Jako że to jest ostatni temat z Bielskim meetem jaki udało mi się znaleźć (już czekam na ksywę "archeolog") napiszę tutaj.
29.06.2013. Idąc na mój pierwszy w życiu meet spodziewałem się solidnej dawki nietypowych zachowań, oryginalnych ludzi i całkowitej dezorganizacji - wszystko w pozytywnych tych słów znaczeniu. Nie zawiodłem się! Że powtórzę za Trigenem: "po prostu Bronies".
Mimo stosunkowo małej ilości czasu, jaką tam spędziłem (przeklinam cię, życie zawodowe), było całkiem zacnie. Z góry przepraszam też wszystkich, z którymi nie zdołałem uścisnąć ręki/kopyta czy pogadać, ale nieśmiały dość jestem.
W każdym razie, pozdrawiam wszystkich, których spotkałem, jak i też tych, których tylko zobaczyłem... No i mam nadzieję spotkać was i zobaczyć znowu w najbliższej przyszłości.