Jak tak czytam te wasze opinie, to najbardziej zgadzam się z Lemmurkiem. Pinkamena zdaje sobie sprawę z istnienia Pinkie, a uważa ją za naiwną, ale wiecznie szczęśliwą część siebie, do której sama nie może się dostać. Potrzebny byłby impuls, jak to Lemuur powiedział, ale raczej nie od niej samej, tylko z zewnątrz. Pinkamena zazdrości Pinkie wolności, ciągłego uśmiechu, dużej ilości przyjaciół. Chce ukryć to pragnienie pod maską samotności i pogardy to takich pojęć jak szczęście w swojej czystej formie, czy jak przyjaźń. Ukrywała to tak długo, że w swoim stanie sądzi, że to ona jest tą "właściwą" i że nie potrzebuje nikogo.
BlackHawk, a wzięłam to od strony Pinkameny, bo jak widzisz, to jej dział .