Skocz do zawartości

KougatKnave3

Brony
  • Zawartość

    3487
  • Rejestracja

  • Ostatnio

  • Wygrane dni

    1

Wszystko napisane przez KougatKnave3

  1. Chyba jestem upity... a nic nie piłem. Spodziewałem się molestowania ze strony Lily ale ok... jeśli plotki mówią racje i Storm zacznie ciągnąć ją za grzywę i nie dostanie w pysk... to można już im wyprawić ślub.
  2. Stwór zrobił szybki unik i wystrzelił w twoją stronę błękitną kulę. Jeden pocisk... jedna śmierć. Dotnie ciebie, i jesteś trupem. Kantem oka widziałeś Celestie przygniecioną filarem, i Twilight która bez skutecznie stara się ją uwolnić... kula wciąż leciała w ciebie.
  3. Więc swoje pociski skupiam na podbrzuszu besti... jeśli to go potrafi zadać jakiś pisk to oznacza że tam jest jego czułe miejsce. Strzelam tam puki nie ubije stwora, i nie padnie na ziemie bez życia... mając nadzieje że nie będzie tego pozorował. Oby Szani nie musiała interweniować i co najważniejsze... nie będzie musiała zakopywać mojego ciała.
  4. Eee... posadzenie go z Lily... za trzy dni jego pogrzeb... posadzić go z Boltem... za trzy dni pogrzeb jego nie dojedzonego ciała... coś się wymyśli... na sto procent... na razie muszę zaryzykowac i oddać go pod osąd które z moich dzieci będzie go gościło... niech ono zdecyduje...
  5. No nieźle... zagalopowałem się trochę... jak dobrze pamiętam to mam jeszcze chyba dwa wolne łózka w domu więc będą one dla Ghosta i Fluttershy... więc zaczynam ich przenosić...
  6. Więc podchodzę do moich przyjaciół i ostrzegawczy by zakryli oczy, teleportuje się do mojego domu w Persji... ciekawe jaka będzie ich reakcja (Ghosta, Fluttershy) na to że trafili w Sam środek ludzkiego miasta... do tego stolicy gdzie każdy obywatel ma broń...
  7. - Godzina zbawienia właśnie nadeszła moi bracia i siostry... ziemie wolne od choroby wzywają was... więc moi... kurwa... znów mówiłem jak Jezus... tak czy siak, jestem tu by was teleportować w bezpieczne miejsce...
  8. No to czas ratować kumpla w opałach... teleportuje się do nich zamykając oczy by nie oślepnąć... a kiedy tam będę to z zaskoczenia mówię... - Przyjaciele... czas zbawienia właśnie nadszedł...
  9. Teraz najważniejsze... Sprawdzam co u Ghosta i Celesti... ich też trzeba sprawdzić czy są chorzy... jeśli ghost i Fluttershy są zdrowi to trzeba ich zabezpieczyć tutaj, tak samo z Celestią...
  10. Niech się kurwa facet nie dziwi... lustra weneckie powinny powstrzymać jej popędy seksualne wzrokowo, ale jak jakiś kuc wejdzie do środka to będzie niezły harlem... czy jakoś tak... idę sprawdzić co u tego randomowego kuca.
  11. Współczuje jej... znów musi przechodzić przez tą chorobę... ale jak się lekarzom uda, to na zawszę się jej pozbędzie i przy odrobinie szczęścia się na nią uodporni, choć wiem że na to ostatnie to trochę niemożliwe, ale spróbować można...
  12. KougatKnave3

    Ku sobie. Ogień i Lód.

