Skocz do zawartości

Melody Warbleness

Brony
  • Zawartość

    87
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Wszystko napisane przez Melody Warbleness

  1. Droga Księżniczko Celestio! Ja, Twoja wierna uczennica Melody Warbleness, chcę pomóc Ci w dojechaniu do Ponyville, konkretniej do cukierni Państwa Cake. Jestem jednorożcem, ale bardzo dobrze znam potrzebne zaklęcia, typu zdobycia skrzydeł bądź innych, równie ciekawych sztuczek. Mój uroczy znaczek przedstawia skrzydła otoczone polem magicznym mojej barwy. Jestem klaczą sympatyczną, miłą i skorą do pomocy. Jestem dość silna, chociaż wyglądam na kucyka drobnej budowy. Mogę również zapewnić Ci miłą atmosferę, gdyż potrafię się skupić na paru rzeczach naraz. Jedyną moją wadą jest straszna niecierpliwość, ale ze względu na Twoją obecność, będę starała się nikomu, a przede wszystkim Tobie, psuć humoru tą błahostką. Myślę, że mogłabym Ci bardzo pomóc i postaram dogadywać się z resztą wybranych, jeśli dojdzie do jakichkolwiek nieporozumień. Twoja wierna uczennica, Melody Warbleness
  2. No, tak, jak zwykle zapominam o kluczowych wersjach wydarzeń Znowu nie przychodzą mi kolejne pytania do głowy xD. Właśnie otwieram Tymbark, może mi pomoże xD. Pisze..."Pobudka!". Hm...dobra, teraz mam wenę na pytanie xD. Dlaczego Księżniczka Celestia przeniosła swoją posiadłość? Cóż, moja teoria jest taka, że mimo porządku, z niewiadomej przyczyny w lesie pojawiły się potwory, które skłoniły Celestię do zmiany położenia twierdzy. Ale jakim sposobem te potwory się tam pojawiły? Celestia, zakładając, że kiedy mieszkała w tym zamku istniał już ten las, mogła się spodziewać takiej, powiedzmy, "zarazy". Przecież z pewnością las już wydawał się mroczny, chyba, że jeszcze wtedy nie istniał. Może jakaś magia przyczyniła się do powstania Lasu Everfree? Dunno, to jest dla mnie niezrozumiałe.
  3. - Ja mam!- szybko dobyłam mojej apteczki. Była bardzo dobrze wyposażona. Należę do kucyków, które lubią mieć to, co ważne przy sobie. Otworzyłam małą, białą skrzyneczkę i pokazałam jej zawartość. Arystokratka nie żałowała pieniędzy na zaopatrzenie mnie w apteczkę. Dlatego mieliśmy "do wyboru, do koloru".- Czy coś się stąd przyda? Mam leki i opatrunki różnego pochodzenia, choć niewiele. Myślę, że ten będzie najlepszy- wydobyłam zwinięty bandaż, po czym dodałam szybkie wytłumaczenie- Bardzo mocny materiał, bardzo dobrze nadaje się na tego typu przypadki.- zerknęłam na biednego Grassa. Bandaż o tak wytrzymałym i grubym materiale nie da za wygraną i nie pozwoli na kolejną utratę śladowej ilości krwi.- Mam tu jeszcze buteleczkę, coś w rodzaju wody utlenionej. Tyle, że potrafi zatamować krew. Wiem, jest to dziwne, ale stworzona jest przez zebry. Rzadki produkt. Po czasie zacznie działać. Wiem, że to fizycznie niemożliwe, ale jednak z doświadczenia wiem. Będzie bardzo szczypać, ale pomoże.- podałam oby dwa przedmioty Green z ogromnym zdenerwowaniem. Wiedziałam, że na pewno pomoże, bo kiedyś musiałam pomóc arystokratce, kiedy miała wypadek. Denerwowała mnie inna rzecz. Bałam się, że nie będą chcieli wykorzystać ich i nie uwierzą w to, co im właśnie powiedziałam. Oby tak nie było.
  4. Tego nie wiem, ale na pewno muszą wejść na ten jeden schodek wyżej, podobnie jak Twi. Ale jedna rzecz mnie zastanawia...Co z Księżniczką Luną? Cały czas nawiedzają mnie wizje, w których zazdrosna Luna znowu zmienia się w Nightmare Moon. To dziwne, ale w pewnym sensie...możliwe. Może podczas koronacji Twi była wesoła, ale prędzej, czy później znów historia się powtórzy...A co do Celestii, to uważam, że na pewno już myślała na temat reszty właścicielek elementów. A w mojej głowie rodzi się kolejne pytanie...Dlaczego Celestia jest Księżniczką, a nie Królową? Przecież kucyki oddają jej tak wielką cześć jakby naprawdę byłaby kimś w stylu bogini. Bo gdyby Celestia była córką Królowej, a ona by wciąż żyła i władała, to byłoby oczywiste, dlaczego nosi tytuł księżniczki. Podejrzewam, że Celestia chciała, by kucyki pamiętały jej matkę, o ile była rzeczywiście Królową.
  5. Zgadzam się. Zastanawia mnie jedna taka...błahostka...Czy Celestia wiedziała, że Twilight będzie chciała zostać w Ponyville? Bo, oczywiście wiadomo, dlaczego ją tam przysłała. Po to, by dopilnować, czy wszystko jest w idealnym porządku na Święto Dnia (czy jakoś tak, jestem zbyt leniwa, żeby to sprawdzić xD). Może...magia. Tak jak powiedział Kuoth, to jest magia. Kurczę, nie wiem, co mam pisać. Nic mi nie przychodzi do głowy xD.
  6. Po założeniu sobie opatrunku, poczułam się znacznie lepiej. Spojrzałam na nową klacz. Zerknęłam na Cutie Mark Modest Note. Również związany był z muzyką. Bardzo mnie to ucieszyło, że klacz także interesuje się muzyką. Na pewno, kiedy uratujemy Grassa, bliżej się poznamy. Jednak teraz pozostała, jak na razie, jedna, ważna rzecz- pomóc Grassowi. Byłam w gotowości, by udzielić pomocy, w razie potrzeby. Póki co, musiałam czekać.
  7. Melody Warbleness

