Skocz do zawartości

Ukeź

Brony
  • Zawartość

    1391
  • Rejestracja

  • Ostatnio

  • Wygrane dni

    3

Posty napisane przez Ukeź

  1. Oh well, otworzyłem komisze na dA. Ceny pointsowe, ALE jakby ktoś był zainteresowany to mogę ogarnąć jakiś cennik złotówkowy.

    A po chwili namysłu. Szczerze, jakby ktoś wolał w ten sposób - 7 zł za główkę, 10 zł za całą sylwetkę i 15 zł za sylwetkę z tłem.

     

    Zbieram na badania, lekarzy i inne ciężkie rzeczy, poza tym cierpię na brak zajęć po sesji, wspomóżcie biedne stworzenie. 

     

    KOMISZE

  2. Oh well, temat praktycznie martwy, bo jakoś niczym nie zarzucam, bo w sumie zamówień nie ma specjalnie, a dla siebie szyć też mi się nie chce aż tak bardzo. 

    Ale no. Ożywam z pluszakami! 

     

    Właśnie wczoraj skończyłem pluszową Octavię standardowej u mnie wielkości, bo wreszcie miałem zlecenie na pluszaka. Oto i ona (link do dA):

    mlp___octavia_plushie_by_gocholudek-d8ya

     

    A tu w ogóle ciekawostka taka, z porównaniem jak ewoluował mi styl w pluszakach:

    plush_it_again___fluttershy_by_gocholude

     

    Głównie widać, że zmieniły się materiały (choć polaru nadal używam, gdy nie mam dostępu do czegoś milszego w odpowiednim kolorze), no i sam wykrój ewoluuje ciągle (skrzydła bardzo).

     

    Swoją drogą, jakby ktoś był zainteresowany, to zlecenia przyjmę, piniążki potrzebne jak tlen, bardzo </3 

  3. ((Oh well, to ja w przeskoku przyjmuję że Feluś sobie wczoraj pofarbował swoje czarne kłacze na rudo, bo taki kaprys, ha.))

     

    Felix obudził się rano. Kiedy wczoraj kładł się, wyjątkowo wcześnie jak na niego spać, to nawet nie widział już swojego współlokatora. Cóż, nie jego sprawa o której ten wracał do domu, nie? Poszedł do łazienki się ogarnąć, z zamiarem, by później zaparzyć sobie herbatę. Tak o. Na pobudkę. 

  4. Kyoko, wiesz mnie w sumie w końcu osoba, z którą miałem się włóczyć cały kon zostawiła i poważnie rozważałem, żeby nie jechać </3 Ale jednak pojadę, więc w razie czego, zawsze trochę można razem posiedzieć, o! 

  5. Jeszcze co do dyskusji o włosach - ja tam stwierdzam, że jednemu lepiej w długich, innemu w krótkich, well - dobierajcie fryzurę do twarzy (tak tak, wbrew pozorom każdy kształt twarzy wygląda z jednym uczesaniem pierdyliard razy lepiej, a z innym już jak pół dupy zza krzaka, więc serio, to jednak robi różnicę), tak będzie najlepiej, o. 

  6. Herbatka to bardzo fajna rzecz. Dobra herbatka tym bardziej.

     

    Chociaż ja to osobiście miewam napady potrzeby picia herbaty, po prostu by się odstresować, czy przy nauce, czy coś. Wtedy jest mi bez większej różnicy co piję -> jakaś słabsza herbatka smakowa bez problemu przejdzie, czy nawet zwykła mięta, albo pokrzywa, albo czarna, czy earl grey z tych tańszych. Mówię, jest to wtedy dla mnie swojego rodzaju "zapychacz". 

     

    Ale jak mam ochotę siąść i napić się herbaty, by po prostu napić się herbaty, najprościej mówiąc, to wtedy jestem bardziej wybredny. Choć zawsze wybór numer jeden to earl grey. Po prostu najbardziej podchodzi mi smak, poza tym lubię czarną herbatę zdecydowanie najbardziej. Z tym, że właśnie earl grey ma ten najlepszy smak jeśli chodzi o czarne, jak dla mnie. ALE tu już nie starczy mi najtańszy możliwy wybór. Na dobrą sprawę lubię kupować różne możliwe dostępne i po prostu "testuję", który smak jest najlepszy i póki nie znajdę lepszego, to kupuję do "obrzędu picia herbaty" właśnie ten. Ewentualne "niewypały" w tej kwestii idą do herbatek "zapychaczy", więc nic się nie zmarnuje, o. 

