-
Zawartość
3487 -
Rejestracja
-
Ostatnio
-
Wygrane dni
1
Posty napisane przez KougatKnave3
-
-
Nawołuje je starając się znaleźć je... cholera... muszę je znaleźć inaczej nie będzie ze mną dobrze. Błagam... muszą gdzieś tu być.
-
Może Succuby coś widzą... bo one chyba mają jakiś podrasowany wzrok czy coś. Jak tak to staramy się dojść tam gdzie powiedziały.
-
Staram się dotrzeć do Grupy. Proszę wszystkich zdolnych magicznie do wspomagania tarczy. Musimy dojść do jaskini.
-
- Musimy znaleźć schronienie - powiedziałem i Staram się wypatrzeć najbliższe możliwe schronienie. Jak będzie to tam się udajemy. Jak nie... to proszę Twilight o tarczę która może zniwelować takie działanie wiatru. Jak co wspomagam ja.
-
Sprawdzam czy w taką pogodę możemy lecieć... jak tak to Ja, Twi i pozostałe dwie Succubuski (bo rzekomo mają mocne skrzydła (bo ofiary muszą jakoś łapać)) i rozdzielam im po równo, Ja - Rarity, A tamte dwie to Shy i Mama. Wtedy lecimy do Kraju wiśni. Jak się nie da, to trudno i idziemy dalej.
-
Sprawdzam kto jest konkretnie w ekipie... mam pomysł, ale muszę mieć wiedzę, ile mamy nielotów w Ekipie. Więc? Jak mniemam tylko Rarity i Mama, tak?
-
- No to możecie zamieszkać u mnie... wtedy to nie będziecie mieć już głodu, bo skoro mam Twi i Night przy sobie, a ja je bardzo kocham... więc skorzystamy na tym. Więc?
-
Tak więc po odwzajemnieniu, spoglądam na pozostałe Demonice.
- Więc jak? Dołączycie do mojej siatki, czy wolicie gdzieś indziej iść? - spytałem się. Mając takie dwie, utalentowane agentki po swojej stronie, Siatka była by kurwa najlepszą Agencją Wywiadowczą w Krainie wiśni...
-
Obejmuje ją... - U mnie nikt nie jest traktowany jak własność, wszyscy mamy równe prawa - powiedziałem, kątem oka spoglądając na Succubuski, bo pewnie też były tak traktowane.
-
Cisza... idę w milczeniu spoglądając na Twi, a po chwili troszkę się odsuwam. - Dobrze... nie powiem, że źle... ale... wiem teraz by ci nie podskakiwać. Ale byś tak go zmordowała... co uczynił?
-
- Rozumiem. Tak czy siak, po tym co się stało, chyba mu z głowy wylecą ta fascynacja waszą rasą. Tak z ciekawości... która go tak urządziła.
-
- Aha... więc wszystko jasne. Wtajemniczyły cię w plan pozbycia się Blueblooda, czy raczej nie? Chyba tak, skoro tak jakby "Siostrami" jesteście. Bo w bibliotece wieziennej przeczyałem, że Succubuski mówią do siebie jak do Sióstr.
-
- Aha - więc spojrzałem na Succubuskę która była wtedy z nią w pokoju. Ogólnie zamieszkają u mnie... bo wątpię, że będzie wolny dom, a u mnie jeszcze parę pokoi wolnych.
- Więc jeśli jakaś obca Succubuska mnie "Zaatakuje" to wy byście dołączyli?
-
Zbieramy się w koło tak byśmy siebie nawzajem ogrzewali i jak najszybciej doszli do Wiadomego miejsca.
- Wiesz... nie musiałaś tak na mnie skakać w Pokoju Blueblooda...
-
- Podobasz mi się, nie za wygląd a za to kim jesteś. Trzeba mi było powiedzieć od razu, ja bym to zrozumiał - powiedziałem do niej z uśmiechem.
-
- Rozumiem... tak czy siak dobrze się z tym kamuflowałaś do czasu mojego przybycia. Teraz też wiem czemu Blueblood się tobą interesował - powiedziałem... ale teraz jakby smutny.
-
Więc ruszamy w drogę. Po drodze idę koło Twi i się pytam. - Powiedz... jak to jest być Succubem? - spytałem się spoglądając na nią.
-
Więc budzę obecnych i szukuje się na kazanie od Rarity czemu Succuby wolnę. Wtedy jej wytłumaczam wszystko itp. Następnie idziemy po resztę do szpitala.
-
Dobrze... wymazać. Jestem z Zezowatą, Piękną Pegazicą i z Succubuską Księżniczką... Czyżby Lvl Up? Tak czy siak, tuląc obie (bo pewnie Rarity się wtuiła) zasypiam
-
Dobrze, więc wracamy do Hotelu i kładziemy się na swoich miejscach. A jak jest miejsce na dużym łóżku, to zapraszam Twi, jak nie... to ją przepraszam.
-
Uśmiecham się do niej. - Dobrze... no to chodźcie. Mimo iż najedzony jestem to jednak dojem se jeszcze - powiedziałem po czym idziemy w ustronne miejsce, tak by nie obudzić Rarity... potem robię to z Twi byśmy mogli pojeść do syta i nakarmić nawet tamte dwie. Więc ile razy to trzeba było?
-
Lekka ulga... nie muszę ich osobiście i zbliżeniowo karmić. Dobra... jak obiecałem, rozwiązuje je WSZYSTKIE. Następnie patrzę co zrobią.
-
Przęłknąłem głośno ślinę. - Rozumiem... pogadamy o "Wypłacie" jak dojdziemy do kraju wiśni, spoko? Teraz ostanie pytanie... ILE potrzebujecie zjeść? - spytałem się ich.
-
- Aha... rozumiem. Powiem tak, nie tak się przejmuje władzę, ale spoko. Jak będziecie chciały pomocy, to jestem chętny, wszystko do udupienia Celestii i jej władzy, bo BB to poniekąd jej stronictwo. Tak czy siak, przed ostatnie pytanie. Co będziecie robić po tym jak was wypuszczę. Bo by mi się przydały dwie utalentowane zabójczynie w wywidzie - powiedziałem do tamtych dwóch.
Equestria: Przyjaciel do grobowej deski (by peros81)
w Nightmare
Napisano
Staram się zobaczyć co się dzieje... CZEKAJ BO NIE OGARNIAM! Co mnie kurwa dopadło? Podmieńce? Teściowa? CO mnie dopadło?