-Dzisiaj widziałam same znajome twarze, drogi Szeryfie-powiedziała Cat. Bigby nie przerażał jej,w końcu byli sąsiadami,ale czuła wobec niego niechęć gatunkową. Kot i wilk, a wilk to prawie jak pies,no cóż, chyba zrozumiałe-Ale Lisa dzisiaj nie widziałam. Za to zjawiło się paru innych,jak możesz zobaczyć. Wybacz Szeryfie,ale chwilowo muszę się zająć innymi. Po tym podeszła do Jacoba i z uśmiechem nalała mu szklankę ginu. Kiedy wszedł Królik Cat akurat była zajęta roznoszeniem paru hamburgerów więc zajęła się nim kiedy tylko dostarczyła zamówienia: -Słucham,mój drogi?