Skocz do zawartości

OneTwo

Brony
  • Zawartość

    171
  • Rejestracja

  • Ostatnio

2 obserwujących

O OneTwo

  • Urodziny 10/17/1991

Informacje profilowe

  • Płeć
    Ogier
  • Miasto
    Szczecin
  • Zainteresowania
    Głównie informatyka pod kątem programowania, ale również wszystkiego rodzaju nowości technologiczne. Start-upy czyli mikroprzedsiębiorstwa IT. Wszelkiego rodzaju, spotkania szkolenia itp. Lubię też biegać kiedy mam okazje. Czytanie różnych pozycji z rozwoju osobistego dotyczące produktywności, wykorzystania czasu, psychologii sukcesu i innych. Nie wiedzieć czemu interesuje się MLP.
  • Ulubiona postać
    Pewnie Twilight, ponieważ jest do mnie najbardziej podobna. Później wybór robi się zbyt trudny, ponieważ wiele kucyków i innych bohaterów jest wartych uwagi.

Ostatnio na profilu byli

1860 wyświetleń profilu

OneTwo's Achievements

Słodki kucyk

Słodki kucyk (3/17)

108

Reputacja

  1. Cieszy mnie tak wnikliwa analiza czterech pierwszych rozdziałów. Jesteś kolejną osobą, która narzeka na pierwszy rozdział. Cóż dajesz mi kolejną dawkę motywacji, aby poprawić pierwszy rozdział. Przed kolejną publikacją będę musiał na bardzo spokojnie chyba wszystko przejrzeć i pewne rzeczy popoprawiać. Cieszę się, że znalazłeś w opowiadaniu coś co bardzo przypadło do gustu. W przyszłym rozdziale pokazuje więcej tegoż wspaniałego miasta. Zachęciłeś mnie chyba, aby nieco przerobić początek, który zaczęłem skrobać aby pokazać więcej smaczków. Rozumiem zarzuty, sam miałem wątpliwości czy to aby wszystko dobrze brzmi. Pewnie jak zwykle zawiodło tutaj przedstawienie. Mogę tylko powiedzieć enigmatycznie, że nie wstawiałbym tego jeśli nie miałbym pomysłu na to jak to pociągnąć jednym z dalszych rozdziałów. Cieszę się, że spodobała ci się Silent. Sam jestem z niej bardzo zadowolony. Cóż z tą relacją Ojciec/Syn chyba faktycznie dość nieświadomie trafiłem w kliszę. Będę musiał się jeszcze zastanowić. Co do reszty mam dość specyficzne plany. Z jednej strony się bardzo cieszę, że zyskałem czytelnika, również liczę, że kiedy odkryje więcej kart z głównego wątku, to główna oś bardziej przypadnie ci do gustu. Dziękuje ci za to twoje uwagi są bardzo pomocne. Do tego tekstu mam po czasie mieszane uczucia. Na jedną rzecz którą robię w moim przekonaniu dobrze inną robię bardzo źle. Tak tylko ostrzegam Niemniej tekst w jakimś stopniu się jakoś wyróżnia.
  2. Okej jestem. Trochę się to wszystko przedłużyło, jednak ostatecznie prezentuje kolejny najdłuszy dotąd rozdział na ponad trzydzieści stron. Rozdział IV - Serce z kamienia Miłego czytania! Komentarze są o dziwo mile widziane.
  3. Hej przeczytałem jeśli o mnie chodzi to problemem nie jest ani długość ani pomysł, tylko fakt, że napisałaś koncept na nieco ponad stronę z którego można się pokusić o solidny pierwszy rozdział. Nie wiem jak wyglądał wcześniej tekst, ale podobno go było mniej. Tekst nie stanie się lepszy, jeśli zamiast 1 strony streszczenia zrobią się 2 strony streszczenia. Nie zrozum mnie źle. Wiem, że jesteś na początku swej literackiej ścieżki i nie do końca możesz rozumieć swoje błędy. Wydaje mi się, że początkującym twórcom trudno zrozumieć aby przestać pisać zwykły suchy tekst. Są to rzeczy z reguły jasne dla autora, jednak czytelnik wolałby dostać ładnie namalowane sceny. Wcześniej starałem się coś ci tam skomentować, jednak nie wiem czy do końca zrozumiałaś moje uwagi. Pozwól, że postaram się pokazać krok po