Nightmare

Kiszki przestały grać i się uspokoiły.

Postać jej nie dopadła. Kiedy Galaktyka dotarła do domu wilczek podał jej książkę. Otworzyła się na zdjęciu Podmieńca. Z kartek patrzyły na nią niebieskie oczy bez źrenic.

- Zdecyduj się, a ja lecę po twoich kolegów! - Spyro zniknął w błysku światła. Smok pojawił się obok pozostałych Zwiastunów.

Drzwi ani drgnęły, a odpowiedź nie nadeszła.

(pani??) Postać obróciła się. Spod kaptura patrzyły na Galaktykę błękitne oczy bez źrenic.

- Nieumarli to jeden z rodzajów Skylanderów. Wracając do bitwy. Wybierz przeciwnika spośród: Gill Grunta (ryba z harpunami), Trigger Happy'ego (pomarańczowy stworek z pistoletami), Zap (jaszczurko-żaba), Sunburn (czteronożny feniks) lub najsilniejszy, czyli Spyro (smok).

Postać powoli weszła w jedną z bocznych uliczek.

Zwiastun pojawił się ponownie pod wpływem magii jednego ze stworków. - Tak, tak wiem. Chcesz wszystkim tu robić sekcje. Ale nie o to chodzi. Skylanderzy nie mają gdzie mieszkać. To jedna z niewielu wiosek, które nie zostały jeszcze zniszczone. To wy wtargnęliście do reszty. Osłona światła została zniszczona. Gdyby nie sojusz z Nieumarłymi, to miejsce też byście zniszczyli. Niestety, oni go zerwali.

- Oczywiście. - ruszył nowo odkrytym tunelem.

- Dobrze wiem, co zamierzasz. Dlatego cię nie wypuszczę. - po tych słowach wsunął cię magią do kabiny i zabezpieczył wejście zaklęciem.

PODANIE DO KLASY KSIĘŻNICZKI LUNY Imię: Pokemona Płeć: klacz Wiek: Źrebię Gatunek: Pegaz Cutie Mark: brak Miejsce zamieszkania: Ponyville Cechy charakteru: nieśmiała, wrażliwa, pomaga w potrzebie, jak się zdenerwuje to zmienia się w swoje alter-ego (wtedy nad sobą nie panuje) Dodatkowe informacje: - Jej oczy zezują na boki Wygląd:

Dookoła Zwiastuna pojawiło się mnóstwo Skylanderów. - I o to mi chodzi. - Pokemona uśmiechnęła się. Opierała kopyta na wielkim portalu. Właśnie błysnęło na nim światło i pojawił się jakiś jednorożec. Nałożył jakieś zaklęcie na pegazicę i wrócił tą samą stroną. - Spyro, namierz z Trigger'em resztę i ich tu sprowadź - powiedziała do Portalu. Na jego powierzchni był widok z hologramu. Smok zasalutował i zniknął w błysku światła. Na moment pojawił się na portalu, po czym ponownie zniknął. Całe miejsce pokrywały domki i Skylanderzy. Niedaleko była arena wielkości hali sportowej.

Sprzedawczyni uśmiechnęła się do ciebie, a ty poczułaś smak babeczki. Była słodka z domieszką posmaku kryształowych jagód.

Applejack się zarumieniła. - Nie ma zbyt wiele do opowiadania... Urodziłam się tu, pojechałam na Manehattan, wróciłam, zdobyłam znaczek i wraz z moimi przyjaciółkami pokonałyśmy NMM oraz Discorda.

- Zapominasz, że mnie tu nie ma? I podrzędni, to wy jesteście. Za grosz szacunku. O to chodzi w pojedynku. Skylandery vs wy... Nie będę dziesięć razy tłumaczyć, jak nie rozumieją! Spyro, mógłbyś to załatwić? Tylko nie za mocno. - pegazica zwróciła się do smoka. - Z przyjemnością - odpowiedział, a jego rogi zmniejszyły płomień. Natarł na Zwiastuna od tyłu, zostawiając mu lekko przypalone wgniecenie. Nie odnawiało się. Żywy metal nic nie mógł na nie poradzić. - Zawołaj kolegów i właź grzecznie na pole. - Gill Grunt (ryba) skierował na niego wyrzutnię harpunów, ale nie strzelił.

Kevin schował miecz i teleportował go wraz z szatą. Następnie wyszedł bez słowa.

Mówi, żebyś zamknął mor.. bo ci jedzie. Tylko cytuję. Czasem, aż za bujną.

- Nie tylko tam.

Kevin otworzył drzwi i wleciał przez nie płaszcz Sitha. Wyłonił się spod niego miecz świetlny. Ogier włączył go, a w powietrzu błysnęły dwa czerwone ostrza. - Nie zmuszaj mnie do użycia tego. A formalnie rzecz biorąc, to skoro Lord nie żyje... Ja nim jestem.

- Jak to, którą?! Tę, którą zaczęliście niszczyć! - wrzasnął Spyro. Obok Giełdajłowów i Gandzi pojawił się Dziurka. - Ja nigdy nie mówiłem, że ją stworzyłem... Tę planetę co wam dałem...

- Zakon nie zabije członka zakonu.

Po kilku minutach wstał i pomachał głową. - Zbyt przyjemne to nie było, ale zadziałało. - miał rację. Za kupką popiołu, która była jeszcze niedawno rośliną, rozciągał się kolejny tunel.

- Oczywiście! - odpowiedziała klacz Crystal Pony - Może babeczkę za 3 monety? - pokazała wyrób. Każdy był udekorowany kryształową jagodą.

- Tyle, że członka zakonu nie zabiją, nie? - Kevin uśmiechnął się złośliwie.

Czasami trochę latam. Fantasy. :| Nie bardzo rozumiem. I ono wszystko słyszy.