-
Zawartość
3487 -
Rejestracja
-
Ostatnio
-
Wygrane dni
1
Posty napisane przez KougatKnave3
-
-
- Kto jeszcze wie, że jesteś Succubem, prócz Rarity i Fluttershy którym powiedziałem... sorry. Kto jeszcze wie?
-
- Po pierwszę... - powiedziałem i spoglądam na Twilight. - Żądam wyjasnień, jak długo jesteś Succubem... i to co zaszło między nami to prawda czy raczej magia... - spytałem się lekko przerażony. Staram się wychwycić prawdę lub kłamstwo. Kłamstwo jest im nie na kopyto teraz.
-
Lekko się wyślizguje od Rarity i podchodzę do każdej i staram się tak zdjąć im kneble by mogły mówić. Pożałuje tego...
- Dobrze... nakarmię was, ale wpierw chcę odpowiedzi.
-
Też jestem głodny. - Głodne? - spytałem się ich. Muszę być pewny czy to jest prawda. By się najeść... muszą ogiera, a ja muszę się też najeść. Proszę by były najedzone... błagam.
-
Yyyy...
- Dobrze... - powiedziałem i ją objąłem ostrożnie, wciąż mając na oku Succuby, jak by miały nagle wyskoczyć i mnie zgwałcić... co ja kurwa myślę?
-
Nie chce jakiś nieporozumień...
- Jak co mogę się zmienić w kota i na parapet iść... wystarczy słowo - powiedziałem wciąż czerwony. Kurwa, tyle tu uczuć, że się Succuby pobudzą.
-
Też się kładę... Trochę niezręcznie... ostatni raz spaliśmy razem 11 lat temu wtedy w lesie... wtedy też ją poca... KURWA! Rumieniec... teraz mi nie zejdzie...
- No... więc...
-
Więc idziemy do pokoju. Ja kładę Twi która pewnie jeszcze śpi, na łóżku, drugą na innym, a Rarity pewnie tamtą trzecią. Następnie oboje idziemy na drugą stronę pokoju spoglądam. Jak jest dwuosobowe łóżko, to mówię.
- Jesteśmy chyba na to skazani... no chyba, że dwa Succuby do tego łóżka.
-
Teraz tłumaczyć Shiningowi i Candance o Succubuskiej Twi. - Dobra. Parę godzin stąd jest Kryształowe Imperium. Tam zrobimy nocleg i jakoś dojdziemy do siebie.
-
Więc staram się dowiedzieć gdzie jest najbliższa możliwa lokacja gdzie uzyskamy Pierwszą Pomoc. Musimy o nie zadbać bo czeka nas długa droga.
-
- A czy na waszej Wielkiej Wojnie, Przywódcy ześwirowali i odpalili cały dostępny Arsenał broni i sprawiło to, że CAŁA znana wam kraina zmieniła się w Jałowe, Pozbawione życia, Pełne Radioaktywności, pustkowie? Wielka Wojna. Największa wojna w historii Ludzkości, trwała tylko GODZINĘ. Z 7 Miliardów Ludzi pozostało tylko mniej niż milion. Od tamtego czasu, Nasza kraina z podobnego do waszego raju, zmieniła się w te wasze Pustkowia Wulkanów. Mamy doświadczenie w przetrwaniu. Szpony Śmierci, Yao Guai, Kazadory, wszystko co się tam stworzyło przez promieniowanie ma ochotę cię zjeść na obiad... najgorsze są Ghule. To ludzie którzy zostali wystawieni na Działanie Promieniowania... i nie mieli szczęścia by umrzeć, a zmienili się w Pozbawione rozumu, zombie. Niektóre zachowują rozsądek.. ale wiesz jak to jest - powiedziałem i zacząłem jeść.
- Kto rządzi tym miastem? - spytałem się po chwili.
-
- Więc dobrze się spodziewałem, że przybędzie. Dobrze... - powiedziałem i sprawdzam jak poważne są ich rany. Sprawdzam czy Twi jest przytomna.