kroku, jak uatrakcyjnić prolog na podstawie tych kilku akapitów które zostawiłaś. Uwaga będę przesadzał, aby lepiej objaśnić ideę. Wszystko w imie zasady pokaż zamiast mówić. Nie ma z mojej strony żadnej złośliwości. Miejscami mogą być odchyłki od tego co napisałaś. Scena dzieje się w pałacu. Starwirl idzie na spotkanie z ksieżniczkami. Jest doskonale przygotowany ma jakieś fanty, dokumenty. Zaczyna się dialog, że w Equestrii można by zmienić kilka rzeczy przykładowo: - Wprowadzić publiczną służbę zdrowia, bo akurat tylko bogate kucyki mogą się leczyć. - Rekomenduje reformę armii i wprowadzenie elitarnej jednostki czarodziei jednorożców, która będzie w stanie lepiej reagować na niebezpieczeństwa. - Obniżyć podatki. Twierdzi, że według krzywej Laffera pozytywnie wpłynie to na gospodarkę państwa. A tu Ceśka i Luna dziękują za opinie, ale te pomysły nie mają racji bytu. A to bo za drogo, a niedawno wprowadzono system emerytalny i Eqeustrii na to nie stać. Podatki są odpowiednie i żyję się poddanym wystarczająco dobrze. Natomiast większa armia nie jest potrzebna bo akurat podpisano stuletni pokój z Cesartwem Gryfów. Starwirl dalej argumentuje, ale księżniczki go olewają. To my rządzimy. Ty jesteś tylko doradcą. Deal with it! No i wychodzi wkurzony. Idzie do swojej komnaty. To kuc oczytany więc pełno książek w pokoju, jakaś apratura alhemiczna. No ale Starwirl już po raz trzeci gada jak do ściany, że został sprowadzony do roli podnóżka. Nie wytrzymuje. Zaczyna demolować swoje lokum. W Pewnym momencie spada mu książka "Podstawy czarnej magii dla niepełnosprytnych". Dostaje olśnienia. Ma chytry jak stopięćdziesiąt plan! No i Starsirl spotkał Lunę w nocy kiedy akurat kończyła swoją wartę na podnoszenie ciał niebieskich. On jej gada, że noc jest przereklamowana i zasługujesz na większą moc. A ona że nie, bo kocha siorkę. A Starwirl ma +10 do charyzmy i inteligencji i przedstawia niewinne wydarzenie z przeszłości i jej mówi, że akurat siostra specjalnie dała jej mniejszą moc bo Księżyc jest mniejszy a Słońce większe. Czarodziej zostawia u klaczy ksiażkę, aby zerknęła na nią. Dzięki niej posiądzie moc aby wygonić złą księżniczkę. Jest scena między Luną a Ceśką w kuchni i ta pierwsza nie chce jej pomóc w parzeniu herbaty, a zawsze to robiła. Ceśka samotnie piję filiżankę i się pyta przechodzącego obok Starswirla o co kaman. - Obawiam się, że stało się najgorsze. Zwróciłą się ku czarnej magii. Padł na Ceśkę blady strach. Dlaczego? - Nie wiem, ale mam wrażenie, że widziałem u niej nieodpowiednią literature. Ma teraz na ciebie alergie i chyba chcę dokonać zamachu stanu, więc się do niej nie zbliżaj. Postaram się ją przekonać, aby ci służyła. - Że co? - Dobrze wiesz, że jesteś debeściakiem. Sama widzisz, że masz od niej większa moc. Jesteś od niej wyższa. - Masz racje. Dziękuje ci zaufany doradco. Teraz ja tu rządze! - odparła Celestia. Faktycznie w Equestrii się źle dzieje. Kucyki mają w nocy koszmary bo Luna się nie starała. Źle to wpływa na samopoczucie obywateli. Psychiatryki są przepełnione, a psychiatrzy piszą petycje do władzy o podwyżki z powodu fatalnej sytuacji. Demolowane są pomniki Luny. Ceśka wtedy staje się ukochaną księżniczką. Kuce organizują jej codziennie paradę słoneczną w Canterlot. Starsiwrl wizytuje Lunę, która ma pokój ozdobiony księżycami. Zła księżniczka rzuca czar koszmaru na przypadkowego kucyka, który śpi. Ten się trzęsie ze strachu. Czarodziej jest pod wrażeniem, ale