    [Zabawa] Audiencje

    Już wiem, o co chodziło RedSkyowi. Specjalnie nie chciał na razie dokładniej to wszystko tłumaczyć. Chciał, żebyśmy rozpatrzyli tę sprawę na parę sposobów. Więc mam ich kilka: 1. Rodzina domagająca się części plonów jest biedna i nie posiada żadnych roślin oraz ma mało pieniędzy, by zacząć je uprawiać. Nie posiadają żadnego pola, mają tylko niewielki dom. Co na to Celestia: Sąsiedzi, widząc ich biedotę i kiepskie warunki do życia, powinna podzielić się częścią plonów. Aby było jeszcze sprawiedliwiej, biedna rodzina może pomagać przy pracy na polach, a sąsiedzi mogliby im zapłacić jedzeniem za sromotną pracę. 2. Rodzina, która życzy sobie jabłek, ma własne plantacje, lecz, jako że jabłoń jest częściowo pochylona na ich stronę i część owoców spada na ich ziemie, żądają część tych jabłek. Co do uprawianych przez nich plantacji...sąsiedzi domagają się jabłek również dlatego, ponieważ dbają o inną roślinę i chcą mieć bardziej kolorowy wybór owoców. Co na to Celestia: Skoro chcą mieć bardziej urozmaiconą dietę, muszą podzielić się swoimi owocami z sąsiadami. Wtedy i sąsiedzi zyskają na podarowaniu jabłek, ponieważ dostaną np. truskawki. 3. Sąsiedzi są bogaci, mają własną hodowlę, ogromne pola z plantacjami różnorodnych roślin, a także jabłek, domagają się owoców tylko dlatego, bo owoce spadają na ich teren. A z kolei posiadacze tej nieszczęsnej jabłoni mają tylko i jedynie tę jabłoń i uprawiają np. ziemniaki, ale w bardzo małej ilości. Co na to Celestia: To nie jest sprawiedliwy sposób dzielenia się. Co z tego, że jabłoń jest pochylona na ich teren? Mają mnóstwo dobrze zadbanych jabłoni, to czemu mają sobie wziąć jedyne drzewo biednych sąsiadów. To oni powinni podzielić się swoimi owocami, niezależnie od ich położenia.
  8. Melody Warbleness

    Co by tu jeszcze...