     

    Za to choćby nie wiem jak ubarwiona w smaku (np. przez dodatek owoców), to nigdy nie podejdzie mi herbata czerwona. Po prostu, picie jej było dla mnie katorgą i przymusem (bo wiecie, metabolizm i te sprawy). 

  7. Ingerencja w to, co dał ci Bóg, jest grzechem. Poza tym parafrazując: Tatę oszukasz, mamę oszukasz, księdza oszukasz, ale Boga nie oszukasz.

     

     

    Wszystko pięknie, ale czepiłeś się jednego zdania z kontekstu. Ale skoro tak, to zacznijmy, czym jest transseksualizm. Jest to niedopasowanie płci fizycznej i psychicznej, tak w skrócie, pewnego rodzaju choroba. Na chorobę się nie ma wpływu. Dlaczego więc czepiasz się jednego zdania, kiedy w poście opisałem wszystko w różnych sytuacjach?Powtórzę. Jeśli ktoś nie robi sobie operacji, to nie ingeruje w swoje ciało i jest transseksualistą i nie żyje z innym człowiekiem - nie grzeszy. Żeby mieć prawnie zmienioną płeć nie musisz ingerować w ciało poza przyjmowaniem hormonów, dla diagnozy i opinii (co można odstawić bez problemu później, jeśli się nie robi operacji, a przyjmowanie ich nie zawsze jest możliwe, swoją drogą). I nie sądzę, że Bogu będzie tak bardzo przeszkadzać to, że jedno z jego dzieci po prostu chce, by ludzie zwracali się do niego innym imieniem i miał inne imię w papierach... Tym tokiem rozumowania, to jakiekolwiek ksywki byłyby grzechami, a czy to nie przesada? 

    Swoją drogą nie każdy transseksualista może pozwolić sobie na operacje i na sądową zmianę, z różnych przyczyn. Czym więc oni grzeszą? Tym, że źle się ze sobą czują, czy może używaniem innych końcówek w wypowiedziach? To głupie.

    Dlatego napisałem, że transseksualizm to nie grzech. Transseksualizm =/= zmienienie sobie wszystkiego w ciele i bycie hepi. 

     

    Równie dobrze mógłbym się uczepić słów wyjętych z kontekstu tj. "ingerencja w to co dał Bóg jest grzechem" na zasadzie, że człowiek już nawet biorąc lekarstwa grzeszy, eh, a jak się nad tym rozwodzić, to wcale tak nie jest. 

  8. Zależy jak to "zmienienie płci" odnosi się dalej. Powiem tyle co wiem pod względem jaki stosunek do tego ma kościół. 

     

    Sam transseksualizm grzechem nie jest.

    Za grzech jednak uznaje się świadome pozbawienie się możliwości posiadania potomstwa (well, jeśli owa znajoma, a właściwie to znajomy, decyduje się na drugą operację, tj usunięcie sobie jajników, macicy etc, to świadomie pozbawia się tego bez sytuacji zagrożenia życia, bo inaczej to wygląda, jeśli się to wycina np. z powodu raka). Czyli w tym wypadku tak.

    Ale jeśli patrzeć na to, że owy ts, poprzestaje tylko na sądowej zmianie danych (bo po prostu chce w społeczeństwie funkcjonować jako mężczyzna, nie kobieta), nie robiąc sobie operacji, albo np. poprzestając na jedynce (płaska klata), to tak, póki żyje sobie ot tak, sam, pracując po prostu jako facet, żyjąc samemu jako facet, to w gruncie rzeczy grzechem to być nie powinno, bo byłoby to po prostu bez sensu. Krzywdy nikomu tym nie robi, a i sobie też nie zrobił, bo nadal teoretycznie może mieć potomstwo. 

    Bardziej sprawa się miesza jeśli takowa osoba chce np. zawrzeć z kimś związek małżeński. Prawnie - jest facetem. Dla kościoła - kobietą. Czyli może wziąć ślub cywilny jedynie z kobietą, bo kościelnego z kobietą nie weźmie (oczywiście jeśli patrzeć na to wszystko pod kątem kościoła). Dla kościoła byłby to ślub po prostu dwóch kobiet, więc uznaje to za grzech. Przykre.

