-
Zawartość
4953 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Wszystko napisane przez Wizio
-
- Dobra... - odpowiedziała kompletnie zadziwiona. - Przynajmniej ta podróż dała ci język w gębie - uśmiechnęła się, a następnie wyplątała się z twojego uścisku i wolnym krokiem udała się ku schodom. - Wyśpij się "bohaterze" bo jutro nie będziesz jak miał iść to tej Twilight.
-
Spróbowałaś wstać co ci się udało, a następnie odwróciłaś się tyłem i spróbowałaś kopnąć źrebię. Niestety nie wyszło, gdyż musiałaś podnieść tylne nogi, a na jednej przedniej nie dałaś radę ustać. Przewróciłaś się i upadłaś na zranioną nogę, w której poczułaś ból, który był jeszcze mocniejszy i prawdo podobnie usłyszałaś chrupnięcie łamiącej się kości. Darkness natomiast dalej walczył w klaczką, lecz klaczka była sprytniejsza i wbiła swój nóż mu w plecy, co skutkowało upadkiem na ziemię. Klaczka tryumfalnie się uśmiechnęła, a następnie wyciągnęła nóż z pleców Darkness, co skutkowało okropnym dla niego bólem, a następnie ponownie skierowała się w twoją stronę.
-
- Rozumiem - powiedziałem wzdychając. - Trzeba niedługo ruszać. Nie wiadomo ile nam jeszcze zostało, lecz nie wiemy, czy nie spotkamy po drodze żadnego oporu - odpowiedziałem już bardziej poważnie. Nie było wiadomo jak dawno ta wiadomość została napisana.
-
W porę udało ci się uniknąć szturmu, jaki robiła szalona klaczka, z nożem rzeźnickim w ustach. Ta tylko poruszyła głową, po czym skoczyła na ciebie wbijając ci nóż w przednią nogę i przebijając ją dosłownie na wylot. To tylko zwiększyło jej uśmiech na twarzy, a następnie spróbowała ten nóż wyciągnąć i powtórzyć czynność. Darkness zareagował próbując kopnąć klaczkę. Udało mu się, lecz klaczka nie robiła sobie z tego nic, tylko rzuciła się na swojego przeciwnika.
-
- Zrozumiałam tylko tyle, iż jesteś idiotą, lecz zrobiłeś to w dobrych intencjach. Jeśli chcesz odzyskać Twilight to próbuj, a może ci się z nią w końcu uda - powiedziała pochodząc do ciebie. - A kwiatek jest niczego sobie.
-
- Tak, tak... - rzuciłem od niechcenia. - Łatwo powiedzieć, a trudniej zrobić - pomyślałem z irytacją, a następnie wstałem. - Skoro jest "ten słaby" to idźcie beze mnie. Będę was tylko spowalniać.
-
Pochwyciłem broń i momentalnie sprawdziłem stan i ilość naboi w magazynku. Żołnierzowi posłałem tylko lekki uśmieszek i skinięcie głową, a następnie ruszyłem do ciała, aby sprawdzić, czy osoba ta nie miała jeszcze zapasowych magazynków. Z jednym magazynkiem daleko nie zajdę, a zawsze jest to jakiś plus jeśli chodzi o przeżycie.
-
Właściwie to była już noc, a ty dopiero wróciłeś z wyprawy. Gdy wszedłeś do środka zobaczyłeś Applejack, która momentalnie do ciebie pobiegła. - Gdzieś ty był? Chcesz abym na zawał zeszła? Jesteś tu niecały miesiąc, a już mogłeś zgniąć!
-
Sprawcy nie było, lecz to nie był jednak koniec tego dziwnego zjawiska. Po chwili po raz kolejny dostałaś z orzecha, a każda nowa chwili sprawiała, iż dostawałaś z niego częściej, niż poprzednio. Można było powiedzieć, iż zostałaś zaatakowana, przez miotaczy orzeszków.
