Skocz do zawartości

KougatKnave3

Brony
  • Zawartość

    3487
  • Rejestracja

  • Ostatnio

  • Wygrane dni

    1

Wszystko napisane przez KougatKnave3

  1. - Jasne... - powiedziałem i patrzę kto wróci teraz. Sam siedzę i czytam sobie książkę jakąś... jakąkolwiek. Ciekawe kto wróci pierwszy... Twi, Rarity, Mama czy może Succuby.
  2. Więc daje jej i sobie jedzenie... ogólnie tylko tyle gotowałem - Wybierasz się wieczorem na pokaz sztucznych ogni? Inni będą je oglądać w Wiosce, ale można je też oglądnąć z pagórka nieopodal, i lepiej widać.
  3. - Cieszę się, że ci się podobał ten czas. Wojna może jeszcze w Equestrii potrwać, więc jakby co możesz się powoli przyzwyczajać... - powiedziałem po czym idę gotować jedzenie. - Głodna?
  4. Więc delikatnie ją myje a potem kładę do kojca. Następnie podchodzę do Shy i się pytam czy podobał się razem spędzony czas.
  5. Więc wracamy do domu i sprawdzam co robili inni, jeśli wrócili. Szkoda, że Twi i Night nie chciały być ze mną na święcie, ale ok... dla nich mam co innego zarezerwowane.
  6. - Jak się wam podobają nagrody? - spytałem się Shy i Ebony i patrzę na ich reakcje. Ebony wybrała podmieńca... ja jestem podmieńcem... jestem jej pluszakiem... co ja gadam?
  7. - Shy... poczekaj... - powiedziałem i... Challenge Accepted. Więc robię tyle co mogę by wygrać. Jak wygram to mówię do Shy. - Wybierz coś - powiedziałem i patrzę na jej reakcje
  8. - Powoli czas się zbierać - powiedziałem idziemy, ale po drodze widzę jakiś stragan z grą. Są jakieś nagrody w postaci pluszaków itp?
  9. Więc słucham piosenki... rytm... znaczy... no kurwa po prostu się wsłuchuje, a po "śpiewie", z uśmiechem mówię. - Ładnie śpiewasz - powiedziałem z uśmiechem. A Ebony się podoba?
  10. - "Zaśpiewaj to powtórzą" Sorry, aż tak ładnie nie umiem śpiewać - powiedziałem z krzywą miną. Może Shy coś zaśpiewa, albo Ebony... coś po dziecięcemu.
  11. - Znasz go. Mówiłby Jutro, Jutro, Jutro bezprzerwy, a nie lubię patrzeć jak się smucisz... ogólnie nie lubię jak ktoś się smuci. Ale postanowiłem wtedy zarwać noc na szukaniu go. Byłem zmęczony więc najłatwiej zmienić się w Króliczke a reszta sama poszła.
  12. - Cieszę się. Jak u Angela? Wciąż na mnie poważnie obrażony? - spytałem się biorąc Ebony i idąc do następnej atrakcji.
  13. Patrzę na nią uśmiechnięty a następnie jak skończy się bawić to ją biorę. Spoglądam na Shy. - Jak ci się podoba tutaj? - spytałem się.
  14. Jeśli nic się nie stanie, to lekko ją kładę i idę możliwie jaknajbliżej Wiwerny. Jak się Ebony bawi? Dobrze, czy źle?
  15. - Dobra... to gdzie teraz? - spytałem się, rozglądając się. Jakie były grupy? Przypomni mi ktoś? Następnie szukam jakiegoś miejsca gdzie ja i Shy możemy się zabawić.
  16. - Nie płacz. On ci nie zrobi krzywdy bo jest przyjacielem Cioci Shy - powiedziałem i czekam, aż Shy skończy. Wracając daje jej połowę z tego co zarobiłem. - Proszę bardzo... "Kochanie" - powiedziałem z uśmiechem, żartując na temat tamtego komentarza.
  17. - Stawiam, że długo wytrzyma - powiedziałem do pierwszego z boku. Łatwa kasa. Ją każdy zwierzak kocha. Podzielę się z nią kasą jak skończy.
  18. Shy robi wyzwanie pająka? Muszę to kurwa zobaczyć. Więc uspokajam Ebony i oglądam ile wytrzyma Shy. Pobije naszego wybawce, czy raczej nie?
  19. Ja cały czerwony spoglądam na Shy sprawdzając jak ona to przyjęła, potem wracam wzrokiem do Lisa. - N... nie... to moja... przyjaciółka. To moje dziecko... i chciała popatrzeć na zwierzaki... - powiedziałem zakłopotany.
  20. Więc podchodzę do niego z dzieckiem i Shy i przyglądam się temu. Ciekawe czy wytrzyma. Zobaczymy jak bardzo zwierzaki go lubią.
  21. Z zastanowieniem spoglądam na tą wiwernę i sprawdzam czy gdzieś nie ma tutaj jego właściciela. Śmiałbym się, gdyby on był szefem tej wystawy.
  22. Więc idę z Shy i Ebony do zwierzaków. Shy zobaczy jakie tutaj są zwierzaki a Ebony się uśmieje. Tak więc idziemy. Twi pewnie z Succubami poszła?
  23. Kiedy przejadą to uspokojenie Ebony będzie łatwiejsze. Więc słucham, czy wolą iść jedną grupą czy rozdzielamy się. Tak czy siak ja mając Ebony idę zobaczyć zwierzaki. Kto ze mną?
  24. Uciszam ją mówiąc jej, że te dźwięki nic nie zrobią i nie są straszne... no chyba, że są aż tak głośne, że wszyscy tu umieramy. Jak co to daje jej coś co może pomóc jej zignorować ten dźwięk.
  25. Więc idziemy wszyscy na Festiwal... no. Po tej wojnie należy nam się chwila relaksu. Idę blisko Twi. - Wiesz, że musisz mu powiedzieć... im dłużej to odwlekasz, to sama wiesz co sie potem może stać.
×
×
  • Utwórz nowe...