twierdzi że czas na lekcje dla zaawansowanych. Mówi jej że kiedyś się uczył czarnej magii, ale przestał bo brakowało mu kumatego ucznia. Teraz wraca do tego fachu. Po opowieści dlaczego parał się zakazaną magią mówi. - Jeśli rzucisz zaklęcie supertransformacji odnajdziesz swoją prawdziwą formę. Wtedy nastanie czas na twoje rządy i staniesz się znacznie potężniejsza. Luna aktywuje czar. Pojawiają się większe fajerwerki i staje się w Nightmare Moon. W dowolnej chwili jest w stanie się zmieniać między dwoma formami. Śmieje się i dziękuje mentorowi. - Oto mój dar dla ciebie! - Poteżne błyski sprawiają że Starswirl traci siwizne z jakiej słynął. Tak stał się nieśmiertelny. - Czas na ostateczne rozwiązanie kwestii Solarnej - krzyczy Nightmare Moon! Nadchodzi burza. Scena w której księżniczki próbują się przekonać wzorowanej na serialu, ale nic z tego nie wynika. Dochodzi do walki na lasery z rogów. Jest pościg jak z dobrych filmów akcji. Uniki, trafienia. Ceśka upada od celnego uderzenia promieniem zagłądy. Kiedy leży ma przemyślenia, odżywają wspomnienia z dzieciństwa, jak się super bawiły w piaskownicy. Ale niestety teraz musi pokonać własną siostrę. Potężny dylemat moralny warty głępszych przemyśleń. Używa broni ostatecznej w postaci elementów harmonii w wielkiej eksplozji supernowej Nightmare Moon zostaje wysłana na księżyc. Ceśka płacze. Zaufane kuce z Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrzenego przedstawiają raport księżniczce Celestii, które badały sprawę buntu Luny. - Książka podstaw czarnej magii była przypisana dla Starwirla - W pamiętnikach Luny dziękowała że Startwirl ją zwrócił na złą drogę. Celestia jest załamana. Nie sadziła, że zaufany kucyk ją oszukał. Kompletnie się tego nie spodziewała. Musi to rozwiązać. Zaskakuje Starswirla rano skoro świt. Celestia jest mega zdenerwowana, że to zrobił. Bez żalu rzuca megazaklęcie i zsyła go do tartaru. Czarodziej w międzyczasie przeklina Celestie i rzuca na nią klątwe w postaci długiego monologu (przyznam, że nie rozumiem czym jest ta klątwa z twego opisu). W ostatniej scenie Celestia podnosi sama księżyc wieczorem, następnie parzy herbatę i przy filiżance wychodzi na taras. Dumnie patrzy jaka ta Equestria ładna i piękna w nocy. Przynajmniej tak wynika z fajnego opisu. Według niej będzie 1000 letnia Rz... Equestria jak nic! No to tak mniej więcej. Oczywiście to wszystko trzeba ładnie napisać bez heheszków, dorobić opisy miejsc sytuacji, stworzyć rozbudowane klimatyczne dialogi, dorobić rozmyślania bohaterów. No tak z 10 stron to ci conajmniej powinno wyjść z mojego powyższego planu. Hej to wystarczająco dużo na solidny rozdział! Niestety pisanie to nie jest tak że siadasz i zaraz napiszę 1 stronę i to styknie. Aby stworzyć wartościowe dzieło należy się solidnie napracować, a jeśli chcesz by twoje opowiadania były znacznie lepsze zachęcam Cię do tej drogi. Proponuje ci również do znalezienia korektora i prereadera. Oni cię mogę wesprzeć poradami i pomysłami, poprawią błędy. Ludzie są serio mili. Pozdrawiam liczę, że moja porada okazała się cenna. Miłego i długiego pisania!
