Skocz do zawartości

cAnon

Brony
  • Zawartość

    243
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Wszystko napisane przez cAnon

  1. Słuchałem specjalnie trzy razy, żeby móc coś konstruktywnego o tym powiedzieć, ale nie specjalnie wyszło. Konsystencja iosenki, że się posłużę obrazowym porównanie, wydaje się być raczej podobna do kaszki mannej. A to wina Acoustica. Collaby wg mnie nie wychodzą mu za dobrze, patrz Breaking Bonds, An Octave Beauty (choć to razem z I'll Fly Higher mają jakiś klimat), czy An Ode to Derpy, to ostatnie raczej ze względu nie na aranżację lecz samą ideę. Nie za dobrze, to w granicach 50-50, ponieważ ma również kilka udanych. Jednak wychodzę z założenia, że powinni tworzyć sami (tj. Acoustic). Mają kiepskie miksy, wszystkie gitary na tym samym pasmie i nawet z lekka nakładają się na wokal. Więc cóż. Ale konkretnie o tej piosence: Wokal Mando mi się podoba, choć może mimo 3 wysłuchać nadal nie załapałem w pełni melodii. W intrumentach lekki bajzel, gitara rytmiczna zdaje się dziwnie izolować od reszty, podczas zwrotki natomiast gitara prowadząca kłóci się z wokalem. Rytmiczna w tym miejscu mogła by być z lekka mniej dynamiczna, a prowadząca ciszej. W każdym razie ja bym tak zrobił. Melodia wokalu mi się podoba. Punkowa solówka Acoustica do połowy nie, potem chwila lekkiego shredu gdzie można wysłyszeć mocny reverb mi się podoba, ale ponownie, co co od samego początku zarzucam Acousticowi, za głośno. Reasumując, Mando się wywiązał jak zwykle, acoustic jak zwykle za głośny, jednak wprowadza nutę orzeźwienia, i w końcu połączenie dwóch muzyków rockowych jakoś wyszło w przeciwieństwie do Breaking Bonds. Aproksymując, 6.8/10, ale to się pewnie prędko zmieni w którąś stronę. Co ja tu mógłbym... Chętnie bym wkleił Raise The Sun, ale nie ma na YT... http-~~-//youtu.be/LrqbWUjhgvo Dosyć oryginalna produkcja.
  2. Siedząc cierpliwie obserwuje zmęczoną galopem pielęgniarkę podającą choremu zioła. Odkąd wleciał do skrzydła szpitalnego zastanawia się, dlaczego szkoła nie zatrudnia uskrzydlonej pomocy medycznej. Popatruje z uśmiechem to na czyste, ciemniejące już niebo nad horyzontem, to na proces podawania lekarstw. Zaniechawszy rozważań nad polityką kadrową szkoły, jął się zastanawiać nad nauką lotu w szyku. Wymaga koncentracji wszystkich uczestników i koordynacji na bardzo wysokim poziomie. Patrząc na kuce myślał, czy klasa jako całość wypełni zadanie przed którym zostanie postawiona i osiągnie wymagane umiejętności. W między czasie pędzących zdarzeń na dworze zrobiło się orzeźwiająco chłodno, i dosyć ciemno. Oświetlone chmury naokoło pasa było widać całkiem dobrze, jednak las stał się już tylko ciągiem poszarpanych trójkątów. Niebo przybrało barwę amarantowo żółtą. Pierwszy dzień szkoły i zajęć zdawał się dobiegać końca. Emocje związane z pobytem w nowym miejscu i zawiązaniem nowych znajomości jeszcze nie opadały, kopytka pozostawały w ciągłym ruchu i na polanie przyakademickiego pasa startowego roznosił się szmer rozmów. Pielęgniarka, zadowolona z efektu swej pracy, niezdecydowana kroczyła w tę i z powrotem nie wiedząc, czy klasa ma zamiar wrócić na noc do akademiku. Bądź co bądź, od zamku dzieliło wychowanków prof. Rainbow prawie sześć staj. Las pomiędzy leżący na terenie szkoły jest oczywiście lasem odpotworzanym regularnie, toteż nie jest nawiedzony ani magiczny, ale zgodnie z pewnym mądrym staroequestriańskim przysłowiem, w kupie raźniej.
