Applejuice
Brony-
Zawartość
1987 -
Rejestracja
-
Ostatnio
-
Wygrane dni
5
Wszystko napisane przez Applejuice
-
Wzruszył ramionami, choć z ogromnym trudem - Miałem najbliżej, a to jedyne co mi przyszło do głowy - odparł. - I chodziło mi o to, że doktor mnie uśpi i zrobi coś z tym skrzydłem. Mówiłem ci, że boli jak diabli.
-
Delikatnie pocałowałam ogiera w usta. Dotyk jego warg sprawił, że cały świat przestał istnieć - liczył się tylko on. On i ten jego wspaniały dotyk w moich włosach, jego słodki zapach, jego głos stękający z rozkoszy... Przerwałam tą cudowną chwilę. Chciałabym, abyśmy leżeli w objęciach przez całe życie. Wiedziałam jednak, że tak nigdy się nie stanie. Dopóki jednak był przy mnie, wszystko nabierało sensu. - W takim razie chodźmy - walnęłam prosto z mostu, powstrzymując się od wydania głośnego okrzyku radości. Odkleiłam się od jego ciała, wzięłam flet i schowałam go do swojej ulubionej, pomarańczowej torebki. Potem wyszłam z pokoju za najcudowniejszym ogierem na świecie, tuląc się do jego grzywy.
-
Ogier starał się odwzajemnić uśmiech, lecz ruch twarzy sprawił mu taki ból, że tylko głośno jęknął. - Wiedziałaś, że złamane skrzydło boli bardziej niż wszystkie nogi razem wzięte? - spytał, powstrzymując stęknięcia. - No więc mam złamane skrzydło, a kiedy chciałem je sobie zabandażować, bolało jak diabli; jeszcze gorzej niż teraz. Poszedłem więc od razu do doktora, żeby mnie uśpił i oszczędził bólu - wysapał. W końcu zmusił się, by na ciebie spojrzeć. - Jestem Nightsky. A ty?
-
Klacz pokiwała ze zrozumieniem głową i, nie odzywając się, wpuściła cię do swojego mieszkania. Widok bogato zdobionych ścian, pięknych marmurowych schodów, ogromnych obrazach i drogich meblach wprawił cię w osłupienie. Klacz poszła do jadalni i wskazała ci fioletowy fotel obok siebie. Usiadłyście przy kominku, w którym wesoło trzaskał ogień. - Rozumiem, że może to być dla ciebie trudne - zaczęła z lekkim wahaniem - jednakże takie informacje mogą nam się przydać. To, co ci powiem, może być dla ciebie szokiem, dlatego... chcę się czegoś o tobie dowiedzieć. Kto wie, może tylko się pomyliłam i tak naprawdę nie zagraża ci niebezpieczeństwo... Westchnęła i zaczęła się wpatrywać w tańczące języki ognia. - Powiedz mi, jak mieli na imię twoi opiekunowie - powiedziała w końcu, nie odrywając wzroku od kamiennego kominka.
-
No to znowu ja, trololololo... Spełniamy życzenie Flutteryay! Brzoskwiniowe piccolo! Lista osób, które już trzymają w ręku szklaneczkę ze swoim alkoholem: 1. Wino - Kirara 2. Whiskey - El Martinez 3. Piwo - Legion990 4. Cydr - Braeburn 5. Rum - Xyz 6. Wódka - Avanidius 7. Gin - Applejuice 8. Koniak - FreeFraQ 9. Sake - Vanadiss 10. Szampan - Tarreth 11. Koktajl - Sliver 12. Tequila - El Martinez 13. Sherry - EmoTacoZ 14. Bimber - Ziomisz 15. Calvados - Applejuce 16. Piccolo - ??? Ponieważ pomysły na alkohole już się kończą, następnym razem być może damy jakiś napój.
