Skocz do zawartości

Arcybiskup z Canterbury

Brony
  • Zawartość

    5783
  • Rejestracja

  • Ostatnio

  • Wygrane dni

    4

Wszystko napisane przez Arcybiskup z Canterbury

  1. Arcybiskup z Canterbury

    [Gra] Star Wars: Powrót

    - Ujdzie. Nie zabiłeś samego siebie, mogę to zaliczyć jako sukces - skomentowała, chowając miecz za pas. Zignorowała zadane pytanie, siadając wygodnie na wielkim fotelu i wzniecając chmurę kurzu. - Odłóż miecz - poprosiła, wpatrując się bez wyrazu w twarz Sitha.
  2. Arcybiskup z Canterbury

    [Gra]Witamy w sierocińcu...

    - Tak - odpowiedziała Devi. - Dobrze, możemy się... razem... opiekować - powtórzyła hinduska, trochę onieśmielona gwałtownym pokazem uczuć. Ale to dobrze, że współlokatorka jest kontaktowa i otwarta. - Nie umiem dobrze twojego języka, uczę się. Poprawisz mnie, kiedy zrobię błąd? - zapytała.
  3. Arcybiskup z Canterbury

    [Gra] Star Wars: Powrót

    Pocisk popchnął ją na ścianę, ale widząc atakującego Arfa przykucnęła i wykorzystała fakt, że opierała się o ową ścianę, o którą przed chwilą oderzyła. Odbiła się od niej, przeturlała tak, żeby znów znaleźć się za plecami Sitha i pchnęła mieczem, który został wyłączony. Arf poczuł metalową końcówkę rękojeści na wysokości pasa. - Martwy.
  4. Arcybiskup z Canterbury

    [Gra]Witamy w sierocińcu...

    Devi spojrzała na dziewczyny, z którymi miała być w pokoju. Cóż, trzeba będzie się z nimi zaznajomić. Postanowiła jednak, że zrobi to zaraz po tym, jak już znajdą się w pokoju. I tak ma tu bardzo dużo czasu...
  5. Arcybiskup z Canterbury

    [Gra] Star Wars: Powrót

    Upadła Jedi uchyliła się i podparła dłonią o podłogę. Ostrze miecza Arfa natrafiło na ostrze Asa, wydając nieprzyjemne dla uszu buczenie. Kobieta nie wstała, ale przeturlała się przez prawy bark, podcinając Sitha szybkim i mocnym ruchem nogi. Jednocześnie odsunęła się i wyskoczyła tak, aby stanąć szybko na nogi i znaleźć się poza zasięgiem ataku oponenta.
  6. Arcybiskup z Canterbury

    [Gra] Star Wars: Powrót

    Zaraz po naciśnięciu klamki drzwi rozwarły się z hukiem pod wływem kopniaka zadanego przez Asai. Zaraz potem udało jej się wskoczyć do pokoju, odbić od ściany, zrobić salto w powietrzu i wylądować za Arfem, z włączonym dwustronnym mieczem świetlnym o żółtych ostrzach. Widać udało jej się pozbyć ciepłego ubrania z Hoth, bo teraz miała na sobie czarne, workowate spodnie, lżejsze buty i czarny bezrękawnik. Cóż, odpowiednio do dzisiejszej, parnej pogody na Coruscant. Zaatakowała od dołu, celując ostrzem w brzuch Sitha.
  7. Arcybiskup z Canterbury

    [Gra] Star Wars: Powrót

    Przez następne dwie godziny Arf pozostawał w pokoju. Właściciel motelu dał mu spokój i zajął się własnymi sprawami. Siedział w ciszy, bo jedynymi dźwiękami które docierały do pomieszczenia były zniekształcone uliczne hałasy wlatujące do środka przez nieszczelne okno. Sith usłyszał lekkie pukanie do drzwi pokoju.
  8. Arcybiskup z Canterbury

    [Gra] Star Wars: Powrót

    Mroczna Jedi zaskoczyła z chodnika i szybko zanikł nawet sygnał po niej. - Dobra. Pokażę kwaterę i nowe wdzianko, bo w tym zimowym to się synku ugotujesz -stwierdził i poczłapał do budynku. Cóż, w środku też zbyt okazale nie było, ale spać się dało. Sam pokój był w miarę czysty. Było w nim łóżko, duży, stary fotel i stolik.
  9. Arcybiskup z Canterbury

    [Gra] Star Wars: Powrót

    - Zara, zara, zara. Mnie przekazali, że jeden ma być. A tu są dwa - stwierdził błyskotliwie. Jego podejrzliwe spojrzenie świdrowało Arfa. - Będzie jeden - odparła kobieta. - Wpadnę później. Znajdę sobie jakieś miejsce. Rzuciła Arfowi miecz świetlny.
  10. Arcybiskup z Canterbury