    Proponuję stworzenie nowego dziennika, którego wpisy będą pochodziły z czasów dzieciństwa Celestii. Poza tym w poddziale tym można stworzyć specjalną zabawę na zasadzie "dokończ tekst". Użytkownicy pisaliby to, co ich zdaniem napisałaby właścicielka pamiętnika. Oprócz pamiętnika można by stworzyć "Królewską galerię". Przecież nie ma w tym dziale takiej, jakby, oficjalnej galerii z Księżniczką Celestią. Niekoniecznie musiałoby się to tak nazywać. Mam parę nazw dla takiej galerii: - "Królewska galeria" - "Solarna galeria" - "Artystyczne ogrody Celestii" - "Królewska pinakoteka" - "Dzienna kolekcja obrazów Celestii" - " Celestiarna wystawa królewska" - "Księżniczka Dnia na obrazach" Można również zrobić konkurs artystyczny, który polegałby na tzn."pokazaniu całej historii za pomocą jednego obrazu". Np. Kłótnia Księżniczek, albo czytająca Celestia w królewskiej bibliotece. Oczywiście, praca może być zrobiona dowolnym sposobem. Więcej zabaw i ciekawych dyskusji. Jak widać, dział odrobinę przycichł. Jedyne, co najsprawniej tutaj funkcjonuje, to Uniwersytet Canterlocki. Zabawy muszą być też takie, w których nie trzeba się zbytnio rozpisywać. Np. "Wymyśl nazwę [czegoś tam]". Wiem, bardziej pasuje do działu "Off-topic", ale jeśli będzie na temat Regnum Solis, to na pewno nikt nie będzie miał nic przeciwko. Oto moje propozycje, co do krótkich zabaw: - "Wymyśl zdrobnienie dla imienia Celestii"- zdrobnienie dla imienia naszej Władczyni Dnia - "Droga Celestio! Dziś nauczyłem/am się..."- krótki list, czego się ktoś nauczył. - "Wymyśl nazwę dla nowego miasta"- przypuśćmy, że Celestia ma zamiar założyć nowe miasto i nie może wymyślić nazwy, dlatego prosi nas o pomoc. PS Nazwy nie są dopracowane. Co do dyskusji...to musiałoby być coś, co nad czym można by się długo zastanawiać. Do głowy na razie przyszedł mi tylko jeden: - "Dlaczego Celestia ma za znaczek słońce?"- wiem, nie musimy się długo zastanawiać. Ale gdyby tak zastanowić się, dlaczego nie inny? Taka dyskusja może nie na długo by się rozsławiła, ale na pewno trochę czasu by zajęła. Myślę, że niektóre tego typu zmiany naprawdę pomogą dziale Regnum Solis.
  9. Melody Warbleness