    Pokręcona, bardzo pokręcona sprawa.

    Wielu transseksualistów przyjmuje na nowo chrzest, udając, że np. rodzice byli niewierzący, albo że akt chrztu się gdzieś zapodział, po to, by mieć ślub kościelny, swoją drogą. I jak to wygląda? Z jednej strony - jawny grzech, bo kłamstwo, poza tym, do takich sakramentów (bo przecież wtedy powtórka i z komunii i z bierzmowania) przystępuje się jednak tylko raz. Z drugiej, to wszystko kwestia stosunku kościoła do transseksualizmu. Bo najgłupsze w tym wszystkim jest to, że jeśli dziecko urodziło się, choćby z malutkim zalążkiem organów płci przeciwnej, czy z innym kariotypem - wtedy nie ma problemu i taką "zmianę płci" kościół uznaje, z tego co się orientowałem, eh. 

    Ale to wszystko jest z punktu widzenia kościoła. Ciekawe jak do tego ma się Bóg? Któż to wie. 

     

    Swoją drogą określenie "zmiana płci" jest w sumie strasznie niepasujące. Lepiej nazywać to korektą płci lub dopasowaniem, bo człowiek nie zmienia płci, bo tego się zrobić nie da, tylko dopasowuje/koryguje płeć fizyczną do psychicznej. Tak, dla kogoś to duperele, ale tak tylko zwracam uwagę. 

     

    Edit. Z racji że się pogubiłem w całej dyskusji to po prostu zostawiam post o kwestii ts etc. 

  9. Ejejejejej. Mona Lisa to może i cienki przykład czegoś co może być fanartem.

    ALE, wielcy artyści malowali na przykład postaci, sceny mitologiczne, czy biblijne. Nie wymyślili tego. Osobiście lubię działa barokowe. Taki Caravaggio - obraz Bachus. Czy Bachus jest jego wymysłem? Nie. To już istniejąca postać, mitologiczna, więc wykreowana przez co innego. Ale to jego wyobrażenie Bachusa i nikt się nie czepiał. Swoją drogą, świetne dzieło. 

    Oczywiście potem weszła moda na sztukę, która dla odmiany nie przedstawia nic. Faktycznie, trzeba być mega kreatywnym by wymyślić coś takiego jak emballage. Albo Czarny Kwadrat na Białym Tle. I jeszcze jakiego skilla to pokazuje! Bądźmy szczerzy, tam liczy się jedynie chrzanienie o tym, co to symbolizuje.

     

    Nawiązania do historii sztuki może i niezrozumiałe, ale chcę podsumować o co mi chodzi.

    Możesz rysować fanarty i tworzyć do nich scenerię i pozy, które sprawią, że dzieło będzie zachwycać w odbiorze i wcale nie wykażesz się mniejszą kreatywnością, niż jak zrobisz coś autorskiego. Co wcale nie sprawia, że każdy fanart = świetna praca, a każda praca autorska = gówno. Wszystko zależy od tego co się tym pokazuje i jaką kreatywnością się człowiek wykazuje.

    Przykład - super sytuacja z istniejącą postacią, fajnie wykreowany świat, postać w dynamicznej pozie, w ogóle szaleństwo vs. własna postać stojąca na baczność na białym tle. 

    Sry, ale tu bardziej kreatywny jest przykład pierwszy.

    Ale gdy mamy sytuację odwrotną, tj. istniejąca postać na baczność na białym tle vs. własna postać w pozie dynamicznej, w otoczeniu które wręcz zachwyca.

    Definitywnie drugi.

    Bardzo schematycznie, ale chodziło mi o łopatologiczne wyjaśnienie.

     

    Rysujcie to co sprawia wam przyjemność btw. Serio, szczególnie jeśli macie ochotę w przyszłości zajmować się np. grafiką. Bo jak kiedyś będzie wam klient jojczał nad głową, jak coś ma wyglądać to już w ogóle nie wymyślicie nic kreatywnego, więc teraz jest ostatnia chwila na to.

     

    Edit. Wróć, wymyślenie jak wielką symbolikę ma coś, co nic nie przedstawia to też kreatywność, tylko w innym wydaniu. 

