cAnon
-
Zawartość
243 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Posty napisane przez cAnon
-
-
Ja chcę wiedzieć więcej!Plottie wpadł na ten pomysł wczoraj (a przynajmniej wczoraj zdecydował się go wyjawic).
Ja z kolei znalazłem dobrą miejscówkę, 46 km od Warszawy.
Przypomniało mi się także, że jestem w posiadaniu teleskopu.
Można by tego meeta także połączyc z grillem oraz nocowaniem tam (bo nie wyobrażam sobie jak mielibyśmy oglądac gwiazdy przez jakąś sensowną ilośc czasu, a potem w środku nocy na pociąg).
Nie nudzili byśmy się tam, to na pewno; jest las, rzeka, bunkry z II w. ś. oraz niewielkie pole do golfa. Prawdopodobnie nawet już kiedyś pisałem.
Nie wspominając oczywiście o gwiazdach.
Jedyna wątpliwośc jaką mam, to czy zdążymy w tym roku tak, żeby jeszcze może z rzeki skorzystac...
-
No to myślę, że mam się czym chwalic: https://www.dropbox.com/s/mi37zeii0lfr952/screenshot.PNG
Nawet zrobiłem trochę porządku z okazji robienia screena.
-
Ok, teraz pytanie, kiedy nastąpi kończenie
naszegodzieła?Teraz miała byc podłoga lakierowana, a w przyszłą sobotę kampinos.
Mnie się już niestety wakacje kończą, na szczęście ten tydzień nie powinien byc jeszcze piekielny.
No i jeszcze kwestia kadrowa, czyli kto będzie robił szlaczki.
Btw, żałujcie wszyscy, którzy opuściliście plac boju, chociażby dlatego, że nie poznaliście Turonia!
- 1
-
Wspominana w dniach wcześniejszych wyprawa po przyrządy malarskie miała się według dzisiejszych porannych ustaleń odbyc dziś o 11, jednak po późniejszych szybkich ustaleniach przełożona została na 13. O 13:07 przyszedłem na patelnię, gdzie zastałam Asię i Olgę. O planach poinformowani zostali jeszcze Olaf i Baleron, a później jeszcze Donard. Plottie spóźnił się ok 45 minut, Przybył po Olafie, ale jeszcze przed Baleronem. Dowiedziałem się, że nie miał byc to meet, jeno spotkanie we dwóch do budowlanego, jednak nie czułem się kompetentny w tych sprawach, więc wolałem zaprosic świtę. Zanim Baleron dotarł przelotnie spotkaliśmy Crusiera. Po ustaleniach do jakiego sklepu budowlanego chcemy się udac, ruszyliśmy grupą do Arkadii (Leroy Merlin), a Olaf w kierunku przeciwnym. W LM kupiliśmy wszystko oprócz farb i rozcieńczalnika (Plocie przypominam btw!) ze względu za brak wybranego arta do namalowania. Zawiodłem się też nieco a propos taśmy malarskiej, bo mieli najwęższą 18mm, a to 200% tego, czego potrzeba do komfortowego wyklejania. Potem dołączył do nas Donard podczas konsumpcji subwaya i McDonalda. Rozstaliśmy się na Jana Pawła x Stawki po pieszej wędrówce tam.
Przypominam o sobotnim malowaniu.
-
Plocie, przypominam o jutrzejszym (czwartkowym) ogarnianiu ekwipunku malarskiego!
Organizacja należy do Ciebie.
-
Co za problem skołować sobie wokaliste? Jest ich więcej, niż gitarzystówCo to za herezja w ogóle?! Oczywiście, że vice versa!
Będzie można skołowac dziewczyny do śpiewu chociażby.
Zrobiły by się warsztaty ogólnomuzyczne zaraz.
I btw, jesli już mieli byśmy śpiewac, to przydała by się też sekcja rytmiczna co by się nie pogubic.
Bo nie wyobrażam sobie w jednym pomieszczeniu nawet i dwóch gitarzystów i dwóch wokalistów śpiewających każdy sobie.
-
Crusier właściwieCheater! Post wyszedł (wydaje mi się) już po poprawce.
I btw, przepraszam.
Tez mialem grac, tyle ze nie chcialem by Linur siedzial sam, robiac taby do piosenki ktora chcialem sie nauczyc.Awww. ^^;
Cóż, dziękuję. Postaram się podesłac Ci jakoś częśc trzecią, jak ją opracuję.