  4. Prywatnie dziwie się czemu nikt tego opowiadania nie raczył skomentować. To trochę dziwne, bo to dobry tekst, który wyróżnia się na tle innych opowiadań w dziale. Zacznę od pomysłu.A ten jest z pewnością był bardzo trudny do realizacji. No bo jakiś nieznanym trafem Twilight i jej przyjaciółki lądują do kucykowego łagru. Z pewnością jest w fanfiku brudno, ponuro z atmosferą beznadziejności ze wzorem dla literatury obozowej opisujące obozy pracy w ZSRR. Co najważniejsze autor bardzo dobrze poradził sobie w przedstawieniu tak odległego od serialowego świata jednocześnie zachowując nutkę klimatu kucyków. Postacie znane z serialu wyszły w tym najlepiej, a najbardziej koronnym przykładem jest Pinkie Pie, która wyszła wręcz idealnie. Fanfik był najlepszy w momentach obozowego slice of life i chociażby z tego powodu warto do niego zajrzeć. Tekst dobrze mi się czytało, a z każdą stroną dobrze budujesz napięcie. Jest jednak rzecz, która mnie zawiadła w opowiadianiu. Autor zdecydował się poskąpić nam wyjaśnień, dlaczego doszło do takiej a nie innej sytuacji. Co jak co ale Equestria nie słynie z Gułagów, a takich placówek według treści była ponad setka. Nie wiemy co doprowadziło do takiej, a nie innej sytuacji politycznej. Kto właściwie rządzi z pewnością wiemy, że to nie serialowe księżniczki. Moim zdaniem tekst mógłby zyskać bardzo wiele gdybyś pokusił się o jakieś naszkicowanie sytuacji, gdybyś zgrabnie to połączył z fabułą fanfika oraz najlepiej fabułą serialową, to niewykluczone, że byłby potencjał na dodatkowy tag. Prawdopodobnie dlatego końcówka nie zrobiła na mnie należytego wrażenia, ponieważ nie do końca wiedziałem dlaczego doszło do tak okropnych rzeczy w szerszej skali. Rozumiem, że jest tag Alternate Uniwerse, jednak nie tłumaczenie tak ważnych zmian to w moim skromnym odczuciu pójście na fabularną łatwizne. Niemniej powyższa lektura była dla mnie satysfakcjonujaca, jednak zwyczajnie odczułem, że nie wykorzystałeś pełnego potencjału drzemiącego w pomyśle. Tak czy inaczej polecam jeśli ktoś miałby ochote na dobrze zrealizowane klimaty obozowe.
  5. Pewnie znajdą się amatorzy długich i rozbudowanych ponad miarę opisów. Prywatnie wolę je robić nieco subtelniejsze. To trochę też kwestia gustu. Głównie miałem na myśli, że masz tendencje do rozbudowania ich do niesamowitych szczegółów, co prywatnie mnie nużyło. Prywatnie trudno mi uwierzyć czy szczegółowy opis lampy z konretnymi wymiarami będzie miał znaczenie fabularne, a jeśli będzie miał to raczej nie będę o niej pamiętał. Czasem lepiej po prostu napisać wysoka, a nie odmierzać świat od linijki, po to aby pozostawić miejsce na interpretacje czytelnikowi. Nie no jasne, wiadomo akcja może rozwijać się spokojnie. Mówiąc fajerwerski miałem na myśli niekoniecznie wielką akcje z laserami, a nieco więcej dialogów czy sytuacji z głównych bohaterem. Samo opisywanie świata nie jest złe, chociaż lepiej robić to stopniowo, nie przytłaczając go nadmiernie informacjami. Generalnie 10 stron to nie jest aż tak wiele na rozdział, a wiele zawartości to długie akapity. Po prostu odniosłem wrażeniem, że kiedy robiło się ciekawie nastał koniec. Cóż trzeba czekać na drugi rozdział.
  6. Nowy rozdział jest gotowy! Miał być gotowy nieco wcześniej, jednak mój wyjazd sprawił, że musiałem go opublikować po przyjeździe. Rozdział III - Błogosławieństwo i klątwa Jak zwykle życzę wszystkim miłego czytania. Jako bonus z racji, że paradoksalnie wielkiego obycia z samym steampunkiem nie mam, to szukałem inspiracji. Prywatnie byłem zdziwiony jak dużo jest dobrej muzyki z gatunku, więc nawet jeśli nie czytasz opowieści, to może przynajmniej posłuchasz czegoś nietuzinkowego. @Dolar84 Dziękuje za rozbudowany komentarz. Cieszę się, że lektura mimo pewnych niedogodnień przypadła do gustu. Przyznam, że w najbliższym czasie spróbuje poprawić pierwszy rozdział. Cóż bo to on jest zdecydowanie najważniejszy, chociaż prologu wstawiać nie będę. Cóż zwyczajnie nie jestem zwolennikiem takich rozwiązań