    [Zabawa] Audiencje

    A czemu by nie dać? Zawsze jest mile widziany taki gest C:. Moim zdaniem, dzielenie się z innymi sąsiadami to oznaka przyjaźni wobec nich. Ale, masz rację, bez dokładniejszego objaśnienia tej sytuacji nie sposób jest rozstrzygnąć tego sporu. Co Celestia powinna zrobić? Spytać ich o szczegóły. Np. Czy rodzina, która żąda od właścicieli jabłoni trochę jej owoców, ma jakiekolwiek warunki do życia, to po pierwsze. Gdyby nie miała, to oczywiste, że właściciele drzewa powinni się podzielić. Ale skoro nie wiemy, jak to wszystko wygląda, nie możemy dawać pewnych odpowiedzi, co najmniej przypuszczenia.
  10. - Hm...Zawsze marzyłam zobaczyć kucyka na własne oczy. Jednak wyobrażałam to sobie nieco inaczej.- powiedziałam, obserwując dokładnie jedzącą ciastko Lunę i na uśmiechającą się Celestię zarazem. - *Łyk*A jak sobie wyobrażałaś?- spytała Luna, po tym, jak przełknęła kawałek ciastka. - Wolałabym pojawić się w Equestrii, czyli, krótko mówiąc, stworzyć odwrotną sytuację, ale tak też może być. Przynajmniej spotkałam kogoś tak wspaniałego jak wy.- słysząc mnie siostry się zarumieniły i spojrzały na siebie. Luna bardziej się zdziwiła niż Władczyni Dnia. To zrozumiałe dla kogoś, kto tylko patrzył po nocach jak kucyki tylko śpią. - Oh...*łyk* naprawdę? Mówi...-Celestia przerwała siostrze w pół słowa. - Siostro najdroższa, przecież jesteśmy księżniczkami. Ty też. To nie jest dziwne słyszeć od fana takie słowa. - Racja, siostro- ostatni wyraz Władczyni Nocy wypowiedziała z lekką irytacją, po czym pokazała gestem, że jedzenie ciastka zostało oficjalnie zakończone. Zostaliśmy jeszcze chwilę, by przetrawić deser i poszliśmy dalej. Reszta parku również była urzekająca. Zwłaszcza w tej części. W parku jest więcej tego typu skał, przy którym zrobiliśmy sobie przerwę. Większość z nich została wykorzystana w celu upiększenia parku. Z jednej strony płynęła drobna rzeczka i jeziorko. Przy owym źródełku znajdowała się jedna z tych skał, z której tryskał mały strumień wody, tworząc mały wodospadzik. Niektóre głazy ułożyły się na kształt długich półek. Wykorzystano je do powieszenia pięknych donic z różnorodnymi kwiatami. Mocny, metalowy sznur, który trzymał kwiaty, był oplątany w bluszcz; w sumie większość głazu jest pokryta bluszczem i krzewem róż. Nazwano to "Skalnymi ogrodami". Lecz nie tylko do tego wykorzystano głazy. Jeden z nich, w centrum parku był ułożony na kształt misy, z której wychodził inny, długi głaz. Ten charakterystyczny wygląd wykorzystano do zrobienia "Kwiatowej fontanny". Tryskała z niej woda, a wokół powieszono kolejne, już trochę mniejsze donice z pelargoniami. Księżniczki były tak zachwycone widokiem, że nawet nie patrzyły pod kopyta i co jakiś czas się o coś potykały. Po niespełna godzinie podziwiania parku Celestia z ogromnym entuzjazmem powiedziała: - Ten widok jest tak piękny, że muszę mieć taki park w Canterlocie! Najlepiej w Królewskim ogrodzie! Tam zostało jeszcze mnóstwo wolnej przestrzeni. To jest raj! - A jak w nocy wygląda?- spytała nie mniej podekscytowana Luna. - Jest o wiele piękniejszy! W donicach i na dnie fontanny są mało widoczne lampki, które świecą na różne sposoby i kolory. Wszystkie donice, nie tylko w fontannie tak świecą. Poza tym, są jeszcze przecież lampy, a przecież one też są przepiękne. - Oh! Oh! Słyszałaś, siostro? Jeżeli zbudujemy taki park, to proszę o takie efekty świetlne. A przyjdziemy tu wieczorem?- spytała tryskająca niczym fontanna szczęściem Luna. Jej ciemno-błękitne oczy nabrały większego niż dotąd blasku. - Nie za bardzo...park jest zamykany po zmroku. Tylko na specjalne okazje, np. Sylwestra ,jest otwierany.- odparłam. Lunie już zdążyła zrzednąć mina, ale wtem podniosła się, a oczy znów zmieniły sposób lśnienia; już bardziej jak błyskawice niż słodkie iskierki. - Nie pozwolę na to! Ujrzę ten park nocą, choćby nie wiem co! - Może najpierw zobaczysz jego resztę, zanim przejdziemy do pory nocnej?