    [Gra] Star Wars: Powrót

    Na Coruscant było późne popołudnie. X-wingowi udało się wylądować na niewielkiej i dość zdezelowanej tarczy małego lądowiska, doczepionego do ściany jednego z brudnych budynków z permabetonu. Widać było, że jest to jedna z niższych partii planety-miasta. Po pierwsze - brud. Po drugie - ciemność i po trzecie - niebo, które znajdowało się naprawdę daleko nad głowami nowo przybyłych, podobnie jak szczyty wieżowców i innych budynków. Na płytę lotniska wyszedł stary t'surr w fartuchu kuchennym. Zatrzymał się niedaleko X-winga i poczekał, aż z niego wyjdą. - Od Treviego? - zapytał chrapliwym głosem, wycierając łapy o szmatę.
  11. Arcybiskup z Canterbury

    [Gra] Star Wars: Powrót

    Asai nie odpowiadała przez dłuższą chwilę. - Chce mojej śmierci, a więc muszę się pospieszyć i zadać śmierć pierwsza - odpowiedziała. - Nie wiem, jak to zrobię. Ale przysięgam, że nie zginę dopóki dwójka kreatur które mnie zdradziły nie będzie martwa.
  12. Arcybiskup z Canterbury

    [Gra] Star Wars: Powrót

    Podróż trwała dość długo, patrząc na to, że Coruscant znajdował się o wiele bliżej jądra Galaktyki niż Hoth. W końcu jednak z kokpitu zobaczyli brązowoszarą planetę. Byli niedaleko. Teraz należało tylko ominąć stację, która kontrolowała loty. Asai stała się dziwnie małomówna i jakby spięta.
  13. Arcybiskup z Canterbury

    [Gra] Star Wars: Powrót

    Wrota nad X-wingiem otwarły się, wpuszczając jednocześnie do środka strzały klonów. Na szczęście pancerz otaczający maszynę był na tyle wytrzymały, że pociski nie były w stanie wyrządzić absolutnie żadnych zniszczeń. Myśliwiec uniósł się, po czym ruszył przed siebie, zostawiając z tyłu klony.
  14. Arcybiskup z Canterbury

    [Gra] Star Wars: Powrót

    Asai chwyciła ręką ramienia kage. Ona nie widziała zupełnie nic. Arf znalazł dźwignię aktywującą zasilanie awaryjne. Wokół zaczęły palić się małe światełka, które pozwoliły zobaczyć gdzie co jest, nie więcej. Fakt, był tam myśliwiec. T-65 X-wing, wciąż wykorzystywany powszechnie w Galaktyce. Ten jednak był odrobinę większy i mieścił dwa miejsca w kokpicie.
  15. Arcybiskup z Canterbury

    [Gra] Star Wars: Powrót

    Ciemność rozpraszały tylko ostrza miecza, podobnie jak ciszę rozpraszało jego buczenie. Wydawało się, że w środku jest jeszcze zimniej niż na zewnątrz. - Żałuję, że nie jestem dobra w Mocy - szepnęła kobieta.
  16. Arcybiskup z Canterbury

    [Gra] Star Wars: Powrót

    Właz powinien znajdować się koło dziesięciu metrów od nich. Na śniegu widać było ciemny punkt wyróżniający się na tle śniegu. Im bliżej, tym bardziej przypominał kwadrat wielkości podstawy holokronu.
  17. Arcybiskup z Canterbury

    [Gra] Star Wars: Powrót

    Dwieście metrów od nich wyczuł charakterystyczne promieniowanie. Baza była tutaj, trzeba było tylko znaleźć wejście i je otworzyć. Coś świsnęło, przelatując bardzo szybko przez powietrze. Miejsce w które uderzył niewidzialny pocisk było teraz osmalone i parowało. Było niebezpiecznie blisko linii biegu Arfa. Usłyszał, jak Asai uruchamia miecz.
  18. Arcybiskup z Canterbury

    [Gra] Star Wars: Powrót

    - Potrafisz chyba wyczuć Mocą miejsce, gdzie znajduje się dużo metalu i urządzeń elektrycznych? Jeśli tak, to mniejszy problem. Biegnij, a ja będę cię osłaniać gdyby zaczęli strzelać już w trakcie pościgu - powiedziała. Popchnęła Arfa i zaczęła biec za nim.
  19. Arcybiskup z Canterbury