Ja sie zamyslalem i w koncu nie orientowalem co sie dzieje.Muszę Cię pochwalic za myślenie. Naprawdę. Zamyśliłeś się tak bardzo, że nie zarejestrowałeś podróży od jednej fontanny do drugiej, a po drodze rozdzielenia grup, wstąpienia do sklepu i kupna lodów. Ta pochwała nie ma zawierac ironii. Nie od parady w końcu dałem repka.
Cobyście powiedzieli abyśmy w sobotę przynieśli gitary?
Ja, Lyr i Plothorse nie potrafimy grać do śpiewu, przydał by się ktoś ambitniejszy.
Ja się uwiozłem na 'Hay Miss Derpy' ale śpiewanie mi nie wychodzi.
Na tygodniu nie dam rady, niestety ;-[Niestety trochę koliduje, w sobotę jest malowanie Molestii u Plota.
BTW, jaki double? u mnie jest gitChodziło mu o drugą, oprócz Maklakowej, wersję relacji.
-
Ja odszedłem przy dworcu gdańskim o ok 21:40, reszta (Wojtek, Donard, Klaudia) pojechała na wschodnią stronę Wisły.
Crusier odłączył się na starym mieście pod kolumną.
Z niezrozumiałych nawet dla mnie powodów subiektywnie oceniam tego meeta na 11/10.
Ludzie najpierw poszli do KFC pograć w Munchkina i coś zjeść.
To była najlepsza (w tym na pewno najzabawniejsza) relacja z meeta jaką czytałem.
P.S.: Ja również zostawiłem sobie swój warkocz.
-
Olaf chyba ma dobry pomysł, żeby samemu coś przeforsować, inaczej będziemy tu się długo nad tym kłócić. Ja tak zrobiłem.
Nigdzie nam się z tym nie spieszy z tego co wiem, możemy się kłócić. Osobiście uważam, że lepiej mieć jakąś sensowną, przemyślaną reprezentację przed innymi miastami niż jakiś kucozlepek montowany na chybcika z koncepcji jednoosobowej i potem pąsowieć za każdym razem gdy ową flagę trzeba będzie wyjąć.
Ty tak zrobiłeś i patrząc prawdzie w oczy nie zakładamy tego jak nie musimy, bo sekwencja rozwoju ziemniaka nie ma za dużo wspólnego z kucami co by z dumą wywiesić na piersi, ani specjalnie rozpoznawalna dla postronnych nie jest.
Jestem za głębszymi dywagacjami na temat flagi, która bądź co bądź ma reprezentować nas wszystkich.
- 2
-
Oh, nie napisałem, że mamy już zatwierdzony wzór. Czekamy na propozycję etc. My na razie pytamy się o cenę i możliwości. Zrobiliśmy całą rozpiskę cen, wydatków minimalnych, maksymalnych etc. Po prostu jeśli będziecie debatować nad wzorem za długo to zrobimy własną flagę fandomu warszawskiego, Oczywiście czekamy na wasze propozycjęOcty, bez obrazy, ale aż dałbym Ci repka w dół za tego posta.
Cessator. Obecnie debatujemy nad tymi oto projektami: Symbol united equestria w tle, a na nim Celestia po prawej, Luna po lewej i Tavi po środku (uwago, to nie był mój pomysł!!) oraz (też nie mój pomysł) coś z postacią której jestem obecnie avatarem. No i gdzieś w tle mamy Seapony Lyra, ale nad tym za bardzo nie myślimy.Świetne pomysły, to ma mniej więcej tyle wspólnego z Warszawą co Button's Mum.
- 1
-
Informuje tylko, że jak art zostanie zamówiony nie będzie już opcji zmiany.Oczywiście, że będzie. Na świecie jest wielu artystów a i ten u którego zamawiasz nie daje jednej szansy.
Anyway, mogłem odnieśc mylne wrażenie, ale napisałeś to tak, jakby ten w. w. jeszcze nawet niezaczęty art stuprocentowo musiał zostac umieszczony na fladze Warszawy.
Moja propozycja, jak wyżej.
Sponyfikowany herb Warszawy, Syrenka zastąpiona jej majestatyczną Ponyfikacją (sea pony dzierżący tarczę i miecz), jako tło simple żółty i czerwony.
- 2
-
Czytając threat chronologicznie:
skucykowany herb Poznania
To faktycznie pierwsze, co mi przyszło na myśl:
Wpadł mi do głowy pomysł sponyfikowania Syrenki.
Sea Ponies. Nie mam nic przeciwko, wręcz może byc to ciekawa alternatywa, zwłaszcza zważając na ich kanonicznośc.
