Spoglądałam niepewnie to na Twilight, to na Applejack. W końcu odezwałam się bardzo cicho.
- No... Nie wiem... Ja nie lubię, gdy... Budzi mnie ktoś... Obcy... Może lepiej... Ty to zrób...
Przyjrzałam się Applejack i po chwili powiedziałam cicho do Twilight:
- Może... Jest przepracowana? Jak myślisz, mogłybyśmy zostać chwilę dłużej i... Trochę pomóc?
(To nie musisz odpowiadać od razu, poczekaj dzień, dwa, jeśli będzie trzeba...)
Zarumieniłam się lekko. Odwróciłam głowę, żeby Twilight tego nie zauważyła.
- Och... No... Patrzył... Ja... - przez chwilę bełkotałam jeszcze coś cicho.
- Nie, nie mam złych zamiarów. Jestem tylko zwykłym kucykiem. Po prostu... Zawsze chciałam was poznać. A teraz, gdy mam okazję... Mam ochotę się schować...
Dobra i zła wiadomość... Zacznę od złej...
Zwalniają mnie z pracy... (Smutne, ale zdarza się.)
A dobra... Będę miał więcej czasu na pisanie fica. (Pewnie teraz wszyscy skaczą pod sufit...)
Ps.
Co do części kolejnej... Jak mi się uda ładnie wpasować, to będzie coś nieoczekiwanego.
Ruszyłam szybko za Twilight. Myślałam nad tym, jak mam jej powiedzieć o swojej tajemnicy, ale nic nie przychodziło mi do głowy. Byłam tak zamyślona, że nie zwracałam uwagi na otoczenie.
- Och... No dobrze... Więc... Zrobimy tak... Ty nie będziesz mnie pytać, a ja nie będę ci kłamać, dobrze? Opowiem ci wszystko, gdy będę gotowa... Przysięgam na Pinkie.
Uśmiechnęłam się przepraszająco.
- Ojej... Tak, masz rację... Ja... Eee... Czytałam o was... - za późno ugryzłam się w język. Teraz Twilight będzie cały czas dopytywać się o tą rzekomą książkę. Ale nie mogłam już z tym nic zrobić. - Po prostu... Zawsze chciałam was poznać.
No tak, jak mogłam o tym nie pamiętać. Pomyślałam chwilę. Jak wspomnieć o Applejack lub Rarity, żeby się nie zdradzić. Nagle coś przyszło mi do głowy.
- Wczoraj... Fluttershy poczęstowała mnie jabłkami... Były takie pyszne... Nie wiesz może skąd je miała?
Patrzyłam ze zdziwieniem na drzwi, za którymi zniknęła różowa klacz.
- I... Tyle? Myślałam... Spodziewałam się czegoś... Innego... - spojrzałam na Twilight. - Czy... Myślisz, że... Mogłabym tam wejść?
Przygotowałam się na spotkanie z Pinkie. Wiedziałam, że jedyny sposób na to, to oczekiwanie nieoczekiwanego. Miałam tylko nadzieję, że jej reakcja nie będzie jeszcze gwałtowniejsza niż zazwyczaj. Wzięłam głęboki wdech i weszłam do środka za Twilight.