Skocz do zawartości

inka2001

Brony
  • Zawartość

    639
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Posty napisane przez inka2001

  1. Postanowiłam spróbować drugi raz.

    Doświadczenie: Biorę udział w kilku sesjach, nie mam doświadczenia jako Mistrz Gry

    Jakie INNE realia mógłbyś zaproponować?: Podróż w czasie, Silent ponyville, przygoda w dżungli, Alicja w krainie czarów, koniec świata, bajki disney'a, kucyki u ludzi - wojna w średniowieczu, Equestria w potrzebie.

    Dlaczego ty? Ponieważ uwielbiam pisać. Kręcą mnie różnego typu opowiadania i sądzę, że warto spróbować.

    Wady, zalety( swoje oczywiście): Zalety to:

    - Pogoda ducha (nigdy nie będę odbijać swoich humorów na bohaterze sesji)

    - Umiejętność rozpisania się

    - Bujna wyobraźnia.

    Wady:

    - Nie wchodzę tak często na laptopa

    Kontakty: e- mail [email protected], PW.

    Przykładowe własne opowiadanie:

       Był czerwcowy dzień. Stella przechadzała się po swojej wsi - Nowym Morfeuszu. Lubiła spokojny wiatr, który ochładzał ją, zwłaszcza w te dni. Ten dzień był jednak inny. Zobaczyła, że do jej domu wchodzą posłańcy królowej i króla. Mogła ich poznać po strojach. Podbiegła do drzwi. Zaczęła podsłuchiwać.

    - Doskonale wiedziecie, że najjaśniejsza mość pragnie i potrzebuje służącego, który spełni jej oczekiwania. Macie mało pieniędzy, więc to propozycja nie do odrzucenia.

    - Nie, nie  i jeszcze raz nie! - Krzyczał ojciec. Stella przysłuchiwała się temu w przerażeniu. Słyszała wszystko, co dzieje się  w jej domu. W końcu jej rodzice zgodzili się. Posłańcy wyszli, a ona uciekła na pole, aby nikt nie poznał jej karygodnego zachowania. Ludzie Królowej zawołali ją. Dziewczynka udając że o niczym nie wie podbiegła do nich. Ponieważ nie spodziewała się ataku z ich strony, bez trudu pochwycili dziewczynę i zabrali ze sobą do zamku. Droga była trudna - konie co chwilę płoszyły się przez dźwięki ze wsi, a trasa była kręta i wyboista. Wreszcie jednak dotarli do zamku. Zwodzony most opadł, a jeźdźcy wkroczyli do ogromnego, kamiennego zamku. Po jakimś czasie Stellę przyprowadzono przed władców. Pokłoniła im się.

    - Witaj najjaśniejsza pani - powiedziała.

    - Ty będziesz naszą służącą? - spytała królowa Elizabetta.

    - Tak. Będę wam służyła. Co mam zrobić? - zapytała dziewczyna. Czekała na pierwsze zadanie.

    - Proszę, pościel łożę. - Odparła królowa.

    - Eeee... A jak sie to robi? - Spytała zawstydzona. Królowa popatrzyła na króla. Król spojrzał na królową. Stella pokłoniła sie po raz drugi i wybiegła na korytarz. Biegła popychając ludzi. Jeden mężczyzna odgrażał się pięścią. Dziewczyna nie zwracała jednak na to uwagi. Biegła do komnaty królowej. Nagle wpadła na sprzątaczkę, ta wpadła na jakiegoś mężczyznę, a on na stół, który upadł i roztrzaskał się na kawałki. Na stole znajdowała się doniczka z kwiatkiem, zaś teraz leżała na łysinie mężczyzny. Sprzątaczka kłóciła się z łysym panem, zaś Stella wykorzystała sytuację i niezauważona popedziła do pokoju królowej. Po dotarciu odjęło jej dech. Bogactwa, o których nigdy nie mogła marzyć. Jej uwagę przykuło jednak łożę z baldachimem, którego pościel zdobiona była złotem i kryształami, a także diamentami. Wzięła jedną z tych cudnych pościeli i zaczęła szukać guzików. Powinno być tam usztywnienie, które dawałoby elastyczności i miękkości poduszce. Nie było jednak żadnego guzika. Nagle Stella szarpnęła za poszewkę i rozsypało się pierze. Zaczęła się nim bawić z myślą, że sprzątanie to robota sprzątaczki a nie jej. Pierze było porozrzucane po całym pokoju. Stella wybiegła z pokoju i pobiegła do królowej. Kiedy dobiegła skłoniła się.

    - Gotowe! - Oznajmiła z uśmiechem. Wyglądała dość dziwacznie, bo miała pióra na głowie. Szczerzyła się jak mysz do sera.

    - Dobrze. Pościeliłaś łożę tak szybko. Teraz zakupy. - Powiedziała Elizabetta podając dziewczynce kartkę na zakupy, a także pieniądze. Stella wybiegła pochwycając w biegu przedmioty. Udała się na rynek. Weszła do sklepu. Była długa kolejka, więc bez problemu mogła szybko zerknąć na kartkę. " mięso, ziemniaki, sałata" Co za ohydne jedzenie. A gdyby je tak zamienić, na coś smaczniejszego? Czemu nie. Stella stała w kolejce, a gdy minęła nie podała kartki, lecz stanęła i popatrzyła na sprzedawczynię.

    - Dzień dobry, w czym mogę służyć? - Spytała sprzedawczyni. Była ubrana w biały fartuch, a jej włosy spięte były w kok.

    - Poproszę jabłka, truskawki i wiśnie. - Powiedziała Stella i położyła na ladzie monety. Sprzedawczyni wzięła je wszystkie, lecz ani jednej nie oddała. Podała za to kosz pełen owoców. Wszystkie rodzaje w jednym koszu.

    - A reszta? I czemu te owoce są w jednym koszu?! - Krzyknęła Stella.

    - Reszta? Nie ma reszty. Odejdz z tąd i nie zawracaj mi tyłka! - Powiedziała sprzedawczyni. Stella wzięła kosz z owocami i rzuciła nim w sprzedawczynię. Po tym rzucie uciekła. Wróciła do pałacu. Nie wiedziała co ma powiedzieć królowej. Że co? Że pies je zjadł. Na rynku nie mogło nie być psa bezpańskiego. Nagle do głowy wpadł jej pomysł. Powie, że złodziej je ukradł. Kiedy stanęła z pustymi rękoma bez pieniędzy i jedzenia, rzeczywiście wszyscy zainteresowali się złodziejem. Szkoda, że nie zauważyli jej zniknięcia.

  2. Kolejne Pytania do Gummy'ego :D

     

    1. czy poza mięskiem jesz też rośliny?

    2. czy boisz się że jak dorośniesz to pinkie się ciebie pozbędzie i cie wyrzuci?

    3. czy boisz się jak pinkie nie ma "dłużej"?

    4. czy byłeś kiedyś poza equestrią?

    5. czy ugryzłeś kiedyś spike'a?

     

    :gummy1:

    1.Tak. Mięsko jest jednak lepsze.

    2. Nie. Przysięgła że nigdy mnie nie opuści.

    3. Nie. Zawsze wraca.

    4.Nie.

    5. Nie, Spike jest mi jak brat.

     

    Co robisz gdy Pinkie wychodzi z domu?

    Zwykle podjadam jedzenie.

     

×
×
  • Utwórz nowe...