  3. Bardzo lubię tego glitcha, jedna z najlepszych piosenek wykonania AJ. Niestety Hasbro rzeczywiście zachowuje się trochę tak, jak w tym fandomowym żarcie - robi z niej backgrounda. Wracając do piosenki - zacna melodia, niezbyt natarczywa perkusja, just as it should be. Muszę w wolnym czasie przesłuchać resztę jej/go twórczości... Jak się wkręcałem w fandom to mi się nie podobała, ale to było... dawno temu. 8.7/10 Muszę trochę przygazować w tym wątku, mam naprawdę tony bardzo fajnych utworów do podzielenia się.
  4. Trzy godziny szukania, pragnął bym podziękować pani, która z ową dźwięczącą w głosie pewnością siebie zapewniała rzetelnie, że cafe znajduje się się na Nowym Świecie i Kszmara, który następnie wysłał nas na Jerozolimskie. Ale nie powiem, było naprawdę zacnie. Wisła... To jakiś sklep?... Rudy Się Żeni podczas traumatycznej rozmowy o powrotach (i ich braku) do domu Oraz powrót do domu o porze umiarkowanie wczesnej.
  5. Pod ciemniejącym niebem kucyki się powoli uspokajały. Kremowy pegaz z brązową grzywą lawirował między nieznajomymi z klasy w kierunku ogiera trzymającego się za głowę. Zdążył zapomnieć o profesorce, którą jeszcze przed chwilą widział, ale która już zdążyła zniknąć mu z oczu. Postawił sobie za cel przywitać się najpierw z jegomościem siedzącym naprzeciwko i trzymającym się kuriozalnie za głowę. Poznali się bądź co bądź niedawno, bardzo spontanicznie i właśnie za sprawą chorego Thunderbolta, ale niebieskooki pegaz z miejsca bardzo polubił tego drugiego. Podkopytkował teraz do niego po cichu i usiadł z boku czekając, aż czarny czerwonooki kuc poczuje się lepiej.
  6. Znad przerzedzonego lasu oddzielającego budynek szkoły od pasa startowego leciał z wolna kremowy ogier, chcący samozwańczo sprowadzić pomoc. Widać, że się nie spieszył. Z jego twarzy nie można było wyczytać żadnych emocji, machając z wolna skrzydłami wyglądał jakby był chory na anemię. Nie oddalał się zanadto od leśnej ścieżki łączącej dwa kluczowe miejsca. Doleciawszy do krańca lasu zawisł w powietrzu, i ze zblazowaną miną, zmrużonymi oczami przeczesywał drzewa. W końcu z lasu wyłoniła się biała klacz z plecakiem na grzbiecie. Galopowała w kierunku zebranej klasy. [...] Dotarłszy, już bardziej ożywiony kremowy pegaz przysiadł na ziemi obok zgromadzenia. Biała klacz, która kazała się pielęgniarką badała już chorego Thunderbolta. Usłyszawszy o radykalnych wypowiedziach pani profesor spojrzała się na nią wilkiem, mruknęła coś o najważniejszym zdrowiu, i wróciła do badań, ogonem w stronę niebieskiej pegazicy. Kremowy ogier, przewodnik pielęgniarki, przycupnął obok całego zgromadzenia i zastanawiał się jak się wytłumaczy z, bagatela, kilkudniowego spóźnienia.
  7. Rozumiem, że pogoda była mało odpowiednia, i może warunki nie były zbyt idealne do wzajemnych procesów socjalizacyjnych, a już na pewno aproksymując 90% waw-bronies na tym forum nie pamięta tych pięknych czasów, kiedy to w paradoksie, jeszcze na górze, siedziało się przy piwie czy przy czym tam, i od 15 się konwersowało o wszystkim i o niczym, kiedy to się nikomu nie nudziło, bo spotkania zaczynały się o 15. Teraz faktycznie, warunki bardziej operatywne mamy z uwagi na wcześniejsze zbiórki, ale nic z tym nie robimy, bo siedzimy w ciemnej i dusznej piwnicy paradoxu i gramy w MLM z konwersacją z goła monotematyczną i w zamkniętym gronie. Na poprzednim meecie padła propozycja zarówno od Lindsa jak i OleQa, by wzorować się na innych miastach i zmieniać, różnicować plany. P.s: Trzy przecznice od Cafe Paradox znajduje się Cafe Kredens...
  8. cAnon

    [Zabawa] Skojarzenia!

