Skocz do zawartości

Wilcza

Brony
  • Zawartość

    458
  • Rejestracja

  • Ostatnio

  • Wygrane dni

    1

Wszystko napisane przez Wilcza

  1. Animal zaczęła warczeć na Mantykorę. Zaczęła myśleć co by mogła zrobić w tej chwili. Po chwili namysłu wpadła na pewien pomysł. Z wilka zmieniła się w brązowego sokoła. Teraz była jeszcze szybsza. Ruszyła na bestie.
  2. Wilk westchnął z ulgą, ponieważ Atlantis na czas ogłuszył bestie. Animal dostrzegła szanse na zranienie Mantykory. Zaczęła biec ku niej. Wykonała skok z wyciągniętymi przed siebie łapami.
  3. Wilk ciągle warczał na zwierzę na przeciwko niego. Animal szybko zaczęła okrążać Mantykorę. Jednocześnie robiła uniki przed atakami. __________________________________________ Shantee my z Atlantisem jesteśmy w lesie w celu znalezienia jedzenia. __________________________________________ Wybacz kapi, ciągle zapominam, że moje czynności muszą być niedokonane.
  4. Zanim Mantykora zdołała zaatakować biegnącego na nią wilka, Animal przeskoczyła stworzenie. Kiedy znalazła się z tyłu drapnęła ostrymi pazurami plecy zwierzęcia. Wykonała szybki unik przed śmiercionośnym żądłem. Odbiegła trochę od Mantykory i zaczęła warczeć.
  5. - Zaufaj mi. - powiedziała cicho klacz. Animal złożyła skrzydło, którym okrywała Atlantisa. Po chwili ściągnęła ze swoich pleców Trevisa. Na ziemi położyła swoje juki. - No to zaczynajmy. Wzięła z ziemi dosyć duży kamień. Z całej siły rzuciła nim w Mantykorę. Ta natychmiast się odwróciła. Animal zaczęła biec w stronę groźnego stworzenia. To co się po chwili stało zszokowało Atlantisa. Klacz momentalnie urosła i została pokryta białym futrem. Teraz zamiast kucyka na Mantykorę biegł wielki wilk o pięknej białej sierści.
  6. - Um... nie wiem, który plan jest najlepszy. Zaklęcie snu może nie zadziałać. Zaklęcie dezorientacji możliwe, że zadziała. Wiesz... ja mogę odwrócić uwagę tej Mantykory. Powiedzmy, że... mam dosyć szczególne umiejętności.
  7. - Możesz spróbować, ale nie mam pewności czy to zadziała. Ta Mantykora różni się od tych zwykłych.
  8. - Oj nie dobrze. Szepnęła Animal do Atlantisa najciszej jak umiała. Była szczęśliwa, że dotarli na miejsce, jednak kiedy tylko dostrzegła czarną mantykorę spanikowała.
  9. Spojrzała na Atlantisa. - Dlaczego? Chciałabym o tym wiedzieć, oczywiście jeśli nie masz nic przeciwko.
  10. - Och... to miłe. A um... jaką aurę tu wyczuwasz? _________________________________________ Mnie parę minut nie będzie. Ale nie długo wrócę.
  11. - Magia Discorda jest potężna, nie wiadomo czy zadziała. Może nawet kogoś skrzywdzić. A tego na pewno bym nie chciała.
  12. - Spokojnie mam manierkę wody. Zwierzęta potrafią być kochane, ale teraz możliwe, że magia Discorda na nie też zadziała. Mam nadzieje, że nie.
  13. - Och... to by było bardzo miło być Twoją KPNZ. Cóż... nie wiem czy kogoś możemy tam spotkać. Najprawdopodobniej jakieś zwierzęta, ale sama nie wiem.
  14. - Och... um... to miłe ale na pewno w Equestrii jest pełno kucyków milszych ode mnie. Animal zaczęła się chwile zastanawiać. - Chętnie, z Tobą mi się rozmawia najlepiej. Miło będzie Ci towarzyszyć. A do tego nie mogłabym Cię zostawić z Twoimi problemami, chyba wiesz co mam na myśli. Klacz cicho zachichotała i najpierw spojrzała na lekkie zadrapania na plechach Atlantisa a potem na małego smoka, który leżał na jej grzbiecie.
  15. - Roślina... roślina. Ach tak! Nie jestem zielarką, ale widziałam tą roślinę, rośnie głównie przy czystych strumieniach. Czyli tutaj napotykamy problem bo nie widzę tu żadnego strumienia. Ale spokojnie, po prostu nie myśl o śnie, tylko o czymś co może Cię rozbudzić. ___________________________________ Teraz tutaj przepraszam, ale muszę się udać na spoczynek.