- spytałam - Ale zobaczę ten ogród nocą, czy nie?- uparcie dążyła do poznania odpowiedzi - Nie, nie będę łamać prawa dla jednego kucyka!-po namyśle szybko zmieniłam zdanie- A co ja się oszukuję? Jasne, możemy się włamać - Naprawdę?- spytała, z ogromnym uśmiechem na pyszczku, by dowiedzieć się ode mnie, czy to aby nie sarkazm - Yup- odparłam- To może zanim dojdziemy do tego momentu, zobaczymy resztę parku, co? - Dobrze, kontynuujmy.-odparła z powagą. Reszta parku również była cudowna, jednak Władczyni Nocy straciła ten zapał oglądania go za dnia. A tymczasem Księżniczka Celestia z dokładnością obserwowała każdy szczegół parku. Widać, że jej postanowienie nie było tylko pustymi słowami.
  11. Ja zawdzięczam Celestii bardzo wiele. Może wypunktuję i pod każdym wypowiem się co nieco. 1. Zawsze niesie pomoc, Celestia należy do nad wyraz miłych kucyków. Niesie pomoc, rady i odpowiada na najbardziej trudne pytania. Nie trzeba jej zmuszać, tak mi się wydaje, ona bez gadania z chęcią pomoże 2. Jest opiekuńcza i sympatyczna wobec swych poddanych, Poddani to znaczenie ogólne. Tu mi przede wszystkim chodzi o uczniów Celestii. O inne kucyki też, ale bardziej o te, które Księżniczka dobrze zna. Zawsze otoczy każdego swym ciepłym, miękkim i opiekuńczym skrzydłem. Potrafi przytulić, pocieszyć, pouczyć, pochwalić i uśmiechnąć się do wiecznie smutnego kuca. Nigdy nie gdera, krzyczy i marudzi. Zawsze, nawet wtedy, kiedy już ma trochę dość, będzie miła i wesoła (już trochę dziwniej, ale, co prawda, wesoła) 3. Bo kocha każdego, nawet jeśli nie jest jej zwolennikiem i za nią nie przepada, Celestia nie odwróci się do nikogo. Zawsze będzie dla każdego dostępna. Tyle chyba na ten temat wystarczy. 4. Nie jest arogancka i chciwa; dla niej skarbem są wszystkie kucyki, Widać, że Celestia nie chwali się byciem Księżniczką, albo nie przesiaduje godzinami w skarbcu królewskim i "rozmawia" z pieniędzmi. Władczyni Dnia raczej nie jest zwolenniczką pieniędzy. W pewnym sensie (dobrym, nie złym) to kucyki są dla niej skarbem. Przecież można też powiedzieć, że dla kogoś ktoś jest jak pieniądz - łatwo można go wydać, czyli w znaczeniu dosłownym zostawić. Tak jak w wyższym podpunkcie napisałam, Celestia nigdy nie odwraca się do kogoś tyłem. Czyli następna rzecz, za którą ją cenię- nie jest dwulicowa, co powinnam ująć w 3. podpunkcie. 5. Bo...jest Celestią! Niektórzy wielbią Celestię nie dlatego, że ma takie cechy, tylko, że jest księżniczką, czyli kimś wielkim kogo trzeba wielbić. I to jest kluczowy błąd. Cenię Celestię, nie tylko ze względu na jej tytuł, ale dlatego, że jest sobą. Wiele kucyków, jak i ludzi lubi udawać kogoś innego, bo uważają, że są idiotami, czy coś w tym guście. A widać, że Księżniczka pokazuje szczere emocje, prosto z wnętrza, konkretniej z serca, tego narządu, co w moim niedosłownym mniemaniu, wytwarza szczerość. Celestia jest wyjątkowym kucykiem. Gdyby istniał Element "Opiekuńczości" to na pewno miałaby go "w kieszeni".
  12. Przypuszczam, że to była flaga Equestrii, tak? Być może jeden z rycerzy wrogiego Equestrii królestwa miał za zadanie oblężenie zamku Canterlockiego i zamiast tego wziął Equestriańską flagę tłumacząc reszcie armii, że przyjaźń i pokój to jedyne rozwiązanie tego konfliktu. Stanęli więc w obronie twierdzy, kiedy władca postanowił iść po posiłki. Tylko jemu udało się dotrwać najdłużej i przetrzymać żołnierzy, do momentu, kiedy przybyli strażnicy. Wtedy podniósł wysoko flagę i wskazał halabardą na Equestriańską straż wychodzącą z zamku, w tej samej chwili, gdy jeden z łuczników przebił jego ciało na wylot. By uczcić bohaterstwo rycerza, Celestia zamieniła jego martwe ciało w kamień tak, by nie było widać przerażającej rany i żeby był w tej samej pozie w jakiej znajdował się w momencie śmierci. Mam nadzieję, że moja legenda jest bliska prawdy i, że naskrobałam coś sensownego.
  13. Melody Warbleness