    Paracoccidioidomicosisproctitissarcomucosis
  9. Oooooo, tak! Whateverer popisał się w tym kawałku, i jak dla mnie, mało co dorasta do niego (kawałka) poziomem. Genialny wokal, badzo dobra perka, tylko gitara jakaś taka monotonna. Ale koncept, moc i energia przewyższa wszystko. będzie zasłużone 11/10. Mało znane. Ale broniak wręcz przeciwnie. Enjoy this rare genre in the fandom music!
  10. Podoba mi się ten utwór. Dobry przykład, że (nie wiem, i nie sądzę, żeby to był jeszcze dubstep) ten gatunek może być melodyjny. Na dodatek dosyć oryginalny i ciekawy styl. 7.75/10 Mój prawdopodobnie ulubiony remix w całej muzyce fandomowej.
  11. Kiedyś to się nazywało zaliczaniem, teraz unikaniem... dobra, więc nie robiąc offtopu, czekam na coś fajnego do hipotetycznego zdigitalizowania i życzę przyjemnej nauki.
  12. Głowa uniesiona wysoko, ciemnobrązowa, falująca grzywa zarzucona na bok, kremowy ogier nadchodzi w kierunku pasu startowego od strony budynku szkoły. Z daleka już lustruje wzrokiem po grupce niezwykle młodych jak na uniwersytet pegazów, na jego twarzy maluje się zakłopotanie. Prawdopodobnie nie znalazłszy kuca, którego szukał, odzywa się do zebranej grupy, najwyraźniej czymś zaaferowanej, gdyż większość nawet nie zanotowała obecności niewidzianego wcześniej na lekcjach pegaza. -Cześć Wam, szukam profesor Dash, nie wiecie, gdzie... Przerwał z otwartymi ustami dostrzegając przyczynę wrzawy. Jedyny pegaz z całej klasy, jakiego znał, ba, jedyny, jakiego nie widział po raz pierwszy na oczy, leży na plecach na ziemi, z nieobecnym spojrzeniem zwróconym w stronę chmur, ciężko oddychając. Ogier podbiega do leżącego, czarnego pegaza, roztrącając krąg jaki zebrał się przy poszkodowanym. -Przepraszam bardzo... - Już po fakcie mamrocze kremowy kuc do odepchniętych, zarzucając głową w obie strony, ukazując niesamowicie zmniejszone źrenice. Następnie nachylił się nad czarnym pegazem. Nie było po co długo patrzeć. Po sekundzie podniósł znad leżącego głowę, rozglądając się po zebranych. Wskazał kopytem dwukolorowego ogiera z irokezem. -Ty. Przynieś mu wody! Obok jest strumień... - Nie przerywając odwraca się w przeciwną stronę do najbliżej stojącego kucyka. -Wysyłaliście kogoś do szkoły po pomoc? Może profesor Dash poleciała? -Nie zdążyliśmy jeszcze nikogo zaalarmować, to się.... - Jednak ogier już tego nie słyszał, bowiem leciał w kierunku szkoły ile sił w skrzydłach z nadzieją, że uda mu się odnaleźć skrzydło medyczne mimo zerowej wiedzy o planach budynku. Nie dotarło jeszcze do niego, co się właściwie stało.
  13. "Jeśli w wątku >Bazgroły i inne od Torrronto> długo nie będą się pojawiać rysunki, wiedz, że coś się dzieje..." - Ja. Mam nadzieję, że nie czekasz na samoczynną naprawę skanera?
  14. Czyżbyś zamknął dział, Chemiku?
  15. cAnon

