Skocz do zawartości

KougatKnave3

Brony
  • Zawartość

    3487
  • Rejestracja

  • Ostatnio

  • Wygrane dni

    1

Wszystko napisane przez KougatKnave3

  1. Nie zabiorę jej, to niebezpieczne nie chce ryzykować jej życia... miło że twi sie o mnie martwi ale muszę to zrobić... - J...jak to. Posłuchaj, on ci zrobił krzywdę, a na ołtarzu... który widać z okna... przyrzekłem że będę cię bronić... nieważne jak...
  2. Odwzajemniam pocałunek i patrze się na nią jak bym wiedział co się stało... facet już samym naszym porwaniem spisał na siebie wyrok... wyrok śmierci... - Nie martw się... dopadnę go
  3. Z bólem patrze na nią aż się obudzi... jak się już obudzi to na nią patrzę z uśmiechem... o ile będzie widać mój uśmiech poprzez Tatctic Helmet, i mówię. - Dzień dobry kochanie - po tych słowach ściągam hełm.
  4. - Ale i tak dobrze że nie było problemu... jak co będę w czytelni - powiedziałem i poszedłem do czytelni by pracować na laptopie do czasu aż Twilight się nie obudzi...
  5. Zaśmiałem się... - Ona potrafi wystraszyć... Cieszę się że nie było żadnych problemów, Spike. Dobrze się spisałeś - powiedziałem...
  6. Ból sprawia mi patrzenie na to, ale wiem że musi teraz odpocząć by miała siły, nie wezmę jej na akcje bo ten kuc będzie znów próbował ją porwać. Podchodzę do niego i wciąż w moim pancerzu mówię... - Mam nadzieje że nie było problemu - powiedziałem patrząc się na niego.
  7. - Dobrze... przyprowadzę tutaj tego kuca jak go złapię... - powiedziałem i teleportuje się do kartki i ją niszczę... załatwię to tak jak proponuje brat... i w swoim pancerzu idę do Twilight sprawdzając czy Spike jeszcze jest.
  8. - Wybacz że tak reaguje bracie... po prostu to powoduje we mnie złość i nie wiem czemu nie mogę tego opanować, zawsze mi się to udawało... - powiedziałem wlepiając swoje oczy w podłogę...
  9. - Mam się uspokoić? A co byś ty zrobił gdybyś wiedział że twoja żona została brutalnie zgwałcona i nie mogłeś z tym nic zrobić? - spytałem patrząc się na niego czerwonymi ślepiami...
  10. Wysyłam wiadomość. "Daj odpoczywać, i opiekuj się bachorkami... wrócę niebawem" Następnie podchodzę do brata i mówię. - Przygotujcie wszystkie rzeczy potrzebne do tej Tortury... MA BYĆ WSZYSTKO!
  11. Przesyłam Spikowi wiadomość by się zaopiekował ją na czas mojej nieobecności... jak ten patyk ma taki zasięg to ja wypieprzam telefon. Teraz trzeba ustalić gdzie on jest... skupiam się na patyku i staram się wyśledzić owego kucyka...
  12. Ból sprawia zostawianie jej na ten czas, ale muszę to zrobić... nie zostawię tego w takim stanie, ja muszę to zrobić. Idę za Farukiem i zaczynam się dozbrajać, i ciekawe czy jest jakiś pancerz dla mnie przerobiony, nie zdziwiłbym się gdyby Faruk zrobił coś takiego.
  13. - I masz w stu procentach jebaną rację. Porwał nas, potem na moich oczach zabrał ją, kiedy ją znalazłem była już zgwałcona... daj mi mój stary sprzęt, moje dwa desert eagle... muszę kurwa porozmawiać z nim, i przygotuj się że go tu przyprowadzę, będzie go trzeba zabawić Torturą numer 25C - powiedziałem mu. Ta tortura to jest kara za cudzołóstwo. Porywamy partnera, i przypinamy go do krzesła uniemożliwiając mu jakikolwiek ruch, potem bierzemy mu duży klucz francuski i miażdżymy jego godność, następnie szczypcami wyrywamy zęby, potem podpinamy do niego aparature i razimy prądem, a na sam koniec podlewamy go benzyną i podpalamy...