  7. W sumie trochę autorze trochę nie wiem co sądzić o tym opowiadaniu. Bo temat wybrany został z jednej strony ciekawy, bo sny i potężna magia. Mam nadzieje, że uda się ten temat dobrze pociągnąć w dalszej części, jednak po przeczytaniu bagatela 11 stron czuję niedosyt. Ano jak dla mnie główny zarzut to za mało się dzieje, jak na taką objętość, bo zdecydowałeś się nie dać akapity, a wielkie akapiska (?) pełne w moim odczuciu zbędnej ekspozycji. Jako czytelnik wolałbym przeczytać o czymś ciekawszym niż np jaka odległość dzieli dom od skrzynki na listy. W moim odczuciu takie informacje są zbędne i z korzyścią dla tekstu byłoby gdyby opisy byłyby krótsze i bardziej sugestywne, niekoniecznie tłumaczące czytelnikowi wszystko jak krowa na rowie. Cierpi na tym nieco akcja, bo wiele jej nie ma i nie sposób oceniać historie. Bohater budzi się, dostaje bardzo ciekawy list (najlepszy fragment), chodzi bez celu po mieście i spotyka księżniczkę. Wtedy akcja się urywa, kiedy zdawało się, że będzie coś ciekawego. Trochę szkoda, bo bohater z urywków jakie zaprezentowałeś jest OK, niestety moim zdaniem trochę zabrakło pokazania go w konretnych sytuacjach np jeśli opisane są jego relacje z państwem Cake, to zamiast strumieniu świadomości wolałbym go zobaczyć przykładowo retrospekcji jak cała opisana klimatyczna sytuacja wyglądała, bo tak to obchodzę się smakiem. Błędów też trochę jest, a niestety komentarze wyłączone z tych najbardziej rażących to zapisywanie liczebników słownie, jest trochę powtórzeń, a w dialogach brakuje półpauz. Generalnie jest potencjał i liczę w kolejnych rozdziałach na większe fajerwerki.
  8. Wymienianie takich ciągów postaci jest niemal nie do przeczytania. Nie lepiej po prostu napisać zaproszono najważniejsze osobistości w Equestrii, zamiast wymieniać każdego z imienia i nazwiska. Zwłaszcza, że wiele z tych postaci nie bierze udziału w akcji. W sumie tu jest lepiej niż w poprzednim recenzowanym tekcie. Zadbałaś o jakąś motywacje Chrysalis. Nie jest jakaś wyszukana, jednak jest wystarczająca na takie opowiadanie. Wprawdzie wolałbym nieco więcej tekstu, jakiś ciekawy opis, bardziej rozbudowanych rodziców, przedstawienie patologicznej sytuacji. Niemniej najbardziej jeziorko prosi się najbardziej o poszerzenie. Wiesz samo to że poszła do lasu i się popłakała to trochę za mało abym uwierzył, że tak powstała nowa rasa złych kucyków. Może gdyby Crysalis czyała księgi i czymś takim się dowiedziała, a gdyby samo jeziorko było przeklęte jakąś ciekawą historią o zemście na kimś. To wtedy taki wątek miałby więcej sensu. Plan działania jest dziwny. Niby wyraźnie piszesz, że nie wiesz co się stanie z ludem Toraxa, a on mówi zaryzykujmy. Raz się żyję najwyraźniej. Nie ma to jak eskerymentować na całym społeczeństwie. Strasznie to niewiarygodne. Ogólnie działania bohaterów z dwóch stron są naiwne, to temat do popracowania. Niezbyt mi przypadł do gustu pomysł rytuału z spuszczaniem krwi. Starasz się pisać w klimacie, a tu krew. Trochę mnie to wybiło z rytmu. Do takich spraw moim zdaniem trzeba mieć wyczucie. Pomijam fakt, że to strasznie sztampowe i uniwersum MLP pozwala wykreować ciekawsze pomysły. Na mój gust poszło też nieco za szybko i zbyt łatwo z rozwiązaniem historii. Naprawdę nie musisz spieszyć się z pisaniem, to nie wyścigi. Generalnie jest lepiej, jednak błędy są widoczne, chociaż w mniej kłują w oczy. Brakuje nadal większego rozbudowania historii i większego uwiarygodnienia całkiem dobrych pomysłów oraz działań postaci. Cieszy mnie to, że widać nawet niewielki postęp.