    Wasza wymarzona apokalipsa

    Czytał ktoś "Pod Kopułą" Kinga? Jak sobie wyobrażacie takie coś?
  16. Nie jestem (j. w.) fanem dubstepu, i szczerze powiedziawszy wolał bym oceniać TripleBlueShella i jego kwartety (Poczwórne Ciasteczko wyszło mu wg mnie najlepiej, a z Flaterki przemawia do mnie jedynie początek), no ale podobnież mało chętnych do oceniania, to cóż: Trochę zalatuje Skrillexem, łagodny początek, wobble z szybką perkusją, bridge instrumentalny i ponownie ciężkie wobble z jeszcze cięższą perką. Dosyć melodyjne i spójne, co prawda nie ma też nic instrumentalnie oryginalnego, i najważniejsze, człowiek ma wrażenie, że jeszcze słucha muzyki. xD W skali dubstepowej przyznaję 7/10. Preferowana metoda odsłuchu - głośniki na full. Nadało by się świetnie na karaoke na duże meety.
  17. cAnon

    [Zabawa] Skojarzenia!

    Caine the Destroyer
  18. Słodko. Ale hamak się jej zaraz rozpadnie. Patrz, łączenie wspornika oparcia z siedziskiem, tam się robi ogólnie roz but, i końcówka wspornika oparcia, tam źle wymierzyłeś czworokąty. Jak bym się miał czepiać, to powiedział bym jeszcze, że pałąk słuchawek na szczycie głowy wchodzi w grzywę, ale się nie czepiam, więc nie mówię. Wygląda naprawdę uroczo.
  19. Jak coś jest znane, znaczy że dobre. Floydzi są znani, konkluzja nasuwa się sama. Fajne solo. 9/10 A takie tam. Popularny u nas zespół.
  20. Nie wiem co to jest, ani jak powstało, a jeśli powstało poza fandomem, to co musiało sprawić, żeby wręcz idealnie do niego pasowało... Zasadniczo oglądałem to opuszczoną żuchwą. Sama muzyka nie powala, ale jest spójna i oryginalna. Combo z PMV, którego twórcy złożył bym gratulacje, skutkuje oceną 9.5/10. Wczoraj a Arpegiusem o tym mówiliśmy... Jazz!
  21. Zasadniczo, kiepski pomysł korygować coś tutaj, jeśli ognisko zostało ogłoszone też na FB na pewno. Tutaj jest zdecydowanie mniej osób.
  22. Prawdopodobnie na palcach obu rąk można policzyć ile było scen na których kuc miał grzywę nie od 'kamery'. xD Poza tym, nawiązując do ujęć kuców od tyłu, grzywa schodzi jej na obie strony. Ale może sobie faktycznie zarzuciła. I teraz ma z jednej strony. Jak Skrillex...
  23. Mógłbym Cię prosić o skradającą się Daring? Potrzebuję do projektu koszulki, a sam nie mam czasu zrobić od przeszło dwóch miesięcy... xD P. S.: a grzywy to nie powinna mieć od naszej strony?
  24. Jak dla mnie, to combo poradziło by sobie lepiej bez Dj MHMa. Połączenie death metalu, czy grindu, nie wiem sam co to jest, z muzyką elektroniczną w takim wydaniu zwyczajnie do mnie nie przemawia. Jeszcze jestem w stanie znieść ten elektroniczny podkład, ale dubstepowej solówki nie. Może jeszcze IBringDaLulz wstrzelił się poza swoją sferę, ale niech tam. Połączenie Mando niebrzmiącego jak Mando z Whatevererem i jego zwierzaczkiem od growlu wyszło całkiem zacnie, no ale osobiście wychodzę z założenia, jak również je praktykuję, że muzykę powinna komponować 1 do trzech supportujących osób, bo się zrobi pier... um, bałagan. I stopa od perkusji jest kiepsko zmasterowana. Toteż overall 5.5, 6/10 Korg - Winter Wrap Up. Najbardziej energetyczny chiptune jaki w życiu słyszałem! Czemu takie wideo? No cóż, nieszczęsny usunął swoje konto, i teraz taka spuścizna po nim pozostała. Ale nie mówcie, miło się ogląda. :cGfSS:
  25. Oh Sweetie Belle jest coverem, niestety nie pamiętam czego. Brzmi młodo.
×
×
  • Utwórz nowe...