Skocz do zawartości

KougatKnave3

Brony
  • Zawartość

    3487
  • Rejestracja

  • Ostatnio

  • Wygrane dni

    1

Wszystko napisane przez KougatKnave3

  1. Wstaję i biorę Twi w bezpieczne miejsce. Następnie lecę dowodzić bitwą zostawiając Twilight pod dobrą opieką... trzeba będzie obronić i wezwać sojuszników (mam sojusz z Papillon, Zebricą i Equestrią, ale tylko dwa pierwsze odpowiedzą na pewno, gdyż Equestria... ma też sojusz z Gryfami)
  2. Może mentalność rodzica pomoże. LILY POMÓSZ TATUSIOWI! SZYBCIUTKO, MAMUSIA KRWAWI! Teraz czekać i mieć nadzieje, że usłyszała I MA chęci by pomóc rodzicom.
  3. Staram się jakoś zareagować. Używam włóczni by zrobić opętanie (dla nie kumatych do tego potrzeba umysłu) i staram się jakoś zabezpieczyć moje ciało i przekonać Twi że to ja.
  4. Wyglądała na bardzo nieśmiałą. - D... dwa lata. U... uratowali mnie przed Gethami - powiedziała nieśmiało po czym zapanowała dosłownie grobowa cisza. Po chwili podniosła głowę. - Ktoś mnie woła. C... cześć - powiedziała i pobiegła w stronę dużego domku. Dziwne, bo ty nic nie słyszałeś. Po chwili podszedł do ciebie Wrek. - Dzięki, chłopie... przez ciebie straciłem 20 kredytów.
  5. [Tu wklejcie 20 kilometrów przekleństw] JAK JA SIĘ MOGŁEM TAK ZAŁATWIĆ! CZY TY MNIE MIAŁAŚ PRZYPADKIEM NIE BRONIĆ KURWA! TY PIE... [Kolejne 20 km przekleństw, spowodowanych wściekłością na widok płaczącej żony]
  6. Patrze na to... potem odwracam się do Lily. - Córeczko? Wracaj z rodziną do Domku i przekażcie mamusi co się dzieje - powiedziałem po czym wnoszę je do domu i następnie jakoś zabezpieczając portal... biegnę do ataku. Wykorzystując włócznie do obrony i walki.
  7. Kurwa... KURWA ODWRÓT! Staram się je ogarnąć by móc się z nimi pobawić. Żeby tak mnie atakowały... co za niewdzięczność... tak czy siak wykonuje swój plan.
  8. Czyli chcecie zabawy? Dobrze... Dam wam zabawę o jakiej nie zapomnicie przez wiele dni, miesięcy i lat...
  9. Uspokajam je by cierpliwie poczekały na obiad. Głodomory jedne. Kiedy będzie gotowy rozkładam na stole porcie, pomagam Deli i dzieciakom wejść na krzesełka i daje im po talerzu. Potem siadam i zaczynam jeść swoją porcje, pomagając Deli.
  10. ... Kilka miesięcy? Chyba nie. Sprawdzał czy mogę jakoś poprawić ten projekt, gdyż nie chce widzieć, że ktoś się z mej Deli śmieje. Po prostu nie mogę o tym myśleć...
  11. Chwale wszystkie, gdyż trudno się dziwić u Deli. Po tym sprawdzam E-Mail czy przyszła wiadomość o tym czy ten projekt jest gotowy. Nie chce by moja córka miała tak jak teraz ma.
  12. Oł nie dobrze... podłożyć coś takiego u Lily, to jak się prosić o rozstrzelanie. Więc, biorę dzieciaki do domu. Trzeba poinformować Twilight o tym czego się dowiedziałem. Jak widzę hejt tu też ma nasze formy.
  13. Włócznio... szukaj winowajców. Oj jak ja jestem ciekaw kim oni są... oj jak będzie zajebiście jak im przekaże im rodziców o tym wydarzeniu... oj jaka dupa siwa będzie... tak wiem jak to jest.
  14. Wychodzę za róg by zobaczyć tych łobuzów którzy dokuczają Księżniczce Federacji... tak, nie przestane się chwalić. Aż mnie korci sprawdzić kto to, choć mam przeczucie, że jak się pokaże to komentarze znikną... jak Paryż.
  15. Więc biorę dzieciaki do domu. Wciąż nie mogę się nacieszyć tymi 7 godzinami wolnego od dzieciaków. Początku była niepokojąca cisza która mi i Twi dawała w kość (głównie dlatego, że wcześniej cisza oznaczała, że dzieciaki coś planują). Teraz... cieszymy się prywatnością.
