Skocz do zawartości

Kitsun

Brony
  • Zawartość

    463
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Wszystko napisane przez Kitsun

  1. /) ิ ౪ ิ(\

  2. Tak mało czasu, a tyle Yordle'ów do wysadzenia w powietrze ^^ http://derpy.me/vthqv

  3. Podobał mi się widok, który zastałem w kapliczce. Mimo iż wyglądała ubogo to był w niej taki przyjemny, spokojny klimat. Zanim podszedłem do ikon bogiń to sprawdziłem w swoich jukach czy przypadkiem nie mam czegoś, co mógłbym pozostawić w darze.
  4. Dawno żem tu nie pisał. Lepiej żebym tego nie spieprzył...

  5. (Wybaczcie wszyscy za mój brak odpisywania. Wiele rzeczy się działo i tyle gier się grało, że po prostu trudno było mi wejść nawet na forum, a co dopiero coś napisać. Mam nadzieję, że nie macie mi tego za złe oraz że dalej będziemy się dobrze bawić. Mogę być trochę zardzewiały w odgrywaniu Treasure'a, jednakże postaram się nadrobić braki ^^) Wiele przeszło mi przez łeb podczas naszej podróży. Kim byli ci bandyci? Dlaczego nas zaatakowali? Dlaczego Celestia mi pomogła kiedy byłem już praktycznie martwy? Czy uda nam się dojść do naszych celów? No i dalej nie wiem dlaczego pawiany mają kolorowe zady. Trochę zmartwił mnie fakt, że nasza drużyna wyszczuplała w członków. Solid Builder został zabity wraz ze swoim pomocnikiem. Trochę też czuję się winny, gdyż zostawiliśmy ich samych i trochę jak muchy do światła podążyliśmy za dziwnymi odgłosami. Olo nasz główny awanturnik postanowił udać się własną ścieżką. O niego się jednak nie martwiłem. Widziałem go w walce, więc jestem pewny, że na pewno sobie poradzi na swojej drodze. Sacrum i Angel podążyły za cieniem stwora, którego spotkaliśmy w lesie. Tu mam nadzieje, że ich nie zjadł. Wraz z pozostałymi towarzyszami wybrałem się w dalszą drogę. Po długim marszu dotarliśmy do wioski zwanej Innerdorf (bynajmniej taka nazwa witała na bramie). Miejscowość wydawała się przyjazna. Cechy rzemieślnicze, stoiska kupców. Krótko mówiąc moje klimaty. Wraz z drużyną udaliśmy się do karczmy - głównego punktu miasta. Przywitał nas tam ogier zwany Orange Drink. Po wyglądzie wskazującego na imprezowego kucyka w średnim wieku strzelałem, że to właściciel lokalu. Moi towarzysze zechcieli się zabawić. W normalnych okolicznościach dołączyłbym bez sprzeciwu, jednak jedna myśl nie dawała mi spokoju. Odezwałem się więc do nich: "Wy się bawcie dobrze, a ja dołączę do was potem. Muszę załatwić jeszcze jedną rzecz" - po czym opuściłem lokal i zacząłem się rozglądać czy w tym mieście nie ma jakiejś kaplicy Celestii (lub innego miejsca jej kultu).
  6. Kitsun

    Ogłoszenia

    OK to masz na imię Melchior czy Baltazar
  7. -Dobra nie ma na co czekać, chodźmy! (tak naprawdę to czekałem aż Harmony/Hole Hooves odezwie się w sesji, bo nie odezwała się słowem od kiedy ja uwolniłem. Dlatego też przepraszam, że tak długo nie odpowiadałem. Przynajmniej wiecie mniej więcej dlaczego^^) - powiedziałem po czym poprowadziłem Aiderose i milczącą klacz drogą, którą przybyłem do obozu banitów, mając nadzieję, że wrócę do reszty współtowarzyszy.
  8. -Spoko nie ma sprawy - powiedziałem i wykonałem prośbę. Wziałem nóż i przeciąłem tobołki z którymi borykała sie Aiderose. - Bierz co swoje i zmykamy. Ty też - powiedziałem do milczącej klaczy. Po czym wyszedłem z namiotu i myślałem jak wrócić do naszego obozu.
  9. Wizio nie zatracasz się w Anime :v ?