    • +1 2
  10. No ja wiem jak to jest z noszeniem innych kolców póki się coś nie zagoi, serio. Ej w ogóle, może by tak w zainteresowaniach oddzielny temat o piercingu? Chyba założę, jeśli takowego nie ma c: 

    A z kółeczkiem Ci ładnie. Co do septuma, to w sumie masz całkiem ładny nosek, więc myślę, że też by źle nie wyglądał, pod warunkiem, że nie byłoby to kółeczko, tylko jakaś podkówka, o. 

  11. >uszko strikes again

    tak w sumie to mam niewyjściowy pysk, ale mi sie nudzi i wrzucam bo tak

    (uwaga, bo w tym spoilerze jest pierwsze zdjęcie na którym się uśmiecham)

    nwm2_by_estherenn-d8vvtp8.jpg

    nwm_by_estherenn-d8vvtn9.jpg

    i tak sie zastanawiam, czy z nostrilem (tj, kolczykiem w nosie) wyglądam ładnie czy bardzo ładnie

     

    Uszki c: 

    Nostril jak jest z kółeczkiem jest ładny - moje zdanie, więc jest ładnie. Chociaż osobiście wolę septum. Albo to i to ^^

    Za to sam kryształek w nostrilu kojarzy się tylko dziwkarsko, btw XD 

  12. Sonny skinął tylko głową, odnotowując w pamięci numer mieszkania. Jak tak się teraz zastanowić, to w sumie do tej pory jak zrobił komuś poważniejszą krzywdę to tylko w obronie własnej, więc przez chwilę poczuł się dość dziwnie. No ale, w jakimś stopniu to też jest w obronie własnej, nie? I z tym przeświadczeniem powędrował w stronę budynku, a potem idąc po schodach na trzecie piętro.

  13. Wszyscy zostaną gejami dla Ukezia, a ja dla Ukezia nauczę się gotować, ciekawe co jest bardziej prawdopodobne :rariderp:  

     

    Czy to nawiązanie do faktu iż jestem wielkim fanem Łukasza Budzika i oglądam nałogowo Top Chefa? c: 

  14. - Pojedziecie pociągiem, to jednak kawałek. - Komui upił kolejny łyk kawy, po czym odstawił na chwilę kubek na biurko, zawalone papierami. - Jeden z poszukiwaczy odbierze was z pobliskiej stacji, bo wioska jest położona w górach - wyjaśnił. - Co do aktywności akum, z obserwacji wynika, że pojedyncze osobniki kierują się w góry za ową wioską, więc podejrzewamy, że innocence jest gdzieś w tych okolicach. 

    - Czyli, że innocence na pewno nie znajduje się w tej wiosce, czy to tylko przypuszczenia? - wtrącił blondynek, marszcząc brwi.

    - W samej wiosce występują dziwne zjawiska pogodowe, ale kiedy poszukiwacze chcieli zapuścić się w dalsze rejony, tym pogoda drastyczniej i szybciej ulegała zmianie. Dlatego podejrzewamy, że jest w jej okolicach. - Kierownik uśmiechnął się lekko. - Póki co nie wiemy, by ktokolwiek ucierpiał przez wpływ innocence, raczej jest to wątpliwe i nie macie rozkazu pomocy osadnikom, szczególnie kosztem misji, zresztą jak zawsze. [Czytaj, to czy komuś pomożesz to twoja dobra wola, ale znalezienie innocence priorytetem :v] - Zmarszczył lekko brwi. - W każdym razie musicie zrobić wszystko by je znaleźć nim znajdą je akumy Milenijnego. Coś jeszcze? - Spojrzał na nich. - Jeśli nie, to zejdźcie ze skały podziemnym korytarzem i idźcie na stację. Wasz pociąg powinien być o jedenastej, więc to już całkiem niebawem. 

     

    [ Moja aktywność jest marna, bo koniec semestru i sesja teraz, więc egzaminy :v ]

  15. Wrzuć :^ Ja bym wrzucił, gdyby ktokolwiek mnie dopuścił do uszek :rainderp:

     

    >uszko challenge na forum, czyli internety też mogą być fajne!

     

    Dobra, żeby nie było, że wymiękam :v 

     

    Tylko nie mam na stanie lepszych uszek, bo został mi tylko jeden z pierwszych "niewypałów" lel. 