    Pytania do Celestii

    Droga Księżniczko Celestio! Ostatnio trapi mnie taka jedna sprawa...Czym właściwie jest nieśmiertelność? Jak ją zdobyłaś? Czy to się dziedziczy? Czy nieśmiertelność "wybiera" sobie właściciela? Tyle pytań na jeden temat...Mam nadzieję, że odpowiesz na moje dziwne pytania i pomożesz rozwiązać ten raban w mojej głowie... Twoja wierna uczennica, Melody
  14. Melody Warbleness

    Alicorny

    Hm...(nie chce mi się czytać wszystkich postów, więc jeśli już ktoś to wcześniej napisał to przepraszam) Księżniczki nie są boginiami, to fakt. Po prostu są Wielkimi Władczyniami, którym wszyscy oddają cześć i tyle. Ale interesuje mnie taka jedna rzecz...czy jeśli Twilight oficjalnie przejęłaby władzę (w sensie spełniałaby obowiązki księżniczki, czyli podnosiła słońce i księżyc itp.) Księżniczki straciłyby nieśmiertelność? Bo zastanówmy się, jak umarli rodzice księżniczek, jeżelibyśmy założyli, że władczynie były królewskimi córkami i alicornami od samego początku? Wątpię, była jakakolwiek wojna, chyba, że między jakimś ojcem Discorda, czy coś w tym stylu . Przecież wszystkie złe postacie były małymi dziećmi (tak przypuszczam). Chrysalis, Discord...Może Sombra? Nie wiem, kiedy żył, ale mogło być możliwe, że władał za czasów rodziców Księżniczek i zapragnął władzy nad całą Equestrią. Może wtedy, podczas wojny zginęli? Ale to by oznaczało zwycięstwo ze strony Sombry. Chyba, że najpierw jedno z nich umarło, drugiemu udało się wypędzić władcę, ale przez to musiał oddać swoje życie. Taka teoria ma jakiś sens... Ale to wciąż nie jest odpowiedź na moje pytanie. Ach te teorie...gdyby tak Lauren Faust zrobiła odcinek specjalny o przeszłości Księżniczek...to by nam dało dużo odpowiedzi na tak wiele pytań...A co jeśli Księżniczki, to w rzeczywistości ta sama osoba, tylko w innym ciele? Wiem, idiotyczna teoria, ale ja lubię takie xD. Dusze księżniczek mogą wędrować po ich śmierci do innego ciała, by zapobiec złu i chaosie. A teraz, jak Twilight stała się Księżniczką, a Celestia i Luna wciąż żyją, to w tym przypadku może to oznaczać tylko jedno...powstała nowa dusza, bądź ta czeka na wymianę. A może nieśmiertelność sama sobie wybiera właściciela? Może Księżniczki wcale nie musiały nic po nikim dziedziczyć, tylko po prostu nieśmiertelność je wybrała? Wiem, moja logika jest beznadziejna, ale trudno, lubię się dzielić tym, co mi wpadnie do głowy xD. Chodzi mi o to, że tak jakby tych, których "nieśmiertelność" zauważy i uzna, że powinien ją mieć daje mu ją. Czyli, że kiedy Clestię i Lunę zauważono, "nieśmiertelność" objęła je i podarowała władzę. Dobra, moje teorie są do kitu, ale skoro taka dyskusja istnieje, to czemu by nie mówić o tym? No cóż, nieważne, może usłyszę przypuszczalne odpowiedzi na moje beznadziejne pytania...
  15. Nie przepadam, szczerze powiedziawszy, za broniami palnymi. Jestem za tradycyjną, średniowieczną bronią. Moim zdaniem, takie nowoczesne zbroje są w pewnym sensie "niesprawiedliwe". Mam na myśli to, że niezależnie od tego, czy mocniej pociągniesz za spust pistoletu, czy lżej, i tak przeciwnik padnie. Tutaj można już mówić tylko o celności, a to robi się z czasem nudne. Kiedy walczymy na miecze, to już w większym stopniu liczy się siła uderzenia niż tylko celność. Strzały też. Radzę również nie brać pod uwagę kusz, bo one też mają to do siebie, że zależna jest od celności, a nie siły pociągnięcia (w sumie trochę też, bo jak taki słabeusz ma pociągnąć za spust?). Co do świata...uważam, że powinniśmy zacząć grę w Equestrii i ruszyć poza jej tereny. Łatwo przychodzi mi wymyślanie przygód do danej lokacji, z resztą już i tak powiedziałam Kapiemu parę z nich. Najlepiej wyruszyć ku "Złym lądom" (ang. Badlands) przez równinę, zgodnie z mapą, na której się wzoruję. Tyle mogę powiedzieć, jeśli chodzi o kierunek wyprawy. A co do kampanii...hm...może zrobimy wszystko po kolei? Najlepiej jest zacząć od gonienia antagonisty i oczyścić się z zarzutów. Możemy udawać, że dla kogoś pracujemy, żeby zdobyć od niego cenne informacje, a potem zabić. Tyle, że ten dla kogo moglibyśmy "pracować" (np. zabijać kogoś na życzenie) może mieć niezbyt sympatycznych pomocników...Nie wiem. Jak wpadnie mi coś do głowy, to z chęcią się tymi pomysłami podzielę ^.^.
  16. Melody Warbleness