    1. Wizio

      Wizio

      Nie. Dlaczego tak myślisz lisku? =3

  10. Dawno, żem nie aktualizował statusu c' nie =w= Nowy rok nadchodzi, to trzeba wszystkim życzyć by się hucznie bawili, ale nie huknęli sobie żadnych kończyn i tym podobnych ^^"

  11. (MewTwo. Panda miał takie same problemy =3 Pamiętaj, że tutaj jesteś graczem, a nie MG. Więc daj kapiemu pole do manewru, by mógł powiedzmy "potwierdzić" twoje działania^^) Gdy tylko wspomniałem o montykorze Silverleaf wyfrunął z namiotu jak bełt z kuszy. Za nim pobiegła Areanka (mam nadzieje, że tak się to odmienia ). Lekko skonfundowany zwróciłem się do pozostałych klacz - Dobra, nie mamy czasu. Niedługo mogą się tu zjawić bandyci. Jeżeli potrzebujecie pomocy to dajcie mi znać, ale w tej chwili to musimy się stąd wydostać. Chodźcie za mną, a wszystko będzie dobrze - Jeżeli się zgodzą to wraz z klaczami wybiorę się w stronę naszego obozu
  12. -Rozumiem- odpowiedziałem cicho Mellionowi. Po czym do namiotu przybyła Sacrum i jak szybko przyszła tak szybko z niego wybyła. Gdy Mellion mnie zapytał to odpowiedziałem - Tak wracając do tego za czym goni Sacrum. Po tym jak przekonałem Sacrum by została z nami w drużynie to koło nas przebiegł jakiś stwór. Nie jestem pewnien co to było, ale stwór wygladał na...połączenie różnych stworów. Dostrzegłem tylko skorpioni ogon, lwią grzywę i...że jakiś kucyk ujeżdzał to coś. O ile dobrze pamiętam to taki stwór nazywał się celestiadajże Myntakarą.
  13. Do namiotu wlazł kucyk, który już raz uratował mi skórę. - Mel...znaczy się, Silverleaf dobrze, że jesteś. Masz racje powinniśmy się zwijać - Zwróciłem się potem to pierwszej klaczy, która się odezwała - Aiderose...przepiękne imię. Miło mi poznać panienkę. - Po czym podszedłem do ostatniej klaczy - Nie jesteś przypadkiem ranna? Może ci pomóc? (Sorki, że tak skrótowo, ale jeszcze w rodzinę lecim i nie mam czasu się rozpisać. A chciałem troszkę nadgonić )
  14. <Dzisiaj był meet, dostałem darmowego pucyka i jeszcze do tego kapi odpisał =3 Best day eva! Wielkie dzięki (dodatkowe, że nie chciałeś zabić Treasure'a )^^> Udało nam się zbliżyć do mantykory, niestety cel zniknął nam z oczu. Zamiast tego znaleźliśmy jakiś obóz, możliwe nawet, że tych banitów. Nie wyglądało na to by akurat znajdowali się tam jacyś żołnierze, postanowiłem trochę posprawdzać co tam mogą trzymać w tych namiotach. - Kto wie, może mają jakieś cenne przedmioty, które mógłbym sprzed... znaczy oddać prawowitym właścicielom - zaświeciły mi się oczy. Spojrzałem do pierwszego namiotu z brzegu. Było to pomieszczenie gospodarcze. Żarcie, łóżka te sprawy - Żadnych skarbów - pomyślałem. Zauważyłem tylko jakiś list. Jednak zanim zdążyłem do niego zajrzeć doszły do mnie jakieś...jęki? Jakby wołanie o pomoc. Postanowiłem sprawdzić namiot skąd dochodziły odgłosy, ale widoku jaki mnie tam zastał nie spodziewałem się nigdy w życiu. Zobaczyłem 3 postacie związane niczym (chciałem napisać jak szynka na święta, ale zapomniałem, że kucyki to wegetarianie ) mucha zaplątana w sieć pająka. Dwie klacze i....coś? Wyciągnąłem swój nóż z juk -Spokojnie, zaraz was uwolnię - powiedziałem po czym rozciąłem więzy krępujące klacze oraz stwora. Prawda nie wyglądał on dość normalnie, jednakże poznałem już feniksa i elfa, a Celestia przybyła do mnie z pomocą, więc nic mnie nie zadziwi. Po za tym nie wyczułem od tego jakiejś agresji i przyuważyłem jakieś cechy kobiece. Po uwolnieniu wszystkich (zakładam, że nie są to jakieś liny z unobtainium i da się je przeciąć bez użycia kości^^) przysiadłem z boku i postanowiłem z nimi porozmawiać - Jeżeli pozwolicie chciałbym z wami pogadać. Ja jestem Treasure Chest. Łowca skarbów i poszukiwacz przygód. A wy kim jesteście i...co wam się stało?
  15. -Nie! Nie uciekaj góro Kiwimangodżaro! - wrzasnąłem po czym spadłem z hamaka. Nie powiem sen o cytrusach ninja był ciekawy, ale jeszcze nigdy nie uciekała przede mną góra z kiwi i mango. -Obudź się! Trzeba się zgłaszać do jakiejś zabawy - powiedział mi telepatycznie Kiti. Dlatego szybko podbiegłem do naszej magentowej profesor i stanąłem na pacznosć (baczność tylko z wytrzeszczonymi oczami) - Kitsune Yuki zgłasza się wraz z Kitim!
  16. -Eh...widać podróż z Sacrum nie będzie taka łatwa jak się spodziewałem. Ale to będzie kwestia przyzwyczajenia - pomyślałem, gdy ta zaczęła się maniakalnie śmiać. Założyłem na plecy swój wierny półtorak i z uśmiechem na twarzy powiedziałem do Sacrum - No to chodźmy - po czym zacząłem zmierzać w stronę "cienia"
  17. Sacrum dotknęła kopytkiem w miejsce zranienia. Poczułem straszliwy ból, taki sam jak tuż przed moim...hmmm..."zaciemnieniem". Jednak po krótkiej chwili ból zamienił się w poczucie ulgi. Nie wiem czy to zasługa bardziej Clover czy Sacrum, ale jestem wdzięczny im obu. -Dziękuje ci Sacrum. Czuję się już o wiele lepiej. Myślę, że możemy już wrócić do resz... -przerwała mi jakaś postać która przemknęła tuż obok nas. Nie zdążyłem się przyjrzeć. Ale zauważyłem skorpioni ogon, lwią grzywę i...że to nie było pojedyncze stworzenie. Ktoś ujeżdżał to coś. - Co to było? - Nie wiedziałem co o o tym myśleć. Dlatego postanowiłem zasięgnąć rady od nowej koleżanki - Jak myślisz Sacrum? Wracamy do naszej drużyny, czy sprawdzamy co przemknęło koło nas?
  18. Powróciłem z Sopotu. Naładowany pozytywną energią aż do następnych świąt, z nowynu znajomościami i w końcu spotkałem Discorsa =3

