie lubię najbardziej.
  5. Więc ponownie kładę się na jej brzuchu... zaczynam ocierać swoim członkiem o jej wejście. Otwieram kawałek pancerza by było widać moje usta, ale nie kolor sierści, by nie wiedziała. Po otwarciu kawałka, zaczynam ją namiętnie całować.
  6. Przyśpieszam i wystrzeliwuje. Spoglądam na nią z uśmiechem i schodzę z niej, nauczy się gdy będzie obsługiwać strażników. Teraz najważniejsze... - Więc i jak? Dobrze ci idzie...
  7. Uśmiecham i lekko przyśpieszam prędkość posuwania. No, to się nazywa przyjemność podczas zabawy. Powoli, kobita zaczyna łapać jak i co... spokojnie, się nauczy robić to jak będzie miała lekcje co dziennie.
  8. Mała jak na taką klacz... ale jakoś wejdę. Staram się tak wepchnąć, by mój członek swobodnie się poruszał. Odsłaniam swój róg i przybliżam go do niej by mogła go trochę wylizać. Tak. Spodobało mi się.
  9. Uśmiecham się, mimo iż mam maskę założoną. Masuje delikatnie i ocieram też delikatnie.Kiedy już otwór będzie na tyle wielki... staram się tam wepchać swojego członka. Jak się dobrze sprawi, to jej dam to czego chce... płodność, tylko wpierw muszę zdobyć Lost Hills.
  10. Later... po paru minutach robienia mi dobrze, strzelam. Uśmiecham się do niej... - Idzie ci lepiej... ale nie idealnie. Teraz moja kolej - powiedziałem po czym każe się jej położyć na plecach, potem, kładę się na niej i zaczynam ocierać członkiem o jej wejście. Kopytami masuje skrzydła.
  11. No... bardzo smutno... ale z tego co ma Allan w głowie, ta jego maszyna która ożywiła jego ojca, pomogła by. No cóż, wystarczy zapamiętać... a skoro nie może zajść w ciąże, to oznacza, że nie trzeba się zabezpieczać. Tak więc, odprężam się kiedy ona mi robi, a jednym kopytem chwytam by robiła to trochę szybciej... instruuje ją przy okazji jak być perfect w tych sprawach... niech się uczy.
  12. Widać, że jej mąż nie za specjalnie o nią dbał w tych sprawach... właśnie, pytam się czy KIEDYKOLWIEK to robiła. Zabiłbym się ze śmiechu, gdyby nie... Shining, masz niezłą dupę przy sobie i jeszcze nie... Allan ma już czwórkę... piątkę, licząc BlackJack... dzieci... a ty jeszcze nie zacząłeś?
  13. Przeklinam przy niej. Ale wpierw trzeba zrobić inicjacje. Nie zdejmuje hełmu... bo nie spodziewam, się by długo u mnie była... odpinam ja i siadam na pryczy. Odsłaniam swojego członka i wskazuje jej na niego.
  14. Sprawdzam komputerowo czy jest posłuszna. Jeśli tak to się teraz pytam gdzie ukrywa się Twilight Sparkle. Jest mi potrzebna do bardzo ważnej rzeczy. Muszę się dowiedzieć, gdzie ona jest.
  15. - Skoro nie chcesz powiedzieć... sama mi powiesz - i wszczepiam jej Chip. Potem czekam aż się obudzi, gdyż trzeba zrobić inicjacje. U niej to trochę będzie dłużej. Nie badałem na Alicornach.
  16. - Z prywatnych powódek. Głównie dlatego, że tylko ona może pokrzyżować moje plany kontroli nad światem i wprowadzenia Nowego Porządku. Celestia się nie nadawała, czego przykładem był Allan Al-Bashir.
  17. - Ponieważ... nie mam ochoty przeszukiwać każdego zasranego miasta, wysłać jej przyjaciółki tam, by ją przyprowadziły przed moje oblicze, i zmusić do poddania się. Ach, te powierniczki, dobry plan z nimi miałem. I dlatego ciebie uprzejmie pytam jeszcze raz... GDZIE ONA JEST!
  18. Podchodzę do niej... i ją obejmuje i gapie się z nią w ścianę... - Bardzo ciekawa ściana. Naprawdę. Po co tu jestem? Z jednej prostej sprawy - stanąłem z nią oko w oko. - Gdzie Ukrywa Się Twilight Sparkle - przybliżałem głowę z każdym słowem.
  19. - Nom... słyszałem i widziałem o "Oblężeniu", jakie ci tutaj strażnicy zgotowali. A pomyśleć, ze nic im nie obiecywałem, sami przyszli do mnie bym nimi przewodził. Kogo to Celestia, przyjmuje do straż. Dlatego, nie dziwie się, że leży u mnie w ogródku jako posąg.
  20. - Witaj, Candance. Jak tam minął wczorajszy dzień? - spytałem się. Uwielbiam rozmowy przed wszczepieniem Chipu. Bo takie są najlepsze, i potem jest inicjacja, i mózg daje mi spokój. Czas na rozmowę z Kredensem...
  21. Robię zdjęcie na później... czuje, że się przyda. Jak słodko śpi... przerwać, czy nie przerwać... no cóż. Podchodzę do InterComu. - Med-Droid z Pistoletem z Zapasem CK, jest proszony do celi 12 - czekam, aż przyjedzie. Mam lepszy pomysł, prócz zdjęcia. Jak dojdzie, do konfrontacji z Shining Armorem... pośle Candance na niego.
  22. Idę zobaczyć jak tam nasza Pani Kredens... ciekawe ile już klientów obsłużyła. Pewnie wielu, skoro dałem promocje 24/7. TEGO ZA PANOWANIA NMM NIE BYŁO! Było tylko rano i wieczorem. Teraz moja kolej.
  23. Więc zanoszę jej kanapki jakby chciała zjeść, później wracam do jadalni i pytam się czy wiedzą gdzie ona się ukrywa. Twilight mam na myśli. Muszę ją znaleźć i sprawić by Deli była szczęśliwa, a potem gwałt, i Karbonit.
  24. - Obiecuje, że jej poszukam, choćby na końcu świata i wtedy spędzicie czas razem - powiedziałem. A POTEM JĄ ZGWAŁCĘ, I ZAMKNĘ W KARBONICIE! NO CO?! Taki jestem.
  25. Głaskam i ją pocieszam. Będę musiał coś wymyślić... by przestała być smutna. Twilight teraz jest Wrogiem Ludu... i będzie poszukiwana w Całym Imperium. Gdziekolwiek jest, Znajdę ją, i zapełni moją kolekcje Władców w Karbonicie.
×
×
  • Utwórz nowe...