-
Zawartość
1391 -
Rejestracja
-
Ostatnio
-
Wygrane dni
3
Posty napisane przez Ukeź
-
-
Felix w tym czasie siedział w pokoju, szkicując w zeszycie. Kolejne bazgroły, tym razem z różnego rodzaju kociakami.
- Tyle siedzę tutaj sam, że przydałby mi się jakiś zwierzak - powiedział sam do siebie, marszcząc brwi. No właśnie! Musi się zorientować, czy Zackowi by to przeszkadzało. Jak nie, to z chęcią sobie coś by tutaj ogarnął. Zaczął bazgrać jaszczurkę na kolejnej pustej kartce, a potem węża. - Tylko jaki zwierzak, hm... - znów pomyślał na głos.
-
"Mam spędzić godzinę, próbując kogoś zapoznać, no okej..." spojrzał na Mori, z którą to został dobrany w parę.
- Hmm... cześć - przywitał ją, właściwie nie wiedząc co ma powiedzieć sensownego. - To chyba jesteśmy na siebie skazani przez najbliższą godzinę - dodał i podrapał się po policzku. Z kieszeni jego bluzy Otto znów wystawił łebek i teraz jaszczurka przyglądała się dziewczynie uważnie.
-
Felix poszedł do mieszkania jego i Zacka. Wewnątrz jak zwykle nikogo nie było.
- Pewnie nadal siedzi u Thery - powiedział sam do siebie, po czym zalęgł sobie wygodnie na kanapie, biorąc do ręki swój szkicownik.
-
- To śpij dobrze, a ja się zwijam do siebie - rzucił do niego, gdy ten tak wbił do mieszkania, uśmiechając sie lekko.
-
- Ano, w takim razie wracajmy już do akademików, bo spać raczej tutaj nie będziesz - stwierdził, podnosząc się z miejsca.
-
(( Well, skoro każdy ma oddzielny pokój, to wyszło nam dziwnie, bo pozajmowali sobie łóżka, jakby mieszkali w jednym, ale mniejsza XD ))
-
Pokręcił przecząco głową.
- Nie o to mi chodziło. Ale tak tylko się zastanawiałem, jakby się przypadkiem dowiedzieli. - Wzruszył ramionami. - Chcesz gdzieś iść?
-
- Mam nadzieję w sumie. Znaczy jeśli się dowiedzą. Bo tak to nie mam zamiaru nic mówić. - Uśmiechnął się lekko.
-
Czarodziej obserwował to wszystko przez chwilę, po czym tylko przewrócił oczami i uznał, że powrót do czytania to najlepsza opcja. Wziął książkę i znów wetknął w nią nos. Tymczasem Otto zlazł z jego ramienia i spacerował sobie po łóżku, zwiedzając nowe miejsce, by zaraz potem wleźć na półki i robić obchody tego miejsca, przymierzając się do zwiedzania całego pokoju.
(( Pytanie, jak ogółem te domki wyglądają? Jakieś konkrety, meble, ustawienie itd? ))
-
Przewrócił oczami.
- No tyle to ja wiem akurat. Raczej chodziło mi o to, czy by im to przeszkadzało, czy mieliby "wywalone". - Wzruszył ramionami po czym wetknął ręce w kieszenie.
-
Felix za to odpłynął myślami znów do tej nieszczęsnej sprzeczki z Zackiem. "Na litość boską, olej ten temat, Zack pewnie nawet się nad tym nie zastanawia" skarcił się szybko w myślach i raptownie pomachał głową na boki, żeby odgonić od siebie te myśli, co mogło w sumie zabawnie wyglądać.
- Myślisz, że jak by inni zareagowali, gdyby się dowiedzieli, że jesteśmy razem? - zapytał Keana, bo teraz zaczął się zastanawiać nad tym.
-
- Skoro tak twierdzisz. - Wzruszył tylko ramionami, uśmiechając się. - Twoja fryzura wygląda teraz pięknie - zaśmiał się lekko. Przeciągnął się i rozsiadł wygodniej.
-
(Do porzygu, a co! )
Nadymał policzki.
- Facet nie powinien być słodki - stwierdził. - Więc nie wiem, czy to tak dobrze - dodał i teraz dla odmiany to on rozczochrał mu włosy.
(Well... z tego wszystkiego mój mózg właśnie wymyślił sobie nową postać do kolejnej sesji jak jakaś ciekawa będzie XD )
-
Felix usiadł koło chłopaka. Kiedy skończył jeść, spojrzał na towarzysza i uśmiechnął się lekko.
- O czym myślisz? - zapytał cicho, po czym przysunął się i korzystając z faktu, że Kean ma zamknięte oczy, więc na niego nie patrzy, musnął lekko jego wargi.