  19. Jestem w Sopotku =3 Jadę na dzień, a przyszykowany jak na wojne =w=

  20. (Zapomniałem dokończyć tego -em =w= A tak poza tym spójrz Dash 2 strony wcześniej. Indis powiedziała "Mellion jest moim ukochanym", więc Treasure zna twoje prawdziwie imie ty elfi zbóju =3 A i Panda. Można byłoby zostawić jakieś pole do manewru dla kapiego. Mógłby sprawdzić ile mam HPsów na przykład =3 Wiem, że przestawienie z GMa na Gracza jest ciężkie, ale postaraj się przyzwyczaić^^)
  21. Nie spodziewałem się, że Sacrum postawi mnie przed tak wielkim wyborem. Muszę teraz wybrać pomiedzy kontynuowaniem wyprawy z nią, a z karawaną. Z jednej strony nie chciałbym odchodzić z "karawany" bez słowa pożegnania, a z drugiej gdybym zostawił ją samą miałbym wyrzuty. Zasada czwarta dobrego kupca mówi "Jeżeli nie pasuje ci żaden układ to szukaj kompromisu": Sacrum. niestety nie mogę się zgodzić by z tobą iść. Wraz z Mellionem, Clover i czwórką innych kucyków, których nie znasz jeszcze jesteśmy jedną drużyną. Każdy ma swój cel w tej wyprawie, jednakże jak to mówi powiedzenie " W grupie jest raźniej", a zwłaszcza bezpieczniej. Dlatego chciałbym ci zaproponować byś dołączyła do naszej wyprawy i byśmy poszukali twojej matki razem. - powiedziałem najbardziej przekonującym tonem na jaki było mnie stać - I w sumie tak myśle... Mogłabyś obejrzeć moją ranę. Nie jestem pewein jak dobrze, czy źle to wygląda. Na chwilę obecną nic nie czuje w okolicach tej rany
  22. Przed Fluttershy schowałbym mieso, to jest pewne. Twilight pokazałbym swoją skromną kolekcję książek. Pinkie pokazałbym jak grać na komputerze. Z Rainbow Dash spróbowałbym ścignąć się na rowerze, AJ dałbym jabłuszko, a Rarity pożyczył koledze Co byś zrobił/a, gdybyś został/a wybrany/a do turnieju Mortal Kombat. Odejście z turnieju oznacza śmierć przez implozję. Jakiego stylu walki byś użył/a.
  23. Kitsun