    [Gra] Star Wars: Powrót

    Dość szybko dotarli na ziemię. Baza znajdowała się niedaleko, na tyle, że powinna być widoczna już teraz. Przed Sithem i Mroczną Jedi rozciągały się lodowe równiny, co oznaczało, że baza była ukryta pod ziemią albo datapad pokazywał złą drogę. Za nimi pojawiły się dwa czarne punkty. Na razie były daleko, ale czymkolwiek były, zbliżały się z każdą chwilą.
  20. Arcybiskup z Canterbury

    [Gra] Star Wars: Powrót

    - Zasada "podążaj za mną" wciąż jest aktualna. Ty znasz kierunek, ja znam teren. Bądź ostrożny - ostrzegła i zaczęła powoli ześlizgiwać się i zaskakiwać z ostrych, skalnych zębów. Po lewej stronie znajdowała się głęboka i długa rozpadlina, która bynajmniej nie zachęcała do wędrówek. Asai niezwykle zręcznie pokonywała kolejne przeszkody, czasem tylko zatrzymując się i obserwując uważnie kawałek krajobrazu przed sobą.
  21. Arcybiskup z Canterbury

    [Gra] Star Wars: Powrót

    - To teraz trzeba będzie się spieszyć - stwierdziła i wyszła z groty, wciąż trzymając miecz w ręce. Schyliła się, żeby przejść pod lodowym nawisem i zeskoczyła na najbliższą skałę, z której zresztą prawie spadła - była pokryta lodem. - W którą stronę?
  22. Arcybiskup z Canterbury

    [Gra] Star Wars: Powrót

    - Miałeś po prostu wyczuć różnicę między wagą tego, a pojedynczego miecza - odpowiedziała. Rozejrzała się po ciasnej grocie. - Nie ma cienia możliwości, żebym nauczyła cię chociaż podstaw tutaj. Potrzebowałbyś jakiegoś kija, czegokolwiek na zastępstwo. Za mało miejsca i prędzej zabijesz siebie albo mnie, niż opanujesz jakikolwiek ruch.
  23. Arcybiskup z Canterbury

    [Gra] Star Wars: Powrót

    Asai westchnęła. Wzięła miecz, wyłączyła go, i przycisnęła jeden z końców do brzucha Arfa. - Moc przepływa właściwie przez wszystko, a ostrze miecza nie jest wyjątkiem. Nie, nie chodzi o manewrowanie Mocą w samym ostrzu miecza. Mówiąc o znacznej różnicy między włączonym a wyłączonym mieczem chodziło mi o to, że - czysto teoretycznie - gdyby miecz był teraz włączony, brakowałoby ci części ciała. Konkretnie części jelita. Odsunęła rękojeść od Arfa. - Chodzi o to, aby poruszać się niesamowicie szybko i agresywnie. Oryginalnie Teräs Käsi było sztuką, która pozwalała uzyskać przewagę nad przeciwnikiem bez użycia broni. Wykorzystano to jednak do walki mieczem świetlnym, zwłaszcza takim o dwóch ostrzach. Atakujesz szybko, przewidujez ruchy przeciwnika, zasypujesz wroga atakami i jeszcze raz atakujesz. Jedyna obrona to obrona przed atakami mentalnymi. - Dotknęła palcem swojego czoła.
  24. Arcybiskup z Canterbury

    [Gra] Diablo: Crossover

    Wojownicy z nieukrywanym lękiem, nieśpiesznie zaczęli usuwać ożywieńców z krainy żywych, co chwilę zerkając ze strachem na demona, który rozwalał trupy jakby były szmacianymi lalkami. Jeden z żołnierzy rzucił się na najbliższego ożywieńca - kobietę. W tym momencie trup wydał z siebie bulgocący dźwięk, jakby coś się w nim gotowało. W następnej chwili z jej ust wystrzeliła zielonoszara ciecz i zalała wojownika który odnalazł w sobie odrobinę odwagi, aby z nią walczyć. Zaczął się drzeć. Nie chodziło bynajmniej o wrażenia estetyczne. Ciecz, czymkolwiek była, zaczęła wżerać się w ciało mężczyzny. Kiedy tylko zetknęła się ze skórą, syczała i wypuszczała kłęby dymu.
  25. Arcybiskup z Canterbury

    [Gra]Witamy w sierocińcu...

    - Popraw, nie napraw. Dobrze. Ja jestem z Indii. To bardzo daleko stąd. W Indiach było o wiele cieplej i wydaje mi się, że było też dużo ludzi. Bardzo dużo - odpowiedziała. - A ty skąd przyszedłeś?
×
×
  • Utwórz nowe...