    Życzenia Wielkanocne

    Co prawda, Wielkanoc już dawno minęła, ale mimo wszystko chciałam wszystkim tym, którzy często odwiedzają dział Regnum Solis, złożyć najserdeczniejsze życzenia Wielkanocnego Bożego Narodzenia xD. Pfff...śnieg był na dworze to czemu by nie mieszać dwóch świąt naraz xD?
  17. Hm...Kapi jest świetnym "przewodnikiem". Łatwo wprowadził mnie w sesję i nie musiałam czytać tych wszystkich postów. Poza tym świetnie prowadzi fabułę. To w sumie też jest prowadzenie xD. Uważam, że ktoś, kto potrafi doradzić i odpowiedzieć na najbardziej skomplikowane pytanie odnośnie np. sesji RPG, to oznacza, że równie dobrze, świetnie oprowadzałby gości po zamku.
  18. Tak, rzeczywiście, to jest zastanawiająca kwestia. Moim zdaniem, każda dostanie jakąś ważną rolę dla Eqeuestrii. Właściwie to już ma takową "ważność", bo są właścicielkami Elementów Harmonii. Chodzi mi o to, że klacze mogłyby zostać kimś tak ważnym jak teraz Twilight. Kojarzy mi się to trochę z czytaniem przyszłości. Czyżby Celestia znała tajniki wróżbiarstwa? W to wątpię. Ale jestem pewna jednego: Księżniczka czekała na taką osobę. Wiedziała, że kucyk mający element magii zostanie nową księżniczką (ewentualnie księciem). Przecież wszyscy dobrze wiemy, że było więcej przedstawicieli elementów, tylko, że właśnie nasze przedstawicielki były w pewnym sensie bardziej wyjątkowe. A teraz kolejne pytanie rodzi się w mojej głowie...Czy Celestia jest wszechwiedząca? Sama sobie odpowiem: nie całkiem. Gdyby Celestia wiedziała dosłownie wszystko to...w sumie sama nie wiem, co by się działo. Ale czemu nie wie wszystkiego? To oczywiste! Mam taki mały dowodzik, że nie wszystko potrafi przewidzieć. W pierwszym odcinku pierwszego sezonu Twilight wysłała list do Celestii, że czyha zagrożenie ze strony NMM. Ale Księżniczka się tym jakoś nie przejęła, a Nightmare Moon udało się "porwać" (nie wiem, czy to jest odpowiednie wyrażenie) Celestię. Ale z drugiej strony...Może Celestia specjalnie powiedziała Twily, że uważa, iż za bardzo kieruje się legendami i wysłała do Ponyville? Może czuła, że właśnie tam znajdzie się reszta właścicielek elementów? Nie wiem, nie dysponuję taką wiedzą, ale podejrzewam, że wszystko to było celowe...że może właśnie Celestia czekała na to te 1000 lat? Wasza wiedza jest z pewnością większa...moja to tylko podejrzenia i pytania...
  19. - Eeee...N-nie! Skądże!- interweniował jeden z kuców. Był dość wysoki, miał rudawe włosy, a jego bok był pusty - A czy Pani...co Pani robi? To pytanie zmusiło towarzyszy ogierka ( ogierek <3) do bardziej badawczych i podejrzliwych spojrzeń. Celestia mimowolnie uśmiechnęła się trochę szerzej, co jednak spowodowało skutek uboczny; wyglądała bardziej na zdezorientowaną, niżeliby wesołą. Podeszła do chłopców i gestem poprosiła o przybliżenie się do jej biurka. Z wahaniem dzieci ruszyły za kopytem Księżniczki. - Sami zobaczcie, moi mali turyści!- każdy z nich zaczął podskakiwać, by zobaczyć, co się dzieje na biurku Celestii. Jeden z nich był pegazem, co znaczniej ułatwiło mu bierzące zadanie; z łatwością podleciał i zobaczył, co kryje "tajemniczy stolik". Celestia, widząc nieporadność reszty brzdąców, pomogła im, unosząc ich magią w powietrze i stawiając na biurku. - Jak myślicie, cóż to są za papiery? Ten w okularach był może niegrzeczny, ale mimo to był bystrym kucykiem. Z łatwością zorientował się po układzie tekstów i rodzai słów, jakich Księżniczka używała. - Czy to...listy? Pani pisze listy? Do kogo?- młody zalewał klacz gradem pytań. Nie wiedząc, jak usatysfakcjonować chłopca, odpowiedziała po swojemu. - Tak, to są listy. Odpisuję na wiele spraw. Są to przede wszystkim listy od kucyków, które się czegoś ostatnio ważnego nauczyły; rzadziej listy oficjalne, czy prośby i pytania. Teraz, no cóż, chyba czas oddać was w ręce wychowawczyni. Musi się o was bardzo martwić. - Ale my nie chcemy! - odpowiedzieli chórem. Byli zbyt podekscytowani, by zakończyć to, co się teraz działo. - No, dobrze, chłopcy. Może chcecie bym was osobiście oprowadziła po zamku. Może chcecie zobaczyć komnaty, których wasza grupa nie odwiedzi? - Tak!- znów chóralnie wykrzyknęli - Dobrze. I tak już kończyłam swoją pracę. co chcecie najpierw obejrzeć?- spojrzała pytająco na wszystkie trzy pyszczki, których, nie wiedzieć czemu, miny zrzedły. Nie byli smutni, czy zawiedzeni, tylko nie wiedzieli, co obejrzeć. "Okularnik" poprawił swe szkła i trochę z nieświadomą wyższością zapytał: - Ale my nie wiemy, co będziemy zwiedzać.- słysząc dzieciaka, Celestia trochę się zarumieniła, gdyż ominęła znaczący szczegół, jednak szybko uratowała się tym: - Oh, po tej ciężkiej pracy już się trochę zapominam. No dobrze, będziecie szli obok mnie, żebyście się nie zgubili. Tak, więc ruszajmy! Celestia wyszła razem z brzdącami z gabinetu i rozpoczęła prywatną wycieczkę po zamku.
  20. Melody Warbleness