-
Przejdźmy od razu do konkretów, co nie? Tak jest, moja Avatarko! Dawaj no tu nasze pytania! Okey, okey... Salmonella chciała by się dowiedzieć paru rzeczy: Opowiedz coś o Winonie. Dostałaś ją? Znalazłaś? Jak długo była szkolona? Skąd imię? Może to po niej nie widać, ale Winona nie jest taka młoda. Hmm... pamiętam ją, kiedy byłam małą klaczką. Wtedy była jeszcze szczeniaczkiem. A kiedy ją szkoliłam? Wtedy, kiedy JA już się wyszkoliłam . Miałam wtedy chyba... 12 lat? Imię, o ile mi wiadomo, wymyśliła babcia Smith. Jak na twoją rodzinkę przystało, musi oznaczać jakieś jabłko... *paczy na wikipedię* Hej. Gdyby tak było naprawdę, moje imię oznaczało by jabłkowego Jacka... No żartujesz chyba. Przecież Applejack to taki alkohol! :O Musimy to wykorzystać w zabawie. Tak, tak, ale patrzę na wikipedię... Winona – miejscowość w stanie Teksas, w hrabstwie Smith HAHAHA! Kolejne pytania od El Martineza: Droga AJ, Czy do swoich jabłek używasz jakiś nawozów sztucznych? I czy w Equestrii coś takiego w ogóle istnieje? W jaki sposób radzisz sobie ze zdobyciem motywacji do pracy? ^ ^ Pozdrów ode mnie avatarkę ; > ANI MI SIĘ WAŻ! Nasze jabłka są w 100% naturalne - nie wykorzystywaliśmy do tego żadnych, jak to ty nazwałeś, "nawozów sztucznych". Wydaje mi się, że w Equestrii magia może być "nawozem sztucznym", czyż nie? Otóż to. Pozwoliliśmy naszym roślinkom, by rosły same i dobrze się rozwijały. Motywację do pracy? Hah... Pomyśl sobie, że gdybyś nic nie robił i siedział na fotelu (czy tam leżaku) przed komputerem przez cały dzień, to twoja rodzina umarłaby z głodu, bo ty nie zbiłeś jabłek i nie ma co jeść. Nooo, mniej więcej... Aha, kochana Soczku, pozdrawiam cię! Dobra. Teraz pytania od Braeburna: AJ powiedz nam, jak widzisz swoją przyszłość co? Przecież kiedyś planować trzeba będzie, więc może podzielisz się już chociaż częścią planów. A i jeszcze jakbyś mogła, powiedz nam czy miałaś ten sam problem co Apple Bloom. Mianowicie mam na myśli przebranie się za króliczka, skakanie w kółko śpiewając alfabet i temu podobne pomysły Babci Smith? Moją przyszłość? Cóż... No chyba na farmie w Ponyville całe życie nie będziesz siedzieć, prawda? Nie no, jasne że nie. Praca w jakimś ogromnym mieście, pełnym wyrafinowanych kucyków odpada. Chciałabym, żeby nasza farma pobiła całą konkurencję, znalazła się na pierwszym miejscu i żeby nasze jabłka były najsmaczniejsze na świecie! Czyli i tak będziesz siedzieć w domu... Nie. Będę również startować w rodeo - kto wie, może zostanę mistrzynią? Życzymy ci tego z całego serca. Heh, wtedy z babcią Smith było tak samo. No i ja również musiałam... Robić z siebie pośmiewisko? Nie. W tamtych czasach w Ponyville wszyscy byli dla siebie życzliwi, i nie było takich kucyków jak Diamond Tiara. Oczywiście nie obyło się bez żartów, jednak nie było mi przykro. Apple Bloom też nie było przykro. Chyba... Haha, bo to moja siostra! Do następnych odpowiedzi!
-
Hej, wpadłam na pewien pomysł z zabawą, ale żeby wypalił, alkoholi musi dostać więcej użytkowników! A więc: 1 głos na Neitera, 1 na Lukiego i 1 na mnie xd Kto zwycięży?
-
No, teraz byliście jednogłośni Bimber otrzymuje Ziomisz. Smacznego! Kolejnym "przysmakiem" jest... Calvados, cokolwiek to jest. Pierwsze wyskoczyło. Magiczna Pani Soczek służy pomocną dłonią: Calvados - wytrawny winiak francuski, charakteryzujący się wytrawnym smakiem owocowym (jabłkowym) i charakterystycznym jabłkowym bukietem. Wyrabiany jest głównie w departamencie Calvados w Normandii poprzez destylację cydru. Aha. Dobra. To kto dostanie to calvados? Lista osób, które już trzymają w ręku szklaneczkę ze swoim alkoholem: 1. Wino - Kirara 2. Whiskey - El Martinez 3. Piwo - Legion990 4. Cydr - Braeburn 5. Rum - Xyz 6. Wódka - Avanidius 7. Gin - Applejuice 8. Koniak - FreeFraQ 9. Sake - Vanadiss 10. Szampan - Tarreth 11. Koktajl - Sliver 12. Tequila - El Martinez 13. Sherry - EmoTacoZ 14. Bimber - Ziomisz 15. Calvados - ???[
-
- Witaj, mój Romeo - powiedziałam, rzucając mu się na szyję. Wtuliłam się w jego białe futro, wchłaniając słodki zapach cytrynowego szamponu, którego tak uwielbiał. Spojrzałam na niego spod zmrużonych powiek i szepnęłam: - To co mamy dzisiaj w planach?