  9. W sumie opowiadanie niezbyt mi się podobało, ale przeczytałem, więc zostawie kilka przemyśleń. Te dwa powyższe wycinki bardzo mnie rozbawiły podczas lektury, co chyba nie było zamiarem. Tworzysz czasem nieporadne zdania. Przydałby ci się ktoś, kto przeczytałby twój tekst przed publikacją, aby wyłapać takie kwiatki. Dobrym pomysłem jest też odłożenie lektury na kilka dni, aby podejść do niej na nowo. Lepiej jest dopracować jeden tekst niż wrzucać kilka opowiadań w przeciągu kilku dni. Z innych błędów liczby zapisujemy słownie. Generalnie udostępnij dokument do komentowania, aby ludzie mogli ci pomóc. Formatowanie nie jest tragiczne, jednak dialogi mają bardzo dziwny układ, brakuje justowania. Z innych rzeczy denerwuje mnie nazywanie poszczególnych partii tekstów rozdziałami. Dwie strony to nie jest zawartość, którą powinno się tak nazywać. Lepiej oddzielić takie fragmenty kropkami czy czymś innych względnie rozbudować wątki, aby dopieścić historie. No tak z dziesięć stron subiektywnie nazwałbym rozdziałem. Fabularnie niektóre pomysły nie są złe zarysowany konflikt między księżniczkami, wątek alicornizacji Celestii czy sam fakt, że Luna nie jest rodzoną siostrą naszej władczyni. Niestety to wszystko rozbija się o to, że klocki są źle dopasowane, a rozbudowane lore o Starswirla, rodziców jest mało rozbudowane i przedstawione w kilku suchych akapitach jest strasznie sztampowe. Trudno mi przeżyć śmierć tego króla Cosmo, skoro go przedstawiasz, a później ginie. Dlaczego ma mnie to obchodzić? Zamiast tego chciałbym przeczytać o tym jakim był władcą, jakie miał relacje ze swoją córką. Widziałbym tutaj konretne dialogi lub konkretną akcje zamiast wpisu rodem z encyklopedii. To jest mój największy zarzut, że świat który stworzyłaś jest dla mnie nienamacalny, a wystarczyłoby chociaż na kilka stron zarysować najważniejsze dla opowieści kwestie. Po drugie sam fakt, że Discord zabija jest zabiegiem strasznie słabym, bo to wybitnie nie pasuje do postaci, to duch chaosu nie morderca. Dodatkowo sam motyw że potwór idzie podbić krainę bo tak jest strasznie słaby. Dobrze jak antagonista ma jakiś konretniejszy powód niż, bo tak, bo jest zły i jest bucem. Wspominałem o tym, że Discord nie zabija. Gdyby to był jakiś przypadek przy potężnych zaklęciach czy coś, a nie wzmianka że zabijał, to nie ten typ postaci. Powyższy akapit jest kwinsestencją dlaczego tekst mi sie nie podobał. Akcja gna zbyt szybko. Z niego wynika, że po prostu stali i się oboje zakochali. To wszystko podane w jednym zdaniu. Ja rozumiem miłość i te sprawy, ale zostało to podane w taki sposób, że nawet najnaiwniejsza dziewczynka w to nie uwierzy. Pomijając fakt, że zakochanie się w kimś kto zrobił rozpierduchę i zabił władców krainy jest mi bardzo trudno uwierzyć, to gdybyś to chociaż umiejętnie rozegrała. Nie wiem, że Discord porwał Ceśkę i zadziałał syndrom sztokholski czy coś. W sumie ja to widzę świetny materiał na przedstawienie toksycznego związku. Pozbądź się Luny albo cie nie kocham, tu był spory potencjał, niestety zabrakło rozbudowania. Zwłaszcza że piszesz, że Ceśka lubiła Lunę, więc taka decyzja nie