Cóż ja nigdy harcerzem nie byłem, ale mój wuja był....Został ogłoszony po 2 wojnie światowej "pierwszym zabitym harcerzem", zginął mając ok 16 lat, podczas pierwszego nalotu na Poznań (moje miasto), na polach podczas ewakuacji miasta, dzisiaj w miejscu jego śmierci stoi ambasada Rosyjska, a zamiast pól jest tam dzielnica Poznania, Ogrody. Czasem tam bywałem, stoi też tam pomnik opisujący to zdarzenie, jego dawna grupa nazwana została, od jego imienia i istnieje do dzisiaj.