  16. Podchodzę i biorę Bird na ręce. Jeśli wieżyc naukowcom, Projekt powinien działać od jutra tylko testy muszą zrobić... jeśli im się uda to, że tak powiem, oszukamy śmierć i uleczymy choroby takie jak ma Deli... choć będzie to droższe niż Equestria, Griffonia i Zebrica kosztują razem wzięte... tak myślę. Tulę Deli i zwracam się do Nauczycielki. - Dziękuje pani za starania.
  17. Tradycyjnie... została w klasie bo nie kaman o co chodzi. Uśmiecham się do dzieciaków i idę po Delicate. Jestem... padnięty. Pamiętacie ten dzień kiedy robiłem Boltowi Budyń? Ten dzień po zachorowaniu faruka?... W trakcie gotowania, rozpoczęła się inwazja... inwazja ludzi mających sprawy. Ja pierdole, padnięty jestem.
  18. No to robię owy budyń. Mam nadzieje, że podczas moich rządów nic się nie stanie. Nie mam ochoty być zapamiętany jako koleś który stworzył drugi Majdan. Nie miałbym wtedy życia poważnie.
  19. Podniosła głowę i spojrzała na ciebie przez chwile, po chwili odpowiedziała niemal zawstydzona najłagodniejszym dla ucha głosem jakim kiedykolwiek słyszałeś. - N... nie. Nie... przeszkadzasz. Wyglądała na nieśmiałą. Jej błękitny pancerz z białymi elementami sprawiał, że łatwo rzucała się w oczy. Do lewej górnej części nogi miała przypięty Pistolet Maszynowy, a na plecach miała plecak z narzędziami do naprawy mecha.
  20. Uspokajam je nawet przechodząc do kar które będą dla nich odpowiednie jeśli się nie uspokoją. Kurwa, jak na meczu footballu tylko, że głośniej o kilka tysięcy widzów. Moje uszy wołają o pomstę do nieba.
  21. Jedyne spokojne dziecko... heh... jak tak dalej pójdzie to będzie trzeba zainwestować w pas oficerski. Znam na własnej skórze jaki to ból. Teraz trzeba będzie się nimi zająć i poczekać na ewentualnego gościa w sprawie mych nowych obowiązków. Czemu to robię gdyż nikomu nie powiedziałem? Wieści w Federacji szybciej się rozchodzą więc, lud o stanie Faruka się mógł dowiedzieć godzinę po jego oddaniu do Zecory, albo po tym że noszę go nieprzytomnego przez miasto.
  22. - Dziękuje... - powiedziałem i z uśmiechem ją pocałowałem. Następnie... ogarniam ten burdel i informuje Bolta i resztę by nie podchodziły do komórki... przynajmniej przez jakiś czas.
  23. Dla tego kocham Deli, gdyż nie da się zmanipulować. Bo najwyraźniej nie rozumie. Odwracam się do Twiligh. - Kochanie. Jest jeszcze coś. Mój brat dostał amnezi i najlepiej by było, żeby teraz zbytnio się nie przemęczał. Przez najbliższy rok... jesteś tak jakby moją królową. Prawo Federacji mówi, że jak coś się stanie Szachowi, to jego brat lub najbardziej zaufany członek musi przejąć władze. Więc przez rok będę... rządzić krajem. Więc niekiedy mogę do domu wracać zestresowany.
  24. Odwzajemniam uścisk który po chwili zostaje przerwany brutalnie przez nasze dzieciaki. Dosyć, miarka się przebrała. Pewnie obrażą się na mnie, ale mnie to już nie obchodzi. - Dobra, dosyć tego dobrego. Dzisiaj trzeba będzie je jakoś ogarnąć, gdyż one robią więcej szkód niż Ghost kiedy się mu jogurt zabierze... nie, wróć. Bazę wtedy cza było reperować. Tak czy siak, przeginają i trzeba będzie je nauczyć zachowania.
  25. Chyba mój komentarz się nie spodobał... na przyszłość, trzymać dziób na kłódkę. - Słuchaj... muszę ci coś powiedzieć. Po wizycie Papillon, Faruk zaczął się dziwnie zachowywać. Po długim sprawdzaniu okazało się, że to Papilon spowodowała jego stan. Poszedłem do niej wczoraj i... okazało się to czego się nie spodziewałem. Pamiętasz jak mówiłem o tym, że moja mama zniknęła? Ona się przeniosła... do domu. Okazało się, że Papilon... to moja prawdziwa mama - powiedziałem z średnim uśmiechem... wciąż jest to świeżę, lecz się cieszę.
×
×
  • Utwórz nowe...