Pewnie coś głupiego. Byłbym sparaliżowany strachem, prawdopodobnie bez czasu na reakcję. Potem takie szybie rozważanie (jeśli jeszcze żyję). Z jednej strony niedźwiedź nie musi być agresywny, rozzłościłbym go pewnie tym kijaszkiem. Z drugiej, chyba nie dałbym się zabić nie broniąc się w jakiś sposób, nawet, gdy nie ma to żadnego sensu. No i zawsze można sprawdzić, czy klatka nie jest aby otwarta.
Co byś zrobił, gdybyś pojawił się jutro w dowolnej dystopii?