byłaby taka łatwa i niesie za sobą konretne rozterki natury moralnej. W sumie w dalszych akapitach próbujesz to robić, jednak brakuje w tym wszystkim prawdziwych emocji, bo piszesz bardziej streszczenie, a nie opowiadanie. Ogólnie dobrym motywem jest to opowiadanie historii dla Twi i proponujesz jakieś konsekwencje na obecny czas. O ile mogę zrozumieć księżniczki to w reakcje Mane 6 po prostu nie wierzę. Rozumiem autorytet Ceśki dla Twilight, jednak w zasadzie wszystkie przyjaciółki zaakceptowały Discorda, a Fluttershy z pewnością walczyłaby o niego do samego końca. Zamiast tego proponujesz takie ugadywanie się po za plecami. Może po prostu zabrakło w tym wszystkim samej reakcji Discorda i wspólnego rozwiązania problemu? Bo w tym momencie go mi najbardziej żal. Popatrz na to z tej perspektywy 1) Jest morderca 2) Skazujesz go na dożywocie 3) Wypuszczasz go za dobre sprawowanie 4) Koleś ogarnia się zawiązuje relacje, pracuje. Generalnie udało się go zresocjalizować. 5) Skazujesz go na śmierć. Trochę niesprawiedliwe prawda? Według mnie to było najgorsze w tym wszystkim. Zakończenie które nijak nie pasuje do serialu, mimo że jest niezgorszy twist z motywacją Luny. Sam debiut nie jest tragiczny, jednak brakuje ci szlifu w przedstawianiu wydarzeń, a w samej fabule brakuje spójności. Same nawet najlepsze pomysły to za mało na udane opowiadanie.
  10. Zwracam honor, teraz to ukłąda się w logiczną całość, chociaż pewnie opisanie pierwszej relacji byłoby bardziej kuszącym pomysłem Cóż pomyśleć, że niezwrócenie uwagi na 1 słowo na nowo może wywrócić pojmowanie opowiadania, a pomyśleć, że gdy pisałem komentarz to jeszcze przeskanowałem twój tekst, aby się upewnić. I to się udało, chociaż fajnie byłoby poczytać torchę więcej. Z drugiej strony to był tylko tekst konkursowy i pod tym względem jak najbardziej się broni.
  11. Chciałem ten komentarz napisać wcześniej jednak forum wyje... wywaliło w stratosfere. Na początku nadmienie technicznie, że na ubuntu czcionka jaka jest w opowiadaniu nie wyświetla dobrze polskich liter. Da się czytać, jednak tekst nie wygląda estetycznie. Być może warto rozważyć ustawienie bardziej standardowej czcionki? Samo opowiadanie fajnie rozbudowuje wątki, które są oczywiste, jak zdobywanie jedzenia, mieszkania. Nie jest to prosta sprawa dla kogoś, kto pojawia się w zupełnie obcym świecie. Pomysły na rozwiązanie problemu nie wywracają świata do góry nogami, jednak dobrze pasują do tego świata i byłbym w stanie w nie uwierzyć. Mamy też flashback, po przemianie. Generalnie dobrze to wszystko zmontowałeś. Mimo wszystko mam wrażenie, że tekst wiele zyskał gdyby rozbudować relacje z Flashem. Dlaczego Sunset tak zaufała temu chłopakowi. Być możę jej pomógł w trudnej chwili itp. Byłby to dobry temat do rozważań, zwłaszcza, że prywatnie nie wyobrażałem wtedy Sunset jako dobrej dziewczyny, co by się chwaliła magicznym rodowodem (chociaż można to podciągnąć pod grę w zdobywanie zaufania szkole). Z tego co pamiętam w filmie Sunset była postrachem w liceum, a tu taka milutka. Ta przemiana następuje dopiero później. Nie jest to zarzut, a raczej uwaga. Generalnie to przyjemna lektura dla fanów Sunset i miłośników tego dziwacznego spinoffu. Tak BTW.
