Nightmare

Mini-Celestia zmieniła się w kulę światła, która przeniknęła drzwi i odmieniła się przed grupą. Jej róg palił się na żółto. - Co. Tu. Się. Dzieje?! Do jasnej chol***!

- Jestem Pokemona! - uśmiechnęła się ponownie i skinęła głową na smoka. Zawirował i zniknął w błysku oślepiającego światła.

Zobaczyłeś kosz, który stał w tym samym miejscu, co wcześniej. AJ szła za tobą.

Klacz się uśmiechnęła i machnęła kopytem. Smok wystrzelił kolejną kulę, która wybuchła za nimi, niszcząc statek, z którego wyszedł Sombrero Sombra.

- To chodźmy. - AJ wstała.

(niedawno kupiłam fajną grę, więc też coś dodam) Obok Sombry wybuchła ognista kula. Na ziemi przed nim stanął na czterech łapach fioletowy smok średniego wzrostu. Jego pomarańczowe rogi płonęły. Miał równie pomarańczowe skrzydła i opancerzoną końcówkę ogona. Obok niego stała fioletowa klacz pegaza o zielonej grzywie w limetkowe pasemka. Jej żółte oczy zezowały na boki. (kto zgadnie skąd ten smok, zdobędzie ode mnie repka)

Shadow się nie ruszał i nie oddychał. Powoli jego rany zaczęły zarastać.

- To może ci pomogę? Nie jestem zmęczona, jeśli to sugerujesz.

(to zajmijcie się Sombrą, który zapewne siedzi z gębą do ziemi przed ruinami zamku)

Imię: MoonSun Wiek: dorosła Płeć: Klacz Gatunek: alicorn, pół-Podmieniec Wygląd: http://mlppolska.pl/Watek-MoonSun--4020?pid=171856#pid171856 Talent: Potrafi przesuwać słońce i księżyc, ale trochę słabo. Lepiej jej idzie układanie konstelacji, zrzucanie gwiazd, powodowanie deszczu meteorytów. Miejsce urodzenia powstania: Changea (Kraina Podmieńców) Miejsce zamieszkania: Ponyville Charakter: Zawsze wyciągnie pomocne kopytko, jeśli ktoś zadrze z jej przyjaciółmi, to gorzko tego pożałuje, przy nieznajomych nieśmiała. Rodzina: Mąż to Podmieniec, ma też dwa małe źrebaki, które użyły zaklęcia zmiany w kucyki. Jedna wygląda jak mała Celestia bez skrzydeł, a drugi jak mała Luna bez rogu. Życiorys (krótki) : Kiedyś była jedynym Podmieńcem, który chciał być zwykłym kucykiem. Włamała się pod postacią Celestii do skrzydła Starswirl'a Brodatego i w połowie spełniła swe marzenie. Niestety Celestia jej przerwała. MoonSun uciekła i ukryła się w Ponyville z zamiarem przeczekania gniewu Solarnej Księżniczki. Zaprzyjaźniła się z CMC. Dorastała wraz z nimi, ale ukrywała skrzydła. Dołączyła do CMC, ale miała już znaczek, także ukrywany. (Od teraz zmienione, ponieważ nie chcę zdradzać nieopublikowanej części.) Kiedy dorosła, poczuła, że nie musi być w pełni kucykiem aby mieć wspaniałych przyjaciół. Zdradziła swe prawdziwe oblicze i sprowadziła z Changei swojego ukochanego i założyła rodzinę. Po co przyszła?: uczyć się magii. Także przyszła aby zdobyć nowych przyjaciół.

Lightmare Sun! Była NMM, więc niech będzie LMS!

(to się robią gwiezdne wojny...)

Klacz pomachała na do widzenia i zajęła się kolejnym klientem. Wilczek chodził dookoła Galaktyki, kiedy weszła do swojego niewielkiego domu.

- Ta wyprawa będzie miała na celu odnieść jajo do smoczego leża. Jak mówiłaś, smoki są potężne, więc sojusz z nimi by się przydał.

- Co? Miałam zdemolować pokój, aby wylądowali. - wzruszyła ramionami. Za oknem ponownie pojawiły się białe pasy gwiazd.

Wyglądało na to, że Podmieńce opuściły tą planetę. Kate spała niespokojnie, a jej oddech był płytki.

Stwór-roślina zaryczała wściekle. - Mam pomysł, siostrzyczko - powiedział Shadow i skoczył na roślinę. Kiedy go złapała i z jej paszczy zwisały jego nogi, strzelił kulą cienia w jej gardło. Roślina rozsypała się w pył, upuszczając przegryzionego na pół Shadow'a.

- Chodźcie za mną! Las może jest odrobinę krótszy, ale z pomocą Grandlesów dojdziemy do Doliny raz dwa! - Kropelka uśmiechnęła się i wyszła na drogę, gdzie już stała reszta grupy. Pikuś poszedł za nią, a Luna, Strzałka i Słoneczne kucyki wzbiły się nad Słoneczniki. Kropelka zaczęła cofać grupę w stronę sporej katarakty (?).

- A co proponujesz, my special somepony?

- Ja ciebie też. - odwzajemniła przytulenie.

Shadow stanął przed pąkiem. - Czemu mam przeczucie, że to nic dobrego? - wystrzelił czarną kulę energii w roślinę. Otworzyła się, a ula nic jej nie zrobiła. Pąk rozwarł się, a z niego wyłoniła się jakby zielona kula na łodydze. Rozwarła się i ona ukazując szeregi ostrych zębów.

(no cio?) Dziurka usiadł na jednym ze statków Giełdajłowów. - Łii!!!

Pegazica weszła za tobą, nawet o tym nie wiedząc i usiadła na podłodze.

Powoli się ściemniało, a wy wciąż siedzieliście pod tym drzewem, całując się. (fuuu!)

W następnej jaskini było równie wilgotno. Nagle przed wami zobaczyliście jakby ogromny pąk wyrastający od razu z ziemi.