-
Zawartość
3487 -
Rejestracja
-
Ostatnio
-
Wygrane dni
1
Posty napisane przez KougatKnave3
-
-
Podchodzę do niej i ja przytrzymuje. - Ile wypiłaś? - spytałem się spoglądając na nią. Dla pewności czy powie prawdę sprawdzam jak jej oddech jest... mocny...
-
Wstaje i pomagam im zachować równowagę. Nieźle zabalowały, klacze jedne. Powoli prowadzę je do ich pokoju, a one jak się zachowują?
-
- Jasne... - powiedziałem i patrzę kto wróci teraz. Sam siedzę i czytam sobie książkę jakąś... jakąkolwiek. Ciekawe kto wróci pierwszy... Twi, Rarity, Mama czy może Succuby.
-
Więc daje jej i sobie jedzenie... ogólnie tylko tyle gotowałem - Wybierasz się wieczorem na pokaz sztucznych ogni? Inni będą je oglądać w Wiosce, ale można je też oglądnąć z pagórka nieopodal, i lepiej widać.
-
- Cieszę się, że ci się podobał ten czas. Wojna może jeszcze w Equestrii potrwać, więc jakby co możesz się powoli przyzwyczajać... - powiedziałem po czym idę gotować jedzenie.
- Głodna?
-
Więc delikatnie ją myje a potem kładę do kojca. Następnie podchodzę do Shy i się pytam czy podobał się razem spędzony czas.
-
Więc wracamy do domu i sprawdzam co robili inni, jeśli wrócili. Szkoda, że Twi i Night nie chciały być ze mną na święcie, ale ok... dla nich mam co innego zarezerwowane.
-
- Jak się wam podobają nagrody? - spytałem się Shy i Ebony i patrzę na ich reakcje. Ebony wybrała podmieńca... ja jestem podmieńcem... jestem jej pluszakiem... co ja gadam?
-
- Shy... poczekaj... - powiedziałem i... Challenge Accepted. Więc robię tyle co mogę by wygrać. Jak wygram to mówię do Shy. - Wybierz coś - powiedziałem i patrzę na jej reakcje
-
- Powoli czas się zbierać - powiedziałem idziemy, ale po drodze widzę jakiś stragan z grą. Są jakieś nagrody w postaci pluszaków itp?
-
Więc słucham piosenki... rytm... znaczy... no kurwa po prostu się wsłuchuje, a po "śpiewie", z uśmiechem mówię. - Ładnie śpiewasz - powiedziałem z uśmiechem. A Ebony się podoba?
-
- "Zaśpiewaj to powtórzą" Sorry, aż tak ładnie nie umiem śpiewać - powiedziałem z krzywą miną. Może Shy coś zaśpiewa, albo Ebony... coś po dziecięcemu.
-
- Znasz go. Mówiłby Jutro, Jutro, Jutro bezprzerwy, a nie lubię patrzeć jak się smucisz... ogólnie nie lubię jak ktoś się smuci. Ale postanowiłem wtedy zarwać noc na szukaniu go. Byłem zmęczony więc najłatwiej zmienić się w Króliczke a reszta sama poszła.
-
- Cieszę się. Jak u Angela? Wciąż na mnie poważnie obrażony? - spytałem się biorąc Ebony i idąc do następnej atrakcji.
-
Patrzę na nią uśmiechnięty a następnie jak skończy się bawić to ją biorę. Spoglądam na Shy. - Jak ci się podoba tutaj? - spytałem się.
-
Jeśli nic się nie stanie, to lekko ją kładę i idę możliwie jaknajbliżej Wiwerny. Jak się Ebony bawi? Dobrze, czy źle?
-
- Dobra... to gdzie teraz? - spytałem się, rozglądając się. Jakie były grupy? Przypomni mi ktoś? Następnie szukam jakiegoś miejsca gdzie ja i Shy możemy się zabawić.
-
- Nie płacz. On ci nie zrobi krzywdy bo jest przyjacielem Cioci Shy - powiedziałem i czekam, aż Shy skończy. Wracając daje jej połowę z tego co zarobiłem.
- Proszę bardzo... "Kochanie" - powiedziałem z uśmiechem, żartując na temat tamtego komentarza.
-
- Stawiam, że długo wytrzyma - powiedziałem do pierwszego z boku. Łatwa kasa. Ją każdy zwierzak kocha. Podzielę się z nią kasą jak skończy.
-
Shy robi wyzwanie pająka? Muszę to kurwa zobaczyć. Więc uspokajam Ebony i oglądam ile wytrzyma Shy. Pobije naszego wybawce, czy raczej nie?
-
Ja cały czerwony spoglądam na Shy sprawdzając jak ona to przyjęła, potem wracam wzrokiem do Lisa. - N... nie... to moja... przyjaciółka. To moje dziecko... i chciała popatrzeć na zwierzaki... - powiedziałem zakłopotany.
-
Więc podchodzę do niego z dzieckiem i Shy i przyglądam się temu. Ciekawe czy wytrzyma. Zobaczymy jak bardzo zwierzaki go lubią.
-
Z zastanowieniem spoglądam na tą wiwernę i sprawdzam czy gdzieś nie ma tutaj jego właściciela. Śmiałbym się, gdyby on był szefem tej wystawy.
-
Więc idę z Shy i Ebony do zwierzaków. Shy zobaczy jakie tutaj są zwierzaki a Ebony się uśmieje. Tak więc idziemy. Twi pewnie z Succubami poszła?
Equestria: Przyjaciel do grobowej deski (by peros81)
w Nightmare
Napisano
Zatykam nos... Matko... - Troszkę... chyba stragan cały wypiłaś. Dam ci coś co ci pomoże, przed fajerwerkami - powiedziałem i idę do apteczki gdzie coś powinno być. Zielarze z Fallany akurat są dobrzy w tych sprawach.