    Ale serio ostrzegam, jest pedalsko :v 

    x1EsPuI.jpg

    • +1 6
  16. Faza na kocie uszki widzę. Ładnie o.

    Ja swojego w uszkach nie wrzucę, bo pedalsko bardzo będzie .-.

     

    Ej jak chcecie to przyjmę zamówienia na uszka, potrzebuję golda  :rainpriest: Pucykowe, kotełowe i psiałkowe tyż XD

  17. - Za pomocą telekinezy? Jesteś pewny? - Zmarszczył brwi. - Nie gwarantuję, że i ty na tym nie ucierpisz porządnie - stwierdził szczerze, ale wzruszył ramionami. - I nie gwarantuję, że uda mi się cokolwiek zrobić. Ale ogółem czaję wszystko. 

    [Ludu mój ludu, z moją aktywnością będzie opornie bo sesja </3 Muszę robić prace na zaliczenia, więc tak informacyjnie, to szczególnie żeby kameleon wziął to pod uwagę albowiem akurat nasze postaci przebywają razem :v ]

  18. - Tam zazwyczaj są rozróby - stwierdził wzruszając ramionami, po czym namierzył wzrokiem skrzynkę z kwiatkami. Wetknął pod nią kluczyk. Chyba się nada? - No dobra. Tylko hmm.. nadal ostrzegam, że mogę nad sobą nie do końca panować, serio. 

  19. [Powiadomienia mi nawalają, w ogóle się nie wyświetlają, co jest? Też tak macie, czy tylko mi się robi bunt? ;;]

     

    Sonny czym prędzej zamknął mieszkanie i zbiegł jak najszybciej po schodach, z chlebaczkiem z najpotrzebniejszymi duperelami przerzuconym przez ramię. Od razu skierował się do mężczyzny stojącego obok auta.

    - Sorka, trochę dłużej się zbierałem niż powinienem. Tooo... co mam w ogóle robić? - zapytał od razu. 

  20. [Ostatnio napisałem ładny post i nagle mi się strona odświeżyła, wrrr... Teraz będzie krócej, bo wciąż czuję irytację z tego powodu.]

     

    Finn pogrzebał chwilę w kieszeni i udało mu się znaleźć kawałek rzemyka.

    - Wiesz, jeśli chcesz, to może to się nada?  - Wyciągnął rękę z owym znaleziskiem w kierunku dziewczyny. - Czasem związywałem tym warkocz - dodał za chwilę.

     

    Komui czekał na Egzorcystów, popijając powoli kawę ze swojego ulubionego kubka i przeglądając jakieś papiery. Gdy zauważył, że zaproszona przez niego czwórka w końcu przybyła, odłożył kartkę, a kubek wciąż trzymał w ręku.

    - Dawno nie wyruszaliście na poszukiwania kolejnego Innocence, prawda? Koniec z leniuchowaniem i siedzeniem bezczynnie - zwrócił się do nich z uśmiechem.  - Mam nadzieję, że lubicie zarówno zimno, jak i ciepło. Poszukiwacze wreszcie donieśli o czymś konkretniejszym - wyjaśnił od razu, by nie przedłużać. - Nietypowe zjawiska w okolicy miejscowości na południu Niemiec wyraźnie sugerują, że najprawdopodobniej są spowodowane przez Innocence. A waszym zadaniem będzie wyruszyć tam w czwórkę i je znaleźć, jak się już pewnie domyślacie. - Upił łyk kawy.

    - Co może świadczyć o obecności Innocence w danym terenie? - zapytał Finn, marszcząc brwi.

    - Już wspomniałem o cieple i zimnie. Pogoda w okolicach miasteczka zmienia się bardzo często i w dodatku mocno drastycznie. Od śniegu po upał, w odstępie najwyżej kilku godzin, czasem minut - wyjaśnił kierownik. - Jakieś jeszcze pytania? 

  21. "Och tak. W sytuacji zagrożenia, wkurzenia i innych takich potrafię zdewastować całe otoczenie" przemknęło mu tylko przez myśl. Zastanowił się chwilę. Długo nie pociągnie na samych pojedynczych zleceniach na papierki. Chwycił telefon i napisał esa do mężczyzny, zaraz go wysyłając. 

    - No to decyzja podjęta - mruknął do samego siebie. 

×
×
  • Utwórz nowe...