  14. Biorę pióro, kartkę i kałamarz i piszę... "Droga Twilight, moja żono. Dowiedziałem się co się stało po tym jak on cię... nawet nie chce o tym myśleć. Czynem tym uwolnił coś co sprawi że będzie żałował tego czynu. Kiedy się obudzisz nie będzie mnie tutaj... nie dlatego że idę się pociąć że znów nie udało mi się tobie pomóc, ale dla tego by "porozmawiać" z tym kucem który sprawił tobie ten ból... załatwię mu Rozrywkę 25C. Do czasu aż nie rozprawie się z nim, będę musiał was opuścić. Nie uciekam od was jak pewnie twoi rodzice by zasugerowali, ale idę się rozprawić z tym gwałcicielem. Na zawszę twój oddany mąż... Allan Johnson" ... po napisaniu odkładam pióro i Kałamarz i kładę list tam gdzie Twilight będzie wiedzieć... następnie podchodzę do Spika. - Gdyby się Twilight obudziła powiedz jej że wyszedłem - powiedziałem po czym idę w ustronne miejsce by się teleportować do Mojego brata... potrzebuje sprzętu.
  15. No to niosę ją do łóżka i kładę ją na nim a następnie przykrywam ją. Całuję ją... na pożegnanie. Nie pozwolę by ten koleś teraz stąpał po ziemi z świadomością że zgwałcił moją żonę... nie ma takiego wała. Idę szukać kartki, pióra i kałamarza i Spika.
  16. Trzeba się jakoś pozbyć tych wrót... sprawdzam jaki jest jej stan i mam nadzieje że nie jest taki by znowu szła do szpitala. Za dużo już razy tam była i tym bardziej bym zabił tego który spowodował jej ten kurs.
  17. Kładę ją na grzbiet i razem z swoimi bachorami wychodzę z tego kompleksu, by szykować swoją zemstę... zapłaci mi za to co zrobił mojej żonie... zniszczę go i sprawie mu śmierć w agonii.
  18. Znowu wpadam w wściekłość, wyciągam włócznie i uwalniam Twilight i przy okazji sprawdzam czy ona nie jest... w ciąży. Jak by była to kuc zarobił sobie dodatkowe dwie godziny śmierci w agonii.
  19. No to wchodzę do środka i sprawdzam czy jest w nim Twilight... mam nadziej że tak i że nie jest za późno. Jeśli tak, to będzie dla tego kuca ostatni błąd w jego i tak już skończonym życiu.
  20. Niechętnie wchodzę niosąc dalej bolta. Gdzie ona mnie prowadzi? Czemu jedziemy pod ziemie? Jeśli wie gdzie jest Twi, skądś, to idę za nią cały czas bez chwili wytchnienia. Twilight, odnajdę cię choć by mi to miało zająć całe życie.
  21. - O co ci chodzi skarbie - spytałem się córki nie rozumiejąc o co może jej chodzić... serio, muszę serio być zdesperowany skoro wyczekuje kompletnej odpowiedzi od córki która umie tylko "Mój" i "Tata"
  22. No to niechętnie idę za nią... raczej ona mnie ciągnęła... sporo ma siły nie ma co. Niechętnie daje się ciągnąc bo wolę się teraz użalać nad sobą że dałem im uciec. Teraz ten debil gwałci moją żonę, i nic na to nie mogę poradzić.
  23. Biorę Bolta i idę do niej... lecz z bólem na sercu. Zabrali mi ją, jak mam być spokojny jak odebrali mi jedyną rzecz którą kochałem od tak dawna? Wszystko to wyłącznie moja wina, na sto procent...
  24. Patrzę w tamto miejsce gdzie był wózek z Twi... po chwili do oczu mi napłynęły łzy... Ja... zawiodłem... oni ją zabrali... wypuszczam dzieciaki by potem oddać się rozpaczy i cierpieniu... zabrali mi ją.
  25. Za pomocą magii wykoksowanej za pomocą wkurwienia spotęgowanej Epogeum Włóczni, łapie je magią i odkładam, potem zabijam brutalnie tego kuca nie mając kszty litości. Wyzwolili demona, teraz będą cierpieć.
×
×
  • Utwórz nowe...