-
Zawartość
3487 -
Rejestracja
-
Ostatnio
-
Wygrane dni
1
Posty napisane przez KougatKnave3
-
-
Siadam koło Twilight i biorę sobie trochę sałatki która i tak gówno mnie pożywi. Więc jem ukradkiem spoglądając na Twilight, sprawdzając czy też na mnie spogląda. A tamten w koncie... ciekawe.
-
Podniosłem uszy... - Mmmm... niezły posiłek. Dziękuje - powiedziałem z uśmiechem. Będzie musiało starczyć do obiadu. Więc idę z księżniczką na śniadanie...
-
- No... śniadanie... za 10 minut. Jestem głodny - powiedziałem podchodząc do niej. Będzie musiało mi starczyć. Tak czy siak, sprawdzam jakiego mi da całusa.
-
Więc czekam na Twilight. Jeśli będzie już pobudzona to... - Cześć. Nie wspomnę w jakiej się pozie obudziliśmy, więc przejdę do godziny śniadania... - powiedziałem i przeczytałem wszystko co jest tutaj na pergaminie.
-
Więc ja wstaję i sprawdzam co jest napisane na tym pergaminie. Sprawdzam też czy z wina coś wyciekło i czy są dwa kieliszki... jeśli tak... to chyba problem.
-
No kurwa teraz nie mogę wstać, bo coś mnie trzyma... znaczy leży na mnie... znaczy... KURWA WIECIE O CO CHODZI! Udaję, że śpię i czekam aż się obudzi...
-
Chodziło mi, byś ty przejął inicjatywę ale ok. Więc sprawdzam czy mózg się domyślił. A potem czekam na pobudkę Twilight... jak będzie tulenie i dodam o jedzeniu... miałbym ładny dom na księżycu... jeśli umie. Tak czy siak jeśli leże w nią wtulony to udaje, że śpię, a jak nie to czekam już obudzony aż wstanie.
-
Więc bez sprzeciwów, delikatnie wskakuje do łóżka i zasypiam, starając się zbytnio nie zbliżyć, bo wiem, że mózg załatwi sprawę w nocy. Zgadłem, zboczeńcu ty?
-
W końcu powie "Za dużo korzystasz z tych dobrodziejstw" i mnie wywali. Innaczej będzie jak mnie sama zaprosi. Będą dwa dni i dwa noce, potem następnego dnia rano wyjeżdzamy. Więc początkowo, rozkładam się na kanapie i zasypiam.
-
- Dobranoc Twilight. Miłych snów - powiedziałem do niej ziewając. KURWA ZAJEBIE GRYFA KTÓRY MI NIE DAŁ ŁÓŻKA! Ale kurwa co mogę począć?
-
Więc kurwa nie mam. Więc będę pewnie spał na jebanej Kanapie, bo wątpie by mnie Twi wpuściła do łóżka. Tak więc siadam na kanapie i czekam na nią.
-
- Teraz już rozumiem co ci szeptał. Chciał ślubu czy TEGO? - spytałem się spoglądając się szukając jakiegoś miejsca dla mnie. Jak los mnie lubi wkurzać (albo mózg mu zapłacił) to pewnie nie będzie łóżka dla mnie.
-
Mi starczy... spoglądam na Twilight. - Jak co możesz się zabawić... jak co popilnuje byś nie wywinęła jakiejś głupoty - powiedziałem do niej z uśmiechem.
-
Dlatego nie będę pił i będę ją bronił własnym ciałem... od tego mi płacą, ale też będę bronił... bo nie pozwolę by jakiś pijak ją przeleciał. Więc jem i ewentualnie jedna lampka wina z Twi.
-
Siadam koło Twilight i biorę (jeśli jest) sałatki. Bo nie mogę jeść mięsa, nawet jeśli mogę gdyż jestem podmieńcem. Ale to by dziwne było Kuc mięsożerca.
-
Fuj... Idę kurczowo koło Twi, jak bym się ataku spodziewał. - O co chodziło, jeśli można spytać? - spytałem się cicho. Tak czy siak siadam koło niej.
-
Irytuje się, ale nie dała mi znaku, to nie mam interweniować. Pewnie w ogóle nie zwróci na mnie uwagi, ale to nic... walnąłbym go. Zacząłem powoli gardzić tą ich szlachtą.
-
Aż na miejscu mam ochotę przywalić każdemu z tutaj obecnych. Spoglądam na reakcje Twilight. Nienawidzę tego, że te gryfy są takie snobistyczne, aż rzygać mi się chce.
-
Wieczorem się spytam. Więc idę z nią do sali tronowej i uważnie obserwuje wnętrze sali tronowej. Tak czy siak idę blisko księżniczki wciąż patrząc jak głupia jest ta "szlachta".
-
- Wciąż nie mogę się napatrzeć na samolubność tych gryfów. Czemu w ogóle Equestria z nimi paktuje? - spytałem się niemal oburzony spoglądając na księżniczkę.
-
Uśmiecham się w stronę odbiegającego Gryfka i podchodzę do Księżniczki i Reszty. - Możemy iść dalej - powiedziałem. Mam nadzieje, że nie wyda je na coś innego.
-
Jeśli mam jakąś Gryfią walutę, a na pewno dostałem to proszę Twilight by chwilę poczekała. Podchodzę do Gryfiątka i daje mu trochę kasy. - Proszę - powiedziałem do niego z uśmiechem.
-
Więc idę z Twilight, pilnując ją i rozglądając się dookoła. Matko... jaka tu bieda. Widać, że Gryfy raczej mają w dupie innych. - Nie podoba mi się tu...
-
Spoglądam na to zaskoczony, pomagając wysiąść księżniczce. Mam włączone Kamo, nie? To nie ważne... tak czy siak, spoglądam na księżniczkę.
- Nie za dobrze tu mają...
Equestria: Przyjaciel do grobowej deski (by peros81)
w Nightmare
Napisano
Więc siedzę i wspieram Twi. - Skoro cię to brzydzi, to czemu nie poprosisz o to byśmy jedli z dala od tego mięsa? - spytałem się jej szeptem.