    [Zabawa] Audiencje

    Uważam, że właściciele powinni podzielić się zbiorami z sąsiadami. Razem zebrać plony i postanowić, kto ile bierze. By dojść do kompromisu, mogą podzielić jabłka na swoje rodziny. Właściciele dostaliby więcej, ponieważ, tak jak ujął to Po prostu Tomek jabłoń należała do nich i to oni się nią opiekowali. Sąsiedzi mogą dostać mniejszą część, gdyż niektóre owoce spadają na ich tereny. Sąsiedzi mogą mieć również współudział w opiece nad jabłonią. Czemu by nie? Bo w sumie to trochę niesprawiedliwe, że rodzina, do której jabłoń nie należy, dostają owoce tylko dlatego, iż były na ich obszarze. Moim zdaniem, każda ze stron powinna się wypowiedzieć, co chce usłyszeć od księżniczki. Wtedy można połączyć obie prośby w jedną, zgadzającą się ze sobą całość.
  21. Hm...Szczerze powiedziawszy uważam, że Bellamina Quartcente idealnie nada się do tej roboty. Jest świetnym detektywem i bardzo łatwo potrafi doszukać się prawdy. Może Ci, którzy zostali tu powyżej wymienieni też się nadają do pomocy, ale jak widzicie, Bellamina, podobnie jak Lemuur, też powinna się znać na umyśle przestępcy. Skoro jest avatarem Pinkameny to świadczy tylko o tym, że naprawdę się zna na tej roli. Także jest regentem Celestii zarazem, więc z pewnością służy pomocą jako "wierna uczennica" księżniczki. Głosuję na Bellaminę Quartcente.
  22. Melody Warbleness

    Opisz Celestię

    Celestia była z siostrą w bibliotece. Luna miała dziś wyjątkowo parszywy humor, więc Księżniczka chciała ją pocieszyć. Przeglądały baśnie, legendy i inne wspaniałe księgi spod piór najbardziej znanych pisarzy Equestrii. Władczyni Nocy z początku nie była zainteresowana prezentowanymi przez Celestię dziełami, więc położyła się na grzbiecie siostry i czekała, aż wszystko przeminie. Pani Dnia jednak spostrzegła zachowanie Luny i za pomocą magii wzięła większość ksiąg znajdujących się w bibliotece. Zaczęła nimi kręcić wokół siebie i Luny i wtem pojawiły się w dziwnej krainie, która mieniła się różnymi kolorami, szczególnie niebieskim. Małe "płomyczki" krążyły wokół księżniczek. W ich wnętrzu znajdowały się sceny z legend, jednak mało widoczne dla naszego oka. Zafascynowana widokiem Luna, bacznie przyglądała się kulom. Po pewnym czasie pękały niczym bąbelki. Wtedy księżniczka kierowała wzrok ku następnemu płomykowi. Celestia za ten czas uśmiechała się, że udało się jej poprawić humor młodszej siostrze.
  23. Wydałam z siebie cichy jęk. Cały mój pyszczek lepił się od krwi i płynu mózgowo rdzeniowego. Nie mogłam uwierzyć własnym oczom, co zrobiłam. Nie chciałam go skrzywdzić. Chciałam tylko pomóc towarzyszom w "niemorderczy" sposób. Ale cóż, to był podmieniec, więc moje poczucie winy było trochę mniejsze. Odsunęłam się od "pola bitwy", mimo ciągłego bólu głowy. Przysunęłam się do Green i Grassa. Wolałam być przy kimś kto też nie walczy i jest ranny. Wyjęłam apteczkę i zaczęłam owijać sobie bandażem zranioną głowę.
  24. Krew strugą poleciała po mojej głowie, lecz jej ilość nie była w stanie przewyższyć tych straconych litrów krwi Grassa. Głowa tak strasznie bolała...stała się ciężka niczym stos cegieł. Łeb jednak nie przeszkodził mi w kolejnym starciu ze strażnikiem. Byłam Dragon, że odwróciła uwagę strażnika. Ponownie dobyłam mego "sztyletu" i ,odwracając przy tym głowę, wbiłam go zajętemu podmieńcowi, pozostawiając tam. Planowałam ucieczkę, ale głowa była jeszcze cięższa...Czuję się tak, jakbym dryfowała na "cementowych falach". BEHIND A SCENE Cementowe Fale...tia xD
×
×
  • Utwórz nowe...