Skocz do zawartości

Vandal

Brony
  • Zawartość

    193
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Posty napisane przez Vandal

  1. No cóż... Jakieś kilka dni temu zostałem wciągnięty w szaleńczy wir tej gry przez niejakiego komandora Martineza... Gra ocieka wręcz epickością. Dobra, nie chcę się tu bawić w Kapitana Oczywistego, wolę po prostu rozpocząć nową misję w ME. :P

  2. Raz sobie śmierć... ;)

    KU CHWALE OJCZYZNY!!!

    Doświadczenie:

    Jeszcze dość niedawno było ono zerowe, jednak od kilku miesięcy wielokrotnie organizuję kumplom sesje w najróżniejszych uniwersach. Nie wiem, jaki poziom one reprezentują, aczkolwiek wystarczający, by uszczęśliwić dość oczytanych fanów fantasy.

    Dlaczego Ty?

    A dlaczego nie ja? Angażuję się w sprawy forum i absolutnie nie szkoda mi na nie czasu.

    Jakie INNE realia mógłbyś zaproponować?

    - Świat Dysku

    - Gwiezdne Wojny

    - Uniwersum tolkienowskie (Władca Pierścieni i takie sprawy)

    - Mogę także poprowadzić sesję w alternatywnym świecie, który powstał w mojej szalonej łepetynie. Ostrzegam. Chaos i nonsens mogą sięgać absolutnego zenitu... Tam zdarzyć się może niemal wszystko (łącznie z pożarciem przez Wielkiego Różowego Słonia z serem na głowie).

    Wady, zalety (swoje, oczywiście):

    Wady:

    - Bywa, że mam dość sporo na głowie i trudno mi się wyrobić ze wszystkim na czas.

    - Lubię dość absurdalny humor (ci, co widzieli moje standardowe powitanie w shoucie, wiedzą co mam na myśli).

    - Bywam dość chaotyczny i trudny do ogarnięcia.

    - Zdarza się, iż popełniam różnego rodzaju buble interpunkcyjne.

    No, to byłoby chyba na tyle. :P

    Zalety:

    + Posiadam bujną wyobraźnię.

    + Byłem swego czasu laureatem konkursu humanistycznego. :P

    + Nie mam skłonności do rule34 i innych delikatnie mówiąc mocno kontrowersyjnych rzeczy.

    + Mam poczucie humoru.

    + Dobrze odnajduję się w różnych realiach.

    + Jestem oczytany.

    + Staram się sumiennie spełniać swoje obowiązki.

    + Umiem jako tako budować napięcie w opowiadaniu.

    + Wyrażam chęć współpracy z graczami.

    + Dysponuję stosunkowo bogatym słownictwem.

    + Gdy coś już rozpoczynam zawsze to kończę.

    + Nie spamuję wszędzie Braeburnem (pozdrawiam serdecznie brata :P ).

    Jeszcze coś by się pewnie znalazło. :P

    Kontakt (mail / gg / aqq / skype):

    Mail: [email protected]

    GG: 31661084

    Przykładowe WŁASNE opowiadanie:

    Uznałem, że nie będę wyciągał żadnego z moich starych opowiadań i postanowiłem w tej właśnie chwili stworzyć coś spontanicznego. Sam za bardzo nie znam przebiegu tej historii i może to wyglądać, niczym jakiś losowy fragment rozdziału. :P

    ___________________________________________

    Skrępowany i przytłoczony Landers kroczył niechętnie, prowadzony przez dwóch strażników. Miał przeczucie, jak gdyby wszystko zmierzało ku końcowi. Ciemnymi korytarzami zmierzali do pokoju barona Starwisa. Wolał nie myśleć, jaka kara będzie go czekać za liczne przewinienia i konflikty z władzami.

    Wreszcie dotarli do właściwego pokoju. Zapukali. Nic. Zero odzewu... Kilkukrotnie ponawiali starania. Bez skutku. Wreszcie zirytowany strażnik wyważył drzwi. To, co zobaczyli było bodajże ostatnim, czego się spodziewali. Starwis spał. Chrapał jak gryzoń. I bynajmniej nie zapowiadało się na to, żeby miał się przebudzić.

