-
Zawartość
1887 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Wszystko napisane przez Nightmare
-
(czy wszyscy słyszeli?! wyruszaaaaamy!)
-
- Czyli wracamy! - Shadow pogalopował korytarzami i po kilku minutach znaleźliście się przy jeziorze lawy.
-
[ZAKOŃCZONE]W_objęciach_Chrysalis: Pomoc nadchodzi! (by inka2001)
temat napisał nowy post w Nightmare
Zwierzak zaczął szybko machać łebkiem. Oparł się przednimi łapkami o Galaktykę. -
- - Większość raczej tego nie przyjmie z uśmiechem... Masz może jakiś plan? Mi nic nie przychodzi do głowy...
-
Obok twojego sprzętu było kilka jabłek i kufel cydru.
-
- Raczej nic. Nie ma sensu łażenie tam i oglądaniu śrubek.
-
- Dobry pomysł. Pomóc ci dojść do jeziora lawy?
-
Po kilku sekundach wyszło ci coś na rodzaj krótkiej strzały.
-
Układały się w zupełnie inne konstelacje niż te, które znałeś.
-
- Taki łatwy system to nie jego. Raczej do was nie dołączę, dopóki TEN DEBIL MNIE NIE ZOSTAWI! - wrzasnęła. - Taka 'magia przyjaźni' polegająca na niewierze to śmieć! I ty dobrze o tym wiesz! Co mnie obchodzi ten idiota Greg?! Jeśli nie chcesz oberwać z pistoletu to odsuniesz się na co najmniej trzy metry ode mnie! - po tych słowach wyciągnęła wspomnianą broń.
-
- Ja poproszę - powiedział Bolt. Eris również wzięła dwie marchewki i zgniotła je w kopytkach. Maluchy zaczęły się śmiać, widząc, jak bliźniaki balansują marchewkami na nosach.
-
Po chwili ruszyliście na Pegozję. Znajoma planeta była bardzo blisko. Lądowanie na obrzeżach miasta nie zajęło dużo czasu. Myśliwiec działał cicho i sprawnie.
-
- Jasne. Może chcesz czegoś jeszcze? - zapytała, podając ci kilka marchewek.
-
- Informacja dla ciebie: te myśliwce są tu jako nasz transport, a fioletowy przyleciał tu prosto z mojego domu. Jeśli nie chcesz się bliżej zapoznać z moim mieczem, to go nie tkniesz.
-
- Już to mówiłaś - odparł Shadow i ruszyliście korytarzami. Po kilku inutach błądzenia dotarliście do waszej komnaty.
-
Pokemona spojrzała na uszkodzonego nietoperza. - Wiesz, ile mi zajęło zrobienie czegoś takiego?! Ty... - tu padło kilka ocenzurowanych słów. Pegazica zębami wzięła kolejne urządzenie. To utworzyło dookoła niej coś w rodzaju tarczy jednorożców. Odepchnęło liny, które opadły na ziemię. - Zachowujesz się, jakbym była bandytą, lub czymś jeszcze gorszym! Jakbym była przeciw wam! - krzyknęła i schowała nietoperka do juków. Nieźle już wkurzona podleciała do najbliższej chmury i strzeliła tzw. FOCH-FOREVER.
-
- Wyobraź sobie, że wszyscy pracujący na zamku muszą je znać na pamięć...
-
Po kilku chwilach dotarliście do hangarów. Twoim oczom ukazały się dwa nowe, błyszczące myśliwce. Jeden był fioletowy, drugi niebieski. (tu przykład podany w obrazku. kolory to zamiast żółtego)
-
(jeden_dzień/kilka_dni nie ma Asianny i już straszycie nowego >:( zueee wilki) - Nie możemy już dłużej czekać. Ruszamy. - po tych słowach podeszła do krzaków ogołoconych z owoców i wyjęła spomiędzy nich worek ze skóry niedźwiedzia (zwykła skóra zwinięta w tobołek) i założyła go pomiędzy skrzydła. Następnie ruszyła w stronę gór, uprzednio upewniając się, czy grupa za nią idzie.
-
W środku była powiększona wersja kuchni po prawej i zwykła wersja po lewej. Pomiędzy nimi były kolejne drzwi z napisem spiżarnia. W większej wersji Ventress robiła budyń.
-
Drzewo jak drzewo, miało mnóstwo gałęzi, tych grubych i tych cienkich. Na ziemi również leżało kilka.
-
Po chwili dotarliście do wrót zamku. - Raczej zwiedzałem. Ale gubiłem się w tych tunelach.
-
Po kilku minutach siedzenia, zza horyzontu wyłonił się księżyc. jednak nie był on powolny, jak znałeś. Od razu poleciał na czubek nieboskłonu. Wraz z nim zaczęły się pokazywać pierwsze gwiazdy.
-
[ZAKOŃCZONE]W_objęciach_Chrysalis: Pomoc nadchodzi! (by inka2001)
temat napisał nowy post w Nightmare
(dobrze ) Przypomniała sobie o zapasach w jukach. Wokół był tylko śnieg, a Kira wciąż miał minę zbitego psiaka. -
- Idziemy - powiedziała i ruszyła w stronę hangarów.