    Przyglądam się bitwie z uwagą i z uśmiechem... tyle krwi... tyle flaków... tyle nowych duszyczek spływa do mojego królestwa... dobrze się moi ludzie sprawują... dobrze walczą Mephisto dobrze ich wytrenował, jestem z niego taki zadowolony że dałbym mu kolejne odznaczenie... gdyby jakieś pozostało. Nagle słyszę słowa czarnoksiężnika i się do niego odwróciłem z zainteresowaniem. - Jeśli jest zdolny do upiększenia tego obrazu - wskazałem na pole bitwy - to możemy go nawet wysłać by pomógł tym ogarom. Ta klacz co została... ona ma być żywa...
  13. No to zaglądam starając nie wzmocnić pożądania seksualnego u pacjentki... gdyż wiem że mogło być w tedy kiepsko... naprawdę. Ale chyba ta choroba nie zdziała na ludzi, gdyż mamy zapewne inne układy rozrodcze itp...
  14. - Yup... - odrzekł Ron po czym wszyscy weszliście do lądowników przy lądowisku by polecieć na statek który znajdował się przy doku o którym wcześniej wspomniała Natasha. Podczas lotu zauważyłeś że co jakiś czas spogląda na ciebie... jednak jak spoglądałeś na nią oczy to ona zaczynała się patrzeć gdzie indziej. Jednak była zbyt wolna i zdążyłeś już zrozumieć że się na ciebie gapi...
  15. TA PIERDOLONA DZIWKA!!! ZAJEBIE JĄ KURWA!!! ZAJEBIE!!! Nie mając niczego innego do roboty gdyż nim zdążył bym zareagować, zostałbym zastrzelony przez tych dupków w helikopterze... tak głupio się dałem podejść, błąd nowicjusza... wsypała mnie, to ja wsypie ją... do zgniatarki jak już wyjdę z pudła. Podnoszę ręce i odrzucam wszelką broń, nie mam szans na przeżycie, to pewne więc nie mając innego wyboru się poddaje, lecz wciąż patrzę za ewentualną drogą ucieczki... Jeśli się da, to spierdalam autem jak najszybciej...
  16. - Ej... Ej... uspokójcie się. Nie ma innego sposobu na załatwienie tego? Od razu skalpel i na stół... jeśli chodzi wam o anatomie to mogę ją wam pokazać... - powiedziałem starając się przeszkodzić w sekcji...
  17. Spoglądam na niego i odkrzyknąłem do niego jeszcze jak będzie w zasięgu słuchu... - DOBRA... ODSTAWIE CI AUTO POD CHAUPĘ JAK SKOŃCZĘ... - powiedziałem po czym przesiadłem się na miejsce kierowcy by następnie pojechać prosto do miejsca gdzie mam się spotkać z ową osobą... Mam nadzieje że to nie pułapka...
  18. Ja się między czasie teleportuje w pobliże Spika i szybkicm chwytem teleportuje się z nim do Persji w pobliże mojego domu by on też był bezpieczny. Potem upewniam się że Faruk dał ciała do oddzielnych komór.
  19. - Spokojnie... mamy dobrych naukowców, jeśli jest jakiś sposób na wyleczenie ich i uodpornić ich to napewno znajdą oni sposób. W między czasie, zaprowadzę was do kwatery, a ja potem udam się po Spika...
  20. Odetchnąłem z ulgą, zwracam się w stronę Twilight i dzieciaków... mam nadzieje że nic im się nie stało, bo bym tego nie przeżył... - Czy wszyscy są cali?
  21. - Dobra robota Lily... - powiedziałem po czym szybko budzę brata za pomocą włóczni i proszę... znaczy szybko nalegam by przygotował komorę kwarantanny i przygotował naukowców by przygotowali się do badania choroby... jeśli znajdziemy lek który pomoże od razu, to będzie git...
  22. Wbiegam do środka i przebijam się do rodziny, by następnie się teleportować do Persji... zanim będzie za późno...
  23. Nie mam wyboru... szybko przelewituję tu broń i z dystansu okaleczam ich tak by przeżyli lecz nie mogli się zbytnio poruszyć... to moja ostatnia szansa...
  24. Używam zaklęci ogłuszających... a jeśli nie będzie innego sposobu... nie zawacham się przed okaleczeniem ich. Zrobię wszystko by moja rodzina była bezpieczna, a jak się dostaniemy do Persji, to będzie trzeba poszukać leku...
  25. - Nie pozwolę wam na to - powiedziałem po czym z całej siły staram się ich powstrzymać przed tym co zamierzają zrobić. Nie pozwolę na to, nigdy bym nie pozwolił na to by moja rodzina została zgwałcona... znowu. Zginę nawet w jej obronie...
×
×
  • Utwórz nowe...