-
- Właściwie to jestem Xavier - przedstawił się, wciąż nie odrywając wzroku od książki. Melonik na jego głowie samoistnie się poruszył w pewnej chwili. A na dobrą sprawę, to w rzeczywistości powodem tego był Otto, gekon lamparci, który zaraz wystawił łebek spod melonika, a zaraz potem zlazł prosto na książkę, którą czytał czarodziej. - Otto, co ty robisz? - zwrócił się do jaszczurki, zdejmując ją i sadzając na ramieniu. Uznał to za znak, że czytania na chwilę koniec. Zamknął książkę i odłożył na bok, dopiero teraz rozglądając się po współlokatorach.
-
Oddał ten krótki pocałunek a potem zamówił lody, dla chłopaka takie jak prosił, a sobie czekoladowe i orzechowe.
- Proszę - podał porcję Keanowi.
-
Xavier wziął formularz od chłopaka, po czym w sumie, średnio zainteresowany czymkolwiek, ruszył w stronę domku w którym miał mieszkać. Wciąż z nosem wetkniętym w książkę, nie zwracając w ogóle uwagi na to, co działo się wokół niego. Aż przypadkiem szturchnął kogoś ramieniem, ale nie przejął się tym specjalnie. W ogóle, całkiem nieźle radził sobie, jeśli chodziło o to, by nie zabić się w ogóle nie patrząc na drogę, a czytając.
Wszedł w końcu do domku, gdzie zauważył spoglądając znad książki jakichś dwóch chłopaków.
- Cześć - przywitał ich, po czym namierzył wolne łóżko bliżej okna i od razu tam się skierował i usiadł na nim, znów wracając do książki.
-
- Okej - odpowiedział wesoło, po czym pociągnął go, trzymając za rękę w stronę owej lodziarni. - No dobra, to jaki smak chcesz? - zapytał.
-
Felix zaczekał aż ten zamknie mieszkanie, po czym wyciągnął go na zewnątrz z budynku.
- Niedaleko pizzerii jest fajna lodziarnia. Możemy tam iść. Chyba że masz inne propozycje.
-
- Nie chcę po prostu, żeby gadali jakieś głupoty czy coś. A chyba mamy być dla siebie, a nie na pokaz, nie? - Uśmiechnął się, lekko ściskając jego dłoń. - No idźmy, idźmy - przytaknął kierując się na zewnątrz, nie puszczając na razie jego dłoni.
-
Rudowłosy, piegowaty chłopak wszedł właśnie do jadalni, na rozpoczęcie kolejnego roku. Nie sprawiał jednak wrażenia osoby, która się by tym jakoś specjalnie interesowała. Czemuż to? Szedł sobie spokojnie, z nosem w jakiejś książce, co jakiś czas zerkając przed siebie, czy przypadkiem nie idzie prosto na jakiegoś innego osobnika.
I na dobrą sprawę, młody czarodziej wyglądał nieco... komicznie. Na rudej czuprynie miał melonik, za którego wstążką wetknięta była karta do gry - Joker, a poza tym przypinka w kształcie czterolistnej koniczynki. Tak na szczęście. Poza tym, może miał na sobie zwykłą kraciastą koszulę, luźny sweter i ciemne spodnie, ale stopy już prezentowały się bardziej nietypowo. Czemuż to? Cóż, w trampkach nie ma nic niezwykłego, pod warunkiem, że jeden nie jest niebieski, a drugi pomarańczowy...
Znów podniósł wzrok znad książki i namierzył puste miejsce, gdzie od razu usiadł, nawet nie patrząc, czy ktoś jest obok czy nie, bo zaraz ponownie wrócił do lektury.
-
- Nie mam - prychnął tylko. - W każdym razie chcesz iść czy nie? Czy nie wiem, idziemy odwiedzić kogoś czy coś? - spojrzał na niego. - Swoją drogą... Raczej nie mówimy pozostałym o nas, nie?
-
- To może pójdziemy na lody? - zapytał, po czym zaraz "zburaczył się", bo zadziałały skojarzenia. - To znaczy, no, rozumiesz, zwykłe lody, nie że coś - zaczął się szybko tłumaczyć, bo aż poczuł się głupio.
-
- Możemy - przytaknął, po czym podniósł się z miejsca. - Tylko dokąd? Jakieś pomysły? - zapytał, uśmiechając sie do niego.
[Gra] Wodospady Cienia
w Luźna gra ról
Napisano
To przynajmniej nie trafiła mu się osoba nawijająca jak najęta, a wręcz odwrotnie. Całkiem nieźle. A przynajmniej, mogło być gorzej. Gdy rudzielec zauważył, że dziewczyna przywitała jaszczurkę, postanowił go przedstawić.
- To jest Otto - powiedział, uśmiechając się lekko. - Masz jakiegoś zwierzaka? - zapytał w temacie.