-
- CO!? - wykrzyczał wręcz kipiąc ze złości. - Powiedz tylko, którzy to byli, a dopilnuje aby byli odpowiedzialni za czyszczenie publicznych toalet swoimi własnymi jęzorami - powiedział spokojniej, jednakże nadal w złości i zdenerwowaniu.
-
Opatrunek na kolanie był założony dobrze, lecz był lekko poszarpany i okrwawiony. Jednakże nowy opatrunek, który założyłeś na ranę kutą od noża była już lepsza i sprawiała mniej bóli, niż brak opatrunku.
-
Otworzyłeś okno i zacząłeś patrzeć na gwiazdy, lecz mogło być również na odwrót i to gwiazdy mogły patrzeć na ciebie. Ty im mogłeś dać tylko kolejny obiekt, na który mogą zwrócić uwagę.
-
Po kolejnych kilku godzinach drogi powrotnej dotarłeś na farmę, a po chwili stanąłeś już przed drzwiami. Kwiatek również przetrwał tą długą i męczącą drogę.
-
Jako tako, lecz w końcu udało ci się zasnąć. Nie było to łatwe, lecz dałaś radę. *** Obudziłaś się następnego dnia. Głowa cię już nie bolała, lecz chora byłaś nadal. Prawdo podobnie miałaś najzwyklejszą gorączkę.
-
- Było o tym pomyśleć, zanim zaczęłaś to mówić. Dobrze, że jeszcze nie rozpowiadacie tego bo bym się chyba załamał.
-
- Wind... a czy ty możesz mi opowiedzieć coś o sobie? Jeśli to nie problem oczywiście - powiedziałem do niej po czy powoli oraz delikatnie zacząłem głaskać ją po grzywie.
-
- Widzę, iż jesteś przestraszona. Na pewno nic ci nie jest? - zapytałem, a następnie zwróciłem na nią swoją uwagę. Trochę mnie wystraszyła nagłym zrywem, lecz mam nadzieję, iż to nie jest nic poważnego.
-
- Coś się stało? - zapytałem się jej widząc, iż nagle się obudziła. Nie spałem w ogóle, gdyż po prostu nie mogłem, lecz cieszyłem się, że ona chodziarz zasnęła. Jednak zdziwiła mnie tak gwałtowna pobudka.
-
Ja również starałem się, lecz nie udało mi się zasnąć. Postanowiłem jednak, a przynajmniej spróbować objąć Wind. Może i było to trochę dziwne, lecz zauroczyła mnie swoim... zachowaniem i sposobem bycia. W końcu uratowała mnie dwa razy, a ja jestem jej coś dłużny.
-
- Miłej nocy - odpowiedziałem krótko po czym spróbowałem zamknąć oczy i zasnąć. Wiedziałem, iż nie będzie to łatwe, lecz miałem nadzieję, że chodziarz trochę odpocznę.
-
- Ta... ja czyli ten najsłabszy pokonałem hordy szwendaczy, przebiłem się do więzienia i sama Księżniczka wyjeb*** mnie z pałacu. Jak mam być tu kur** silny? Jedyne co robię to chleje i zabijam...
-
- Jeśli chcesz to oprzyj się o mnie. Nie potwierdzę, iż jestem bardziej miękki od tego plecaka, ale też i nie zaprzeczę - powiedziałem do niej z lekkim uśmiechem.
-
- Wolne żarty... - odpowiedziałem zirytowany, a następnie usiadłem pod ścianą i zacząłem się wpatrywać w przestrzeń przede mną.
-
- Kur** - powiedziałem sam do siebie, a następnie podszedłem do reszty. - Dobra... nie ma co tego ukrywać. Jestem uzależniony od Whisky, a na głodzie jestem od dobrych dwóch dni. Wolę abyście to wiedziały, gdyż niedługo pewnie stanę się agresywny.
-
- A miałem coś innego do wyboru? Pewnie dalej bym ćwiczył. Było to całe moje życie i niczego poza tym nie widziałem, lecz teraz to... wszystko jest daleko jest za mną. A mam lat 18, a ty? Jeśli mogę oczywiście wiedzieć. Nie chce się narzucać, lecz lubię wiedzieć to i owo.