-
Moim z daniem ta jest najładniejsza ze wszystkich tapet :> Te gwiazdki są tak fajnie rozmieszczone i wszystko do siebie pasuje. ^^
-
Tunel był bardzo długi. Szliście dalej w milczeniu, co jakiś czas mijając zapaloną pochodnię. W powietrzu unosił się nieprzyjemny zapach. Po ścianach i podłodze pełzały pająki oraz chrząszcze, po czym chowały się w kamiennych szczelinach. Nagle usłyszeliście dziwny pisk. Był bardzo przenikliwy - tak bardzo, że aż rozbolały was uszy. I wtedy to się stało... Znów ogarnęła was ciemność. Zupełnie taka sama, jak wtedy, gdy obudziliście się po raz pierwszy. Teraz jednak mieliście pełną świadomość tego, co się dzieje. Wasze umysły wirowały w otchłani mroku. Żaden zmysł nie reagował i nie działał, oprócz słuchu. Pisk nadal narastał, aż stał się tak wysoki, że wasz świat rozpadł się na kawałki i wszystko znikło. Obosieczny miecz Jedna strona zniszczenie Druga wolność Jestem twym węzłem gordyjskim Uwolnisz mnie czy zniszczysz? Idź za prawdą, a wtedy Znajdziesz mnie na wodzie Oczyścisz przez ogień Nigdy już nie zamknie mnie ziemia A powietrze wyszepcze ci to Co duch już wie: Że nawet po rozpadzie Możliwe jest wszystko Jeśli wierzysz Oboje będziemy wolni Te słowa brzęczały wam w uszach niczym dzwony. Obudziliście się nad jeziorem - w miejscu, gdzie zaczynaliście swą podróż.
-
Sherry dostaje Emoś. *grzebie w kufrze* Kurczaki, brakuje pomysłów... Hmm... Może... to...? ...Bimber? HAHAHAHOHOHOHOHHIHIHIHIHEHEHEH! Lista osób, które już trzymają w ręku szklaneczkę ze swoim alkoholem: 1. Wino - Kirara 2. Whiskey - El Martinez 3. Piwo - Legion990 4. Cydr - Braeburn 5. Rum - Xyz 6. Wódka - Avanidius 7. Gin - Applejuice 8. Koniak - FreeFraQ 9. Sake - Vanadiss 10. Szampan - Tarreth 11. Koktajl - Sliver 12. Tequila - El Martinez 13. Sherry - EmoTacoZ 14. Bimber - ???
-
Yay, kolejny rówieśnik! Witaj, Paulino. Czuj się jak w domu ;3 Witaj również Dixie Anima - miłego spędzania czasu na forum ^^
-
Weszłyście do budynku, który wyjątkowo brzydko pachniał - poprzednio nie zwróciłaś na to uwagi, lecz teraz zapach unosił się wszędzie i był niesamowicie trudny do zniesienia. Omiotłaś wzrokiem hol i chyba zrozumiałaś, dlaczego tak tu cuchnie - na krzesłach siedziało mnóstwo chorych kucyków. Jedni mieli zabandażowane kończyny, inni podpuchnięte oczy, a jeszcze inni posiniaczoną twarz. Flame zmarszczyła nos. - Spory tłok - powiedziała. - Znajdę doktora i z nim porozmawiam, dobrze? Ty tu poczekaj. To powiedziawszy zniknęła w jednym z korytarzy. Nie miałaś ochoty stać, więc zaczęłaś szukać wolnego miejsca. Jedno było wolne, koło szarej maści ogiera z żółtą grzywą, który był w twoim wieku. Znałaś go ze szkoły, lecz nie potrafiłaś przypomnieć sobie jego imienia. Ten spojrzał na ciebie z głośnym jęknięciem - wyraźnie coś go wyjątkowo bolało. Samo uniesienie głowy było dla niego trudne; nie miał jednak na sobie bandażu. - Spoko - szepnął słabiutko. - Tu jest wolne, możesz usiąść.