    - Rader, co robimy?

    - Stisk, co się będziemy cackać! Bierz to wiadro. Nie będzie cwaniak się obijał, kiedy my harujemy jak woły. Ja będę pilnował tego rebelianta.

    Stiks wylał całą wodę na barona. Ten natychmiast się obudził i wrzasnął opętańczym głosem niczym Ian Gillan w ,,Child in time"...

    - Aaaaaaaaa!!! Co mnie budzisz moczymordo?! Jeszcze raz choćby o czymś takim pomyślisz, a będziesz wyjmował z dupska sztylet! Czego tu?!

    - Przyprowadziliśmy Landersa.

    - Wybornie. - Baron zatarł swe plugawe łapska. - Dobra robota. Teraz zostawcie nas sam na sam. Ale najpierw go rozwiążcie.

    Sługusy pokornie wykonały rozkazy szychy.

    - Witaj przyjacielu. - Orzekł Strawis z parszywym uśmiechem na twarzy.

    - Przyjacielu? - Landers nie krył zdziwienia. Nigdy nie żywili do siebie najmniejszej sympatii. - Co knujesz? Dlaczego mnie nie zabijesz?

    - Zabijać? - Baron splunął na posadzkę. - To takie pospolite... Nie mam zamiaru popadać w rutynę. Zdaję się, że dobrze wiesz, co to jest? - Wskazał na leżący na stole tajemniczy, szmaragdowy amulet.

    - Po co ci to wiedzieć? Skąd to wziąłeś?!

    - No wiesz... Zdaje się, że moli najemnicy zabrali to jakiemuś z moich więźniów... A! Zdaję się, że właśnie tobie. Bodajże miało to miejsce w ósmą Noc Jaszczura. Mam dla ciebie propozycje nie do odrzucenia. No chyba, że życie ci zbrzydło. A tego oczywiście nie mogę wykluczyć...

    - Jaką propozycję? - Zapytał się podejrzliwie Landers. - Nie chcę mięć nic wspólnego z twoimi brudnymi interesami!

    - Bawi mnie to... Zapewniam cię, nie będzie to nic uwłaczającego twemu honorowi. Jak do tej pory proszę cię tylko o informację.

    Niech będzie. Powiem powiem ci, że ten pojedynczy amulet ma wartość nie większą niż pięć rarnów cerstańskich. Dopiero, gdy zbierze się wszystkie siedem można osiągnąć wiele... Dodatkowo...

    - Chrzanić! - Przerwał wyraźnie zniecierpliwiony Strawis. - Wiesz dobrze, że doskonale wiem, czym jest ta błyskotka! Mam dla ciebie zadanie: musisz odnaleźć pozostałe amulety. Obiecuję, nie będziesz osamotniony. Zezwalam na to, byś wybrał dwóch innych więźniów jako towarzyszy.

    - A co otrzymam w zamian?

    - Święty spokój i brak ingerencji w twe działania. Możesz dalej być tym swoim frajerskim ,,wyzwolicielem ludu”. Warto dodać, że zupełnie mnie nie odchodzi mnie jakimi metodami osiągniesz cel. Chcę tylko tych artefaktów!!! Oferuję także najlepsze, tantalskie uzbrojenie. Umowa stoi?

    - Chyba nie mam innego wyjścia... - Powiedział Landers. I dodał w myślach: ,,Jak ja nisko upadłem... Sprzymierzać się z tym nikczemnikiem?! W co ja się wpakowałem?"

    - Służba! Przynieśta piwsko. Suszy mnie niemiłosiernie! - Wybełkotał baron.

    Jak się okazało faktycznie nie miał pojęcia, w co się wpakował...

    Jeśli długość opowiadania nie spełnia wymogów unijnych, nie widzę przeszkód, mogę je wydłużyć. :P

×
×
  • Utwórz nowe...