Jeśli chodzi o ponyfikację samej syrenki w formę ziemniaka, może się to okazac niejednoznaczne.
Jednak zobaczywszy ponyfikację syrenki wygrzebaną przez Poloniusa subiektywnie uznałem, że mimo ogona sporo jej brakuje do wrzucenia na flagę. Trzeba by się postarac o nowego arta wg. mnie.
Co do samej flagi, to wg mnie powinna tam się znaleźć Księżniczka Warszawy (Sawa o ile się nie mylę): https://sphotos-b-am...0_5821605_n.jpg
Jeśli to miała by byc ponyfikacja herbu warszawskiego, to niespecjalnie jest gdzie umiejscowic drugiego kuca.
W w. w. wypadku można by się pokusic o czerwono-żółte tło pod herbem, takie jak sprezentował FlutterFan.
-
Witajcie, razem ze znanymi wam i lubianymi osobami. Czyli Twitchym i Krzyźwiełem planujemy zaprojektować i wykonać flagę fandomu warszawskiego. Zastanawiamy się nad United Equestria i Button's Mom
Czyż flaga warszawskiej części fandomu nie ma przypadkiem nawiązywać do... Warszawy?
United Equestria średnio pasuje do Warszawy, zważając na horrendalne ilości lokalnych podziałów, nie wspominając już o Button's Mom.
Proponuję wysilić się odrobinę bardziej (burza mózgów na meecie chociażby), i znaleźć coś stricte warszawskiego.
- 1
-
A zdjęcia końcowe? Co Plottie robił przed Młocinami?
Trzeba by to powtórzyc kiedyś, jeno w ładną pogodę (abstrahuję od faktu, że dziś też miała byc ładna).
Choc szczerze powiedziawszy to deszcz dał się we znaki dopiero na wysokości Gwiaździstej.
-
Przy obecnym stanie rzeczy weźce ze sobą też coś przeciwdeszczowego.
Zobaczymy, czy wystarczy nam wytrwałości na dotarcie do młocin.
najwyżej się gdzieś zaszyjemy.
...A miało byc ładnie.
-
Metro Politechnika znaczy się?Owszem.
I jak mniej więcej będzie biegła trasa? Wzdłuż Wisły, Traktem Królewskim czy może wzdłuż metra?Najpierw prosto na północ, następnie w centrum zbaczamy na wisłę i tamtędy ciśniemy aż do młocin.
-
Dobry wieczór, wróciłem.
Nie ma to jak tuż po powrocie z wyjazdu natknąc się tu na shitstorm.
A co do tej skruchy... Broniacze przebaczają - niektórzy, bo Love & Tolerate to fikcja i nadinterpretacja serialu - ale nie wiecznie.Może źle Cię zrozumiałem, Lindsie drogi, ale [sarkazm] zawsze się szalenie cieszę, jak ktoś wypowiada się w imieniu innych bez pokrycia. [/sarkazm]
Sam stosuję tą zasadę, kilka osób które znam również, z czystym sumieniem mogę powiedziec, że w ciągu ostatniego roku weszła mi choc trochę w krew.
Nadinterpretacja? A co malarz chciał przekazac umieszczając na obrazie niebieskie domy?
Sami dobrze wiecie co.
To trochę jak byś chciał powiedziec, że na świecie nie ma człowieka który poci się na zielono.
Dobrze że mnie nie było. Miałem w planach iść ale pomyślałem że następnym razem... I dobrze bo widzę ze nie wytrzymał bym tam za długo.Może faktycznie dobrze. Współczuję ludziom, którzy na pierwszym meecie odnieśli mylne wrażenie i przez to zrezygnowali z dalszego przychodzenia. Chociażby
Adam jakiśtam, który usiadł przed lapkiem z clopami (Donard wie o kogo chodzi). Nie pojawiają się także Zenon, Ravin oraz Ślimak, nie wspominając już o 90% nowych z... Meeta Dla Nowych.
Anyway, zawsze z chęcią poznaję nowych ludzi, zapraszam więc serdecznie.
Swoją drogą, aż nie wiem, czy mam żałować, że mnie nie było, czy też się cieszyć.Również nie miałem szczęścia/pecha poznac osobiście Dashki, toteż nie mam zamiaru się na ten temat wypowiadac.
Teraz jednak właściwa częśc posta:
W środę, 21.08 zapraszam na zapowiedziany wcześniej meet traperski, trasa na piechotę z kabat na młociny - 30km.
Spotkamy się o 9:30 na patelni, skąd ruszymy na metro, a stamtąd na Kabaty. Jeśli komuś jest wygodniej, to może na nas poczekac przy wyjściu z Metra Kabaty, gdzie dojedziemy z lekka aproksymując o 10:30.