-
[MLP] Dowieść swojej wartości u jednorożców - Lovely Flower (Salmonella)
temat napisał nowy post w Archiwum RPG
Ku twojej radości, pegaz stał przy jednej z jabłoni i zbierał jabłka z ziemi, po czym wrzucił je do ogromnego drewnianego wózka. Następnie przypiął sobie skórzany pas wokół taili i pociągnął wózek do innego drzewa, by stracić z niego jabłka. Jabłonie znajdowały się blisko siebie, toteż nie musiał męczyć się z taszczeniem ciężkiego ładunku. Ogrom owocowych drzew wprawiła cię w osłupienie. Obszary sadu rodziny Applejack ciężko było ogarnąć wzrokiem. Mist powtarzał czynności, które należały do jego pracy jeszcze kilka razy. Dopiero, kiedy zbliżył się dostatecznie blisko, by nie mógł udawać, że cię nie widzi, uśmiechnął się krzywo - a właściwie, wykrzywił w dosyć dziwnym grymasie usta, który miał być uśmiechem. - Cześć - przywitał cię, lecz od razu przeszedł do rzeczy. - Musimy zbić jabłka z drzew ze wschodniej części sadu. Uniósł się i zamaszystym gestem wskazał na znajdujące się obok siebie dwa wzgórza, które były porośnięte jabłoniami. - Oczywiście do wschodniej części sadu są zaliczane również te drzewa. - Wskazał kopytkiem w dół. - Twój wózek jest w stodole. Jak już ci się dużo nazbiera, wysypiesz jabłka do jednej z wielkich bek, które znajdują się w pobliżu. Applejack wieczorem ustali, ile dostaniemy za tę pracę. - Wylądował i podjechał do następnego drzewa. - To zależy, ile drzew strącimy. Umilkł i znów zaczął pracować. -
- Chodźmy do mnie do mieszkania - odparła klacz. - Niechętnie robię pomagając ci, lecz jest to mym obowiązkiem jako obywatela Equestrii - rzekła poważnym tonem. Szłyście przez chwilę w milczeniu. Wkrótce skręciłyście do jednej z uliczek, która znajdowała się blisko zamku Księżniczki Celestii i Luny. Z wież zamkowych usłyszałaś hejnał, który świadczył o tym, że wybiła jakaś pełna godzina. Zawsze co godzinę jeden z żołnierzy armii Equestrii grał na trąbce - było to jednym ze zwyczajów stolicy. - Od pewnego czasu dzieje się tu coś wyjątkowo niedobrego - zaczęła dama. - Wszyscy o tym wiedzą, lecz nikt nie ma odwagi pójść z tym do którejś z księżniczek. Boją się, że on może ich złapać. Kim był ten cały on i co skrywało Canterlot? Odpowiedzi na te pytania miałaś poznać już wkrótce. Właśnie doszłyście do pięknej posiadłości, otoczonej różnorodnymi kwiatami i krzewami. - Miałaś wyjątkowego pecha, że akurat trafiłaś do tamtej księgarni... Jeśli mogę spytać - spojrzała ci w oczy, w których już nie widać było wyniosłości i fałszywej dumy - skąd przybyłaś i dlaczego znalazłaś się w tym mieście?
-
Łooo, chłopie, ogranicz znaki zapytania ;p FFQ, jak zwykle wszystko supcio, pięknie, ślicznie... .
-
Ooo, Tarreth się ucieszy, że jeszcze ktoś lubi Celestię ^^ Widzisz - dużo jest (praktycznie wszyscy, kurde) "starych koni" xd. Witamy na forum ^^ Możesz opowiedzieć coś o swoich zainteresowaniach? :>
-
Łooo, nagle coś mniej ludzi zaczęło się odzywać :( Podsumujmy: 1 głos na DantePD, 1 głos na Emosia, 1 głos na Ziomisza... kto więc?
-
A mi się pomyślało: Siewca xd
-
To nie jest żaden opis ani nic, ale po prostu... musiałam to wstawić. *Soczek czyta* *Soczek robi powyższą minę*
-
Czas na sherry! Lista osób, które już trzymają w ręku szklaneczkę ze swoim alkoholem: 1. Wino - Kirara 2. Whiskey - El Martinez 3. Piwo - Legion990 4. Cydr - Braeburn 5. Rum - Xyz 6. Wódka - Avanidius 7. Gin - Applejuice 8. Koniak - FreeFraQ 9. Sake - Vanadiss 10. Szampan - Tarreth 11. Koktajl - Sliver 12. Tequila - El Martinez 13. Sherry - ???
-
Weszliście więc do zamku. Był to znów plac, wokół były porozwalane głazy. W jednym miejscu skał było mało, tak więc każdy mógł tam spokojnie przejść. Dalej ciągnął się korytarz, na którego ścianach paliło się pochodnie, co już świadczyło o tym, że jest to bardzo dziwne... Widać było, że korytarz jest dosyć długi i w pewnych miejscach zawalonych. Musieliście być ostrożni. Nie wyglądał stabilnie...
-
Ja nie gram! :O Mogę ci to wyjaśnić. Bo... hm, ci co założyli to forum, spotkali się na forum LoLa, no i dlatego osób tak dużo w niego gra ;p No i teraz dochodzą nowi.
-
Witaj, kolejny fanie Applejack! ^^