    [Zabawa] X czy Y

    Ja mogę sobie wybrać szczęście. Wiec oba =3 Gry przygodowe czy zręcznościowe?
  24. Moim takim pierwszym nickiem, który wymyśliłem był Mew Dragon (raz użyty z prefixem Mouse =w=). Ten nick wymyśliłem kiedy miałem 6 lat. Pierwszy człon Mew to oczywiście legendarny pokemon z numerem 151. Co prawda w Pokemony nie grałem w tym wieku (pierwszego Gameboya kupiłem w wieku 10 lat), jednakże kochałem "bajkę" Pokemon. Też jednym z pierwszych filmów, które obejrzałem w filmie był właśnie Mew kontra Mewtwo. Mew był takim zajebistym trollem, że od młodego jest moim ulubieńcem. Smoczek wziął się prawdopodobnie z Dragon Balla (Shenron ) albo z Mortal Kombat (tak dzieciństwo miałem splugawione przez filmy sztuk walki i wrestling =w=) Kolejny nick wziął się w wieku 11 lat, gdy z bratem obejrzeliśmy nasze pierwsze japońsko-języczne, którym było...Love Hina. Jest to anime gatunku ecchi i harem. . . Przyznać się kto za młodu nie lubił oglądać cycków =w= I właśnie jedna postać OCZYWIŚCIE Z NAJWIĘKSZYMI CYCKAMI. Nazywała się Mitsune, ale nazywano ją Kitsune (lis) ze względu na zamiłowanie do hazardu. W wieku 13 lat obejrzałem jedno anime, które sprawiło, że Kitsune do końca zakorzenił się we mnie. Było to Wagaya no Oinari i postać Tenko Kuugen (zresztą muszę zrobić rewatcha tego anime) tak mi się spodobała, że używałem nicku Kitsune wszędzie. W tym wieku zacząłem też grać w MMORPG takie jak WoW czy 9Dragons. Gdyż nie znałem do końca angielskiego (czytaj umiałem czytać ze zrozumieniem, ale nie mówić) to dodałem końcóweczkę KitsunePL, by w grze mogli znaleźć mnie Polacy i dodać do klanu =w= I tak wszędzie podpisywałem się KitsunePL. Nawet na tym forum, pierwszym moim nickiem był KitsunePL. Obecny wariant narodził się dość niedawno, bo jakiś rok temu. Przez 9 miesięcy byłem adminem na serwerze Team Fortressa 2 (teraz też jestem, ale już na innym). Wraz z tą grą nadeszła era voice chatowania u mnie (teraz gadam jak najęty wnerwiając sąsiadów) i ludzie nazywali mnie na 3 sposoby: KitsunePL (ci co widzieli mnie pierwszy raz), Kitsune (zwyczajowo tego PL się nie czyta w nicku. Tak się do mnie odzywali wszyscy którzy znali się trochę na japońszczyźnie) no i Kitsun. Ludzie, którzy nie oglądali chińskich bajek zwracali się do mnie z niemym E. Po jakis 6 miesiącach nazywania mnie Kitsun postanowiłem ostatecznie zmienić swój nick, ze względu na "skoro i tak wszyscy mnie nazywaja Kitsun, to czemu by nie być unikalnym". and that's how I was born.
  25. Kitsun

    [Zabawa] Skojarzenia!

    In the hall of mountain King (Najbardziej rozpoznawalna norweska piosenka =3)
×
×
  • Utwórz nowe...