-
Zawartość
80 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Wszystko napisane przez Koschei O'Clock
- Poprzednia
- 1
- 2
- 3
- 4
- 5
- 6
- 7
- Dalej
-
Strona 2 z 10
-
Yeti Iryguje Biedne Bukłaki. Czy coś. STEFAN.
-
Nie. Czy jesteś facetem?
-
3995. Jeszcze pięć złociszy...
-
Andrzej Sapkowski - "Sezon burz"
-
Hmmmm... Jedna z pierwszych rzeczy, kupię przychodzą mi na myśl, to "Kroniki marsjańskie" Raya Bradbury'ego - zbiór dość luźno powiązanych ze sobą opowiadań o kolonizacji Marsa przez ludzi. Najbardziej jednak utkwiło mi w pamięci jedno opowiadanie: "Sierpień 2026. Nadejdą ciepłe deszcze", z którym zetknęłam się jako dziesięciolatka. Cóż, w pewien sposób mnie ujęło.
-
Nie. Czy wolisz frytki z solą od frytek z ketchupem?
-
Bardzo Adekwatna Część Autobusu ZALGO
-
Na zdjęciu. Widziałeś kiedyś tarantulę?
-
Hamulec Ewidentnie Jątrzący Emocje Topograficznych Rasistów. AMELINIUM
-
Biały jednorożec z czarną grzywą.
- 210 odpowiedzi
-
- pucyki
- pucyki wszędzie!
- (i 1 więcej)
-
Nie. Wierzę w Stefana Czy lubisz frytki?
-
pojedynek [Pojedynek] [B] Hidoi Mesu Okami vs Koschei O'Clock
temat napisał nowy post w Archiwum magicznych pojedynków
- Baka - prychnęła, odrzucając włosy do tyłu. - Destrukcja dla samej destrukcji jest iście bezsensowna. Nie bez powodu moja domena to Kreacja. Liczyła się z ewentualnością, iż zostanie pozbawiona mocy. Ale to, że póki co nie mogła władać magią, nie znaczyło, że stała się bezbronna... Każdy szanujący się mag... Nie, każda szanująca istota stająca do walki musiała mieć przygotowane przynajmniej kilka planów. W końcu kto może wiedzieć, cóż wymyśli jego przeciwnik... - Soyez prêtes - szepnęła. Zegarek na piersi Koschei, rzecz, która do tej pory nie zwracała na siebie uwagi ani publiki, ani Hidoi, rozbłysnął, a jego wskazówki zaczęły się gwałtownie obracać, jednak w drugą stronę. Przylegające doń łańcuchy także zamigotały, po czym po prostu zostały wessane do środka pod postacią czystej energii. W ten sposób nie dość, że pozbyła się krępujących ją więzów, ale też zdołała odzyskać chociaż część many, póki co zamkniętej pod szkiełkiem czasomierza. Wcisnęła guziczek na górnej części obudowy - ledwo to się stało, od razu poczuła przypływ energii, która do tej pory ją opuściła. Błogość rozlała się po całym jej organizmie... Po chwili delektowania się tym uczuciem, ruszyła bez cienia lęku w kierunku wilka. Bestia zaczęła warczeć i napięła swoje mięśnie, gotowa do skoku na intruza. Nie zmieniło to jednak zachowania czarodziejki. W końcu znalazła się na tyle blisko kudłatego cielska, by móc je pogłaskać... co też uczyniła. Zwierzę pisnęło, po czym jego sylwetka zajaśniała złotym blaskiem, rozmyła się i także wniknęła pod szkiełko zegarka. Rudowłosa beznamiętnie wcisnęła guzik, znów przelewając w swoje ciało zdobytą energię. - W Magii Kreacji, jak w naturze, nic nie ginie - stwierdziła, znów przybierając wesoły wyraz twarzy, po czym wskazała na zegarek. - A dzięki temu cudeńku, transformacja materii w energię jest o wieeele prostsza! I nawet nie myśl, że uda ci się go zniszczyć. Porównam go pod tym względem do twoich przeuroczych okularków. Znów uniosła rąbek spódniczki. Trzeba będzie jak najszybciej naprawić cylinder, pomyślała, czując na swoim udzie spojrzenia męskiej części widowni, zdecydowanie jak najszybciej. Na ziemię upadł... naszyjnik z korali. Gdy tylko jego właścicielka wzięła go do rąk, usztywnił się cały, tworząc obręcz na kształt hula-hop. Rudowłosa trzymała go tak przez chwilę, po czym zamachnęła się i rzuciła nim prosto w stronę Hidoi. - Naszyjnik chciwca - szepnęła. Udało jej się. Obręcz przez chwilę zakołysała się na szyi klaczy, po czym ześlizgnęła się po całym jej ciele i upadła na ziemię pod nią. Gdy tylko to nastąpiło, wszystkie paciorki rozbłysły, po czym wyrzuciły z siebie żyłki, które utworzyły nad jednorożcem siatkę. Co ciekawe, na owych linkach także zaczęły się tworzyć kolejne koraliki. W przeciągu kilku sekund utworzyło się ich tak wiele, że panna Okami momentalnie ugięła się pod ich ciężarem. Widząc to, Koschei za pomocą magii po prostu uniosła ją w górę, aż pod samo różane sklepienie. Wówczas paciorkowe więzienie zamknęło się pod nią. - A teraz czas na kolejny pokaz pirotechniczny! - oznajmiła donośnym głosem ruda i pstryknęła palcami. Wszystkie koraliki zamieniły się różnymi kolorami, po czym zaczęły po prostu eksplodować. Jedna po drugiej, kuleczki wybuchały, roztaczając wokół siebie różne barwy. Eksplozje były znacznej wielkości, mimo niewielkich rozmiarów poszczególnych "bomb"... Ale efektowność była tylko jedną zaletą Naszyjnika Chciwca. Drugą była efektywność... Tak podobne słowa, a znaczą zupełnie co innego. Dziwne, czyż nie? Wracając... Każda z detonacji powodowała poważne uszkodzenia ciała, a także coś gorszego. Otóż w każdym z koralików uwięziona była iluzja zaklęcia. W każdym innego. Dzięki temu Hidoi nie miała bladego pojęcia o otaczającej ją rzeczywistości. Cała arena przeistaczała się w jej oczach z sekundy na sekundę - nieistniejące przeszkody mieszały jej się z prawdziwymi, północ z południem... W tej chwili nie była nawet pewna, czy na pewno walczy z Koschei, a nie z kimś zupełnie innym. Całe jej otoczenie stało się jednym, wielkim, surrealistycznym snem. I nawet patrzenie przez okulary nie pomagało jej w ujrzeniu prawdziwej rzeczywistości...- 21 odpowiedzi
-
- casual
- sala magicznych pojedynków
- (i 1 więcej)
- Poprzednia
- 1
- 2
- 3
- 4
- 5
- 6
- 7
- Dalej
-
Strona 2 z 10