-
Więc jeśli się da to przechodzimy i szukamy Naszej ekipy. Mam nadzieje, że podążyli zgodnie z instrukcjami. Mam nadzieje, że dobrze będzie z nimi.
-
Westchnąłem. I tak pewnie, jak wylądujemy, to ona od razu pójdzie do Twi pogadać o tym. Bo Succubuski nie mogą zaczarować kobiet w Takim względzie. Ale czemu Twi nie miała wcześniej takich adoratorów? Czyżby była aż TAK wysoką Succubuską?
-
- Wiesz... ta wojna, może sporo czasu potrwać. Prócz ciebie, to jeszcze zamieszka z nami Fluttershy, by mieć na nią oko, by nic się jej nie stało. Bo wkońcu obiecałem bronić Twilight i tego co jest jej bliskie, w tym ciebie i ją.
-
No to ruszamy w drogę do Szczeliny. Jak będziemy szli przez las, to zaczynam rozmowę.
- Pamiętasz tamtą Noc? - spytałem się jej. Chodzi mi o Noc w Everfree. Uciekaliśmy przed Patykowilkiem, a jak uciekliśmy, to spędziliśmy CAŁĄ noc w dziurze w której maksymalnie ściśnięci do siebie, spaliśmy. Wtedy też powiedziałem co do niej czuje... ale widać na co zostałem Skazany. FreandZone, Nie uciekniesz przed nim.
-
- Dobra... gotowy. A ty? - spytałem się. Chcę już wyruszyć przed zmrokiem, byśmy mogli dojść tam już jutro. wieczór.
-
Więc wstaję i czekam na Rarity i informuje ją o głodzie... nieśmiało i zdenerwowaniem. W PRZECIWIEŃSTWIE DO SUKUBÓW I PODMIEŃCÓW, JA NIE LUBIĘ TEGO ROBIĆ!
-
Westchnąłem i się kładę. Nie będę się jej sprzeciwiać. Tak więc przymykam oczy i staram się zasnąć. Śmiałbym się gdybym jak się obudził, to koło mnie leży Rarity... śmiałbym się.
-
- Aha... myślmy pozytywnie... może to jakiś czar czy coś podobnego. Tak czy siak, chodź. Spakuj swoje rzeczy, co potrzebujesz i ruszamy w drogę.
-
Obejmuje ją. - Jakoś to będzie. A te kuce co tu były? Przyjaciele czy coś? - spytałem się spoglądając na nią. Może inny temat mi pomoże.
-
Uśmiecham się do niej... następnie siadam na fotelu (Lub jeśli mnie zmusi, na łózku), następne spoglądam na nią.
- Dowiedziałem się czegoś. Twilight... Ona jest chyba Succubem - powiedziałem wciąż z szokiem... matko... nie powiem, trochę mnie to kręci... ALE KURWA!
-
Więc odpoczywam w jej ramionach. Po jakimś czasie, kiedy odpocząłem to spoglądam na nią, już stojąc o własnych siłach.
- Na północnym krańcu Equestrii wytworzyłem Wyrwę, dzięki czemu można się wydostać z Equestrii. Przyszedłem po ciebie, jeśli chcesz skorzystać z okazji.
-
- Jest... Wyrwa... Północ... Equestria... Można... Wydostać... się... Głodny... Całą Noc... Szukać... Najlepsza... Przyjaciółka... - następne słowa nie da się już zrozumieć... tak często dycham.
Equestria: Przyjaciel do grobowej deski (by peros81)
w Nightmare
Napisano
Spoglądam na Rarity - Teraz już wiem, czemu się nią nie zainteresował... - Westchnąłem i spojrzałem na nią spowrotem. - A jak to się stało, że taki los spotkał Blueblooda? Bo jak wrzuciła mnie ta Succubuska - wskazuje na nią - BTW, wybacz, że cię wtedy tak walnąłem... - wracam wzrokiem do Twi - to był w strasznym stanie.