-
Zawartość
1887 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Wszystko napisane przez Nightmare
-
- Nic, nic... - powiedziała cicho. Mily przytuliła karabin, a potem ciebie. I poszła go wyczyścić. Kij z tym, że nowy... Teraz leżą pod choinką prezenty dla ciebie. Od kogo najpierw?
-
Zbaraniała i tak stoi. No i jeszcze dla Milly i... I spora gromadka dla ciebie...
-
Uśmiechnęła się i cię przytuliła. No to teraz już ostatnie prezenty.
-
Podziękowała ślicznie i dała ci buziaka w usta. Potem poszła przymierzyć. I teraz...?
-
Przytuliła cię tak mocno, jak mogła i dała ci buziaka. - Dla mnie ty jesteś prezentem... - szepnęła.
-
Myślałeś, że ogłuchniesz. Tak wrzeszczał ten dzieciak z radości. No to chyba coś mu zostało z dziecięcych lat.
-
Deli odłożyła delikatnie prezent na podłogę i podskoczyła, by cię przytulić. Jej najbardziej zależy na tym, by być z tobą.
-
Odeszła do Beaka i tam zaczęła się zachwycać prezentami jak dziecko. Chyba ją ucieszyłeś. Kto teraz?
-
Mały zaczął rozpakowywać. Następnie piszczał z radości. Odszedł trochę dalej, by nie zajmować miejsca rzeczami na drodze innych do prezentów.
-
Wszyscy już czekają na ciebie. Twi jakoś siedzi na kanapie. Wszyscy czekają na rozdawanie prezentów.
-
Kiwnął głową. Dojechaliście. Otworzył drzwi, wyszedł i ruszył w stronę szpitala.
-
Burknął coś niezrozumiałego, co mogło być "Nie potrafię" jak i "Dajcie sera". Kto wie. Jesteście w drodze.
-
Ten się gapi na obicie fotela. Teraz, gdy nie wali tak lasagne... Od Capo coś czuć...
-
Capo natychmiast się uspokoił. - Eeeee... Hehehe... - zaśmiał się nerwowo i wlepił wzrok w ziemię.
-
Zaczął się rzucać. Proponuję komórkę pod schodami. To tylko propozycja. A Deli potajemnie z Lily przemycają sieć pod dywan i podczepiają ją do rogów pomieszczenia.
-
- GDZIE TA LASAGNE?! - wrzasnął Capo i zaczął się rozglądać. I po co ty ten garniak poprawiłeś? To tylko Capo.
-
Uśmiechnęła się i po skończeniu jedzenia cię przytuliła. Dosyć... Słabo. I dzwonek do drzwi. Poczułeś też zapach. Bolt odgrzał Lasagne i wyciął ją w kształt choinki...
-
Trochę wygląda, jakby dobrze jadła przez ostatni miesiąc. Usiadła w łóżku. - Dziękuję... - powiedziała i cię przytuliła. Następnie wzięła się za jedzenie kanapek. W kształcie choinek.
-
Kiwnęła głową i cię przytuliła. Zadrżała. Chyba ją boli... Bolt na dole robi śniadanko.
-
Kiwnęła głową i poszła. Twi siedzi skulona w łóżku. No tak, ta wasza inkubacja.
-
Walczyliście przez dwie godzinki. Potem trzeba już było robić obiad. Lucy cię poinformowała, że Twi się obudziła.
-
Po paru minutach była. No to czas na ćwiczenia. Lily się nie przygląda, bo robi sieci z Deli.
-
Który rzucił ci się na twarz. Po paru chwilach odczepił i zasnął pod kaloryferem. Acha...
-
- Ochrona - powiedziała i zabrała się za tworzenie nowej sieci.
-
Deli skończyła ogromną sieć i zaczęła ją zaczepiać w rogach pomieszczenia. Taki wielki dywan...