  12. Na początku trochę narzekania, później będzie lepiej. Tekst technicznie jest niechlujny. Sama nazwa dokumnetu jest nieco dziwna i nie zachęca do wglębienia się w lekture. Brakuje justowania. Dialogi są niepoprawnie zapisane z użyciem dywizu, a nie pauz. Dodatkowo nie są zawsze poprawnie zapisane. Zalecam przejrzeć jeszcze raz tekst po lekturze poradnika. http://www.fantastyka.pl/hydepark/pokaz/2112 Znalazłem też kilka błędów. Nie jest to coś co zaprzepaszcza dzieło, jednak potrafi wybić z rytmu. Na szczęście w miarę łatwo to poprawić. Fabularnie tekst porusza zapomniany okres tysiącletniej banicji. Udało ci się fajnie wykreować relacje między siostrami. W tekście jest kilka dobrych pomysłów, jak zaklęcie do komunikacji. Może i proste, ale w klimacie. Sama lektura jest bardzo przyjemna, chociaż mimo ciekawej kulminacji wydarzeń zabrakło mi jakiegoś grzmiotnięcia w zakończeniu. Chociaż to może tylko moje wygórowane narzekania. Generalnie polecam. PS: Tagi jak dla mnie okej.
  13. Też mi się wydaje, że to celowe. Tylko IMO jak na moje standardy to zbyt niewiarygodne (scena z discordem jest pod koniec). Po prostu odniosłem wrażenie, że fanfik pominął zbyt dużo, aby stworzyć realistyczną opowieść. Tak czy inaczej czytało mi się dobrze. Nie mogę powiedzieć, że tekst jest zły, raczej nie do końca przemyślany. Póki co jest pierwszy rozdział, zobaczymy jak dalej historie będzie wyjaśniać autorka.
  14. Ciekawe, ale z drugiej strony niewykorzystany potencjał. To mnie najbardziej boli. Na pozątku pochwalę rzecz na której mało się znam. Chyba bezbłędnie, a styl przypadł mi do gustu. Takie pourywane zdania i krótkie akapity budują klimat. Przejdźmy do meritum. Czyli fabuły. Zastajemy po kolei jak umierają kolejne najukochańsze przyjaciółki, a zamiast chwytające serce opisy. Nie umiera jakiś tam kucyk, tylko kluczowe postacie całego serialu. Ot po prostu stwierdzenie, nie żyję i tyle. Może był zabieg, celowy, jednak przeszkadzał mi. Twilight na początku słabo przeżywa żałobę po Pinkie Pie. Zdawałoby się, że powinna jakoś niedowierzać, starać się rozwiązać dlaczego tak jest, ochronić inne koleżanki. Powinna również się spotkać z jeszcze żyjącymi przyjaciółkami itp. Wspólnie przeżyć z innymi stratę, pokminić o co kaman, a tu picie herbatki u Celestii. No i tak lecą kolejne postacie. Z jednej strony gratuluje odwagi za bezkompromisowe rozwiązania. Z drugiej strony kompletnie nie dajesz jakiegoś punktu zaczepienia dlaczego. Tylko rzucasz. Twalot jest alicorn nieśmiertelna taki jest porządek wszechrzeczy i przeżyje swe przyjaciółki. No fajnie, tylko że Mane 6 nie umarły ze starości. No właśnie jak poumierały? W łóżku w czasie snu zdechły? Czy nagle Pinkie Pie zmarła jak piekła babeczki? Czy może Rainbow Dash wykonała takie salto, że skręciła sobie kark? Czy jest jakiś najdrobniejszy wspólny mianownik tych śmierci, aby czytelnik mógł lepiej podążać za fabułą? Z jednej strony takie WTF jest fajne, ale wolę jak zrobione jest z głową. No scena ze Starlight to pierwsza klasa, tylko mam wrażenie, że powinna się dziać jakieś 5 rozdziałów później. Przejście z etapu serialowej Twilight do etapu alicorn co patrzy na nędznych śmiertelników z góry raczej nie nastąpiła by tak szybko. Ja wiem, że trudne przeżycia potrafią zmienić człowieka, ale w praktyce przy tak drastycznych zmianach to raczej proces. Tutaj nie widzę za bardzo etapu pośredniego, co utrudnia mi utożsamienie się z bohaterką. Tyle dzięki za lekturę.
  15. Czy ja dobrze widzę? Nie ma dolnego limitu! To oznacza, że mogę napisać bezkarnie heheszkę miniaurę. Jury nie może narzekać na zbyt małą liczbę prac Triumf czarnych charakterów [Comedy]
×
×
  • Utwórz nowe...