Weźcie prowiant , trochę pieniędzy, i jeśli jesteście przezorni i bardzo chcecie byc znalezieni w każdym momencie wędrówki, również mapę.
Prawopodobnie gdzieś w centrum wstąpimy do sklepu.
-
Niestety, ze względu na zaniedbania popełnione przez organizatora mojego obozu (mianowicie planuje on zorganizowac powrót do mojej wsi Warszawa terminowo, czyli 17.08), mimo szczerych chęci nie będę w stanie zjawic się na Rawskim Dniu Kuca.
Ubolewam,
Vunlinur.
-
Jakoś w dniach 18-26 będzie meet traperski, przejście z kabat na młociny na piechotę, ok 28km. Dokładny termin do późniejszego ustalenia, bo pogoda zmienną jest. Zbiórka będzie na Kabatach przy stacji metra.
Powiadamiam już teraz, co byście się przygotowali psychicznie. Prowiant obowiązkowy, bo nie zatrzymujemy się w żadnych fast foodach, najwyżej w sklepie.
Zapraszam zwłaszcza tych, co lubią chodzic.
Pozdrawiam.
-
W zasadzie jeśli już jesteśmy przy czym chcielibyśmy się nauczyc, to skrzypce.
Aktualnie w okolicach mego rezydowania poszukuję człowieków uskuteczniających rzępolenie na tym instrumencie, od których mógłbym wyprosic kawałek teorii i instrument do pogrywki, bo wydawac ponad 1000zł na stwierdzenie, że mi nie pasuje, to trochę nie halo.
Oprócz tego może sobie kupię smyczek do gitary. Steve Vai mógł, to i ja mogę.
-
Instrumental trochę zbyt pusty, słuchając liczyłem, że się jakoś rozwinie, chociażby przy solo jeszcze jedna gitara albo chociaż klawisze, poziom dynamiki tutaj to niestety const.
Wokal wydaje mi się trochę krzywy pod względem aranżacyjnym, jednak to bardzo subiektywne odczucie, z bardziej obiektywnych natomiast, w dośc zacnym refrenie używał za dużo wibrato. Wydaje mi się, że powinien się bardziej skupic na sile. Dobry miks, ciekawy tekst w refrenie. Niezła aranżacja. 7.5/10.
-
Zadzwoniłem do Balerona o 21:22 i ze smutkiem i niejakim zaskoczeniem odebrałem informację o rozpadnięciu meeta.
-
Co do czwartkowego:
Większośc osób pojawiła się jeszcze przed 14:00, wyruszyliśmy do KFC na MDM. Tam spędziliśmy półtorej godziny jedząc, rozmawiając i grając na gitarach, ponieważ dół był pusty i nie musieliśmy się obawiac o hejty. Przeszliśmy następnie na pola mokotowskie, tam graliśmy na gitarach bardziej, inni bawili się nożem i gubili śrubki, które na szczęście potem się odnajdywały. Jeszcze inni robili miniaturowe ognisko. Ukulturalnialiśmy się czytając ulotkę informacyjną z blindbaga w różnych językach. Poszliśmy z pól trochę przed 19:00 i skierowaliśmy swe kroki do Złotych Tarasów, gdzie nawiązaliśmy kontakt wzrokowy z Kamilą. Po demokratycznym głosowaniu poszliśmy do smyka na baghunting. Stąd do tutejszego KFC. Jakiś czas później musieliśmy się pożegnac z paroma osobami, więc zwróciliśmy się ku W. Centralnej i peronami przeszliśmy na śródmieście. Następnie przeszliśmy jerozolimskimi i nowym światem pod Kolumnę Zygmunta, gdzie zastaliśmy ciżbę przez którą się cisnęliśmy zrezygnowawszy z planów przejścia tradycyjną trasą starówkową zahaczającą o lodziarnię. Przeszliśmy w miarę obojętnie obok fontann (co mnie zasadniczo nie dziwi, było grubo po 22:00) i rozstaliśmy się na moście Gdańskim.
- 1
-
Uzgodnijcie kto chce mieć jutro lekcje gitary i kto bierze ze sobą instrument, bo zakwitła taka światła idea.
Spontaniczne\Zorganizowane(niepotrzebne skreślić) Mini meety w Warszawie
w Mazowieckie
Napisano · Edytowano przez Vunlinur
Na takie wypadki to zdecydowanie lepiej zdobyc czyjś telefon niż przez forum.