Skocz do zawartości

Ukeź

Brony
  • Zawartość

    1391
  • Rejestracja

  • Ostatnio

  • Wygrane dni

    3

Posty napisane przez Ukeź

  1. To przynajmniej nie trafiła mu się osoba nawijająca jak najęta, a wręcz odwrotnie. Całkiem nieźle. A przynajmniej, mogło być gorzej. Gdy rudzielec zauważył, że dziewczyna przywitała jaszczurkę, postanowił go przedstawić.

    - To jest Otto - powiedział, uśmiechając się lekko. - Masz jakiegoś zwierzaka? - zapytał w temacie. 

  2. Felix w tym czasie siedział w pokoju, szkicując w zeszycie. Kolejne bazgroły, tym razem z różnego rodzaju kociakami. 

    - Tyle siedzę tutaj sam, że przydałby mi się jakiś zwierzak - powiedział sam do siebie, marszcząc brwi. No właśnie! Musi się zorientować, czy Zackowi by to przeszkadzało. Jak nie, to z chęcią sobie coś by tutaj ogarnął. Zaczął bazgrać jaszczurkę na kolejnej pustej kartce, a potem węża. - Tylko jaki zwierzak, hm... - znów pomyślał na głos. 

  3. "Mam spędzić godzinę, próbując kogoś zapoznać, no okej..." spojrzał na Mori, z którą to został dobrany w parę. 

    - Hmm... cześć - przywitał ją, właściwie nie wiedząc co ma powiedzieć sensownego. - To chyba jesteśmy na siebie skazani przez najbliższą godzinę - dodał i podrapał się po policzku. Z kieszeni jego bluzy Otto znów wystawił łebek i teraz jaszczurka przyglądała się dziewczynie uważnie. 

  4. Czarodziej obserwował to wszystko przez chwilę, po czym tylko przewrócił oczami i uznał, że powrót do czytania to najlepsza opcja. Wziął książkę i znów wetknął w nią nos. Tymczasem Otto zlazł z jego ramienia i spacerował sobie po łóżku, zwiedzając nowe miejsce, by zaraz potem wleźć na półki i robić obchody tego miejsca, przymierzając się do zwiedzania całego pokoju.

     

    (( Pytanie, jak ogółem te domki wyglądają? Jakieś konkrety, meble, ustawienie itd? ))

  5. Felix za to odpłynął myślami znów do tej nieszczęsnej sprzeczki z Zackiem. "Na litość boską, olej ten temat, Zack pewnie nawet się nad tym nie zastanawia" skarcił się szybko w myślach i raptownie pomachał głową na boki, żeby odgonić od siebie te myśli, co mogło w sumie zabawnie wyglądać.

    - Myślisz, że jak by inni zareagowali, gdyby się dowiedzieli, że jesteśmy razem? - zapytał Keana, bo teraz zaczął się zastanawiać nad tym.

  6. (Do porzygu, a co! )

     

    Nadymał policzki. 

    - Facet nie powinien być słodki - stwierdził. - Więc nie wiem, czy to tak dobrze - dodał i teraz dla odmiany to on rozczochrał mu włosy. 

     

    (Well... z tego wszystkiego mój mózg właśnie wymyślił sobie nową postać do kolejnej sesji jak jakaś ciekawa będzie XD )

  7. Felix usiadł koło chłopaka. Kiedy skończył jeść, spojrzał na towarzysza i uśmiechnął się lekko. 

    - O czym myślisz? - zapytał cicho, po czym przysunął się i korzystając z faktu, że Kean ma zamknięte oczy, więc na niego nie patrzy, musnął lekko jego wargi. 

  8. - Właściwie to jestem Xavier - przedstawił się, wciąż nie odrywając wzroku od książki. Melonik na jego głowie samoistnie się poruszył w pewnej chwili. A na dobrą sprawę, to w rzeczywistości powodem tego był Otto, gekon lamparci, który zaraz wystawił łebek spod melonika, a zaraz potem zlazł prosto na książkę, którą czytał czarodziej. - Otto, co ty robisz? - zwrócił się do jaszczurki, zdejmując ją i sadzając na ramieniu. Uznał to za znak, że czytania na chwilę koniec. Zamknął książkę i odłożył na bok, dopiero teraz rozglądając się po współlokatorach. 

  9. Xavier wziął formularz od chłopaka, po czym w sumie, średnio zainteresowany czymkolwiek, ruszył w stronę domku w którym miał mieszkać. Wciąż z nosem wetkniętym w książkę, nie zwracając w ogóle uwagi na to, co działo się wokół niego. Aż przypadkiem szturchnął kogoś ramieniem, ale nie przejął się tym specjalnie. W ogóle, całkiem nieźle radził sobie, jeśli chodziło o to, by nie zabić się w ogóle nie patrząc na drogę, a czytając.

    Wszedł w końcu do domku, gdzie zauważył spoglądając znad książki jakichś dwóch chłopaków.

    - Cześć - przywitał ich, po czym namierzył wolne łóżko bliżej okna i od razu tam się skierował i usiadł na nim, znów wracając do książki.

  10. - Nie chcę po prostu, żeby gadali jakieś głupoty czy coś. A chyba mamy być dla siebie, a nie na pokaz, nie? - Uśmiechnął się, lekko ściskając jego dłoń. - No idźmy, idźmy - przytaknął kierując się na zewnątrz, nie puszczając na razie jego dłoni. 

  11. Rudowłosy, piegowaty chłopak wszedł właśnie do jadalni, na rozpoczęcie kolejnego roku. Nie sprawiał jednak wrażenia osoby, która się by tym jakoś specjalnie interesowała. Czemuż to? Szedł sobie spokojnie, z nosem w jakiejś książce, co jakiś czas zerkając przed siebie, czy przypadkiem nie idzie prosto na jakiegoś innego osobnika. 

    I na dobrą sprawę, młody czarodziej wyglądał nieco... komicznie. Na rudej czuprynie miał melonik, za którego wstążką wetknięta była karta do gry - Joker, a poza tym przypinka w kształcie czterolistnej koniczynki. Tak na szczęście. Poza tym, może miał na sobie zwykłą kraciastą koszulę, luźny sweter i ciemne spodnie, ale stopy już prezentowały się bardziej nietypowo. Czemuż to? Cóż, w trampkach nie ma nic niezwykłego, pod warunkiem, że jeden nie jest niebieski, a drugi pomarańczowy... 

    Znów podniósł wzrok znad książki i namierzył puste miejsce, gdzie od razu usiadł, nawet nie patrząc, czy ktoś jest obok czy nie, bo zaraz ponownie wrócił do lektury. 

×
×
  • Utwórz nowe...