  16. - No cóż, bywałam tam ze stadem wilków tylko żeby zdobyć pożywienie i wodę. Nie budowaliśmy żadnych obozowisk, gdyż spaliśmy na ziemi. Jedynie wilki kopały dla mnie nory i tam mogłam spać. Moją "kołdrą" był ten worek, w którym mnie rodzice wyrzucili do lasu. Jest z materiału a do tego bardzo ciepły. Podsumowując, trzeba będzie zacząć albo od zera. Albo od razu po tym jak zbierzemy to co potrzebne wrócić do reszty.
  17. - Masz małe zadrapania, trochę Ci krew leci. Nie jestem zbyt dobra w medycynie. Potrafię leczyć tylko zwierzęta. Ale myślę, że Ci się nic nie stanie. Niestety nie wiem ile jeszcze do tego miejsca. Jest o wiele dalej niż się spodziewałam, ale damy rade. W sprawie siodła, nie wiem gdzie Ci takie załatwić. Ja nigdy nie nosiłam siodła i nic mi się nigdy nie stało, więc nie wiem skąd jedno wytrzasnąć. Animal z leżącym na grzbiecie Trevisem, przybliżyła się do Atlantisa. Okryła go swoim skrzydłem, a dotyk miękkiego pierza trochę złagodził ból od ran zadanych przez smoka.
  18. - No już Trevis spokojnie. Animal podeszła do Atlantisa i spojrzała w oczy Trevisa. Lekko złapała go za plecy. Spać czas, śnić czas. Pod ciepłą kołdrą aż po świt. Już spać czas, śnić czas. Pora zasnąć w mig. Kiedy śpiewała kołysankę, delikatnie ściągnęła Trevisa z pleców Atlantisa. Zaczęła małego smoka powoli utulać do snu.
  19. - Kiedyś zdarzyło mi się zawędrować do pewnej jaskini pełnej kamieni szlachetnych. Co najdziwniejsze żaden smok się tam nie zadomowił. Ale muszę Cię zasmucić Trevis, to jest po drugiej stronie Lasu Everfree, więc wybacz mi, że Ci przypomniałam o tym co lubisz jeść.
  20. - Też się nad tym zastanawiam, wiem tylko, że ktoś miał iść po sprzęt a parę osób do biblioteki. Rany, jak mieszkałam w lesie droga do tego gdzie chcemy się udać była krótsza. Ale to pewnie z tego powodu, że chatka Zecory jest o wiele dalej od tego miejsca gdzie żyłam. Zaczęła się przez chwilę zastanawiać. - Oj nie miej za złe Trevisowi, że sobie trochę podjadł. Z tego co widzę to jeszcze małe smoczątko, a te potrzebują dużo jedzenia. Chociaż lepszym pożywieniem dla niego byłyby kamienie szlachetne.
  21. - Mam nadzieje, że wszyscy sobie zaufamy i staniemy się drużyną gotową do poświęceń. Bardzo miło mi się z Tobą rozmawia. Reszty się tak jakoś... boje... ale pewnie jak lepiej ich poznam to wszystko się zmieni.
  22. - Siedziałam sobie w lesie. Wtedy poczułam taką dziwną atmosferę. Wyszłam z lasu i dowiedziałam się od paru kucyków co się stało. Jednak jak tylko dowiedziałam się, że Fluttershy została porwana, po prostu zamknęłam się w swoim domku. Pogrążona w ciemności płakałam. A Ty co robiłeś, jeśli wolno spytać?
  23. - Rozumiem, nagle mi się przypomniało jak jeszcze mieszkałam w Cloudsdale. Jedyne chwile, w których mogłam uciec od swoich rodziców był pobyt na Obozie Młodych Lotników. Tam też już poznałam Fluttershy.
  24. Animal przez cały czas szła i rozmyślała nad tym wszystkim. - Um... a jak Ci się życie układało w Manehattanie? Jeśli wolno spytać.
  25. - Skądże znowu, bardzo lubię zwierzęta. Wiesz już kiedyś widziałam smoka Twilight, Spike'a. A co do mojej historii. Urodziłam się w Cloudsdale, rodzice byli okrutni, bili i zagładzali mnie. Byłam jeszcze małą wychudzoną klaczką, pewnego dnia obudziłam się w lesie, porzucona i byłam w worku. Oczywiście byłam przerażona, wtedy z krzaków wyszedł wilk i zabrał mnie do stada. Stali się oni moją nową rodziną. Jak urosłam opuściłam las i zamieszkałam w Ponyville. Zaprzyjaźniłam się z Fluttershy, to właśnie o nią się martwię. A ten naszyjnik co zapewne widzisz na mojej szyi. W tym momencie wskazała na kieł, który nosiła na szyi. - To jest kieł wilka, który właśnie mnie zabrał do stada. Był i będzie moim wilczym ojcem.
×
×
  • Utwórz nowe...